Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   8. L I P C A

8. Lipca


Święta Elżbieta, królowa Portugalii

(1271 - 1336.)

Św. Elżbieta

   Św. Elżbieta, urodzona r. 1271, była córką Piotra III., króla Aragonii i żony jego Konstancyi, córki Manfreda sycylijskiego. Imię swoje odebrała na chrzcie św. przez pamięć na krewną swą, Elżbietę węgierską, którą Grzegorz IX. r. 1235 ogłosił świętą. Pierwszem wychowaniem kierował dziadek Elżbiety, Jakób I. król Aragonii, który z sposobności jej urodzin pojednał się z Piotrem III. Kiedy umarł Jakób r. 1276, mała księżniczka już posiadała wielki stopień pobożności, mianowicie czci do Najśw. Sakramentu; nie mniej odznaczała się miłosierdziem dla ubogich. Cnoty zaś jej rozwijały się coraz silniej pod opieką osób, które Piotr III. dobierał dla swej córki. Od 8. roku życia zaczęła odprawiać pacierze kapłańskie, a zarazem ćwiczyć się w umartwieniach przez ostre i dobrowolne posty. Unikała wszelkich światowych rozproszeń; jaśniała pokorą i czystością prawdziwie anielską.
   W dwunastym roku życia wyszła za mąż za Dyonyzego, króla Portugalii, który więcej pochodzeniem i urodą Elżbiety niż cnotami duszy powodowany, upatrzył ją sobie na towarzyszkę życia; nie stawiał jej przecież żadnych trudności w ćwiczeniach pobożnych. Blask tronu bowiem nie zmienił usposobienia młodziutkiej królowy. Oddawała się nadal modlitwie, umartwieniu, miłosierdziu, pracy ręcznej dla celów kościelnych. Trzy razy do roku pościła po 40 dni o chlebie i wodzie. Od rychłego rana odmawiała pacierze długie, rozmyślała, a podczas Mszy św. przystępowała często do Stołu Pańskiego. Mawiała, że umartwienia są dla niej tem potrzebniejsze, czem większe pokusy nasuwa jej stanowisko; że tem więcej musi pamiętać o biednych, czem obfitsze posiada do tego środki. Gdy przy nawiedzaniu chorych niewiastę wrzodami okrytą miłościwie objęła i ucałowała, cudownym sposobem wyrzuty w tej chwili zniknęły. Podobnie uzdrowiła pocałunkiem wrzód na nodze kobiety z tych biednych niewiast, którym wedle swego zwyczaju co piątek stopy umywała. Król spotkał Elżbietę, kiedy niosła dość pokaźną kwotę, aby ją rozdać ubogim; zapytana, coby niosła, odpowiedziała: Róże. Rozwijąc zaś zawiniątko, ukazała zdumionemu mężowi wiązkę róż kwitnących, a było to zimą. Dla chorych założyła królowa szpital w Coimbra, dla pokutniczek i podrzutków domy w Torres Novas.
   Ośm lat żyła Elżbieta w szczęśliwem małżeństwie z Dyonyzem; dała mu córkę Konstancyą oraz syna Alfonsa. Rozdzwięk wywołały miłostki króla. Elżbieta krzywdę swą znosiła w cichości, bolała ją jednak obraza Boga przez grzechy męża; modliła się gorąco za niego, nałożnicom królewskim odpłacała dobrodziejstwami, a zachowaniem swem odwiodła króla od występnego życia i przywiodła go do serdecznej skruchy. Oszczerstwo zaś rzucone na królowę, jakoby nie zachowywała wierności małżeńskiej, Bóg sam ukarał, kiedy przez dziwne złożenie okoliczności oskarżony uszedł grożącej mu śmierci, a ofiarą rozkazu królewskiego padł sam potwarca, bo znalazł gwałtowną śmierć przez spalenie. Sam król przyznawał, że Opatrzność Boża musiała pokierować sprawą; wynik jej przekonał go o niewinności Elżbiety.
   Nowe troski na świętą królowę sprowadził syn jej Alfons, który pragnął ojca stracić z tronu a sam ozdobić swe skronie koroną królewską. Matka napominała syna, aby nie podnosił ręki przeciw rodzicowi; częste rozmowy rozbudziły podejrzenie króla, jakoby Elżbieta także należała do spisku. Skazał ją na wygnanie do Alanguec. Niezrażona posadzeniem, królowa modlitwami i postami błagała Boga o pojednanie ojca z synem. Nic spoczęła w swych zabiegach, aż nie pogodziła ich na polu gotującej się rozprawy orężnej. Elżbieta też pojednała Ferdynanda IV. króla Kastylii z rywalem do tronu, Alfonsem de la Cerda; podobnie i brata swego Jakóba II. z Aragonii z tymże Ferdynandem, który był mężem jej córki Konstancyi.
   Kiedy Dyonyzy zapadł w śmiertelną chorobę, królowa pielęgnowała go sama z całem poświęceniem. Widząc zbliżającą się śmierć jego, prosiła Boga, aby doznał łaski serdecznej skruchy za winy życia. Umarł też Dyonyzy nadzwyczaj świątobliwie r. 1325.
   Odtąd Elżbieta poświęciła się zupełnie służbie Bożej. Jeszcze przed pogrzebem króla, przyjęła habit trzeciego zakonu św. Franciszka, w nim przyjmowała panów królestwa, w nim towarzyszyła zwłokom męża na wieczny spoczynek do Odiveras, w nim odprawiła pielgrzymkę do Compostella, a rok po śmierci króla wstąpiła do klasztoru Klarysek przez siebie w Coimbra założonego. Nie złożyła wszakże ślubów zakonnych, aby nie być krępowaną w dziełach miłosierdzia; zamieszkała w domku obok klasztoru, gdzie pędziła życie na uczynkach dobrych, dziełach pokuty, umartwieniach i modlitwie. Ponowną też wtenczas podjęła pielgrzymkę do grobu św. Jakóba apostoła w Compostella; odbyła ją pieszo i w szatach skromnych, aby nie być poznaną.
   Ostatnim czynem Elżbiety było pojednanie syna swego Alfonsa IV. z Portugalii w zatargach z królem Alfonsem IX. kastylijskim. Opuściła swe zacisze, aby pójść do Estremadura i synowi swemu przypomnieć obowiązek miłości bliźniego. Dotknięta groźną wtenczas chorobą, przeczuwała bliski swój koniec. Gotowała się na sąd Boży jak pokutnica; podwajała swe modlitwy do Najśw. Maryi Panny o szczęśliwą chwilę śmierci; zadatkiem wysłuchanej jej prośby było objawienie Matki Boskiej, którego doznała Elżbieta krótko przed ostatniem tchnieniem. Umarła dnia 4. lipca r. 1336; pochowana w klasztorze Klarysek w Coimbra. Urban VIII. policzył ją r. 1625 w poczet świętych, a jako dzień jej pamięci oznaczył 8. lipca.


     Nauka


   Z życia św. Elżbiety portugalskiej młodzież uczyć się winna, jak konieczna rychła pobożność i cnota przez rychłe przyswojenie sobie zasadnicznych prawd wiary, aby naśladować i Jezusa wzór i Maryi przykład; aby miłować modlitwę, uznawać jej pożytek i potrzebę; aby umiłować przykazania Boże i przepisy i chętnie się do nich stosować.
   Dla dojrzalszych synów i córek Kościoła życie św. Elżbiety przedstawia konieczność ściślejszych obowiązków przez umiłowanie samotności, usunięcie się od zdradliwych ponęt świata, przez zachowanie czystości; przedstawia i szereg środków do spełniania tych obowiązków przez umartwianie, a mianowicie częste przyjmowanie Sakramentów św. dla uzyskania i pomnożenia łaski uświęcającej.
   Ci zaś, co żyją w stanie małżeńskim, uczyć się winni od św. Elżbiety wyrozumiałości wzajemnej, przebaczania uraz, wzajemnej serdecznej miłości, która powinna być świętą, a nie zmysłową; cierpliwą, a nie opryskliwą, trwałą aż do śmierci, a nie przelotną i przemijającą; uczyć się winni i obowiązków wzajemnej pomocy mianowicie w chorobie ciała, a przedewszystkiem w chorobach duszy, w grzechach zagrzęzłej.
   I wdowom świeci wzniosłym przykładem św. Elżbieta, bo wskazuje, jak godzi i należy im się rozluźniać węzły świata, myśleć o zbliżającej się szybkim krokiem śmierci; jak należy zdobywać zasługi przez dobre uczynki, miłosierdzie, jałmużny, jak dążyć trzeba do coraz większej doskonałości przez życie uduchowione.
   Wszystkich tych zaś, którzy do wyższej wybrani doskonałości przez obfitość łaski Bożej, żywot św. Elżbiety poucza o pokorze jako podstawie wszelakich cnót, bo chociaż niejedne od niej nie są wprost zależne, to przecież wartości większej przez nią właśnie nabierają; zyskają też ten dziwny urok, jaki wywierają na każdego osoby przedewszystkiem pokorne.


     Inni święci z dnia 8. lipca:


   Św. Agaton, mnich. - Św. Albert, pustelnik. - Św. Apoloniusz, biskup Benewentu, - Św. małżonkowie Akwila i Pryscyla, towarzysze św. Pawła. - Św. Balderyk, pasterz. - Św. Edgar, król angielski, - Św. Eugeniusz III., papież. - Św. Hadryan II., papież. - Św. Hadryan III., papież. - Św. Prokop, męczennik z Palestyny. - Św. Rajmund z Toulouse. - Św. Teobald, opat.