Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   6. L I P C A

6. Lipca


Święta Godelina z Flandryi

(+ r. 1070.)

   Urodziła się św. Godelina (Godelewa) w Londefort pod Calais we Francyi; bogaci i szlachetni pochodzeniem rodzice dali córce swej wychowanie bogobojne i wysokie wykształcenie umysłowe. Przymioty te a zarazem uroda sprawiły, że rychło Godelina wstąpiła w związki małżeńskie z Bertulfem, szlachcicem flamandzkim. Po uroczystościach ślubnych poznała dopiero Godelina, że rękę swą oddała człowiekowi bez serca i bez religii, że nie mogła się po nim spodziewać ani prawdziwej miłości ani nawet koniecznej przyjaźni, bo kierowała nim tylko zmysłowość i chciwość; znęciły go do małżeństwa jedynie uroda Godeliny oraz jej majątek. To też zaraz w początkach wspólnego pożycia doświadczała stałego prześladowania, które podsycała matka mężowska. Niezadowolona, że syn nie pojął żony z własnego kraju, ganiła w Godelinie wszystko, co miało lub nie miało pozoru złego. Stosunuk pomiędzy małżonkami tak się zaostrzył bez winy Godeliny, że Bertulf przeznaczył jej osobne mieszkanie, aby nie spotykać się z nią wcale.
   Niesprawiedliwość męża wielkim napełniła smutkiem bogobojną i cichą małżonkę. Szukała pociechy i pomocy w modlitwie, błagając Boga, aby odmienił serce męża. Bóg nie wysłuchał prośby jej gorącej, ale dał łaskę, która pozwalała jej z poddaniem się znosić ciężkie położenie. Czem uleglejszą była Godelina, tem zaciętszym był Bertulf; nakazał służbie, aby na pożywienie małżonki dawała tylko chleb i wodę; służba zaś rozpanoszona występowała wobec Godeliny z uroszczeniami i z taką butnością jakoby była kobietą z najniższych warstw społecznych; o cichość poniewieranej Godeliny odbijały się wszelkie zakusy poniżenia.
   Kiedy zawodziły wszystkie te środki udręczenia duszy i wycieńczenia ciała, radziła matka Bertulfa, nieszczęsną ofiarę ludzkiej złości w inny usunąć sposób. Wahał się Bertulf, czy pójść za radą matki; obawiał się zemsty ze strony krewnych Godeliny, która, korzystając z czasu, opuściła dom mężowski, aby wrócić do rodziców i przedstawić im nieszczęsne swe i nieznośne położenie. Biskup z Nymwegen jako i Balduin, hrabia Flandryi, wkroczyli w sprawę, wymogli na Bertulfie przyrzeczenia poprawy. Zdawało się nawet, że Bertulf zmieni zupełnie swe postępowanie, bo otwarcie przyznawał się do błędu swego, za krzywdy Godelinie wyrządzone jawnie żałował. Nie było więc powodu, aby stadło małżeńskie miało żyć rozłączone.
   Skoro Godelina wróciła do męża, nienawiść Bertulfa za doznane upokorzenie wybuchnęła całą siłą; udręczenia nieludzkie, jakie spadały na ofiarę, wskazywały, że szczytem ich będzie śmierć gwałtowna. Nie myliły przeczucia, jakie przenikały duszę Godeliny. Gotowała się z spokojem na bliższą czy późniejszą śmierć z ręki czy z woli męża. W przekonaniu swej niewinności błagała Boga o siłę i pokorę wśród uciemiężenia niesłusznego. W proroczym nawet duchu mówiła raz do niewiast, które ją pocieszały: Zdaje się wam, że litować się nademną musicie; ja zaś pomimo dzisiejszych utrapień stanę ponad wszystkie niewiasty Flandryi, bo wysokiej dostąpię chwały w niebiesiech.
   Nakoniec dojrzał zamiar zabójstwa. Pod pozorem nieprzewidzianej podróży do Brukseli pożegnał się Bertulf nadzwyczaj czule z Godeliną, aby usunąć wszelkie poszlaki. Zlecił zarazem najętym zbirom, dokonać zabójstwa na Godelinie podczas swej nieobecności. Wtargnęli więc w nocy do jej komnaty, udusili ją i napowrót na łożu złożyli, jakoby nagle pod nadmiarem swych cierpień była umarła. Wielu uwierzyło w naturalną śmierć Godeliny, ale nie mniej szerzyła się pogłoska o zbrodni dokonanej. Wyrzuty sumienia dręczyły Bertulfa i jego matkę; modlitwy Godeliny sprawiły teraz, że syn i matka się nawrócili a w ostrej pokucie dokonali życia. Śmierć Godeliny, która zachowała swe panieństwo pomimo związku z Bertulfem, przypada na 6. lipca r. 1070.


     Nauka


   Nieraz małżonkowie w ciągłej żyją niezgodzie, posuwają się nawet do klątwy na siebie i do czynnej zniewagi. Zwykle zmysłowa miłość nie pozwalała poznać charakteru męża lub żony; rozczarowanie nad wadami wzajemnemi następuje dopiero w chwilach, kiedy węzłów zawartych nie można już zerwać.
   Zaleca się w takich warunkach życia modlitwę gorącą o pomoc Boga; zaleca się cierpliwość we wszystkich udręczeniach; nie mniej wszakże uległość, która nie domaga się, aby druga strona zawsze ustępowała. Wtenczas względna zapanuje zgoda, a przynajmniej nastąpi względny spokój, kiedy nie będzie się żona od męża lub odwrotnie spodziewała ciągłych ustępstw na rzecz swych uwidzeń, swych przywar, swych upodobań lub fałszywych nieraz zapatrywań. Sama powinna ustąpić, chociażby z poświęceniem swego przekonania.
   Nie mniej przyczynia się do zgody wzajemna wyrozumiałość na spostrzegane słabości i niedoskonałości; nie pomogą ani sarkania ani skargi mianowicie wobec drugich; przeciwnie wyrastają stąd niesnaski, bo wciąganie innych osób w sprawy pożycia małżeńskiego świadczy o wzajemnej nieufności. Siłę takiej cierpliwości czerpać należy z modlitwy, bo ona uczy krzyże nosić życia swego w ten sposób, w jaki chce wola Boża. Biada tym, mówi św. Bernard, którzy nie noszą krzyża swego tak jak Chrystus go nosił. Podwójnie są nieszczęśliwi: sami siebie dręczą na tym świecie, a gotują sobie udręczenie na tamtym świecie.


Tego samego dnia

Święty Goar, kapłan-pustelnik

(495 - 575.)

   Z Akwitanii pochodził św. Goar, urodzony r. 495 z ojca Jerzego i matki Waleryi. Wychowaniem bogobojnem i wykształceniem stał się godnym święceń kapłańskich. Wśród gorliwych zajęć, jakie mu nakładało powołanie, nie uzyskał zupełnego spokoju, bo w duszy odzywał się głos coraz jaśniej, że celem jego życia ma być samotność pustelnika. Ulegając wewnętrznym natchnieniom, uszedł r. 519 potajemnie do dyecezyi trewirskiej, zbudował sobie pod Boppard kapliczkę, w której mógł z wiedzą biskupa odprawiać Mszę św. Na miejscu tem powstało później miasto St. Goar.
   Z miłości do Jezusa podjął się dobrowolnie misyi pomiędzy licznymi jeszcze wtenczas nad brzegami Renu poganami. Troską swą otaczał i grzeszników i biednych i wędrowców; z nimi to spożywał codzienny po Mszy św. posiłek skromny. Bóg pracę pustelnika odznaczał nietylko obfitymi owocami przez zdobywanie dusz dla Jezusa, ale nadto licznymi cudami. Niestety nie zabrakło i gorzkiego doświadczenia. Słudzy biskupa trewirskiego oskarżyli Goara o tajemną pychę; zarzucali mu, że życie prowadzi zupełnie świeckie, że używa zabaw w towarzystwie nieznanych przybyszów. Biskup Rustykus sam nabrał uprzedzenia do cichego pustelnika; nie pozbył się swego przekonania nawet wtenczas, kiedy słudzy przy odwiedzinach pustelni przekonali się o niesłuszności swych zarzutów i wobec biskupa cofnęli swe oskarżenie. Przyjął ich był bowiem św. Goar z wylaną serdecznością, pokrzepił i posilił ich tem, co miał w swej chacie; zaopatrzył i nawet na drogę powrotu. Kiedy słudzy zgłodniali podróżą siągnęli do węzełków danych im przez Goara, nic w nich nie znaleźli; natomiast pustelnik w cudowny sposób postarał się dla nich o pożądany posiłek. Cudowne to zajście zmieniło zupełnie usposobienie nieprzyjazne sług biskupich do Goara.
   I wobec biskupa pustelnik cudem stwierdził swą niewinność; na rozkaz jego dziecko kilkudniowe z nieprawego łoża przemówiło, aby wyjawić nazwiska swych rodziców. Sprawa Goara zbyt była już głośną, aby nie miała dojść do uszu króla Sygberta L, syna Klotara. Władzca złożył biskupa z urzędu, w nagrodę chciał wynieść Goara na stolicę trewirską. Bronił się pustelnik od zaszczytu, a Bóg na prośby jego długoletnią zesłał nań chorobę, która nie pozwalała mu opuścić pustelni. Gdy po siedmiu latach król ponowił swe żądanie, św. Goar oświadczył, że chyba w trumnie opuści swą ukochaną chatkę. Prorocze spełniły się słowa, bo nową chorobą dotknięty umarł św. Goar r. 575. Pamiątkę jego obchodzi Kościół na dniu 6. lipca.


     Inni święci z dnia 6. lipca:


   Św. Dominika, dziewica i męczenniczka. - Św. Hugon, pielgrzym. - Św. Paladyusz, biskup szkocki. - Św. Romulus, uczeń św. Piotra, biskup z Fiesole. - Św. Sewer, biskup z Cesena. - Bł. Tomasz Morno, kanclerz Anglii, męczennik. - Św. Trankwilin, kapłan i męczennik. - Św. Gerwazy, dyakon i męczennik. - Św. bracia męczennicy Mikołaj i Hieronim. - Św. Seksburga, królowa i ksieni.