Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   5. L I P C A

5. Lipca


Święci bracia Cyryl i Metody, apostołowie Słowian

(827 - 869)  i  (826 - 885.)

Św. Cyryl i Metody

   Z Solunia czyli Tessaloniki pochodzili Cyryl (urodził się 827) i Metody (urodził się 826), którym słowiańszczyzna zawdzięcza światło prawdziwej wiary Chrystusowej. Rodzicami byli ich Leon i Marya; oboje zaliczali się do wybitniejszych krwią i stanowiskiem rodów. Dość rychło przenieśli się bracia do Konstantynopola; Cyryl - a właściwie Konstanty - poświęcił się stanowi duchownemu; był uczniem Focyusza, ale stosunek ten nie przeszkadzał mu otwarcie potępić mistrza, kiedy zaczął głosić fałszywe nauki o dwóch duszach w człowieku a nadto oszczerstwami walczył przeciw nienawistnemu sobie Ignacemu, który r. 846 zasiadł na stolicy patryarchatu konstantynopolitańskiego. Przyswoił sobie Cyryl taką biegłość i znajomość w zakresie ówczesnych nauk, że otrzymał dla swej wiedzy i bystrości przydomek filozofa. Otrzymawszy święcenie kapłańskie, objął urząd głównego kierownika bibliotek cesarskich. Metody natomiast poświęcił się początkowo zawodowi świeckiemu; po odbytych naukach został namiestnikiem cesarza na ziemiach słowiańskich; porzucił wszakże swe stanowisko, zastał zakonnikiem, a cesarz mianował go opatem jednego z klasztorów carogrodzkich.
   Dla Cyryla miało się otworzyć szersze pole działalności. Kiedy bowiem około r. 846 przybyli posłowie z krainy Chazarów do Konstantynopola z prośbą o misyonarzy chrześcijańskich, cesarzowa Teodora, która dzierżyła rządy za małoletniego Michała, upatrzyła sobie za zgodą patryarchy Ignacego bibliotekarza cesarskiego jako najodpowiedniejszego na krzewiciela prawdy Chrystusowej wśród obcego narodu. Nim jednak ruszył do Chazarów, Cyryl podjął z nieznanych bliżej przyczyn - zdaje się dla lepszego poznania języka słowiańskiego - podróż na Krym czyli Korsuń. Tutaj znalazł szczątki papieża Klemensa, który za czasów Trajana skazany na wygnanie, śmierć znalazł męczeńską w nurtach Czarnego Morza.
   Z temi to właśnie relikwiami puścił się Cyryl r. 849 z kilku towarzyszami do Chazarów; zadanie swe spełnił znakomicie, bo nawrócił lud, który dotychczas w wierzeniach swych zachowywał żydowskie, mahometańskie i pogańskie wyobrażenia. Polem działalności misyjnej była dzisiajsza Ruś, a w szczególe prawdopodobnie Kijów. Obsypywany oznakami wdzięczności, wrócił Cyryl do Konstantynopola, aby usunąć się na pewien czas do klasztoru, w którym brat jego Metody był opatem.
   Kiedy Rościsław, książę Wielkich Moraw, usłyszał o skutkach błogosławionych, jakie odniosła praca Cyryla pomiędzy Chazarami, zwrócił się także o misyonarzy do cesarza Michała III. Chciał w ten sposób usunąć kapłanów, którzy w celach misyjnych przybywali z Solnogrodu i Passawy, Cesarz, spełniając życzenie Morawian, polecił Cyrylowi i Metodemu nowe zadanie. Droga na Morawy prowadziła przez Bułgaryą. Chrześcijaństwo było już tutaj znane przez siostrę księcia Borysa, która jako branka przyjęła w Konstantynopolu wiarę Chrystusową, a po powrocie do ojczyzny ją szerzyła przy pomocy greckich misyonarzy jak Konstantego Kufaras i zakonnika Metodego. Ten to Metody - a nie brat Cyryl - obrazem sądu ostatecznego podobno wzruszył do głębi ks. Borysa, który chrzest św. przyjął wszakże dopiero r. 865. Dwaj bracia misyonarze Cyryl i Metody starali się ludność nawróconą utwierdzić w prawdziwej wierze, a wielu udało im się świeżo pozyskać dla Jezusa.
   Podążając na Morawy bracia przynosili jako dar częściowy przekład Pisma św. Zdaje się, że już w klasztorze rozpoczęli wspólnemi siłami tłomaczyć księgi święte na język słowiański. W tym celu Cyryl nowe ułożył abecadło, które znane jest w podwójnym kształcie jako głagolica i cyrylica. Praca była tem trudniejsza, czem język słowiański mniej był giętki, aby pojęcia religijne oddać dostatecznie jasno. Przekład obejmował te części Pisma św., które w liturgii były potrzebne kościelnej, a więc psałterz, ewangelie, listy apostolskie; dokończył przekładu po śmierci Cyryla św. Metody; z Starego Testamentu zostały wyłączone księgi Makabejczyków. Natomiast tłomaczenie objęło jeszcze księgi różne liturgiczne.
   Na ziemi Morawskiej stanęli bracia r. 863. Przyjęci z uwielbieniem i uniesieniem przez cały lud łatwą mieli pracę. Chrzest św. przyjął niezwłocznie Rościsław z całym dworem swym, a za przykładem księcia poszły liczne rzesze ludu. Garnęli się Słowianie do misyonarzy, którzy przemawiali ojczystym ich językiem. A już zupełnie przybysze sobie ich zjednali, kiedy do świętych obrządków, mianowicie zaś do ofiary Mszy św. wprowadzili język słowiański w miejsce niezrozumiałego języka greckiego. Była to nowość dotąd w Kościele nieznana; skorzystali z niej misyonarze niemieccy, którzy lud nawrócony pragnęli poddać władzy cesarza Ludwika Niemca, a działalnością braci w latach 863-867 ujrzeli swe zamiary religijne i polityczne jeśli nie już zniweczone, to przynajmniej bardzo narażone. Oskarżyli więc Cyryla i Metodego o nowości zaprowadzane, podsuwając domysły, że chodzi także o głoszenie fałszywych nauk.
   Papież Mikołaj I. wezwał braci do Rzymu, aby sprawę zdali z postępów podjętej misyi; zarazem chciał zbadać słuszność podniesionych przeciw nim zarzutów. W poczuciu swej niewinności zabrali bracia z sobą szczątki św. Klemensa I, aby je złożyć w Wiecznem Mieście. Nim do celu przybyli, Mikołaj był już umarł. Na Stolicy Piotrowej zasiadał Hadryan II., który przyjął misyonarzy z wielką czcią, a przywiezione relikwie złożył w dawnej, bo od czasów Konstantyna Wielkiego istniejącej świątyni pod wezwaniem św. Klemensa. Zarzuty wykazały się bezpodstawne. Na dowód uznania, że żadnych błędów stwierdzić nie można, papież przekłady słowiańskie ksiąg biblijnych i kościelnych złożył na ołtarzu nad grobem św. Piotra, braci samych wyświęcił na biskupów, ich towarzyszy na kapłanów i dyakonów. Było to r. 868.
   Cyryl wszakże osłabiony natężoną pracą nie chciał już wracać na Morawy. Z pozwoleniem papieża wstąpił do klasztoru Bazylyanów, przyjmując imię Cyryla, w miejsce dotychczasowego imienia Konstantego. Umarł w Rzymie dnia 14. lutego r. 869; zwłoki jego spoczęły około relikwii papieża-męczennika Klemensa I.
   Po zgonie brata św. Metody jako arcybiskup metropolita, nadto jako legat Stolicy świętej wrócił na pole swej dotychczasowej działalności. Władza jego rozciągała się nietylko na Morawy, ale i na Panonią, gdzie księciem był Kocieł, oraz na Bułgaryą, gdzie panował Borys, Michałem po chrzcie św. nazwany. Na Morawach po Rościsławie został księciem Światopełk: tron zdobył zdradą, bo wuja swego Rościsława wydał Niemcom, mianowicie Karlomanowi, synowi Ludwika II; Rościsław pojmany, został wtrącony do więzienia, gdzie mu wyłupiono oczy. Przeciw takim gwałtom księcia wystąpił jawnie św. Metody. Światopełk ze zemsty szerzył pogaństwo, a kiedy naraził się na klątwę kościelną, wywołał arcybiskupa z kraju. Aż do r. 871 przebywał stąd Metody w Panonii przy boku księcia Kocieła. Światopełk dręczony wyrzutami sumienia, powołał w końcu wygnańca z powrotem do swego księstwa.
   Na mocy swych przywilejów, które odnosiły się do Słowian wogóle, nie wahał się Metody podjąć prac misyjnych w Karyntyi, która właściwie podlegała władzy metropolity solnogrodzkiego. Zawiść niemiecka nie pozwoliła Metodemu działać na korzyść słowiańszczyzny; z rozkazu metropolity solnogrodzkiego Alwina został pojmany, stawiony przed sąd biskupów bawarskich, oskarżony o wdzieranie się w prawa obce, skazany na więzienie pomimo swej godności i władzy jako legata papieskiego. Półtrzecia roku przeżyć musiał św. Metody w kaźni, zdala od Słowian. Dopiero papież Jan VIII. wpływem swym uwolnił go od niezasłużonej kary, a biskupom bawarskim zganił ostro niegodziwe postępowanie.
   Opuszczając Bawaryą, udał się św. Metody przez Panonią na Morawy, gdzie Światopełk już z politycznych względów rządy kościelne mu przekazał, zrywając stosunki z Niemcami. Mógł więc św. Metody prowadzić swe dzieło na chwałę Jezusa w spokoju przez kilka lat od r. 875-879. Środowiskiem pracy swej uczynił Welehrad, gdzie zbudował kościół na cześć Matki Boskiej.
   Misyonarze niemieccy nie omieszkali przecież przeszkadzać dalej działalności św. Metodego. Powtórnie go o fałsze w wierze i o obrządek słowiański oskarżyli w Rzymie; papież Jan VIII. zakazał nawet chwilowo używawania języka słowiańskiego w liturgii. Kiedy zaś Metody powoływał się na dotychczasowy zwyczaj i na rozstrzygnięcie sprawy za Hadryana II, musiał się udać do Rzymu celem usprawiedliwienia i wyjaśnienia stanu rzeczy. Papież powtórnie przyznał słuszność arcybiskupowi na Morawach, dodał mu wszakże do pomocy niejakiegoś Wichinga, którego wyświęcił na biskupa.
   Wiching był w duszy przeciwnikiem obrządku słowiańskiego, stąd niejedne trudności stawiał Metodemu, które usuwać musiały orzeczenia papieskie; nawet po śmierci Metodego nie przestawał wichrzyć, a wkońcu gwałtem występować przeciw kapłanom słowiańskim.
   Tymczasem dzieło Metodego z woli Bożej rozrastało się coraz więcej. Wiarę Chrystusa przyjęli Chorwaci z księciem Branimirem; obrządek słowiański przejęli Dalmatyńcy. Ochrzcił Metody Borzywoja czeskiego; za księcia przykładem poszła i żona jego Ludmiła, która pierwszą została później męczenniczką czeską. Przyniósł może Metody i chrześcijaństwo do Polski; podobno założył biskupstwo we Lwowie; jemu też przypisują niektórzy założenie biskupstwa w Kijowie. Nad Gopłem za czasów Piasta i Rzepichy miali działać dwaj uczniowie św. Metodego; on sam miał ochrzcić księcia polskiego w Wiślicy, a w Krakowie miało się odprawiać nabożeństwo w kościele św. Krzyża po starosłowiańsku.
   Pod koniec życia swego uzupełnił św. Metody przekład ksiąg biblijnych; przełożył też jeszcze zbiory praw kościelnych. Umarł dnia 6. kwietnia 885 r. Ciało pochowano w Welehradzie. Następcą Metodego był Słowianin Gorazd, przeciw któremu walczył biskup-sufragan Wiching; doprowadził do tego, że kapłanie słowiańscy uchodzić musieli do Bułgaryi, a stolica arcybiskupia była osierocona lat 14. Dopiero na prośby Mojmira morawskiego Jan IX. mianował r. 899 arcybiskupem Jana, dodając mu do pomocy biskupów Daniela i Benedykta. Roku 900 Mojmir uległ przewadze Węgrów, r. 950 Morawy i Czechy przeszły pod władzę kościelną biskupa z Ratysbony. Przez założenie biskupstwa w Pradze r. 973 należały Morawy do hierarchii kościelnej w Czechach; otrzymały samodzielne rządy kościelne przez założenie biskupstwa w Ołomuńcu r. 1063.
   Na Morawach i Czechach Kościół święcił pamięć św. Cyryla i Metodego dnia 9. marca; na wniosek biskupów przełożył Pius IX. ich święto na dzień 5. lipca. Od r. 1880 uroczystość ta obowiązuje cały Kościół katolicki. Martyrologium rzymskie wspomina świętych braci także na dniu 7. lipca.


     Nauka


   Działalność św. Cyryla i Metodego wskazuje na znamię powszechności Kościoła naszego. Nazywamy go Kościołem katolickim t. j. po grecku powszechnym. Celem bowiem Kościoła jest rozszerzanie się na całym świecie z prawem, aby wszędzie głosić prawdę Chrystusową, a zarazem wszystkich ludzi prowadzić do wiecznego zbawienia.
   Kościół rzeczywiście się rozszerzał i rozszerza po wszystkich krajach całej kuli ziemskiej. Nie jest konieczną rzeczą, aby zapanował wszędzie i wyparł wszelkie inne stowarzyszenia religijne; wystarczy, że ma siłę do rozszerzania się wszędzie, że najliczniejszych posiada wyznawców, że przewagą swoją zajmuje pierwszeństwo wobec innych wierzeń religijnych.
   Ta powszechność Kościoła sama w sobie stwierdza już jego prawdziwość dlatego, że przez nią spełniają się proroctwa tak Starego jak Nowego Zakonu. Już patryarchowie odbierali obietnice, że wszystkim narodom spłynie przez nich upragnione błogosławieństwo. W psalmach często napotykają się zwroty, w których przekazuje się przyszłemu Zbawicielowi panowanie nad całym światem. Apostołowie zaś od Zbawiciela odbierają nakaz, aby uczyli wszystkie narody prawdy z niebios objawionej.
   Stąd też naszym obowiązkiem, trwać przy Kościele katolickim, chociażby obłędliwe duchy chciały nam wiarę wydrzeć lub nas od Chrystusa odłączyć. Słowianie całą swą kulturę przeszłości zawdzięczają wpływom Kościoła katolickiego; i dzisiaj samodzielność większą czy mniejszą zachowają, skoro ostoją dla nich będzie Kościół widzialny, którego środowiskiem i opoką jest Stolica Piotrowa.


Tego samego dnia

Św. Antoni Marya Zaccaria, założyciel Barnabitów

(1502 - 1539.)

   Znamienitej rodziny pochodził św. Antoni Marya Zaccaria; urodził się w Cremona r. 1502. W młodości wskazywał cnotami na przyszłą swą świętość; jaśniał bogobojnością, czcią ku Najśw. Dziewicy, szczególnem miłosierdziem, dla którego nieraz szatami swemi chronił biednych od zimna i nagości. Nauki swe pobierał w Pavia, gdzie poświęcił się filozofii, później w Padwie, gdzie uzyskał doktorat w medycynie. Wróciwszy do rodzinnego miasta, przekonał się w sumiennej praktyce lekarskiej, że chorzy nieraz większej pomocy potrzebują dla niedomagań duszy niż dla dolegliwości ciała. Spełniał sam, jak mógł, podwójny obowiązek wobec chorych, biednych i dzieci; leczył i choroby ciała, ale zarazem i duszy.
   Poznał wkrótce, że Bóg go powołuje do wyższych celów, bo do zupełnego poświęcenia się duszom ludzkim; wstąpił więc do stanu duchownego, aby r. 1528 odebrać święcenia kapłańskie. Podczas pierwszej Mszy św. chóry go otaczały anielskie na dowód osobliwszego dlań upodobania Bożego. Gorliwość swą wytężył, aby w Cremona wytępić szerzące się zgorszenie i błędy co do wiary. Czując, że zadaniu sam ledwie sprostać zdoła, wezwał do pomocy uczonego prawnika Bartłomieja Ferrari i matematyka Jakóba Marigia. Z nimi to i innymi towarzyszami założył zakon Kleryków regularnych pod wezwaniem św. Pawła apostoła, do którego wielkie miał nabożeństwo; zgromadzenie to otrzymało nazwę Barnabitów od kościoła św. Barnaby w Medyolanie, gdzie się osiedliło. Celem zakonu nowego było apostolskie działanie przez misye, pouczanie młodzieży, stowarzyszanie ojców rodzin, gromadzenie duchownych na wspólne ćwiczenia. Aby ogarnąć swym wpływem także niewiasty, założył zakon Dziewic anielskich św. Pawła; zadaniem tego zgromadzenia było wychowywanie dziewcząt, troska o dziewczyny upadłe, wzorowe życie zakonne dla podniesienia karności w klasztorach. Zakon Barnabitów oraz Dziewic Anielskich potwierdził papież Paweł III. Założyciel zaś sam w pokorze swej nigdy rządów nad zakonami nie chciał przyjąć.
   Św. Antoni Zaccaria jaśniał nietylko poświeceniem swem dla innych, których Bogu jednał z krzyżem w ręku, ale i osobistemi cnotami i łaskami. Miał gorące nabożeństwo do tajemnicy Krzyża św., którą czcił w każdy piątek; odznaczał się czcią Najśw. Sakramentu; jemu to przypisują początki 40 godzinnego nabożeństwa, którego kolebką był Medyolan. Doznawał zachwyceń, miał dar łez, dar proroctwa, przenikania serc ludzkich. Natężony pracą i umartwieniem, zachorował w Guastalla, dokąd się był udał, aby niesnaski usunąć i swary. Przewieziony do Cremona umarł 5. lipca r. 1539 po widzeniu, w jakiem mu się objawił św. Paweł. Pochowany został w Medyolanie. Papież Leon XIII. policzył go r. 1897 w poczet świętych.


     Inni święci z dnia 5. lipca:


   ŚŚw. męczennicy Agaton i Tryfina. - Św. Domicyusz, męczennik. - ŚŚw. męczenniczki Cyryla, Łucya i Aroa. - Bł. Bertold, opat Cystersów. - Św. Modowena, ksieni. - Św. Numeryan, biskup Trewiru. - Św. Filomena, dziewica z San Severino. - Św. Stefan, biskup z Reggio. - Św. Bazyli, męczennik. - Bł. Eliasz de Bourdeille, arcybiskup z Tours i kardynał. - Św. Trofima, dziewica i męczenniczka. - Św. Mikołaj de Sanctis z zakonu Trynitarzy.