Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   26. L I P C A

26. Lipca


Święta Anna, matka Najśw. Maryi Panny

Św. Anna, matka Najśw. Marii Panny

   Nie posiadamy żadnych pewnych wiadomości historycznych o życiu Św. Anny, matki Przeczystej Dziewicy; są tylko podania, które nie ze wszystkiem uchodzić mogą za wiarogodne. Wedle tych opowiadań miała być św. Anna córką Stolana i Emerencyi. Wstąpiwszy w związki małżeńskie z św. Joachimem, Bóg długo ją doświadczał bezdzietnością. Chlubą każdej Izraelitki było liczne potomstwo, bo w niem spełniała się obietnica dana przez Boga Abrahamowi, że lud jego będzie liczny jak gwiazdy nieba i jak ziarna piasku nad brzegami morza. Stąd też niepłodność uchodziła jeśli nie wprost za karę, to przynajmniej za doświadczenie ciężkie, które w oczach współplemieńców przybierało znamiona hańby i wstydu. Wiemy z życia Zacharyasza i Elżbiety, jak boleli pod takiem zrządzeniem woli Bożej, jak się radowali, kiedy pobożna Elżbieta w późnej starości powiła św. Jana. Podobne uczucia musiały przenikać serca pobożnych małżonków, Joachima i Anny. Nie tracili przecież ufności, bo gorącemi modlitwami spodziewali się uprosić od Boga upragnione potomstwo; liczne dobre uczynki do tego samego zmierzały celu; podobno część dobytku przeznaczali małżonkowie na potrzeby świątyni, cześć na wsparcia i zapomogi dla biednych, część zaś ostatnią na swe własne utrzymanie.
   Dwadzieścia lat już minęło szczęśliwego pożycia małżeńskiego - niestety bezdzietnego. Joachim znosić musiał niejedne stąd dotkliwości; kiedy pewnego razu chciał składać ofiary, przeszkodził mu w świętej czynności niejakiś Ruben, mówiąc, że mężowie bez potomstwa do składania ofiar nie bywają dopuszczani, bo nie są godni tego zaszczytu. Nie mniej cierpiała i św. Anna; nieraz gorące łzy wylewała, kiedy czuła się odłączoną od innych niewiast izraelickich, bo wszędzie i zawsze niechętni wytykali jej bezdzietność.
   Bóg zlitował się nad pobożnem małżeństwem; jak Anna, matka Samuela ślubowała ongi, że przeznaczy syna na służbę Bożą, skoro Stwórca zdejmie z niej wstyd bezdzietności, tak i żona Joachima podobny uczyniła ślub. Anioł z niebios zapowiedział Annie, że owoc jej żywota chwałą swą cały napełni świat. W trzydziestym szóstym roku życia swego porodziła Anna (imię to znaczy tyle co łaska) dziewieczkę, która miała zostać matką łaski uosobionej, bo samego Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa. Nadała córeczce imię Marya t. j. piękna.
   Jak świętem musiało być pożycie małżeńskie św. Joachima z Anną, stwierdza prawda objawiona, że Najśw. Dziewica już w łonie matki od pierwszej chwili swego istnienia była przez wzgląd na zasługi Zbawiciela wolną od grzechu pierworodnego i łaską obdarzona uświęcającą. Tajemnica ta tyczy się wprawdzie jedynie Najśw. Maryi Panny, ale pośrednio przynajmniej wskazuje na czystość i świętość, jaką jaśniało małżeństwo Anny z Joachimem.
   Wedle ślubu złożonego rodzice trzyletnią córeczkę poświęcili służbie Bożej. Przy świątyni w Jerozolimie czyste dziewice i pobożne wdowy niejedne spełniały czynności celem utrzymania porządku i koniecznej obsługi na przygotowanie świętych obrządków; grono tych dziewic i niewiast stało pod dozorem kapłanów a zarazem pod ich wskazówkami zaprawiało się w cnotach Bogu miłych. Do tego grona zaliczoną została i Marya, córka Anny i Joachima. Krótko potem umarł podobno ojciec Najśw. Panny, a matka w wdowieństwie świętem zakończyła swój żywot, licząc 79 lat.
   Wedle średniowiecznych, późniejszych legend miała św. Anna po śmierci Joachima pojąć za męża Kleofasa i zrodzić Maryę, późniejszą żonę Zebedeusza; po śmierci zaś Kleofasa miała zrodzić z trzecim mężem Salomasem znowu Maryę, późniejsza żonę Alfeusza. Dziećmi Zebedeusza byli św. Jan i Jakób Większy, dziećmi Alfeusza św. Jakób Mniejszy, Szymon, Józef, Judasz. Legenda ta z późniejszego czasu służyć miała ku wyjaśnieniu pokrewieństwa osób, wspominanych w ewangeliach jako bliskich Matce Bożej i Zbawicielowi; nie opiera się na żadnych podstawach historycznych. Stąd też słuszniejszą rzeczą podtrzymywać pierwotne podanie o świętem wdowieństwie Anny po śmierci Joachima, zamiast którego inna tradycya wymienia niejakiegoś Garizi.
   Cześć św. Anny sięga bardzo dawnych czasów; dowodzą tego właśnie liczne legendy z pierwszych wieków chrześcijaństwa. W szóstym wieku istniały w Konstantynopolu kościoły pod jej wezwaniem. Cześć św. Anny kościelną urzędowo potwierdził dla Anglii Urban VI. r. 1378. Grzegórz XIII. wyznaczył roku 1584 na jej uroczystość dzień 26. lipca. Św. Anna jest patronką niewiast w stanie błogosławionym. Odbiera też cześć jako patronka górników.


     Nauka


   Bezdzietność swoją długą jako objaw woli Bożej znosiła św. Anna z pokorą i poddaniem. Tak postępować powinni i chrześcijańscy małżonkowie, jeśli Bóg im odmawia, upragnionego potomstwa. Stwórca ma zawsze dobro człowieka na celu. Jeśli nie spełniają się więc życzenia nasze, to z pewnością istnieją nieznane nam do tego przyczyny. Możeby małżonkowie narazili na niebezpieczeństwo swe dusze, gdyby Bóg ich obdarzył dziećmi; możeby grzeszyli zbytnią do dzieci miłością, możeby źle pokierowali wychowaniem syna lub córki!
   Kiedy zaś spełniły się pragnienia św. Anny po modlitwach i prośbach przez długie lata i Bóg ją obdarzył świętą córeczką, dziękowała serdecznie za łaskę otrzymaną, wychowywała w pobożności dziecię swe, ofiarowała je rychło na służbę Bożą. Podobnie postępować powinni rodzice chrześcijańscy: dzieci swe rychło zaprawiać do cnotliwego życia i wychowywać je nie dla świata, ale dla niebios. W ten sposób jedynie zdołają spełnić sumiennie ciężki swój obowiązek i sprostać odpowiedzialności przed Bogiem za zbawienie swych dzieci.
   Długo musiała się modlić św. Anna, nim doczekała się spełnienia swych pragnień; długie minęły lata, nim otrzymała to, o co Boga tak serdecznie błagała. I naszych próśb Bóg nie zawsze albo nie zaraz wysłuchuje; jedynie wtenczas z całą pewnością liczyć możemy na miłosierdzie Boże, skoro błagamy o łaskę pokuty i większego uświęcenia. Pozatem Bóg nieraz chce nas doświadczać, abyśmy wytrwałością odznaczyli się w modlitwie a łaskę, którą otrzymamy, tem więcej cenili. Wystawia też na próbę Bóg naszą cierpliwość w tym celu, aby nam udzielić jeszcze większej może łaski niźli się spodziewamy. Stąd też słusznie uczy św. Bernard: Bóg udzieli nam tego, o co Go prosimy, albo obdarzy nas tem, co większy nam przyniesie pożytek.


     Inni święci z dnia 26. lipca:


   Św. Krystyana, dziewica. - Św. Erast, uczeń św. Pawła, biskup z Filipi. - Św. Jacenty, męczennik. - Św. Pastor, kapłan rzymski. - Św. Symeon, Bazylianin. - Św. Walens, biskup z Werony. - Św. German, biskup z Auxerre.