Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   13. L I P C A

13. Lipca


Święta Małgorzata, dziewica i męczenniczka

(+ r. 284.)

św. Małgorzata

   Z Antyochyi w Pizydyi pochodziła św. Małgorzata, zwana także Maryną; była córką bogatych rodziców pogańskich. Rychło, bo jako niemowlę straciła matkę, ojciec Edezyusz oddał więc dziecko na odchowanie uczciwej kobiecie w pobliskiej wsi. Piastunka Małgorzaty, była chrześcijanką; nie omieszkała też wpajać małej dziewczynce prawd Chrystusowych. Stosunek serdeczny pomiędzy Małgorzatą a jej ochmistrzynią ścieśnił się jeszcze, kiedy pod wpływem słyszanych opowieści o zasługach męczenników dorosła już dziewica rozgorzała pragnieniem, przelać krew za Zbawiciela; chętnie przyjęła chrzest z wody, a chwilę duchowego odrodzenia uświęciła dobrowolnym ślubem czystości panieńskiej aż do śmierci.
   Gdy ojciec dowiedział się o religii chrześcijańskiej córki, starał się ją podchlebstwami, a potem groźbami odwieść od prawdziwej wiary. Wobec oporu stałego zagroził Małgorzacie, że odtąd w domu jego nie będzie zażywała praw córki, jeno spełniać będzie obowiązki służebnej niewolnicy. Złożyć więc musiała mężna dziewica swe szaty kosztowne, ubrać się w łachmany, opuścić dom i pójść na pole, aby pilnować trzody. I takie ciężkie doświadczenie nie złamało silnej woli Małgorzaty; wiedziała przecież, że i Zbawiciel przyjął postać sługi, że wiec przez własne swe poniżenie mogła w szczególniejszy sposób naśladować Jezusa. Obowiązki sobie narzucone spełniała sumiennie, przeplatając wolne chwile modlitwą i pobożnemi pieśniami.
   Przypadkowo poznał Małgorzatę przejeżdżający drogą namiestnik Olibaryusz; urodą dziewicy uderzony, rozpoczął z nią rozmowę, w której dowiedział się bliższych szczegółów o jej zacnem pochodzeniu i o jej obecnym losie. Korzystając ze swej władzy, wezwał Małgorzatę do Antyochyi, aby nakłonić ją do wyrzeczenia się Jezusa, a potem pojąć ją za żonę, bo niezwykłe przymioty dziewicy, jej prostota rozbudziły miłość w jego sercu. Na przedstawienia Olibaryusza odpowiedziała odmownie: nie chciała ani opuścić Jezusa ani sprzeniewierzyć się ślubowi przez zaszczytne małżeństwo.
   W gniewie swym uważał namiestnik odpowiedź za obelgę dla siebie i za bluźnierstwo wobec bogów. Rozkazał obnażyć dziewicę i tak długo ją biczować, że krew spływała na ziemię, a obecni serdeczną odczuwali na widok krwawy litość. Małgorzata nie skarżyła się; z oczami w niebo wzniesionemi błagała Boga o siłę wytrwania, dziękowała za sposobność do cierpień. Wtrącona do więzienia, ranami obsypana na całym ciele, jeszcze odeprzeć musiała pokusę złego ducha, który w postaci smoka przed nią się pojawił. Znakiem krzyża św. skrępowała go i podeptała stopami na znak walnego zwycięstwa. Do tej chwili odnoszą się zwykle wizerunki św. Małgorzaty antyocheńskiej.
   Bóg ulitował się nad Swą wybranką; zesłał anioła swego, który w jednej chwili uleczył dziewicę ze wszystkich ran, a nadto pocieszył ją obietnicą pomocy Bożej aż do śmierci. Stawiona ponownie przed Olibaryusza zadziwiła wszystkich i ponowną stałością swej woli i uleczeniem swych ran. Nie wahała się też dziewica przyznać, że Bóg cuda te dla niej sprawił, że też umocnił jej wolę, że stąd prędzej umrze niźli się zaprze Zbawiciela swego. Chcąc ją przełamać, kazał sędzia przypalać jej piersi i boki gorejacemi głowniami, a potem związaną rzucić w zimna wodę, aby uczucie bólu powiększyć. Naśmiewał się z niej, mówiąc, że nadaremno czeka pomocy od Boga, bo nikt jej z pod władzy sędziowskiej nie uwolni. Kłam zadał słowom namiestnika głos z niebios, zwrócony do Małgorzaty: Wnijdź, oblubienico Jezusa, do chwały świętych; przyjmij wieniec szczęśliwości wiecznej. Poruszenie nagłe ziemi spotęgowało ogólne przerażenie; wielu otwarcie wyznawało się chrześcijanami; Olibaryusz zaś nieugięty kazał czem prędzej ściąć Małgorzatę. Kiedy kat wahał się spełnić rozkaz, dziewica zachęcała go do nakazanej czynności, aby nie odbierał jej wieńca męczeńskiego. Roku 284 oddała św. Małgorzata duszę swą czystą Bogu. Kościół obchodzi jej pamięć na dniu 20. lipca; Kościół polski na dniu 13. lipca. Jest patronką szczęśliwego rozwiązania oraz możną przyczyną w pokusach.


     Nauka


   Czystość św. Małgorzaty nieskalana jest wzorem wzniosłym i pobudką do zachowania czystości stanu swego. Świat grzechy nieczystości uniewinnia, uważa je za słabości ludzkie, ale sądy świata są sądami złego ducha, który w ten sposób chce spowodować jak najliczniejsze upadki. Bóg inaczej sądzi. Jak nagradza wysokim stopniem chwały niebiańskiej panieństwo czyste, tak okropne kary zsyła na tych, co żyją w nieczystości.
   Nie ma grzechu na świecie, któregoby Bóg okropniej nie karał jak właśnie nieczystość. Dowodem tego ogień Sodomy i Gomory, dowodem fale potopu. Nie byłby Bóg tak karał tych przewinień, gdyby były tylko chwilowemi słabostkami ludzkiemi. Bo nieczystość szuka ujścia w rozmaity sposób, a nie cofnie się i przed grzechami przeciw przyrodzie. Słusznie więc mówi św. Paweł: Nie mylcie się, ani porubnicy, ani bałwanom służący, ani cudzołożnicy ani psotliwi ani sodomczycy . . . nie dosięgą królestwa Bożego (L Kor. 6, 9).
   Kto więc zagrzęźnie w nieczystości, a nie myśli o naprawie życia przez szczerą pokutę, ten sam siebie potępia i na wieczne skazuje męki. A wielkiej siły i łaski potrzeba, aby podnieść się z kałuży takich grzechów, bo wyraźnie prorok Ozeasz uczy: Nie udadzą myśli swoich, żeby się nawrócili do Boga swego bo duch wszeteczeństw w pośrodku ich, a Pana nie poznali (Oz. 5, 4).
   Przez modlitwę, św. Sakramenta, przez unikanie okazyi, rozmów, towarzystw niewątpliwie możesz uzyskać łaskę Bożą, która wzmocni twoją dobrą wolę, aby raz na zawsze zerwać z nieczystością i przez pokutę utraconą świętość duszy uzyskać.


Tego samego dnia

Święty Eugeniusz, biskup z Kartaginy

(+ r. 509.)

   Za czasów cesarza Walentynyana III. przeszła północna Afryka pod panowanie Wandalów, którzy r. 428 pod królem Genzerykiem z Hiszpanii się tamdotąd przeprawili i ziemię zdobyli, Sami byli aryanami, stąd katolicy ciężkie przechodzić musieli prześladowania. Stolica biskupia w Kartaginie długi czas była osierocona; r. 481 zezwolił Hunryk na wybór nowego biskupa w osobie bogobojnego Eugeniusza. Wielkiem miłosierdziem, pobożnością, sumiennością swych rządów zjednał sobie uznanie wszytkich, ale zarazem rozbudził zawiść Wandalów, którzy wpływy biskupa chcieliby byli ukrócić; pod wrażeniem bowiem cnót biskupich wielu z nich przechodziło na katolicyzm. Wobec stałości Eugeniusza, który Hunrykowi oświadczył, że nie ustąpi w niczem od swych obowiązków, Wandalowie nowe rozpoczęli prześladowanie Kościoła katolickiego. Tysiące wiernych poniosło śmierć, około 500 kapłanów i 5000 wiernych musiało pójść na wygnanie.
   Biskup Eugeniusz uszedł dla swej powagi gwałtom Wandalów; żądano wszakże od niego, aby do publicznej stanął rozprawy z aryanami; o jej wyniku mieli sądzić aryańscy Wandalowie. Wobec tego oświadczył Hunrykowi, że sprawa aryanów nie jest sprawą dyecezyi, ale całego Kościoła, stąd załatwić się może jedynie wobec wszystkich zebranych biskupów katolickich w łączności z biskupem rzymskim. W tym samym czasie cudowne uzdrowienie ślepca, imieniem Feliks, podniosło znaczenie Eugeniusza wobec przeciwników aryańskich. Rozprawa publiczna, która się rozbiła, natchnęła biskupa Kartaginy do piśmiennego wyznania wiary katolickiej. Prawdy tam zaznaczone były niejako oliwą podniecającą ogień, bo już r. 483 król nowe nakazał prześladowanie powszechne. Zamykano kościoły, zabierano włości i domy katolikom; skazywano ich na męczarnie, obcinano ręce, wycinano języki. Wielka liczba biskupów pójść musiała na wygnanie na wyspę Korsykę; Eugeniusz z innymi udać się musiał w pustynie afrykańskie pod Tripolis. Biskup aryański Antoni miał go dozorować; skorzystał z danego zlecenia, aby dręczyć Eugeniusza wszelkimi sposobami; podobno dawał mu pod pozorem troskliwości zatrute lekarstwa, które jednak wyznawcy żadnej nie sprawiły szkody. Dopiero król Guntamund odwołał biskupa po śmierci Hunryka z wygnania r. 488; nastał bowiem względny dla katolików spokój w królestwie Wandalów. Położenie się zmieniło pod niestałym w swem zdaniu królem Trazymundem, który zasiadł na tronie r. 496. Aryanie wymogli wyrok na Eugeniusza, mocą którego musiał pójść na wygnanie do Languedoc we Francyi, gdzie wówczas Gotowie pod Alarykiem się osiedlili. W tych to stronach pod Albi umarł św. Eugeniusz jako wyznawca dnia 13. lipca r. 509. Klasztor przezeń tam zbudowany był pamiątką jego pobytu. Nowy król Wandalów Hilderyk odwołał wprawdzie niejednych z wygnania, ale kara Boża nie minęła barbarzyńców. Roku 534 bowiem Belizar zniszczył państwo Wandalów, a ostatniego króla Gelimara przywiódł jako jeńca do Konstantynopola.


     Inni święci z dnia 13. lipca:


   Św. Anaklet, papież-męczennik. - Czcigodny Ernest, opat. - Św. Esdrasz, kapłan z Starego Zakonu. - Bł. Jakób z Voragine, arcybiskup z Genui. - Św. Joel, prorok Starego Zakonu. - Św. Petronela, ksieni. - Św. Silas, towarzysz św. Pawła. - Św. Szczepan, cudotwórca i pustelnik. - Św. Fortunata, dziewica i męczenniczka. - ŚŚw. męczennicy Justyna i Zenon. - Św. Mildreda, dziewica i ksieni. - Św. Sara, dziewica i ksieni. - Św. Furgan, biskup z Dol w Bretagne.