13. Lipca
Święta Małgorzata, dziewica i męczenniczka
(+ r. 284.)
Z Antyochyi w Pizydyi
pochodziła św. Małgorzata, zwana także Maryną; była córką bogatych rodziców
pogańskich. Rychło, bo jako niemowlę straciła matkę, ojciec Edezyusz oddał
więc dziecko na odchowanie uczciwej kobiecie w pobliskiej wsi. Piastunka
Małgorzaty, była chrześcijanką; nie omieszkała też wpajać małej dziewczynce
prawd Chrystusowych. Stosunek serdeczny pomiędzy Małgorzatą a jej
ochmistrzynią ścieśnił się jeszcze, kiedy pod wpływem słyszanych opowieści o
zasługach męczenników dorosła już dziewica rozgorzała pragnieniem, przelać
krew za Zbawiciela; chętnie przyjęła chrzest z wody, a chwilę duchowego
odrodzenia uświęciła dobrowolnym ślubem czystości panieńskiej aż do
śmierci.
Gdy ojciec dowiedział się o religii chrześcijańskiej córki, starał się ją
podchlebstwami, a potem groźbami odwieść od prawdziwej wiary. Wobec oporu
stałego zagroził Małgorzacie, że odtąd w domu jego nie będzie zażywała praw
córki, jeno spełniać będzie obowiązki służebnej niewolnicy. Złożyć więc
musiała mężna dziewica swe szaty kosztowne, ubrać się w łachmany, opuścić dom
i pójść na pole, aby pilnować trzody. I takie ciężkie doświadczenie nie
złamało silnej woli Małgorzaty; wiedziała przecież, że i Zbawiciel przyjął
postać sługi, że wiec przez własne swe poniżenie mogła w szczególniejszy
sposób naśladować Jezusa. Obowiązki sobie narzucone spełniała sumiennie,
przeplatając wolne chwile modlitwą i pobożnemi pieśniami.
Przypadkowo poznał Małgorzatę przejeżdżający drogą namiestnik Olibaryusz;
urodą dziewicy uderzony, rozpoczął z nią rozmowę, w której dowiedział się
bliższych szczegółów o jej zacnem pochodzeniu i o jej obecnym losie.
Korzystając ze swej władzy, wezwał Małgorzatę do Antyochyi, aby nakłonić ją
do wyrzeczenia się Jezusa, a potem pojąć ją za żonę, bo niezwykłe przymioty
dziewicy, jej prostota rozbudziły miłość w jego sercu. Na przedstawienia
Olibaryusza odpowiedziała odmownie: nie chciała ani opuścić Jezusa ani
sprzeniewierzyć się ślubowi przez zaszczytne małżeństwo.
W gniewie swym uważał namiestnik odpowiedź za obelgę dla siebie i za
bluźnierstwo wobec bogów. Rozkazał obnażyć dziewicę i tak długo ją biczować,
że krew spływała na ziemię, a obecni serdeczną odczuwali na widok krwawy
litość. Małgorzata nie skarżyła się; z oczami w niebo wzniesionemi błagała
Boga o siłę wytrwania, dziękowała za sposobność do cierpień. Wtrącona do
więzienia, ranami obsypana na całym ciele, jeszcze odeprzeć musiała pokusę
złego ducha, który w postaci smoka przed nią się pojawił. Znakiem krzyża św.
skrępowała go i podeptała stopami na znak walnego zwycięstwa. Do tej chwili
odnoszą się zwykle wizerunki św. Małgorzaty antyocheńskiej.
Bóg ulitował się nad Swą wybranką; zesłał anioła swego, który w jednej
chwili uleczył dziewicę ze wszystkich ran, a nadto pocieszył ją obietnicą
pomocy Bożej aż do śmierci. Stawiona ponownie przed Olibaryusza zadziwiła
wszystkich i ponowną stałością swej woli i uleczeniem swych ran. Nie wahała
się też dziewica przyznać, że Bóg cuda te dla niej sprawił, że też umocnił
jej wolę, że stąd prędzej umrze niźli się zaprze Zbawiciela swego. Chcąc ją
przełamać, kazał sędzia przypalać jej piersi i boki gorejacemi głowniami, a
potem związaną rzucić w zimna wodę, aby uczucie bólu powiększyć. Naśmiewał
się z niej, mówiąc, że nadaremno czeka pomocy od Boga, bo nikt jej z pod
władzy sędziowskiej nie uwolni. Kłam zadał słowom namiestnika głos z niebios,
zwrócony do Małgorzaty: Wnijdź, oblubienico Jezusa, do chwały świętych;
przyjmij wieniec szczęśliwości wiecznej. Poruszenie nagłe ziemi spotęgowało
ogólne przerażenie; wielu otwarcie wyznawało się chrześcijanami; Olibaryusz
zaś nieugięty kazał czem prędzej ściąć Małgorzatę. Kiedy kat wahał się
spełnić rozkaz, dziewica zachęcała go do nakazanej czynności, aby nie
odbierał jej wieńca męczeńskiego. Roku 284 oddała św. Małgorzata duszę swą
czystą Bogu. Kościół obchodzi jej pamięć na dniu 20. lipca; Kościół polski na
dniu 13. lipca. Jest patronką szczęśliwego rozwiązania oraz możną przyczyną w
pokusach.
Nauka
Czystość św. Małgorzaty nieskalana jest wzorem wzniosłym i pobudką
do zachowania czystości stanu swego. Świat grzechy nieczystości uniewinnia,
uważa je za słabości ludzkie, ale sądy świata są sądami złego ducha, który w
ten sposób chce spowodować jak najliczniejsze upadki. Bóg inaczej sądzi. Jak
nagradza wysokim stopniem chwały niebiańskiej panieństwo czyste, tak okropne
kary zsyła na tych, co żyją w nieczystości.
Nie ma grzechu na świecie, któregoby Bóg okropniej nie karał jak właśnie
nieczystość. Dowodem tego ogień Sodomy i Gomory, dowodem fale potopu. Nie
byłby Bóg tak karał tych przewinień, gdyby były tylko chwilowemi słabostkami
ludzkiemi. Bo nieczystość szuka ujścia w rozmaity sposób, a nie cofnie się i
przed grzechami przeciw przyrodzie. Słusznie więc mówi św. Paweł: Nie mylcie
się, ani porubnicy, ani bałwanom służący, ani cudzołożnicy ani psotliwi ani
sodomczycy . . . nie dosięgą królestwa Bożego (L Kor. 6, 9).
Kto więc zagrzęźnie w nieczystości, a nie myśli o naprawie życia przez
szczerą pokutę, ten sam siebie potępia i na wieczne skazuje męki. A wielkiej
siły i łaski potrzeba, aby podnieść się z kałuży takich grzechów, bo wyraźnie
prorok Ozeasz uczy: Nie udadzą myśli swoich, żeby się nawrócili do Boga swego
bo duch wszeteczeństw w pośrodku ich, a Pana nie poznali (Oz. 5, 4).
Przez modlitwę, św. Sakramenta, przez unikanie okazyi, rozmów, towarzystw
niewątpliwie możesz uzyskać łaskę Bożą, która wzmocni twoją dobrą wolę, aby
raz na zawsze zerwać z nieczystością i przez pokutę utraconą świętość duszy
uzyskać.
Tego samego dnia
Święty Eugeniusz, biskup z Kartaginy
(+ r. 509.)
Za czasów cesarza Walentynyana III. przeszła północna Afryka pod
panowanie Wandalów, którzy r. 428 pod królem Genzerykiem z Hiszpanii się
tamdotąd przeprawili i ziemię zdobyli, Sami byli aryanami, stąd katolicy
ciężkie przechodzić musieli prześladowania. Stolica biskupia w Kartaginie
długi czas była osierocona; r. 481 zezwolił Hunryk na wybór nowego biskupa w
osobie bogobojnego Eugeniusza. Wielkiem miłosierdziem, pobożnością,
sumiennością swych rządów zjednał sobie uznanie wszytkich, ale zarazem
rozbudził zawiść Wandalów, którzy wpływy biskupa chcieliby byli ukrócić; pod
wrażeniem bowiem cnót biskupich wielu z nich przechodziło na katolicyzm.
Wobec stałości Eugeniusza, który Hunrykowi oświadczył, że nie ustąpi w niczem
od swych obowiązków, Wandalowie nowe rozpoczęli prześladowanie Kościoła
katolickiego. Tysiące wiernych poniosło śmierć, około 500 kapłanów i 5000
wiernych musiało pójść na wygnanie.
Biskup Eugeniusz uszedł dla swej powagi gwałtom Wandalów; żądano wszakże
od niego, aby do publicznej stanął rozprawy z aryanami; o jej wyniku mieli
sądzić aryańscy Wandalowie. Wobec tego oświadczył Hunrykowi, że sprawa
aryanów nie jest sprawą dyecezyi, ale całego Kościoła, stąd załatwić się może
jedynie wobec wszystkich zebranych biskupów katolickich w łączności z
biskupem rzymskim. W tym samym czasie cudowne uzdrowienie ślepca, imieniem
Feliks, podniosło znaczenie Eugeniusza wobec przeciwników aryańskich.
Rozprawa publiczna, która się rozbiła, natchnęła biskupa Kartaginy do
piśmiennego wyznania wiary katolickiej. Prawdy tam zaznaczone były niejako
oliwą podniecającą ogień, bo już r. 483 król nowe nakazał prześladowanie
powszechne. Zamykano kościoły, zabierano włości i domy katolikom; skazywano
ich na męczarnie, obcinano ręce, wycinano języki. Wielka liczba biskupów
pójść musiała na wygnanie na wyspę Korsykę; Eugeniusz z innymi udać się
musiał w pustynie afrykańskie pod Tripolis. Biskup aryański Antoni miał go
dozorować; skorzystał z danego zlecenia, aby dręczyć Eugeniusza wszelkimi
sposobami; podobno dawał mu pod pozorem troskliwości zatrute lekarstwa, które
jednak wyznawcy żadnej nie sprawiły szkody. Dopiero król Guntamund odwołał
biskupa po śmierci Hunryka z wygnania r. 488; nastał bowiem względny dla
katolików spokój w królestwie Wandalów. Położenie się zmieniło pod niestałym
w swem zdaniu królem Trazymundem, który zasiadł na tronie r. 496. Aryanie
wymogli wyrok na Eugeniusza, mocą którego musiał pójść na wygnanie do
Languedoc we Francyi, gdzie wówczas Gotowie pod Alarykiem się osiedlili. W
tych to stronach pod Albi umarł św. Eugeniusz jako wyznawca dnia 13. lipca r.
509. Klasztor przezeń tam zbudowany był pamiątką jego pobytu. Nowy król
Wandalów Hilderyk odwołał wprawdzie niejednych z wygnania, ale kara Boża nie
minęła barbarzyńców. Roku 534 bowiem Belizar zniszczył państwo Wandalów, a
ostatniego króla Gelimara przywiódł jako jeńca do Konstantynopola.
Inni święci z dnia 13. lipca:
Św. Anaklet, papież-męczennik. - Czcigodny Ernest, opat. - Św. Esdrasz, kapłan z Starego Zakonu. - Bł. Jakób z Voragine, arcybiskup z Genui. - Św. Joel, prorok Starego Zakonu. - Św. Petronela, ksieni. - Św. Silas, towarzysz św. Pawła. - Św. Szczepan, cudotwórca i pustelnik. - Św. Fortunata, dziewica i męczenniczka. - ŚŚw. męczennicy Justyna i Zenon. - Św. Mildreda, dziewica i ksieni. - Św. Sara, dziewica i ksieni. - Św. Furgan, biskup z Dol w Bretagne.