Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   19. L I P C A

19. Lipca


Święty Wincenty de Paulo

(1576 - 1660.)

Św. Wincenty de Paulo

   We wsi Ranquines, należącej do parafii Puy, niedaleko miasta Dax urodził się św. Wincenty z ojca Wilhelma de Paul i matki Bertrandy de Moras. Rodzice jego byli nie zbyt majętnymi, ale bogobojnymi włościanami; oprócz Wincentego posiadali trzech synów i dwie córki. Dla braku środków i zasobów Wincenty pasał do dwunastego roku trzody ojca swego. Dowody niezwykłej cnoty w chłopcu, mianowicie miłosierdzia, skłonność w nim wielka do pobożności i do umartwienia nakłoniły rodziców, aby rozwinąć tak dobre przymioty jak i zdolności Wincentego w szkołach Frańciszkanów w Dax. Po czterech latach nauk takie już posiadał zasoby wiadomości, że mógł przyjąć miejsce nauczyciela domowego u rzecznika de Commet; zyskał sobie przez to środki, aby w dwudziestym roku życia podjąć dalsze studya w Toulouse, nie będąc ciężarem dla kochanych swych rodziców. Studya chlubnie zakończył, bo został bakałarzem św. teologii oraz licencyatem prawa kanonicznego; dyplom doktorski może sam Wincenty zniszczył w swej głębokiej pokorze.
   Już po otrzymaniu święceń kapłańskich r. 1600 mógł był świątobliwy mąż objąć zarząd ofiarowanej mu przez de Commet parafii; zrzekł się jej, aby studya do r. 1605 przedłużyć. Celem odebrania spadku zapisanego mu w Marseille, udał się tamdotąd; z powrotem do Narbonne obrał drogę morzem; okręt został zdobyty przez rozbójników, Wincenty zraniony strzałą i jako niewolnik uwięziony do Tunisu w Afryce. Kupił go jakiś rybak - potem jakiś lekarz-alchymista, który od lat poszukiwał kamienia mądrości; wkońcu kapłan-niewolnik przeszedł pod władzę renegata z Nizzy, którego pozyskał znowu dla chrześcijaństwa. Z jego to pomocą i w jego towarzystwie wrócił Wincenty do Francyi. W Awignon renegat złożył wyznanie wiary w ręce wicedelegata papieskiego, Piotra Montorio; on to zabrał nawróconego oraz Wincentego do Rzymu; pokutnik wstąpił do klasztoru św. Jana Bożego, Wincenty zajmował się nauką, aż okoliczności nie zaprowadziły go r. 1609 do Paryża. Zamieszkał na przedmieściu w St. Germain razem z jakimś prawnikiem. Kiedy współtowarzysz został okradziony, podejrzenie padło na Wincentego; znosił pokornie ciężką tę obelgę, aż złodziej właściwy dobrowolnie przyznał się do winy. Już wtenczas cnoty cichego kapłana pomimo woli zwracały ogólną na siebie uwagę. Dla nich to właśnie powołała Wincentego pobożna królowa Małgorzata de Valois, której małżeństwo z Henrykiem IV. zostało r. 1599 uznane za nieważne, na tajnego do swego boku sekretarza. Z tych to czasów opowiadają, że św. Wincenty wyprosił sobie u Boga pokusy w wierze, aby od nich oswodzić swego przyjaciela; cztery lata musiał z niemi walczyć, aż uwolnił się od tego nawiedzenia ślubem, że poświęci swe życie trosce o biednych.
   Na zachętę pobożnego de Berulle, ojca swego duchownego, a późniejszego kardynała, który wówczas zabiegi czynił o zaprowadzenie zgromadzenia Filipinów w Francyi, objął św. Wincenty parafię w Clichy pod Paryżem r. 1612. Lud powierzony tak poprowadził na drodze cnoty, ze wszyscy co niedzielę przystępowali do Stołu Pańskiego. Znowu za wpływem de Berulle objął św. Wincenty wychowanie dzieci hrabiego Emanuela Gondi i żony jego Małgorzaty Silly; w tym czasie został r. 1615 kanonikiem kolegiaty w Econis. Wpływem swym ogarnął święty kapłan całą rodzinę. Samego hrabiego powstrzymał prośbą swą od zamierzonego pojedynku; hrabinę zaś pozyskał dla planu, aby utworzyć zgromadzenie misyonarzy, ktorzyby podjęli się uczyć lud prawd mianowicie religijnych; nasunęła tę myśl spowiedź powszechna pewnego wieśniaka, który dla nieświadomości od samego dziecięctwa świętokradzko przystępował do Sakramentów św., a po spowiedzi przed św. Wincentym w żalu otwarcie wobec innych do tego się przyznawał. Plany nauczania potwierdził arcybiskup paryski Jan Gondi i przeznaczył jako macierzyńską osadę dom Dobrych Dzieci r. 1625. Pobyt w domu hrabiów Gondi przerwał Wincenty na pewien czas, aby objąć pasterskie obowiązki w zaniedbanej parafii Chatillon-les-Dombes. Przywrócił ją do właściwego stanu, nawracał innowierców, a założył zarazem stowarzyszenie miłosierdzia r. 1617. Po powrocie do domu Gondich skierował Wincenty swą uwagę nie tylko na wychowanie religijne ludu, ale nadto na skazańców i galerników. Wtedy to przeprowadził znośniejsze dla nich warunki życia, a w uznaniu zasług mianował go Ludwik XIII. jałmużnikiem z prawem dozoru galer francuskich. Wzruszony rozpaczą jakiegoś skazańca, który żonę i dzieci musiał opuszczać, kazał się Wincenty w jego miejsce zakuć w kajdany i przykuć do wiosła; uwolniony po poznaniu pomyłki rozmyślnej, miał kapłan całe życie nabrzmienie na nogach, które wielkie nieraz sprawiało mu bóle. Troska o galerników zrodziła w Wincentym plan szpitala dla nich w Marseille; urzeczywistnił go kilka lat później.
   Stowarzyszenie misyonarzy podniesione zostało przez Urbana VIII. do znaczenia zgromadzenia r. 1632; założyciel przepisał im regułę r. 1658, a nazwał ich Łazarzystami od domu św. Łazarza, w którym misya się mieściła. Zadaniem było własne członków uświęcenie, pouczanie ludu, wychowanie młodych kapłanów.
   Pomimo swych rozlicznych zajęć na polu miłosierdzia chrześcijańskiego, św. Wincenty nie ustawał w nowych zabiegach o urzeczywistnienie w czynach społecznych prawdziwej miłości bliźniego. Sam już od r. 1619 aż do śmierci kierował na prośbę św. Frańciszka Salezego klasztorem paryskim Wizytek; pozostawał w ciągłej styczności z ich założycielką św. Frańciszką de Chantal. Z pomocą Ludwiki de Marillac, zamężnej Le Gras, założył stowarzyszenie Sióstr miłosierdzia celem opieki nad chorymi; organizacya dokonała się r. 1634; arcybiskup paryski potwierdził ją r. 1646. Nie mniejszą zasługą Wincentego są licznie zakładane domy dla podrzutków; jego sprężystości niestrudzonej zawdzięczają swój początek zakłady Saint Sulpice, pokutniczek pod wezwaniem św. Magdaleny, córek Opatrzności, św. Genowefy, św. Krzyża.
   W sprawach ogólno kościelnych otwarte zajął św. Wincenty stanowisko wobec błędów janzenizmu. Starał się wszelkiemi siłami o potępienie fałszywych nauk w Rzymie, a walkę swą prowadził z taką mocą, że w czasie jego kanonizacyi padło wielkiego znaczenia słowo: Bóg powołał przeciw Lutrowi i Kalwinowi św. Ignacego, przeciw janzenizmowi św. Wincentego.
   W polityczne czysto sprawy nie wtrącał się św. Wincenty. Natomiast w wojnach, jakie nawiedziły Lotaryngię, Pikardyę i inne dzielnice, starał się ulżyć panującej wśród ludu nędzy przez jałmużny i wsparcia. Powiadają, że w latach 1639-1660 rozdał około 50 milionów franków, które był zebrał u możnych panów. Kiedy umierał Ludwik XIII., św. Wincenty sposobił go na bogobojną śmierć. Po śmierci króla powołała go Anna austryacka do rady państwowej w sprawach kościelnych. Jego wpływom zawdzięcza się powrót do uporządkowanych stosunków w sprawach obsadzania biskupstw i parafii.
   W osobistem życiu jaśniał św. Wincenty umiłowaniem ubóstwa i umartwienia. Pościł często, modlił się w każdej wolnej chwili; modlił się i wtenczas, kiedy wzywano go do udzielenia jakiej rady; nie wychodził z domu, nie zmówiwszy krótkiej chociaż modlitewki. Wracając do domu, sprawdzał sumiennie, czy w czem może gdzie nie uchybił; za każdy błąd zaś sam sobie wyznaczał karę. Nigdy nie popełnił grzechu śmiertelnego; niewinność i czystość zachował nieskalaną.
   Nie znosił nigdy zbyt swobodnych i lekkich rozmów; karcił tych, co Boga obrażali albo wogóle pobudką byli do własnego lub cudzego grzechu; napominał gorąco do cnoty, bo w niej widział wyraz prawdziwej szlachetności ducha jak w grzechu wyraz najniższej podłości. Pełen gorliwości o szerzenie królestwa Bożego na ziemi wysyłał swych kapłanów-misyonarzy w dalekie kraje, nawet do Indyi, aby nawracać niewiernych, a wierzących doprowadzać do cnoty wytrwałej.
   Pomimo natężającej pracy św. Wincenty późnego dożył wieku. Z początkiem roku 1660 zaczął opadać na siłach; nawiedziły go też smutki, bo w lutym tego roku umarła Ludwika Le Gras, miesiąc później najlepszy towarzysz i pomocnik jego, Portail. Przeczuwał Święty bliską śmierć, bo mówił, że rychło się z nimi połączy. Sam mianował nową przełożoną nad Siostrami Miłosierdzia, zarządził wybór nowego jeneralnego superiora. Dnia 26. września kazał się ubrać, przenieść do kaplicy, gdzie przyjął Najśw. Sakrament; następnego dnia przeniósł się do wieczności, t. j. dnia 27. września r. 1660. Ciało zmarłego pochowano w kościele św. Łazarza. Klemens XII. ogłosił Wincentego de Paulo świętym r. 1737. W czasie rewolucyi francuskiej szczątki św. Wincentego zostały ukryte, dopiero r. 1830 złożone uroczyście w kościele Notre Dame w macierzystym domu misyonarzy. Kościół pamięć św. Wincentego obchodzi na dniu 19. lipca. Spuścizną po św. Wincentym są nietylko dzieła i zakłady miłosierdzia, ale nadto cały szereg listów (miał ich napisać coś 30 tysięcy), nauk dla kapłanów swych i dla Sióstr Miłosierdzia; zbiór pism obejmuje 12 tomów.


     Nauka


   Doskonała miłość, uczy św. Wincenty de Paulo, nie polega na łaskach zachwyceń, lecz na spełnianiu woli Bożej. Słusznie uważamy za najdoskonalszego tego chrześcijanina, którego wola najwięcej się zgadza z wolą samego Boga. Najlepszą bowiem drogą do świętości, najlepszym środkiem cnoty jest zastosowanie się we wszystkich sprawach do woli Pana Przedwiecznego. W ten sposób ćwiczymy się w cierpliwości, w ten sposób zdobywamy zasługi.
   Unikajmy górnolotnych myśli, nie sięgajmy zbyt wysoko ani przy modlitwie ani przy innych sposobnościach; kroczmy drogą pokory Jezusowej. Modlitwy znamieniem mają być myśli i słowa proste a pełne ufności. Głęboko obmyślane rozważania mniej są prawdziwą modlitwą jak sposobnością do zaspokojenia własnej próżności. Prostota jest drogą pewną do Boga; bo w prostocie i pokorze napotykamy prawdziwego ducha Jezusowego.
   O mój Jezusie kochany, wołał św. Wincenty, jakie szczęście, być uczniem Twoim. Tyś jest cichy i pokornego serca, oto nauka i przykład godny naśladowania, bo staniemy się podobni Tobie. Jeśli wzory ludzkie są dla nas miarodawczemi wskazówkami, czemuż Ciebie nie mamy z całą naśladować gorliwością? Skupienie zbawienne ducha, uczył św. Wincenty, polega na usunięciu się od zajęć doczesnych i trosk życia, na badaniu swego sumienia, na przenikaniu swej duszy, na modlitwie i żalu za grzechy, na postanowieniu poprawy, na przyjmowaniu Sakramentów św., na czytaniu pobożnych książek.


     Inni święci z dnia 19. lipca:


   Św. Arsen, pustelnik. - Św. Bernold, biskup z Utrecht. - Św. Epafras uczeń św. Pawła, biskup i męczennik z Kolossa. - Św. Feliks, biskup z Werony. - Bł. Herman Contractus, mnich. - ŚŚw. męczenniczki Justa i Rufina. - Św. Wawrzyniec, biskup z Neapolu. - Św. Makryna, dziewica, siostra św. Bazylego Wielkiego. - Św. Marcin, biskup i męczennik z Trewiru. - Bł. Stella, dziewica. - Św. Symachus, papież.