21. Lipca
Święty Wiktor z Marseille, męczennik
(Około r. 300.)
Za czasów słynnego okrucieństwami cesarza rzymskiego Maksymiana
prześladowania chrześcijan szerzyły się w krainach Galii. Zbroczony już krwią
żołnierzy legionu tebańskiego i innych męczenników, przybył cesarz ku
przerażeniu wyznawców Chrystusa do Marseille. Jedynie Wiktor, dowódzca wojsk
rzymskich, nie tracił otuchy; odwiedzał swych współbraci w Jezusie, pocieszał
ich, napominał do wytrwałości, wskazywał na wieczną za poniesione męki
nagrodę. Schwytany wśród tych obowiązków miłości chrześcijańskiej, stanął
przed namiestnikami cesarskimi Asteryuszem i Eutychyuszem. Nadaremno
przedkładali mu rzekomą niedorzeczność wiary w Jezusa zmarłego, przedstawiali
mu nagrody, jakie za odstępstwo od wiary spodziewać się może z rąk
cesarskich. Wiktor odparł, że pragnieniem jego jest połączyć się z Jezusem,
który pomimo śmierci na ziemi chwalebnie króluje w niebiesiech i na wieki
będzie królować. I cesarz sam nie zdołał zachwiać męstwa oskarżonego
żołnierza. Jako karę za opór rozkazał Maksymian włóczyć Wiktora związanego po
ulicach miasta na pośmiewisko zgromadzających się z ciekawości pogan;
niejeden z nich nie wahał się czynnie znieważyć bezbronnego wyznawcy
Chrystusowego.
Stawiony ponownie przed swych okrutnych sędziów, na groźby i obietnice
odpowiadał Wiktor otwartem wyznaniem swej niezłomnej wiary oraz zapewnieniem,
że gotów jest na męki wszelkie, bo żądanych ofiar pogańskich nigdy nie złoży.
Skazany więc na tortury przez Asteryusza, niewymowne musiał znosić bolę.
Cudowne widzenie osłodziło mu ciężkie chwile. Oto Zbawiciel ukazał mu się z
krzyżem w ręku, potwierdził, że Sam cierpi w Swych wybrańcach, a dla nich
przeznacza wieńce chwały wiekuistej. Wrzucony nakoniec do więzienia, doznał
Wiktor znowu opieki niebieskiej przez zesłanych aniołów. Jasność napełniła
ciemnicę, a skazaniec w upojeniu radosnem duszy pieśni śpiewał na cześć swego
Stwórcy. Straż zdumiała. Żołnierze Aleksander, Longin i Felicyan pod wpływem
łaski Bożej przejrzeli błędy pogańskich wierzeń, wyznali przed więźniem swą
wiarę w Jezusa i po krótkiej nauce jeszcze tej samej nocy przyjęli Sakrament
chrztu św.
Na wiadomość o tych wypadkach cesarz szalonym zawrzał gniewem; kazał
Wiktora i trzech nowochrzeńców przywieść na plac publiczny celem surowego
sądu. Po drodze pospólstwo pogańskie obrzucało więźniów wyzwiskami, domagało
się od Wiktora, aby oddał swych towarzyszy pogańskim kapłanom i nakłonił ich
do ofiar bałwochwalczych. Ani Wiktor ani żołnierze nie pozwolili się złamać w
swej wytrwałości. Kiedy Wiktora ponownie do więzienia powleczono, Aleksander,
Longin i Felicyan śmierć ponieśli męczeńską pod mieczem kata. W ostatniej
chwili rozłąki zachęcał ich do męstwa Wiktor, wołając: Jesteście żołnierzami;
walczcie bez trwogi; Bóg udzieli wam zwycięstwa! Należycie do Chrystusa,
pozostańcie mu wierni, a wieniec nieśmiertelnej chwały spocznie na waszych
skroniach!
Po kilku dniach cesarz wezwał Wiktora przed siebie; zażądał, aby upadł na
znak czci przed posągiem Jowisza i złożył ofiarę z przygotowanego kadzidła.
Wyznawca zbliżył się do bożka, pchnięciem silnym nogi obalił posąg, który
rozbił się w kawałki. Cesarz jako obrońca obrażonego rzekomo bożka, kazał
ukarać Wiktora ucięciem bezwłocznem nogi. Pierwociny swej krwi Wiktor chętnie
ofiarował Jezusowi. Za bluźnierstwa miał Wiktora z rozkazu cesarskiego
zmiażdżyć ciężki kamień młyński. Przytłoczony ciężarem i na wpół
rozgnieciony, pozostał skazaniec przy życiu, bo koła, który miały kamień w
wirujący wprowadzić ruch, nagle się połamały. Poniósł zatem Wiktor śmierć
męczeńską z ręki kata. Ciało jego wrzucono razem z zwłokami trzech żołnierzy
przez niego nawróconych do morza; fale wyrzuciły je na brzeg; chrześcijanie
pochowali święte szczątki w ukrytej pieczarze. Śmierć św. Wiktora przypadła
mniej więcej na rok 300; Kościół jego pamięć obchodzi dnia 21. lipca; razem z
nim święci się pamiątka trzech żołnierzy Aleksandra, Longina i Felicyana.
Relikwie św. Wiktora znajdują się dzisiaj w kościele w Marseille pod jego
wezwaniem, część w Paryżu w dawniejszem opactwie także pod jego wezwaniem
zbudowanego.
Nauka
Do męczeństwa, jakiego wzorem św. Wiktor z towarzyszami, pobudzała
Świętych Pańskich jedynie miłość gorąca Boga. Jezus z miłości przelał Swą
Krew za ludzi, a więc od ludzi równej domagał się miłości. Nie możesz krwi za
Boga przelewać, miłuj go przynajmniej tak, jak miłować powinieneś.
Słuchaj synu, mówi do ciebie Jezus przez usta jednego z mistrzów duszy
(Arvisenet). Jam ciebie umiłował, ofiarowałem Samego Siebie za twoje winy; ja
Stworzyciel poświęciłem się za stworzenie Swoje; ja Ojciec za syna
marnotrawnego, ja Bóg za człowieka; ja obrażony Pan nieba za obrażającego
sługę; ja dobroczyńca za niewdzięcznika, ja wiecznie szczęśliwy za nędzarza
skazanego na potępienie! A więc rany Chrystusowe wołają na ciebie, abyś Bogu
dług odpłacił przez miłość prawdziwą.
Patrząc na krzyż Zbawiciela, pomny na krew przelaną przez Jezusa, oblicz
się z swem sumieniem, czy żyjesz tą miłością, która ci każe zawsze i wszędzie
unikać grzechu, zawsze i wszędzie pełnić wolę Bożą. Cóż na sądzie powiesz,
skoro Bóg porówna twoją miłość z miłością Zbawiciela, twoje poświęcenie z
poświęceniem Jezusa, twoją pokutę za własne grzechy z pokutą Chrystusa za
ludzkie winy? Przynajmniej tyle wzbudź i zachowaj miłości, abyś nigdy Boga
śmiertelnym nie obraził grzechem.
Tego samego dnia
Święta Prakseda, dziewica
(Około r. 150.)
Córką św. Pudensa, senatora rzymskiego, była św. Prakseda, a siostrą św. Pudencyany oraz św. Nowata i Tymoteusza. Wedle tradycyi św. Piotr, książę apostołów, zamieszkał podczas pobytu swego w Rzymie w domu jej ojca, pozyskanego dla chrześcijaństwa. Jak rodzeństwo, tak i św. Prakseda zajaśniała świątobliwością, zaznaczoną najwznioślejszemi cnotami. Idąc w zawody z swą siostrą Pudencyaną, której pamięć Kościół obchodzi na dniu 19. maja, poświęcała swe bogactwa na zaspokojenie potrzeb ubogich, na ozdobę świątyń Pańskich; pocieszała współwyznawców w Chrystusie, skazanych na śmierć męczeńską, przechowywała ściganych i prześladowanych, grzebała umarłych. Czasy jej przypadają na panowanie cesarza Antonina i na rządy papieża Piusa I. Ten to następca Piotra św. nawrócił wszystkich domowników Pudencyany do wiary prawdziwej; w jej domu sam przebywał bezpieczny przed prześladowaniem rzymskiem. Niewątpliwie i św. Prakseda przyczyniła się w kołach rodziny swej do uznania prawdy Chrystusowej. Bóg odmówił jej korony męczeńskiej, której całą pragnęła duszą. Przyjął ją do swej chwały jako nieskalaną dziewicę; umarła około r. 150 w Rzymie.
Inni święci z dnia 21. lipca:
Św. Arbogast, biskup z Strasburga. - ŚŚw. męczennicy Klaudyusz, Justus, Jukundyn. - Św. Konstantyn, opat. - Św. Daniel, prorok Starego Zakonu. - ŚŚw. bracia Jan i Benignus, zakonnicy. - Św. Julia, dziewica i męczenniczka. - Bł. Olga (Helena), wielka księżna ruska. - Św. Serenedus, męczennik. - Św. Wastrada, wdowa.