Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   7. W R Z E Ś N I A

7. Września


Święta Regina, dziewica i męczenniczka

(236 - 253.)

Św. Regina

   Około r. 236 urodziła się św. Regina w Alezyi (Alise), ongi silnej twierdzy położonej w Burgundyi, dzisiaj małej wiosce pod Semur. Rodzice jej byli pogrążeni w pogaństwie. Matka tuż po porodzeniu córki rozstała się z tym światem. Ojciec Reginy, imieniem Klemens, wybitne zajmował wśród swych ziomków stanowisko; za mało zaś posiadał czułości, aby zajmować się stale swą dzieciną. Zwyczajem tedy ówczesnym przekazał niemowlę opiece upatrzonej sobie piastunki tuż pod Alezyą. Opatrzność Boża sprawiła, że wybór Klemensa padł na niewiastę, która w tajemnicy wyznawała religię Chrystusową. Idąc za popędem swego serca, a może i za natchnieniem łaski, postarała się o chrzest małej Reginy, którą ukochała jakoby własną córkę. Pojmując wszakże niebezpieczeństwo, na które narażała dzieweczkę w późniejszem życiu wśród otoczenia pogańskiego, nie omieszkała jej wpajać zasad męstwa chrześcijańskiego; uczyła więc Reginę na przykładach świętych męczenników, że aż do śmierci należy zachować wierność Zbawicielowi, że snadniej krew za wiarę przelać trzeba niż się sprzeniewierzyć Jezusowi. Pod wpływem nauk piastunki taką nawet dorastająca już Regina rozgorzała miłością do Boga, że pogardzała ponętami świata, a w chwili pobożnego uniesienia ślubem dziewictwa dozgonnego ofiarowała duszę swą i ciało Boskiemu Oblubieńcowi. Najmilszą jej rozrywką było wyprowadzanie owieczek piastunki na pastwiska; patrząc na piękność przyrody, na błękitne niebo, otoczona spokojem cichym, zatapiała się w modlitwach i w rozmyślaniu żywotów Świętych Pańskich.
   Wezwana nakoniec do domu rodzicielskiego, pierwsze miała przejść ciężkie doświadczenie. Ojciec Reginy bowiem chciał zabezpieczyć jej przyszłość przez małżeństwo; objawił więc swój zamiar, licząc na to, że córka chętnie odda swą rękę przeznaczonemu dla niej młodzieńcowi. Regina, pomna nauk chrześcijańskich, odrzekła: Ojcze, wiem, że mnie miłujesz; że z miłości ku mnie chcesz mnie uczynić szczęśliwą przez małżeństwo z przeznaczonym mnie młodzieńcem. Ojcze, znam innego, który mnie jeszcze szczęśliwszą uczynić zdoła; zostaw mi więc upragnioną swobodę co do mej przyszłości. - Klemens, zdziwiony słowami córki, oświadczył przecież, że nie będzie się sprzeciwiał jej woli, skoro ręczy za zacność oblubieńca swego tajemniczego. Wtedy zawołała otwarcie Regina: Oblubieńcem moim jest sam Bóg, bo Jezus Chrystus, Odkupiciel świata; Jego to naukę wyznaję, Jemu to ślubowałam wierność. Przerażony tajemnicą, którą Regina nakoniec odsłoniła, Klemens zagroził, że nigdy swej córce nie pozwoli łączyć się z ubogimi i biednymi, którzy głoszą się uczniami Jezusa, że raczej tyranem dla swej córki zostanie, że zapomni o swych uczuciach i obowiązkach ojcowskich, gdyby miała trwać w swych rzekomo karygodnych przekonaniach. Nie przestraszył Reginy gniew ojca; potwierdziła jedynie, że dla niej jest największą chlubą, zwać się chrześcijanką, że stąd nigdy się nie zaprze Jezusa ani wierności Mu nie złamie. Klemens postanowił zaczekać z spełnieniem zagrożonych córce w razie dalszego oporu kar ciężkich; zapowiedział, że użyje niedługo swego prawa ojcowskiego, tymczasem zaś zabronił Reginie wstępu do domu rodzicielskiego.
   Wesoła pierwszem zwycięstwem, ufna w pomoc Bożą na przyszłość, pobiegła mężna dziewica do swej piastunki, aby jej opisać przebieg rozmowy z ojcem, a na wspólnych modlitwach wyprosić sobie stałość woli i męstwo konieczne wobec zagrożonych kar. Możeby Regina była ułagodziła gniew ojca, który ponawiał od czasu do czasu swe żądania; Opatrzność wszakże Boża przeznaczała dziewicę do wyższej chwały w prześladowaniu, które rozpoczął przeciw religii Chrystusowej okrutny Decyusz. Z jego to polecenia przybył do Alezyi krwiożerczy Olybryusz. W drodze z Marsylii napotkał cudnej urody pasterkę; była to Regina. Namiętność w nim zawrzała; zapragnął zdobyć jej wdzięki. Dziewica, głucha na podchlebstwa, zaszczyty, modliła się, przepełniona wstydem dziewicy, a łaską niebios wobec natrętnego Rzymianina. Oporem swym, a zarazem oświadczeniem, że jest chrześcijanką, rozpaliła gniew namiestnika cesarskiego; rozkazał ją uwięzić, aby w rozprawach sądowych złamać niespodziewany opór, a przynajmniej karę wymierzyć za sprzeniewierzenie się bogom pogańskim.
   Stawiona przed sądem, Regina śmiało wyznała, że wierzy w Jezusa Chrystusa, a dla nauki Chrystusowej gotowa poświęcić nawet swe własne życie. Olybryusz, zaskoczony takiem męstwem w kilkunastoletniej dziewicy, nie wydał chwilowo żadnego na nią wyroku; spodziewał się, że czas i udręczenia więzienne złamią rzekomy opór i uczynią Reginę powolniejszą. Ruszając tedy na pole wojny z Germanami, polecił ojcu Reginy odpowiedzialność za więzioną i nadal córkę.
   W Klemensie rozbudziła się tymczasem bezwzględność poganina w całej sile. Trzymając się polecenia odebranego, wrzucił Reginę do piwnic w wieży swego zamku; kazał córkę łańcuchami przykuć do murów w ten sposób, że biedna dziewica nie mogła żadnego znaleść oparcia; że więc na tem samem miejscu musiała stać ciągle prawie bez żadnego ruchu. Wśród zupełnego opuszczenia Regina pociechę czerpała w modłach oraz w myślach, że Bóg litościwy jej nie opuści, udzieli jej siły do wytrwania aż do śmierci.
   Wyszła Regina z kaźni, kiedy wrócił Olybryusz do Alezyi; rozpoczęły się na nowo przesłuchy; rozpoczęły się wszakże i nowe męki. Namiestnik przekonał się, że nie pozyska Reginy nawet wyniesieniem do godności prawowitej małżonki; rozszalały stąd gniewem, krwawej szukał za doznany zawód zemsty. Skazał Reginę na publiczne biczowanie; bóle ciała spotęgowały się bólami duszy, bo pogańskie niewiasty głośno wzywały męczenniczkę, aby porzuciła swój opór, swoją wiarę, a spełniła żądania Olybryusza. Wytrwała jednak dziewica w wierności ślubowanej Jezusowi; poniosła w duchu męstwa i nowe męki, kiedy namiestnik ją na palu zawiesić i ciało jej żelaznemi kazał szarpać grzebieniskami. Noc zbliżająca się przerwała dalsze pastwienie się Olybryusza nad młodą chrześcijanką. Odprowadzona do więzienia, dziwnej doznała łaski Bożej. Otóż wśród bólów odczuwanych wskutek przecierpianych mąk, wśród obawy przyszłych udręczeń, wpadła Regina w dziwne odrętwienie, w którem jej dusza kojiła się widzeniem nadprzyrodzonem: ujrzała krzyż sięgający aż do niebios; na szczycie jego ukazał się gołąb, a zarazem usłyszała głos nieznany: Witaj dziewico i męczeniczko; czystość twoja i wytrwałość zgotowały ci w niebiesiech wieniec chwały, po który wstąpisz na drodze krzyża. Kiedy oprzytomniała, uczuła się Regina zupełnie w duszy spokojna; ciało zaś jej było odrazu tak uleczone, jakoby nigdy nie podlegało żadnym karom męczeńskim.
   Zdumiony widokiem dziewicy, tryskającej zdrowiem i urodą, Olybryusz następnego dnia ponowił swe zabiegi, aby Reginę odwieść od wiary chrześcijańskiej i pozyskać ją dla siebie. Wszelkie wysiłki były wszakże bezowocne. Uniesiony zawziętością, kazał dziewicę rozciągnąć w kształcie krzyża i przypalać jej ciało gorejącemi pochodniami; nie wiedział, że spełnia to, co było zapowiedziane w widzeniu nocnem Reginy. Aby powiększyć bóle zasądzonej chrześcijanki, zbiry na rozkaz namiestnika, zanurzali jej palącemi ranami pokryte cjało w wodzie jak lód zimnej. Bóg sprawił, że Regina żadnych nie odczuwała bólów; gołąb bielutki unosił się nad dziewicą, a głos nieznany wzywał ją do odebrania podwójnej chwały za dziewictwo zachowane i męczeństwo poniesione. Setki pogan słyszało ten głos; setki niewiernych się też nawróciły. Zdobyła Regina zapowiedziane wieńce chwały niebieskiej, kiedy z rozkazu Olybryusza złożyła swe życie Bogu w ofierze pod mieczem kata dnia 7. września roku 253, licząc ledwie lat 16. wieku.


     Nauka


   Przez krzyż doszła św. Regina do chwały niebieskiej; cierpienia były niejako stopniami do celu wiekuistego. Cierpienia są znamieniem każdego chrześcijanina; walka z sobą lub z światem jest nieodłączną od życia chrześcijańskiego. Każdy z nas musi dźwigać swój krzyż; każdy z nas musi cierpieć. Jeśli nie odczułeś może dotąd ciężaru przeznaczonego ci przez Boga krzyża, to niezawodnie go jeszcze odczujesz; nikogo bowiem nie minie!
   Ale pytaniem ważnem, czy krzyż będzie dla ciebie drabiną do niebios, czy cierpienia będą dla ciebie stopniem, na których masz się wdzierać po stromej drodze do chwały wiekuistej? Zależy to zupełnie od ciebie i od twej woli, bo wartość krzyża i cierpień zawisła od sposobu, w jaki bóle życiowe będziesz znosił. Jeśli znosić je będziesz w cichości, w pokorze, z miłości do Boga, bez sarkania i skargi - jak to czyniła św. Regina - wtedy możesz być pewnym, że niespożyte zasługi zdobędziesz dla chwały wiecznej, że na tych zasługach wznosić się będziesz coraz bliżej do niebios.
   Biada tobie wszakże, skoro na cierpienia krzyża będziesz narzekał, będziesz je potępiał; skoro je usuwać będziesz za każdą cenę jako przeszkodę w używaniu rozkoszy świata; wtenczas krzyż będzie dla ciebie potępieniem, nie przyniesie ci chwały wiecznej, ale wyrok na śmierć wieczną w czeluściach ciemności.
   Ciągłą taką walką krzyża jest walka o zachowanie czystości. Pożądliwość zbyt wielką posiada siłę, aby co chwilę się nie odzywała, nas nie popychała na rozdroża chociażby tylko w myślach. Czystością, mówi św. Hieronim, zdobyć możemy poniekąd chwałę męczeństwa bez krwi przelewu; staraj się tylko krępować swe zmysły, unikać wszelkiej sposobności do złego; miej ciągle na pamięci Boga i Jego świętość, a w duchu przechodzić będziesz na ziemi walkę męczennika, za którą czeka ciebie w niebiesiech szczególniejsza chwała.


     Inni święci z dnia 7. września:


   Św. Albin, biskup z Chalons. - Św. Anastazy, tkacz z Salona. - Św. Karysyma, dziewica. - Św. Klodoald (Kloud), kapłan. - Św. Eworcy, biskup z Orleans. - Św. Madelberta, dziewica i ksieni. - Św. Pamfil, biskup z Kapua. - Św. Stefan, biskup z Die. - Św. Wentura, kapłan i męczennik. - Św. Wiwency, biskup z Rheims. - Św. Grymonia, dziewica i męczenniczka.