Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   1. W R Z E Ś N I A

1. Września


Święty Idzi, pustelnik i opat

(640 - 720.)

   Ateny w Grecyi były podobno ojczyzną św. Idziego; przyszedł na świat około r. 640 z zamożnych i krwią wybitnych rodziców, z ojca Teodora i z matki Pelagii. Młody Idzi odebrał staranne pod każdym względem wychowanie. Serce jego kształcili rodzice sami, zaprawiając syna do cnoty i wpajając mu uczucie litości serdecznej dla ubogich; umysł zaś kształcili najzawołańsi mistrzowie wiedzy, a wrodzone zdolności pozwoliły młodzieńcowi przyswoić sobie wielki zasób wiadomości naukowych.
   Licząc lat 24. wieku utracił w krótkim czasie tak ojca ukochanego jak miłowaną matkę. Cios ten ciężkim Idziego napełnił smutkiem, a zarazem przekonał go, jak mało ufać można obliczeniom ludzkim; zdawało mu się, że przynajmniej rodziców Bóg zachowa przy czerstwem zdrowiu aż do późnej starości; inaczej przecież postanowiły niezgłębione i niezbadane wyroki niebios. Stąd to poszło, że Idzi uznał całą marność dóbr ziemskich, znikomość sławy i zaszczytów, które mu się w ojczyźnie na przyszłość uśmiechały. Porzucił wszystko, nawet kraj rodzinny, aby dla nieba tylko żyć, działać i umierać. Sprzedał cały swój majątek, rozdał zasoby swoje ubogim, aby bez troski spełniać wytknięte sobie zadanie. Powiadają, że już w Grecyi Bóg uzacnił świątobliwość Idziego kilku cudami, bo uzdrowić miał chorego żebraka, oddając mu swą własna suknię, uleczył człowieka pokąsanego przez jadowitą żmiję, uwolnił innego od opętania przez złego ducha.
   Uchodząc z ojczyzny drogą morska, uspokoił w drodze modlitwą swą rozszalałą burzę. Cud ten takie mu zjednał uwielbienie u podróżnych, że otaczali go wszelaką czcią. W pokorze swej św, Idzi prosił, aby go uwolnili od objawów niezasłużonej chwały; aby ich uniknąć, wysiadł że statku przy nadarzonej sposobności na nieznanej mu wysepce. Tutaj spotkał starca pustelnika, który go w krótkim czasie wprowadził w tajniki życia odosobnionego i umartwionego. Bliskość wszakże ojczyzny niepokoiła stale młodzieńca; z żalem pożegnał po krótkim czasie swego mistrza, aby na innym statku przybić do wybrzeży francuskich pod Marseille. Stąd o głodzie i chłodzie, bo o żebraczym chlebie ruszył potomek senatorów do Arles; osiadł w zaciszu pod miastem, zdala od ludzi. Cudowne uzdrowienie chorego wkrótce zwróciły na niego uwagę mieszkańców; wzywali go, aby powiedział, kimby był i skądby był przyszedł; ofiarowali mu w dowód szczególniejszego uznania prawo obywatelstwa miejscowego. Przerażony natręctwem mieszkańców, którzy mącili mu upragniony sposób i odwodzili go od pokory, ruszył św. Idzi dalej; przeprawił się przez rzekę Rodanu, aż dotarł do skalistych wzgórz nad rzeczka Gardon. Opatrzność Boża zaprowadziła go do pieczary, w której napotkał swego współziomka z Grecyi, pustelnika Ferodema. Pod jego to doświadczoną opiekę oddał się św. Idzi. Wspólnemi żyli umartwieniami, postami, modlitwami. Dwa lata już minęły na odludnej pustelni, kiedy ciekawość przybywających tłumów z okolicy nowym napełniła św. Idziego niepokojem; czuł, że zbyt częste obcowanie z ludźmi w życiu duchownem niedoświadczonymi naraża go na rozproszenia, utrudnia mu skupienie, potrzebne do doskonałości. Za zgodą więc Ferodema, swego ojca duchownego, opuścił pustelnię, aby nowego szukać sobie przytułku, zdala od zgiełku świata.
   Krocząc mniej uczęszczanemi drogami, doszedł do nieznanego mu lasu dziewiczego. Gęste zarośla, ręką ludzką nie dotknięte, wabiły go, bo przyrzekać mu się zdawały upragnione zacisze. Przebijał się więc śmiało przez gąszcz lasu; nagle uderzył go widok jaskini, ocienionej czterema dębami; obok szemrało źródełko, przepływające zieloną polaną. Pod wpływem woli Bożej, postanowił św. Idzi znalezioną pieczarę obrać sobie za mieszkanie; miejscowość owa należała do biskupstwa w Nimes.
   Życie pokutnicze, jakie już przedtem był wiódł św. Idzi, rozwinął tutaj do najwyższej doskonałości; modlitwa, rozważania, praca zajmowały cały jego czas; żywił się korzonkami zbieranymi w lasie, krzepił się wodą czystą z bliskiej krynicy. Powiadają, że sarna mlekiem swem go zasilała, a wesołymi skokami i swą potulnością rozpraszała smutne myśli, jakie w pokusach nasuwały się pustelnikowi.
   A właśne owa sarna miała się przyczynić do odkrycia pieczary św. Idziego. Okolice owe, w których przebywał pustelnik, podlegały od r. 672 królowi Wisygotów, imieniem Wamba. Opór hrabiego Chylderyka, który miasto Nimes wzbraniał się wydać prawowitemu władzcy, sprowadził króla do południowej Francyi. Po krótkiej walce poddali się powstańcy, a Wamba z rycerzami używał wczasów na częstych polowaniach. Psy dworzan natrafiły na ślad sarny św. Idziego; myśliwi puścili się za nimi; już sarna miała padnąć ofiarą zabawy dworskiej, kiedy nagle jakby czarami zniknęła w ciemnej pieczarze; świsnęła strzała; struchlałym dworzanom ukazał się pustelnik z skrwawioną od strzały dłonią; przy nim tuliła się drżąca zwierzyna ścigana. Błagali św. Idziego myśliwi o przebaczenie za popełnioną nieświadomie nieostrożność; on zaś napominał ich, aby zabawy lekkomyślnie nie nadużywali, bo tylko drogą umartwienia dopełnia się zadanie życia ludzkiego.
   Król Wamba, wzruszony opowiadaniem powracających dworzan, zapragnął poznać osobiście tajemniczego pustelnika; udał się wiec do niego w towarzystwie biskupa Aregiusza. Podziwiał hart duszy w osobie św. Idziego, zdumiał nad jego cnotami; ofiarował mu wkońcu na własne życzenie ową miejscowość, gdzie dotąd przebywał, aby mógł zbudować klasztor i wychowywać w doskonałości chrześcijańskiej nowe pokolenia. W nagrodę za hojny dar król niczego nie żądał jak modlitwy za siebie i za swych poddanych.
   Stanął więc klasztor wielki w dolinie Flawiusza, tak zazwanej od imienia króla Wamba; pustelnik po długim oporze przyjął święcenia kapłańskie, aby jako opat objąć kierownictwo nad licznymi wkrótce zakonnikami. Stanął i nowy kościół pod wezwaniem św. Piotra i Pawła. Drużynę sobie poddaną w kilkunastu latach doprowadził Idzi do niezwykłego stopnia cnoty i umartwienia. Wszystkim świecił najwznioślejszym przykładem; słabszym na duchu wypraszał modlitwą zamiłowanie jak najgorliwsze służby Bożej; modlitwą też wyprosił dla króla dar pokuty serdecznej za popełnione w życiu występki.
   Nie chcąc brać odpowiedziałności za przyszłe losy klasztoru, udał się św. Idzi r. 685 do Rzymu, aby przekazać go Stolicy apostolskiej. Benedykt II. przyjął ofiarę, a zarazem uwolnił klasztor od wszelkiego nadzoru biskupiego, polecając dotychczasowemu opatowi sprawowanie obowiązków i nadal. Poraz drugi musiał św. Idzi opuścić klasztor i wyprowadzić zeń zakonników. Nawała bowiem saraceńska pożogą napełniła kraje hiszpańskie i francuskie. Pobożni słudzy udali się do Orleanu pod opiekę Karola Młota. Dopiero zwycięskie walki Odona, księcia Akwitanii, usunęły grozę ciągłych napadów a zakonnikom pozwoliły wrócić z wymuszonego wygnania do opustoszałego dotąd klasztoru. Przywrócił św. Idzi budynki do dawniejszej wspaniałości; było to niejako ostatnie wielkie jego dzieło na ziemi. Wiek bowiem zbyt już wyczerpał siły świętego opata; przeczuwał bliski koniec; pragnął go też, aby połączyć się w chwale niebieskiej ze Zbawicielem. Umarł dnia 1. września r. 720, licząc około 80 lat wieku. Liczne cuda nad grobem spotęgowały cześć oddawaną św. Idziemu. Pod jego wezwaniem powstało miasto Saint-Gilles.


     Nauka


   Św. Idzi uchodził z miejsca na miejsca, z pustelni na pustelnię, aby uniknąć chwały ludzkiej, bo pragnął jedynie nagrody od Boga. Wielu inaczej czyni i działa. Dobrymi uczynkami pragną niejedni zdobyć sobie przedewszystkiem uznanie, poklask, aby dogodzić swej próżności i miłości własnej. Podobnie postępowali faryzeusze, którzy modlitwami, postami, jałmużnami pragnęli zwrócić na siebie uwagę i zdobyć pochwałę. Pan Jezus potępił ich, kiedy mówił; Zaprawdę powiadam wam, wzięli zapłatę swoją (Mat. 6, 5). Zapłatą była marna chwała ludzka. Uczynkami swemi mogliby byli sobie zdobyć nagrodę w niebie, gdyby kierowali się czystą miłością Boga; ponieważ zaś celem ich było uznanie przez ludzi, dlatego stracili prawo do nagrody niebieskiej. Strzeż się naśladować faryzeuszy; idź za wzorem św. Idziego. Wszystko, co czynisz, czyń tylko dla Boga i przez Boga.
   Życie umartwione, jakie św. Idzi w zaciszu pustelni prowadził, w liczne obfitowało owoce. Modlitwami zdobywał łaski coraz większego uświęcenia dla siebie, łaski pokuty dla drugich. Świat nie zdoła nigdy ocenić dostatecznie wartości życia klasztornego; a przecież życie zakonne tak wielką dla nas nauką, ile dla zbawienia duszy potrzeba wysiłków; porzucenie świata przez śluby zakonne wskazówką jasną, jak marne są dobra doczesne, jak mało do nich lgnąć mamy, jak słusznem napomnienie św. Pawła: A którzy używają świata tego, jakoby nie używali, bo przemija kształt świata tego (I. Kor. 7, 31).


     Inni święci z dnia 1. września:


   Św. Anna, wdowa, współczesna Symeonowi prorokowi w czasach narodzenia Pana Jezusa. - Św. Konstancyusz, biskup z Akwino.. - Św. Firmin, biskup z Amiens. - Św. Flawit, biskup z Chalons. - ŚŚw. Jozue i Gedeon, sędziowie Starego Zakonu. - Św. Izabela, dziewica, siostra św. Ludwika IX. - Św. Lupus, biskup z Sens. - Św. Nirward, arcybiskup z Rheims. - Św. Werena, dziewica i pustelniczka. - Św. Wiktoryusz, biskup z Mans. - Św. Amon, dyakon i męczennik.