19. Stycznia
Święty Kanut, król-męczennik
(+ 1086)
Kanut IV., król duński, Urodził się w połowie jedynastego wieka.
Ojcem jego był Seweryn II. Widząc w dziecku następcę swego na tronie, kazał
Kanuta wychować jak najbogobojniej, bo wiedział, że tylko król, który
przykładem swym przyświeca ludowi, może zbawienny wpływ wywierać na swych
poddanych. To też oddał go w ręce pobożnych i światłych nauczycieli.
Kanut odznaczał się od najmłodszych lat czystością obyczajów i surowością
życia. Zbytki, jakie zwykle panują na dworach królewskich, wzbudzały w nim
odrazę. W modlitwie i miłosierdziu względem biednych znajdował zaspokojenie
swego młodocianego serca. Obok pobożności zdradzał Kanut już w wczesnym wieku
męstwo i zdolności do sztuki wojennej. To też powierzał mu ojciec bardzo
nieraz niebezpieczne wyprawy, które Kanut podejmował ku chwale swej ojczyzny.
Tak oczyścił nadbrzeża Danii od niebezpiecznych naonczas rozbójników
morskich, którzy byli prawdziwą klęską ojczyzny.
Po śmierci Swenona II. r. 1075 miał prawo do korony. Lecz magnaci duńscy
znając go z surowości życia i bezstronnej sprawiedliwości, a mianowicie z
uległości względem Kościoła, obawiali się, by nie położył końca ich luźnym
obyczajom i gwałceniu praw ludu. Dlatego obrali królem brata jego, Haralda.
Kanut boleśnie odczuł wprawdzie krzywdę lecz nie myślał zdobywać tronu, mimo
że bardzo wielkie stronnictwo ofiarowało mu pomoc; poszedł dobrowolnie na
wygnanie do Szwecyi do króla Halstana. Ilekroć razy pod słabym panowaniem
Haralda nieprzyjaciele kraj napadali, a Harald nie mógł zażegnać
niebezpieczeństwa, wracał Kanut do ojczyzny, stawał na czele wojska i zawsze
zwycięsko odpierał napastników.
Po śmierci brata r. 1080 powołał go lud jednogłośnie z Szwecyi na króla i
osadził na tronie. Kanut pojął za żonę pobożną Adelę, córkę Norberta,
hrabiego Flandryi. Z nią spłodził syna Karóla, zwanego za życia Dobrym, który
później został świętym. Św. Kanut osiadłszy na tronie po gnuśnym swym bracie,
zastał ogromne rozprzężenie w kraju. Magnaci uciskali lud, sprawiedliwość i
sądy były stronnicze i przekupne, Kościół był ciemiężony, stan duchowny
poniżony. Święty zabrał się z całą energią do naprawy stosunków. Najpierw
starał się o wprowadzenie sprawiedliwości w sądach, pousuwał stronniczych
urzędników, ukrócił ostrymi przepisami swawolę magnatów. Aby przyjść w pomoc
biedzie ludności, darował jej daniny przeznaczone na utrzymanie dworu
królewskiego. Własnym kosztem postawił wiele zakładów, dobroczynnych
przytułków dla biednych i chorych, mnóstwo domów sierót.
Przedewszystkiem starał się o przywrócenie należytego wpływu Kościoła w
swym państwie. W tym celu nadał biskupom godność książęcą, którą stawiał
ponad godność książąt świeckich. Widząc, że stan duchownych nie miał u ludu
dostatecznego poważania ani też środków na odpowiednie utrzymanie, wyjął
duchownych z pod władzy świeckiej, pozostawiając jedynie biskupom prawo
karania i sądzenia kapłanów; przytem nakazał oddawać Kościołowi daniny i
karał ostro tych, którzy się od tego uchylali obowiązku.
Wszelkie sprawy państwowe załatwiał sam. Czasu wolnego nie używał na
zabawy, gry lub łowy; spędzał go na modlitwie lub czytaniu pobożnem. Widziano
go całe godziny klęczącego przed wizerunkiem Ukrzyżowanego. Szczególną miał
cześć do Matki Boskiej. Chwałę Maryi szerzył w całem swem państwie. Stąd też
nakazał obchodzić wszystkie święta Przeczystej Dziewicy. Pościł tak ostro. że
czasami całemi dniami nie brał do ust pokarmu. Pod szatą królewską nosił
ustawicznie włosiennicę i biczował się często. Zbudował w całym kraju wiele
klasztorów i kościołów, w krajach podbitych zaprowadzał hierarchią kościelną,
urządzał parafie i ustanawiał kapłanów.
Pomimo purpury miłował pokorę i ubóstwo. Razu pewnego złożył u stóp
Ukrzyżowanego w mieście stołecznym swego państwa Roskild, drogocenną koronę,
którą królowie duńscy tylko przy największych nosili uroczystościach, mówiąc:
Godziwą jest rzeczą, aby to, co najdroższem jest w państwie, służyło ku
ozdobie miejsca świętego, nie zaś do podsycania próżności i pychy żywota.
Ujęcie w karby swawoli magnatów jako i pobożność króla i hojność jego
względem Kościoła rozbudziły przeciw niemu wielką nieprzyjaźń w kołach
możnych. Jak lud go kochał i szanował, tak go nienawidzili śmiertelnie
panowie; uknuli nawet spisek na jego życie.
Roku 1066 podbił był Wilhelm, książe normandzki, Anglią. Anglicy
uciemiężeni prosili r. 1085 Kanuta o pomoc. Posłał im znaczne wojsko, na
którego czele postawił brata swego Olausa, który nienawidząc Kanuta,
zbuntował szlachtę i na czele swego wojska rozpoczął krwawą wojnę domową.
Król zebrał wiernych rycerzy, przygniótł bunt, ujął Olausa i osadził go w
warownym zamku. Nie pragnąc zemsty, darował Kanut rokoszanom winę; by jednak
Bogu spłacili i złożyli haracz pokutniczy, nałożył na nich daniny kościelne.
Kiedy udało się Olausowi ponownie stanąć na czele zbuntowanego wojska, zaczął
nową wojnę domową. Kanut mógł był uśmierzyć bunt przemocą; pozwolił się
jednak uwieść fałszywym przysięgom wierności i pozostał prawie bezczynny w
mieście Odensee. Buntownicy skorzystali z tego, obsadzili wyspę, by
zamordować króla. Kanut widząc bliski koniec, udał się do kościoła św.
Albana, padł tam na kolana przed ołtarzem i modlił się gorąco, gotując się na
śmierć. Wnet wtargnęli buntownicy do wnętrza świątyni, rzucając kamieniami na
modlącego się króla, który schyliwszy głowę ku stopniom ołtarza, ofiarował
życie swe Bogu, wołając głośno: "O Panie, z radością serca składam życie
swoje Tobie jako ofiarę. Umieram za to, że broniłem Twego Kościoła i Twej
czci. Przyjm łaskawie ofiarę i spraw, aby nieprzyjaciele moi kiedyś poznali
krzywdę, którą mi wyrządzają, i by żałowali za swe grzechy tak szczerze, jak
ja im przebaczam". Ledwo wymówił pobożny król te słowa, a oto przystąpił do
niego jeden z rokoszan, i przebił go włócznią. Było to 10. lipca roku 1086.
Kościół obchodzi pamięć św. Kanuta dnia 19. stycznia.
Nauka
Św. Kanut,potęzny władza, okazywał zawsze największy szacunek
kapłanom i starał się o to, by podwładni jego czcili i szanowali stan
duchowny. Tego szacunku dla duchownych uczyć się może niejeden od świętego
króla. A trzeba nam wiedzieć, że czci tej powinnej domaga się sam Bóg. Czcij
Boga z wszystkiej duszy swej, mówi Pismo św., i czcij kapłanów. (Ekl. 7,33.)
Kapłan to zastępca Chrystusa Pana w urzędzie ofiarnika, nauczyciela i króla.
Przecież do apostołów powiedział Zbawiciel: "Jako mnie posłał Ojciec, tak ja
posyłam was", "kto was słucha, mnie słucha". Następcami apostołów są biskupi,
lecz i kapłani odebrali od samego Jezusa cząstkę władzy Chrystusowej na
ziemi.
Mówić w drwinach o kapłanach, wyrażać się o nich żle, krytykować, gdzie
nie należy ich życie i postępki, odbierać im dobre imię przez obmowę, a nawet
przez oszczerstwo, to grzechy ciężkie. "Kto wami gardzi, mówił Pan Jezus, mną
gardzi". Toż kapłani to twoi najlepsi przyjaciele, dobroczyńcy, doradzcy,
nauczyciele i pomocnicy w biedach.
Inni święci z dnia 19. stycznia:
ŚŚw. Maryusz, Marta, Audyfaks i Abachum, męczennicy rzymscy. - Św. Abundancya, dziewica. - Św. Amoniusz, biskup z Tortony. - Św. Arseniusz, arcybiskup z Korfu. - Św. Dagobert, biskup z Bourges. - Św. Eufrazyna, dziewica, męczenniczka z Nikomedyi. - Św. Remigiusz, arcybiskup z Rouen. - Św. Wolstan, biskup z Worcester.