Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   9. M A J A

9. Maja


Święty Grzegórz z Nazyanzu, biskup i nauczyciel Kościoła

(323 - 389.)

   Roku 323 urodził się św. Grzegórz w Aryanz pod Nazyanzem (stąd przydomek) niedaleko Cezarei w Kapadocyi; miał siostrę Gorgonią i brata Cezaryusza. Podstawy najlepszego wychowania i wykształcenia dali mu rodzice sami t. j. św. Grzegórz i św. Nona; Grzegórz ojciec był początkowo poganinem, później pod wpływem swej małżonki przyjął wiarę Chrystusa i takie postępy w doskonałości zrobił, że został biskupem Nazyanzu. Młody Grzegórz udał się na dalsze studya do najwybitniejszych szkół owego czasu, bo do pobliskiej Cezarei, później do Cezarei w Palestynie, a także do Aleksandryi i Aten; podczas swych nauk zapoznał się z św. Bazylim i serdeczną z nim zawarł przyjaźń; duchem byli sobie pokrewni, bo tylko żyli dla nauki i Kościoła, zdala od wszelkich zabaw, rozproszeń i nieczynności.
   Około roku 360 wrócił Grzegórz z Aten do Nazyanzu, aby przyjąć chrzest św. i odnowić związki przyjaźni z Bazylim, który już był przedtem opuścił Ateny. Opowiada sam święty, że podczas nauki senność go razu pewnego opanowała; zdawało mu się, jakoby widział dwie dziewice, z których jedna nazwała się czystością, druga mądrością; wezwały go, aby im służył dla własnego szczęścia. Życie Grzegorza stwierdza, że czystość zachował nieskalaną, a wiedzą i nauką tak się odznaczył, że nosi przydomek teologa.
   Przykład św. Bazylego, który żył na samotności nad rzeką Iris w Pontus, pragnienie coraz większej doskonałości budziły w Grzegorza chęć zupełnego zerwania ze światem. Nie opuszczał siedziby swego przyjaciela, pracując z nim razem nad wyciągami z dzieł Origenesa. Zacisze pustelnicze opuścił około r. 361, aby wziąść w obronę swego ojca przed pozorami herezyi aryańskiej i spowodować go do publicznego wyznania wiary prawdziwej. Rok później pomimo swego oporu otrzymał z rąk ojca święcenie kapłańskie; odpowiedzialność przyjętych obowiązków taką go napełniła obawą, że na pewien czas uszedł z Nazyanzu do przyjaciela swego w Pontus. Zarzuty, jakie go stąd z rozmaitych stron spotykały, nakłoniły go do powrotu; odtąd wspierał ojca podeszłego już wiekiem w rządach dyecezyalnych.
   Tymczasem został św.Bazyli arcybiskupem Cezarei. Kiedy cesarz Walens r. 371 podzielił Kapadocyę na dwie części, a w nowej prowincyi z stolicą Tyana biskup Antymus rościł sobie prawa metropolitalne, dla zrównoważenia niesłusznych pretensyi, św. Bazyli w swej archidyecezyi nowe mniejsze zakładał biskupstwa; na jedno z nich w miejscowości Sasima powołał swego przyjaciela Grzegorza. Wpływ Antyma był jednak zbyt wielki; stąd nowy biskup nie mógł objąć swej stolicy; pozostał w Nazyanzie, gdzie tymczasem ojciec jego umarł; wolą duchowieństwa miał objąć biskupstwo tamtejsze; tymczasem św. Bazyli dla zgody i spokoju przyznał wkońcu prawa metropolitalne w t. z. nowej Kapadocyi biskupowi z Tyana. Dla choroby wszakże usunął się Grzegórz od ofiarowanej mu biskupiej godności w Nazyanzie; udał się do Seleucii, aby przez pięć lat prowadzić życie pustelnika, poświęcone cnocie i nauce; wiadomość o śmierci św. Bazylego r. 379 utwierdziła go w zamiarach dotychczasowego sposobu życia.
   Bóg wszakże powoływał Grzegorza do większego zadania. W Konstantynopolu za Walensa aryanie zupełną zyskali przewagę; z chwilą objęcia tronu przez Teodozyusza r. 379 garstka wiernych wezwała Grzegorza, aby przybył do stolicy państwa i uporządkował stosunki kościelne. Wezwaniu takiemu nie mógł się opierać, ruszył więc do Konstantynopola, a pomimo trudności i napotykanej niechęci, nawet szyderstwa praca jego błogie wydała owoce. Naocznym dowodem zmartwychwstania katolicyzmu w stolicy zamienił dom, w którym dotąd mieszkał, na kaplicę; w niej to później złożono r. 400 zwłoki św. Anastazyi. Teodozyusz sam kazał r. 380 wydać kościół metropolitalny katolikom, dotąd posiadany niesłusznie przez aryanów. Rozgłos pracy i nauk Grzegorza był tak wielki, że nawet św. Hieronim przybył z Syryi do Konstantynopola, aby poznać wielkiego męża i przyswoić sobie nowe zdobycze naukowe. Aryanie natomiast zemstą swą ścigali groźnego przeciwnika; skrytobójca-najemnik miał go pozbawić życia, ale w ostatniej chwili Bóg sprawił, że wyznał swe niegodziwe zamiary; wspaniałomyślny biskup przebaczył zamierzoną zbrodnię. Na żądanie cesarza oraz za wolą synodu w r. 381 pod przewodnictwem Melecyusza z Antyochyi Grzegórz uznany został prawowitym biskupem Konstantynopola.
   Na tym samym synodzie nowy biskup Konstantynopola wszystkie siły natężał, aby usunąć niezgodę w Kościele antyocheńskim, gdzie Melecyusz i Paulin rościli sobie prawo do biskupich rządów. Melecyusz był umarł; zdawało się więc, że Paulin popierany przez Grzegorza, żadnych już nie napotka trudności; tymczasem biskupi wschodni oświadczyli się przeciw niemu, bo zdaniem ich nieprawnie dostał sakrę biskupią; na dobitek przybywający biskupi Egiptu i Macedonii zaczepili prawowitość Grzegorza jako biskupa konstantynopolitańskiego, bo znowu bezprawnie miał się przenieść z jednego na drugie biskupstwo. Zaczepiony wskazywał, że nigdy rządów biskupich nie sprawiał ani w Sasima ani w Nazyanzie; dla zgody oświadczył, że zrzeka się biskupstwa w Konstantynopolu. Pożegnał się więc z cesarzem i biskupami, rozdał wszystko, co posiadał, ubogim, a sam jeszcze przed wyborem Nektaryusza jako swego następcy, ruszył do Nazyanzu, by tutaj spowodować wybór Eulaliusza na prawowitego biskupa, poczem usunął się do Aryanz, aby z zaciszu samotne nadal prowadzić życie.
   Przygnieciony podeszłym wiekiem, dotknięty chorobami spędził św. Grzegórz jeszcze siedm lat wśród zajęć naukowych i walki o prawdy chrześcijańskie. Pociechy w utrapieniach szukał w modlitwie i rozmyślaniu. Tem chętniej do tych środków pobożnej się zwracał doskonałości, tem więcej się też umartwiał postami, czem silniejsze były pokusy przeciw czystości, które go nawiedzały nawet w późnej starości. Fałszywe oskarżenia, podniesione na Grzegorza przed biskupem z Tyana zniósł w pokorze; udowodnił ich niesłuszność, przebaczył oszczercom. Sam siebie zaś karał za najmniejsze przewinienia. Kiedy razu pewnego zdawało mu się, że niepotrzebnie mówił o jakiejś sprawie, nałożył sobie milczenie przez 40 dni. Umarł 9. maja r. 389.
   Grzegórz skłonny był do ascezy, ale nie usuwał się od czynnego życia, gdzie było tego potrzeba. W naukowych swych wywodach uwydatnia prawowierną naukę Kościoła, lubo sam ją mniej rozwija; z pewnem upodobaniem rozumuje głównie o tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Pisma jego obejmują cały szereg mów, listów i wierszy. Dla swego znaczenia i swej prawowierności w nauce, przypisuje się mu tytuł nauczyciela Kościoła.


     Nauka


   Św. Grzegórz z Nazyanzu małe przewinienie karał dobrowolnie umartwieniem milczenia długiego. Ileż popełniasz grzechów codziennie przez zbytnią gadatliwość? Ileż grzechów popełniłeś przez obmowy, kłamstwa, niepotrzebne przysięgi, może i klątwy? Spowiadasz się z nich, ale rzeczywistej poprawy prawie nigdy nie widać. Uniewinniasz się niedbałością, przyzwyczajeniem; czy myślisz, że wystarcza podobne uniewinnienie wobec sprawiedliwości Boga? Gniewem unosiłbyś się, gdyby ciebie sąsiad obdarzał wyzwiskami - rzekomo z przyzwyczajenia!
   Jeśli rzeczywiście nałóg ten grzeszny ciebie opanował, tem gorliwiej pracować musisz, abyś go wykorzenił. Środkiem zaś niezawodnym poprawy jest czujność, do której pobudzać się masz od rana do wieczora; nie mniej i codzienny ścisły rachunek sumienia, w którym obliczysz swe popełnione przewinienia i serdeczny za obrazy Boże żal wzbudzisz; nakoniec nie zapominaj o dobrowolnych, większych lub mniejszych pokutach, które sam możesz sobie nakładać n. p. przez akty strzeliste, modlitwy, posty i inne.
   Prawdą jest, że gadatliwość nałogowa nie jest zawsze grzechem śmiertelnym; jest wszakże nałogiem nieznośnym, a nadto bliską okazyą do grzechu ciężkiego. Ileż to szkody możesz wyrządzić przez niepotrzebne i grzeszne opowiadanie błędów i win; jak często upadniesz przez oszczerstwo, kiedy ciężkie fałsze głosisz o drugich; jak często przez obmowę? Ilekroć przez gadatliwość ciężką wyrządzisz krzywdę drugiemu, nietylko zgrzeszyłeś śmiertelnie, ale i krzywdę naprawić musisz - bez upokorzenia tego nie dokonasz, stąd grzech i wstyd na ciebie spada.


     Inni święci z dnia 9. maja:


   ŚŚw. męczennicy Afrodyzy, Jukundus i Firmus. - Św. Beatus, pustelnik. - Św. Elżbieta, ksieni, siostra św.Kolumby. - Św. Geroncyusz, biskup z Cervia. - Św. Grzegórz, kardynał i biskup z Ostia. - Św. Hermans, uczeń apostolski. - Św. Luminoza, dziewica. - Św. Pryskus, biskup z Nocera. - Św. Tudyn, opat. - Bł. Mikołaj Albergati, kardynał i biskup z Bologna.