Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   3. M A J A

3. Maja


Znalezienie Krzyża świętego

(Roku 326.)

znalezienie-krzyza-swietego

   Dziwne są środki, jakimi się Opatrzność Boża dla swych posługuje celów. Niezwykły cud przyczynił się do tego, że za czasów Konstantyna Wielkiego podniosła się cześć krzyża, a dla chrześcijaństwa spokojniejsze nastąpiły czasy rozkwitu. Nie obcy naukom Chrystusa, odwlekał przecież cesarz z przyjęciem chrztu św.. Wola wyraźna Boga zupełny w nim przewrót wywołała zapatrywań. Kiedy bowiem na zachodzie Maksencyusz w Rzymie ogłosił się cesarzem, Konstantyn przez Francyę ruszył przeciw niemu, ale wkrótce się przekonał, że zbyt małe ma siły, aby zwycięską stoczyć walkę. Zwrócił się tedy z prośbą pokorną do Chrystusa o pomoc w bliskiej bitwie. Powiadają, że prośba jego wysłuchaną została, a dowodem miał być krzyż, jaki o jasnym dniu na niebie się pokazał, otoczony słowami napisu: W tym znaku zwyciężysz. Powiadają nadto, że Zbawiciel objawił w następnej nocy Konstantynowi Swą wolę, aby znak krzyża uczynił znakiem bojowym dla wojsk swych. Posłuchał cesarz wezwania; pod znakiem krzyża ruszył do bitwy, rozbił wojska przeciwnika swego i w tryumfie wkroczył do zdobytego znowu Rzymu. Pełen wdzięczności za oczywistą pomoc Boga rozporządził, aby miejsce dotychczasowych orłów na sztandarach zajął znak krzyża; aby krzyż odtąd od wszystkich szczególniejszej doznawał czci; aby go już nigdy nie hańbiono karą ukrzyżowania wymierzaną nieraz na zbrodniarzy. W gorliwości swej burzył przytem świątynie pogańskie, a stawiał katolickie, darzył wolnością tych, co wiarę przyjmowali Chrystusa.
   Do podniesienia tej czci krzyża miała się z woli Bożej w inny jeszcze sposób przyczynić i św. Helena, matka cesarza. Przejęta miłością do Chrystusa, udała się r. 326 do Ziemi Świętej, aby zwiedzić miejsca, na których dokonało się zbawienie, a zarazem odszukać najdroższe dla chrześcijaństwa drzewo krzyża, na którym Jezus oddał ducha Swego Bogu. Miejsca śmierci i zmartwychwstania Jezusa były z rozmysłem w tajemnicy przez żydów chowane, a przez pogan zbeszczeszczone; krzyże z Golgoty były zakopane w dole obok grobu Zbawiciela i kamieniami zakryte; nad nimi wznosiła się pogańska świątynia Wenery; nad grobem zaś Jezusa postawiono posąg bożka Jowisza. Zabiegom św.Heleny udało się natrafić na ślady upragnione; rozkopano ziemię po usunięciu pogańskich znaków czci i wydobyto trzy krzyże z Golgoty wraz z napisem, jaki Piłat na krzyżu Jezusa kazał umieścić. Wątpliwości przy pytaniu, na którym krzyżu umierał Zbawiciel, usunęła roztropna rada ówczesnego biskupa Jerozolimy, św. Makarego. Przywieść bowiem kazał chorą kobietę; za dotknięciem trzeciego krzyża powstała zdrowa, stwierdzając cudem prawdziwość krzyża Jezusowego; nawet zmarły za krzyża dotknięciem, wrócił znowu do życia.
   Posiadając takie skarby, św.Helena umiała je należytą otoczyć czcią. Część relikwii przesłała synowi swemu do Konstantynopola; zdaje się, że to są te same, które złożone zostały w Rzymie w kościele św. Heleny zbudowanym pod wezwaniem Krzyża jerozolimskiego. W tej samej świątyni przechowują i napis w trzech językach (hebrajskim, greckim i łacińskim), który ma pochodzić z krzyża Pana Jezusa. Tam też znajduje się jeden z prawdziwych gwoździ, którymi członki Zbawiciela były przebite na krzyżu. Druga część odnalezionego krzyża pozostała w Jerozolimie w świątyni zbudowanej na miejscu śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela. Były to pierwotnie dwie budowy osobne; później połączone, tworzą dzisiaj jedną całość i obejmują tak miejsce grobu jak i zniesiony częściowo pagórek Kalwaryi.
   Od czasów więc św. Heleny cześć krzyża św. znacznie się podniosła; cząstki znalezionego drzewa rozsyłano do rozmaitych krajów jako najcenniejsze relikwie. Powiada św. Cyryl, który 20 lat po św. Makarym był biskupem Jerozolimy, że pomimo odłupywanych cząsteczek, drzewa krzyża w cudowny nigdy nie ubywało sposób; potwierdzał to już św. Makary, a później i św. Paulin; porównują słusznie cud ten z cudem nasycenia kilkutysiącznej rzeszy przez Zbawiciela w puszczy. Uroczystość Znalezienia Krzyża św. znaną była na zachodzie już w 5. i 6. wieku; od 15 wieku jest już powszechną.


     Nauka


   Każdy krzyż jest znakiem i wyobrażeniem wiary chrześcijańskiej; stąd szczególniejsza należy mu się cześć. Wyobraża bowiem Boga w Trójcy jedynego: Ojca posyłającego Syna na świat, Syna zesłanego na zbawienie nasze, Ducha św., który owoców nam udziela zbawienia; wyobraża więc majestat obrażonego grzechem Boga, miłościwe poświęcenie Syna, łaski Ducha św.; dlatego to padamy na kolanach przed krzyżem, bo w nim widzimy obraz Trójcy Przenajświętszej.
   W krzyżu nasza nadzieja! Czem byłoby życie nasze bez nadzieji? Piekłem, bo tam tylko jej niema; my na świecie żyjemy ufnością w przyszłość na mocy obietnic Bożych, ufamy w odpuszczenie win ludzkich, a przez to i w osiągnięcie celu wiecznego. Otóż krzyż z Golgoty jest rękojmią dokonanego odpuszczenia, a stąd i podstawą chrześcijańskiej nadziei celu wiecznego. Potrzebne nam do życia łaski Jezus na krzyżu nam wysłużył; stąd znowu krzyż zadatkiem, że przez te łaski celu dobędziemy w niebiesiech.
   Krzyż jest przedmiotem naszej miłości, bo miłość ukrzyżowała Boga-Człowieka. Z miłości zstąpił Syn Boży na świat, z miłości do ludzi podwyższony został na drzewie krzyża. Taka miłość i w sercach naszych budzi uczucia miłości prawdziwej; pozwala nam dla Boga wszystko ponosić, milczeć w cierpieniach, działać dla chwały Kościoła jako królestwa Bożego na ziemi.
   Krzyżem uświęcone nasze życie; noszą go kapłani i królowie; ozdobą jest dziewicy chrześcijańskiej i osłodą umierającego, krzyżem są zdobne miejsca chrześcijańskie, świątynie, groby, pałace i chaty, góry i doliny; pod znakiem krzyża wstępujemy w świat, pod nim przez świat przechodzimy i wstępujemy do wieczności.
   Nie wstydź się nigdy tego znaku krzyża; mówi przecież Inocenty III.: Krzyż tajemnicą wiary, podwaliną nadziei, kluczem wiedzy, obrazem sprawiedliwości, chlubą królów, zaszczytem kapłanów, pomocą potrzebujących, pociechą ubogich, wodzem ślepych, podporą chromych, nadzieją w rozpaczy, zmartwychwstaniem umarłych.


Tego samego dnia

Święty Aleksander I., papież

(109 - 119.)

   Po św. Ewaryście wstąpił na stolicę Piotrową r. 109 św.Aleksander młodego jeszcze wieku, a wielkiej natomiast świątobliwości i gorliwości. Jego wpływom udało się pozyskać dla Jezusa wielu wybitnych Rzymian, pomiędzy nimi i Hermesa, Piastującego wysokie urzędy. Na wiadomość o tem, rozkazał cesarz pojmać tak Aleksandra jak Hermesa i osadzić w więzieniu. Strażą dowodził niejakiś Kwiryn. Bóg sprawił, że i tego Aleksander nawrócił, bo celem dowodu na prawdziwość wiary Chrystusowej cudownym sposobem uwolnił się z więzów i dobył się do kaźni osobno zamkniętego Hermesa. Wrażenie tego wypadku było zbyt silne, aby Kwiryn nie zdołał uznać nadprzyrodzonej pomocy, a już wszelkich pozbył się wątpliwości, kiedy papież-więzień nowym cudem uwolnił córkę Kwiryna, Balbinę (por. 31.marca) od choroby nieznośnej gardła przez usunięcie natychmiastowe szpecącej narośli. Ulegając wyraźnemu życzeniu Aleksandra nie wachał się już Kwiryn wszystkich oswobodzić więźniów, którzyby chcieli przyjąć chrzest Chrystusowy. Pomocą papieżowi przy pouczaniu ich o prawdach chrześcijańskich byli współwięźniowie-kapłani Ewencyusz i Teodul. Mnóstwo wtedy przyjęło chrzest św., przyjął go i sam Kwiryn z córką swą uzdrowioną, a chociaż wszystkich chciał Kwiryn puścić na wolność, nikt nie opuścił więzienia, byleby z miłości do Jezusa cierpieć i znosić udręczenie. Nie miała też minąć kara ani Kwiryna ani jego więźniów. Wezwany przed sąd, otwarcie wyznał, że jest chrześcijaninem, że stąd nie chce i nie może pastwić się nad niewinnymi swemi współwyznawcami. Skazany na męki, pozosił straszne katusze, jakie mu zadawano powolnem obcinaniem członków; bólom jego koniec położył miecz kata; wykonał się wyrok śmierci przez ścięcie głowy Kwiryna. Nadszedł czas sądu i na Aleksandra papieża; wzywał go starosta Aurelian, aby przez wzgląd na swój wiek przyznał się do rzekomych win, a jawnie wyparł się przwdy Chrystusowej wobec pogan. kiedy papież opierał się takiemu wezwaniu, ponosić musiał męczarnie przez przypalanie ciała i szczypanie członków żelaznemi grzebieniskami. Dopiero za wstawieniem się żony Aureliana, chrześcijańskiej Seweryny, na pewien czas przerwano zadawane katusze.
   Tymczasem i kapłani Ewencyusz i Teodul osobno stawieni zostali przed sąd rzymski; Ewencyusz skazany został na męczarnie razem z Aleksandrem; wrzuceni zostali w ogień przygotowany, który wszakże żadnej im szkody nie wyrządził; ne wezwania dwóch męczenników, Teodul dobrowolnie rzucił się w buchające płomienie. Pomimo oczywistego cudu, bo ani jeden z trzech męczenników w ogniu nie zginął, Aurelian zacięty w pogańskich wierzeniach, kazał wydobyć Ewencyusza i Teodula i ściąć ich, Aleksandra zaś w długich cierpieniach na śmierć umęczyć. Ciała trzech męczenników pochowano przy drodze nomentańskiej pod Rzymem, później przeniesiono je do kościoła dzisiaj dominikańskiego św. Sabiny. Kościół wspomina imię św.Aleksandra w kanonie Mszy św.


     Inni święci z dnia 3. maja:


   Św. Aufryd, biskup z Utrecht. - Św. Dyodor i Rodopyan, męczennicy. ŚŚw. Euzebiusz, kapłan, i Awit, dyakon, męczennicy. - Św. Hermogenes, męczennik. - Św. Juwelan, biskup z Narni. - ŚŚw. Sosteneusz i Uguccio z założycieli zakonu Sług Maryi. - Św. Ursyusz, pokutnik. - Św. Wiola, dziewica i męczenniczka.