5. Maja
Święty Pius V., papież
(1504 - 1572.)
W Bosko w obrębie biskupstwa włoskiego Tortona urodził się Michał
Gislari roku 1504, późniejszy papież Pius V. Pochodził z rodziny zacnej
krwią, ale majątkowo już podupadłej. Nauki początkowe pobierał u Dominikanów
z Voghera; oni to też wpoili w wraźliwy umysł pobożnego ucznia chęć
doskonalszego życia. W 15. roku wstąpił młody michał do zakonu
dominikańskiego. Zajaśniał taką gorliwością w pojmowaniu i spełnianiu nowych
swych obowiązków, że został mistrzem i kierownikiem nowicyatu; zaufanie
przełożonych poruczyło mu później urząd kaznodziejski i przywoływało go
kilkakrotnie na godność przeora. Święcenia kapłańskie otrzymał już bowiem r.
1524 w Genewie. Sprawiał też obowiązki inkwizytora; jeśli niejedne okolice
nie popadły w błędy herezyi, to z pewnością zawdzięczają swoją prawowierność
czujności młodego zakonnika, który nieraz w urzędach swych narażał się na
zasadzki, prześladowania, niebezpieczeństwo śmierci. W uznaniu położonych
zasług wyniósł go papież Paweł IV. r. 1556 do godności biskupa w Sutri, a już
roku następnego do godności kardynała. Wyniesienie to nie zmieniło ani
sposobu życia Michała ani nie pozwoliło u zapomnieć o dalszej działalności na
rzecz Kościoła i pożytek wiary.
Następca Pawła IV. zmarłego r. 1559, Pius IV. posunął kardynała na
biskupstwo w Mondovi, które wskutek zamieszek wojennych prawie zupełnie było
wyniszczone. Nowe tutaj położył zasługi kardynał Michał, a działalność dalsza
w Rzymie przy boku papieża nakłoniła za wpływem św. Karóla Boromeusza
zebranych kardynałów po śmierci Piusa IV. r. 1565 do wyboru biskupa z Mondovi
na następcę Piotra św. w biskupstwie rzymskiem. Z łzami w oczach wypraszał
się Michał od tej godności, aż nakoniec zgodził się na przyjęcie wyboru;
nazwał się Piusem V. z wdzięczności ku swemu poprzednikowi.
Rządy papieskie rozpoczął Pius V. uczynkami i dziełami miłosierdzia,
uporządkowaniem dworu swego, usuwaniem rozmaitych naleciałości, które stały w
sprzeczności z karnością kościelną. Sam siebie umacniał dwukrotnem codziennie
rozmyślaniem, dowodami niezwykłej pokory, która mu nawet wrzody na nogach
chorego kazała całować, postami, które nadwyrężały jego zdrowie.
Jego to dziełem, że ogłosił ustawy soboru trydenckiego, jego dziełem
wydanie katechizmu rzymskiego; on też wydał poprawiony brewiarz (1568) oraz
mszał rzymski (1570). Dla szerzenia wiary wysyłał misyonarzy do Ameryki.
Indyi; niemniej starał się o podtrzymanie katolicyzmu w Europie; pomocą
wielką był mu zakon Jezuitów, założony niedawno przedtem przez św.Ignacego
Loyola. Pius V. też potępił roku 1567 fałszywe nauki Michała Bajusa,
profesora z Lowanium.
Podtrzymywał przewagę rycerzy maltańskich, walczących z Turkami; jego
pomocy zawdzięcza wyspa Malta dobrobyt oraz powstanie miasta La Valette.
Wogóle łączył panów chrześcijańskich przeciw Mahometanom; aby uprosić
zwycięstwo, nakazał w Rzymie publiczne modlitwy, procesye pokutnicze,
podobnie i w Loreto. Zabiegom Piusa V. zawdzięcza chrześcijaństwo wielkie
zwycięstwo nad Turkami pod wyspą Lepanto, dnia 7. października r. 1571;
pamięć tej chwili święci Kościół w wezwaniu: Wspomożenie wiernych, w nazwie
Matki Boskiej Zwycięskiej oraz w uroczystości Różańca św., bo panowało
przekonanie, że Najśw. Marya Panna przyczyniła się do zniszczenia siły
pohańców. Powiadają, że Pius V. w cudowny sposób wiadomość odebrał o
zwycięstwie w chwili, kiedy Turcy ratowali się ucieczką podczas bitwy
morskiej.
We Francyi pod słabymi rządami Karóla X. utrzymał jako własność Kościoła
miasto Awignon pomimo przeszkód, stawianych przez Coligny i Hugenotów; we
Włoszech przeprowadził uznanie Kuźmy de Medicis jako Wielkiego księcia
Florencyi. W Anglii ujął się za Maryą Stuart przeciw królowej Elżbiecie, na
którą rzucił uroczystą klątwę kościelną. W państwie kościelnem zdołał usunąć
bandy rozbójnicze, jakie się potworzyły wskutek ciągłych wojen i
zatargów.
Zachęcony zwycięstwem pod Lepanto, pragnął Pius V. skorzystać z pogromu
Turków i zupełną im klęskę zadać. Jeśli dotychczasową wojną powstrzymał
dalsze zabory mahometańskie, to należało obecnie odebrać im Konstantynopol,
aby ich na zawsze zmiażdżyć i złamać. Niestety ciężka choroba nie pozwoliła
papieżowi całych w tym kierunku rozwinąć sił. Bóle były zapowiedzią bliskiej
śmierci; gotował się na nią z przejęciem zakonnika, którego przymioty i cnoty
zachował i na Stolicy Piotrowej. Ostatnie 50 dni życia cierpiał niewymownie;
pomimo to wołał do Boga: Pomnażaj, Panie, moje bóle, ale udziel zarazem
dostatecznej cierpliwości. Kazał sobie głośno czytać psalmy pokutne i ustępy
z Pisma św. Bogobojną swą duszę oddał Bogu r. 1572. Klemens XI. zaliczył go
r. 1712 w poczet świętych.
Nauka
Zasadą chrześcijanina prawdziwego, uczy Pius V., ma być chęć
szczera, aby życie zastosować zupełnie do nauki Jezusa i nigdy nic nie
stawiać ponad chwałą Bożą. Należy życie pędzić w bojaźni i miłości Bożej, bo
tylko wtenczas Opatrzność nad nami i nad naszemi będzie czuwać sprawami.
Błogosławieni ci, mówi papież, którzy dążności swe określają wolą Boga,
którzy niczego nie pragną jak upodobania Bożego, a posiadanie Boga wyżej
stawiają od wszelkich dóbr ziemskich. Bo rzeczywiście wszystko, co do Boga
się nie odnosi, jest zwodnicze, znikome, bez wartości i bez celu
prawdziwego.
Uczył też św. Pius, że czem większa godność, tem większa odpowiedzialność;
że troski jego znacznie się pomnożyły z chwilą, kiedy objął Stolicę Piotrową.
Pomnożyły się bowiem obowiązki, które tem większego wymagały natężenia sił,
tem większej sumienności, zabiegliwości. Nie wysuwaj się nigdy naprzód, jeśli
nie czujesz się na siłach, aby sprostać zadaniom upatrzonym. Unikaj wprost
zleceń, które ogromem swym wydają ci się może za wielkie. Jedynie wtenczas je
przejmuj, skoro wyraźna wola przełożonych rozstrzyga; wtenczas zmniejszasz
swą odpowiedzialność przez posłuszeństwo, jakie winien jesteś swej władzy. W
każdym razie na wzór Piusa staraj się modlitwą i umartwieniem zapewnić sobie
pomoc Bożą.
Tego samego dnia
Czcigodna Jutta z Chełmży
(+ r. 1264.)
Z rodziny potężnych panów z Sangershausen w Turyngii potomkowie
osiedlili się w ziemi chełmińskiej. Do tej rodziny należy i czcigodna Jutta,
urodzona z ojca Wojciecha i matki Jadwigi w siole pod Chełmżą. Lubo od
młodości okazywała szczególniejsze łaski Boże i przedziwną skłonność do
doskonałości chrześcijańskiej w dziewictwie, wyszła z woli brata Jana z
zakonu krzyżackiego za mąż za Jana Konopackiego na Bielczanach; małżeństwo to
Bóg pobłogosławił jedną córką.
Nie zarzuciła Jutta zamężna swych nabożeństw, a Bóg naocznymi cudami
utwierdzał ją w dążnościach, bo nieraz ręce aniołów suchą nogą przeprowadzały
ją do kościoła przez jezioro pod Chełmżą. Męża, który zarzucał jej niedbałość
w zajęciach domowych, ułagodziła nowym cudem, kiedy rozpaloną płytę bez
żadnej szkody ujęła w ręce, odwołując się przytem na Boga, który najlepiej
sądzi myśli i zamiary ludzkie.
Po śmierci bogobojnej męża Jutta swobodniejsza oddawała się uczynkom
dawnym miłosierdzia, a Bóg znowu jej troski o ubogich uświęcał cudami, gdyż
nieraz jasność noc dla niej rozświecała, aby miała sposobność do pracy dla
ubogich. Więcej nawet uczyniła, bo przyjąwszy habit trzeciego zakonu św.
Frańciszka ofiarowała się pomimo pośmiewiska i szyderstwa prowadzać ślepych i
chromych, a wraz z nimi prosić o jałmużnę. Za poświęcenia dla drugich
wyróżnił ją Bóg objawieniami, w których kilka razy ukazywał jej się
Zbawiciel.
W późniejszych latach żyła jak pustelnica przy kościele w Chełmży.
Dosięgła najwyższej nagrody, jaką Bóg obdarza tylko wybrane dusze; nieraz
bowiem po kilka godzin pozostawała w zachwyceniu, unosiła się ponad ziemię, a
jasność przedziwna oblewała całą jej postać.
W ostatniej chorobie ukazał jej się Pan Jezus otoczony aniołami, wzywając
ją do królestwa niebieskiego w wieczności; przygotowana na drogę wieczności
już za życia kierownictwem najprzód czcigodnego Jana z Lobedau, a później
Henryka, biskupa chełmińskiego, oddała świętą swą duszę Bogu dnia 5. maja r.
1264. Złożono jej ciało w Chełmży, później pod jej wezwaniem postawiono nawet
kaplicę. Cześć jej pomiędzy ludem w Prusach równo się szerzyła za czcią
czcigodnej Doroty z Kwidzyny, której pamiątka przypada na dzień 25. czerwca.
Inni święci z dnia 5. maja:
Św. Arybert, biskup z Tortyny. - Św. Atanazy, biskup z Koryntu. - Św. Krescencyana, matrona rzymska. - Św. Eulogiusz, biskup z Edessy. - ŚŚw. męczennicy Grzegórz, Archelausz, Felicissima. - Św. Heryna, męczenniczka. - Św. Leon, Bazylianin. - Św. Maksym, biskup Jerozolimy. - Św. Teodor, biskup z Bologna. - Św. Waldrada, ksieni. - Św. Arybert, dyakon.