Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   25. M A J A

25. Maja


Święty Grzegórz VII., papież

(Panował r.1073 - 1085.)

   Pochodził święty Grzegórz VII. z ubogiej mieszczańskiej rodziny osiadłej w Saone w Toskanii; ojciec jego Bonizo był cieślą; dziecię urodzone otrzymało na chrzcie św. imię Hildebranda. Chłopiec w młodych jeszcze latach przeszedł pod opiekę krewnego opata w klasztorze Matki Boskiej na Awentynie; jemu to zawdzięcza wykształcenie umysłu oraz rozwój życia duchowego na podstawie wrodzonych już zalet i przymiotów. Nauczycielem jego był także Jan Gracyan, który jako papież przyjął imię Grzegorza VI. Dla utrwalenia zasad doskonałości chrześcijańskiej udał się Hildebrand do klasztoru Clugny we Francyi, gdzie mistrzem jego był opat Odylo. Zajaśniał takiem zrozumieniem powołania klasztornego, że został po pewnym czasie przeorem. Pobyt Hildebranda w Clugny trwał coś 8 lat. Roku 1051 za Leona IX. objął godność przeora w klasztorze św. Pawła pod Rzymem; papież ten mianował go kardynałem; był to ten sam namiestnik Chrystusowy, którego Hildebrand nakłonił, aby w pielgrzymiej szacie ruszył do Rzymu i w prawy sposób pozwolił się wybrać na głowę Kościoła r. 1049, nie oglądając się na przywłaszczone prawa cesarza Henryka III., który własnem rozporządzeniem chciał go wynieść na stolice Piotrową. Zasługi Hildebranda z owych czasów polegają na uporządkowaniu administracyi dóbr i majątków kościelnych oraz na skutecznej walce z Berengarem z Tours, który uczył, że oprócz Ciała Pana Jezusa jest w Najśw. Sakramencie jeszcze istota, a nietylko postać chleba.
   Po śmierci Leona IX. r. 1054 (dawniejszego biskupa Brunona z Toul) objął rządy Kościoła wybrany na papieża za wpływem Hildebranda biskup Gebhard z Eichstadt jako Wiktor II. Zapowiadał się zupełny rozłam pomiędzy papiestwem a cesarstwem, bo nowy namiestnik Chrystusa zażądał zwrotu wszystkich dóbr kościelnych oraz wyrzeczenia się praw przywłaszczonych przez cesarza nad Kościołem. Hildebrand działał jako legat w Francyi przeciw świętokupstwu; w Lyonie spowodował złożenie sześciu biskupów jako świętokupców; podobno wystąpienie Hildebranda było tak pełne namaszczenia i cudownej wprost przewagi, że biskupi dobrowolnie się oskarżali o zarzucaną zbrodnię. Wówczas pozyskał w Tours i Berengara herezyarchę dla prawdy katolickiej. Za papieża Stefana IX. (Frydryka lotaryńskiego) z całą bezwzględnością prawa tępiło się dalej świętokupstwo; ścisłemi rozporządzeniami przywracano obowiązek bezżeństwa kapłańskiego. Pomocą służył św. Piotr Damiani. Hildebrand zupełnie niezaprzeczony wpływ wywierał na rządy Kościoła i na przywrócenie zaniedbanej karności w czasach papieża Mikołaja II. (Gerharda z Florencyi). On to przyczynił się na synodzie laterańskim w r. 1059 do dekretu, mocą którego wybór papieży został prawem i przywilejem kardynałów; tym sposobem miały się usunąć postronne wpływy i niesnaski, W myśl tego rozporządzenia został za staraniem Hildebranda po śmierci Mikołaja II. w r.1061 wybrany Anzelm z Lucca jako Aleksander II., któremu uległ samozwaniec Honoryusz II. (Kadalous z Parmy), popierany przez cesarza Henryka IV.
   Dotychczas Hildebrand z rozmysłem starał się o dobro Kościoła pośrednio przez swe wpływy na rządy papieskie; postępował w godnościach i odznaczeniach, został kardynałem archidyakonem za Mikołaja II., ale wszelkiemi siłami bronił się przed tyarą papieską. Wszyscy znali zasługi doradzcy szeregu papieży; to też po śmierci Aleksandra II. w roku 1073 jednogłośnie pomimo swego oporu został powołany na Stolicę Piotrową; po nadaremnych wybiegach, szukanych nawet u cesarza Henryka IV. musiał wybór przyjąć; nazwał się Grzegorzem VII. z wdzięczności ku swemu dawniejszemu nauczycielowi w tej myśli, aby imieniem swem zaznaczyć prawowitość pontyfikatu Grzegorza VI., która ulegała powątpiewaniom i zaczepkom.
   Ożywiony myślą reformy kościelnych stosunków, dążył przedewszystkiem do oswobodzenia Kościoła z pod przewagi władzy świeckiej, mianowicie cesarza niemieckiego. Potępiał t. z. inwestyturę świecką, którą godności kościelne otrzymywali duchowni z rąk panów świeckich. Przytem baczył i na odrodzenie duchowieństwa przez usuwanie połączonego często z inwestytura świecką niecnego świętokupstwa i przez przeprowadzenie ścisłe bezżeństwa kapłańskiego.
   Cele te przeprowadzał Grzegórz z niezłomną energią; uchwały ważnych synodów były środkami formalnymi, którymi się papież posługiwał. Pierwszym synodem w tych sprawach było zgromadzenie biskupów w Rzymie w r. 1074; zajmował się symonią i celibatem. Synod z r. 1075 potępił inwestyturę świecką. Przeprowadzenie tej uchwały natrafiło na opór niejednych od cesarza niemieckiego Henryka IV. zależnych biskupów. Z niezadowolenia skorzystał Krescencyusz, aby papieża w wigilią Bożego Narodzenia w kościele Matki Boskiej Większej pojmać i uwięzić. Lud wszakże rzymski oswobodził swego pasterza; Grzegórz przebaczył wspaniałomyślnie swemu przeciwnikowi, nakładając mu za pokutę jedynie pielgrzymkę do Jerozolimy.
   Cesarza Henryka IV. wezwał do usunięcia biskupów wyklętych, groził mu w razie oporu karami dotkliwemi; kiedy monarcha w odpowiedzi na zjeździe w Wormacyi r. 1076 zarzucił papieżowi świętokupstwo i zażądał zrzeczenia się niesłusznie rzekomo dzierżonej dotąd władzy, Grzegórz w tym samym roku wyklął Henryka, uwolnił lud od posłuszeństwa wobec niego, odebrał mu władzę królewską; miał ją na zawsze utracić, gdyby w przeciągu roku nie postarał się o uwolnienie od kar kościelnych. Henryk upokorzył się; przybył do Canossa, przejednał papieża; powiadają, że na dowód swej niewinności papież podczas Mszy św. hostyę konsekrowaną przełamał, sam część spożył, a drugą dał cesarzowi do spożycia. Przyrzeczenia Henryka były przecież nieszczere; nic więc nie stało na przeszkodzie, aby uznać Rudolfa z Szwabyi, wybranego w Forchheim roku 1077, królem prawowitym. Z zamian za to mianował Henryk IV. antypapieża w osobie Wiberta z Raweny jako Klemensa III. i ruszył do Włoch przeciw Rzymowi; śmierć Rudolfa na polu bitwy uwolniła go od przeciwnika w Niemczech. Miasto wieczne wpadło w ręce cesarza; Grzegórz zamknął się w obronnym zamku Anioła. Cesarz przeprowadził nieważny wybór Klemensa III. i kazał się przez niego ukoronować. Tymczasem przybył z pomocą papieżowi Robert Guiscard na czele Normanów; zburzył i spalił Rzym, zwyciężył Henryka, uwolnił Grzegorza, który opuścił zniszczone miasto, aby udać się do Salerno, gdzie ponowił klątwę na cesarza, antypapieża i ich zwolenników. Opuszczając Rzym znakiem krzyża św. ugasił wedle podania płomienie szalejącego pożaru.
   Pomimo zatargów tak groźnych z cesarzem niemieckim Grzegórz nie spuszczał z oku spraw Kościoła w innych krajach. Dążył do połączenia odpadłego Kościoła greckiego z rzymskim za czasów cesarza Michała VIII. Gotował wyprawę przeciw Saracenom, którzy grozili zdobyciem Konstantynopola. W Sardynii wymógł uznanie papieskiej władzy. Księciu Demetryuszowi w Chorwacyi i Dalmacyi udzielił korony królewskiej. W Polsce wyklął Bolesława Śmiałego za zabójstwo św. Stanisława biskupa. W Czechach przeprowadził płacenie danin kościelnych; podtrzymał powagę Kościoła na Węgrzech; popierał Izasława kijowskiego, w Szwecyi i Norwegii utrwalił hierarchią kościelną. Zachował Danię od wewnętrznych rozterek, Hiszpanię od przewagi Maurów; działał przez legatów swych nawet w Irlandyi i Tunisie. W korzystnych dla Kościoła pozostawał stosunkach z Wilhelmem Zdobywcą w Anglii. Przytem starał się o pokój pomiędzy Filipem francuskim a księciem tym Normandyi. W Lyonie przywrócił celem karności starodawne prymasostwo nad Galią, której części dzierżyli z czasem Niemcy, Francuzi i Normanowie.
   Wszechstronna w Kościele działalność Grzegorza, nacechowana bezinteresownością zupełną, każe go uważać jako najznaczniejszego papieża. Pełen ducha; Bożego kroczył na wytkniętej sobie drodze pomimo prześladowań, na jakie siebie narażał.
   Wyczerpany na siłach i złamany chorobą Grzegorz VII. kilka dni przed śmiercią w Salerno uwolnił od klątwy wszystkich, którzy w nią winami swemi popadli, wyjąwszy Henryka IV., Klemensa III., oraz tych, którzy byli powodem dla ich świętokradzkich czynów. Umarł dnia 25. maja r. 1085 z słowami na ustach: Miłowałem sprawiedliwość, nienawidziłem niesprawiedliwości, dlatego umieram na wygnaniu. Ciało wielkiego papieża pochowano w Salerno w kościele św. Mateusza, który był zbudował książę Robert normandzki.


     Nauka


   Szczęśliwy, kto może z św. Grzegorzem VII. sumiennie o sobie powiedzieć, że miłował prawość, nienawidził niesprawiedliwości; szczęśliwy i wtenczas, chociażby naraził się stąd na prześladowania i cierpienia, bo w oczach Boga spełnił swój obowiązek życia, który nie pozostanie bez nagrody.
   Czy możesz rzeczywiście o sobie powiedzieć, żeś nienawidził bezbożności i grzechu? Kto nienawidzi bliźniego, ten nie obcuje z nim, nie szuka go, wprost go unika. A jak się zachowujesz wobec grzechu? Szukasz go, dobrowolnie go popełniasz, znajdujesz w nim upodobanie, żyjesz żądzą grzechu! Czy to jest nienawiścią, obrzydzeniem grzechu?
   Jak miłujesz sprawiedliwość, cnotę i pobożność? Kto miłuje, ten stara się pozyskać przedmiot swej miłości, chociażby to sprawiało trudy i mozoły. Ty zaś nie myślisz zadać sobie najmniejszego trudu, aby zdobyć sobie cnotę. Masz sposobność do cnoty i życia pobożnego, ale z tej sposobności nie chcesz korzystać. Może należysz do tych, co szydzą z pobożności, cnotliwych wyśmiewają a łączą się z grzesznymi? Czy i to jest znakiem cnoty, sprawiedliwości?
   Silną mamy nadzieję, mówił święty papież, że ani więzy, ani więzienie, ani wygnanie nas nie zdoła rozłączyć od miłości do Jezusa i boskich praw Jego. Lepiej bowiem umrzeć za przykazania i objawy woli Bożej niż ustąpić tym, co nas chcą zmusić do winy i grzechu wobec Boga.
   To jest objawem dobroci Bożej, pisał św. Grzegorz VII., że Bóg wybrańców Swych nigdy nie opuści i nigdy nie pozwoli, zupełnie ich złamać; że nieszczęściami i doświadczeniami nabierają coraz większej siły, mocy. Jak bowiem tchórzliwy w nieszczęściu ucieczką hańbę swą powiększa, tak odważny doświadczeniem większego nabiera hartu. Kto w walce o Jezusa w pierwszym stoi szeregu, jest jako zwycięzca najzacniejszy Bogu najbiiższy i najmilszy.


     Inni święci z dnia 25. maja:


   Św. Benegard, dyakon i męczennik. - Św. Bonifacy IV., papież. - Św. Eutropia, męczenniczka. - Św. Genadyusz, biskup i Astorga. - Św. Leon, opat. - Św. Urban I., papież. - Św. Zenobiusz, biskup Florencyi. - Św. męczennicy Saturnin, Wiktoryna, Flawin. - Św. Dyonyzy, biskup Medyolanu. - Św. Egilhard, opat. - Św. Celestyn, męczennik. - Św. Olbian, biskup z Anea. - ŚŚw. męczennicy Sencyana, Wincenty, Sankcya.