Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   24. M A J A

24. Maja


Święci bracia Donacyan i Rogacyan, męczennicy

(Około r. 287.)

   Z pogańskiej rodziny pochodzili śśw. Donacyan i Rogacyan; ojczystem ich miastem było Nantes w dzisiejszej Francyi; w młododci sami pod wpływem rodziców hołdowali wierzeniom pogańskim i bożkom ofiary składali, pełne zabobonu. Bóg wszakże wybrał sobie młodzieńców na pomnożenie Swej chwały na ziemi i w niebiesiech. Młodszy Donacyan pierwszy zapoznał się z prawdami chrześcijańskiemi; odpowiadały zupełnie jego usposobieniu duchowemu; był bowiem skromny w swych rozmowach, ostrożny i sumienny w swych czynach, odznaczał się skupieniem a zarazem i miłosierdziem wobec ubogich. Czem dokładniej poznawał tajniki wiary Chrystusowej, tem więcej do niej się zapalał; modlitwą i umartwieniami błagał Boga, aby mógł jak najrychlej odrodzić sie wodą chrztu św. Wkońcu spełniło się jego najgorętsze pragnienie.
   Starszy Rogacyan pozostawał chwilowo jeszcze w pogaństwie; miłość Donacyana miała i brata pozyskać dla Jezusa. W dogodnej chwili zwrócił się więc do niego w serdecznym upomnieniu: Mamy jedną matkę, mówił, która dała nam życie doczesne; posiadam już drugą matkę, która mi udzieliła prawa do życia wiecznego. Jesteśmy złączeni na ziemi węzłami krwi, możemy się połączyć i węzłami nadprzyrodzonymi łaski i wspólnej kiedyś chwały zażywać w niebiesiech. Nie omieszkał i podnieść fałszywości wierzeń pogańskich i zapoznać brata z zasadami głównemi wiary chrześcijańskiej.
   Rogacyan przekonany wywodami brata, pod wpływem łaski Bożej, oświadczył się gotowym do uznania Boga chrześcijańskiego. Utwierdzony w zasadach wiary miał przyjąć sakrament chrztu św. Trudno wszakże było sprowadzić kapłana; prześladowanie Dyoklecyana i Maksymyana było tak groźne, że duchowni chronili się w kryjówkach, przystępnych tylko zupełnie zaufanym wiernym. W tym właśnie czasie otrzymał Donacyan wiadomość, że śmiercią mają być ci wszyscy chrześcijanie karani, którzy odmówią składania ofiar na cześć bogów Jowisza i Apollina. Pełen radości doniósł bratu o groźnych rozkazach cesarskich; stawił mu przed oczy chwałę męczeńskiej śmierci za Jezusa, która zastąpi odrodzenie przez wodę chrztu św.
   Przeczucie ich nie omyliło, skarga na Donacyana o wyznawanie Chrystusa sprowadziła zbirów, którzy braci pojmali i wtrącili do więzienia. Donacyan stawiony osobno przed sędziego nie uległ ani groźbom ani podchlebstwom; wytrwały w wierze gotów był dla Jezusa ponieść wszelkie katusze, a nawet i śmierć krwawą. Podobnie i Rogacyan nie pozwolił się zachwiać w wierze. Rzekoma śmierć, mówił, jaką mi grozisz, nie zdoła mnie przerazić; umrze bowiem moje ciało, ale nie umrze moja dusza; wnijdzie do chwały niebieskiej, do której odkupieni krwią Zbawiciela wszyscy dążą chrześcijanie; a nawet ciało obumarłe kiedyś ożyje, aby brać udział w wiecznej szczęśliwości. Pragnę całą duszą światłości wiekuistej wedle obietnic Chrystusowych; muszę więc być Bogu wiernym, a nie mogę się oglądać na rozkazy chociażby cesarskie.
   Skazani na śmierć, święci bracia zachęcali się w więzieniu wzajemnie do wytrwałości. Cierpienia zadawane im przez nieludzkich oprawców znosili bez jęku i skargi; przebici nakoniec włóczniami oddali życie pod mieczem katów około r. 287.
   Męczeństwo świętych braci jest tylko jednym ogniwem wśród wieńca męczenników, jakimi z owych czasów szczycić się może chrześcijaństwo. Na panowanie Dyoklecyana i Maksymyana przypada bowiem umęczenie śśw. Gereona, Kassyusza, Wiktora w Kolonii; św. Justusa w Louvre; śśw. Fuscyana i Wiktoryna w Amiens; św. Piata w Tournay; św. Lucyana w Beauvais; św. Kwintyna w Peronne; św. Kryspinyana w Soissons. Maksymyan jest owym cesarzem, który wyciąć kazał t. z. legion tebański; on to posłał do dzielnic dzisiejszej Francyi pełnomocnika swego, imieniem Rictius Varus, aby od r. 286-288 potokami krwi zniszczyć chrześcijaństwo w tamtejszych stronach. Moc Boża wszakże była potężniejszą od szału ludzkiego.


     Nauka


   Święci bracia Donacyan i Rogacyan wzorem są gorliwości o przyswojenie sobie dostateczne prawd chrześcijańskich. Zawstydzają tylu chrześcijan, którzy pomimo wszelakiej sposobności i pomimo wszelkich dogodności nie myślą o tem, że przejęcie się prawdami Chrystusa ułatwia uporządkowanie życia wedle woli Boga.
   Nie opuszczaj więc nauk w Kościele; bierz do ręki pobożne książki religijne, które ciebie oświecą w niejednych rozterkach duchowych; czytaj i zwykły katechizm; staraj się zrozumieć wzniosłe wskazówki życiowe, jakie podaje św. Tomasz a Kempis w Naśladowaniu Chrystusa lub św. Frańciszek Salezy w swej Filotei.
   Pragnęli Donacyan i Rogacyan siłą całą łaski uświęcającej. Bacz na to, abyś nietylko miał wiarę gorącą, ale nadto nigdy nie utracił życia nadprzyrodzonego przez grzechy ciężkie. Wiara prawdziwa ustrzeże ciebie od złych uczynków, a jeśli nimi skazisz i splamisz swą duszę, zawiedzie ciebie do trybunału pokuty, abyś czem prędzej znowu odzyskał utracone upodobanie Boże. Bez wiary, uczy św. Paweł w liście do Hebrajczyków (11,6) niepodobna jest spodobać się Bogu. Albowiem przystępującemu do Boga potrzeba wierzyć, iż jest, a iż jest oddawcą tym, którzy go szukają.


Tego samego dnia

Błogosławiony Jan de Prado z zakonu Frańciszkanów, męczennik

(+ r. 1636.)

   Rodem z Morbella w Hiszpanii odebrał Jan de Prado głębsze wykształcenie na wszechnicy w Salamanca. Idąc za głosem powołania, rychło wstąpił do zakonu Frańciszkanów ostrzejszej reguły czyli Reformatów. W klasztornem życiu odznaczał się najwznioślejszemi cnotami; gorzał wszakże żądzą przelania krwi swej za wiarę Chrystusową. Wypraszał się stąd na misye w kraje pogańskie, ale przełożeni nie chcieli odrazu mu udzielić pozwolenia, bo niejedne mógł zasługi położyć w ojczyźnie na wybitniejszych stanowiskach klasztornych; stąd też z posłuszeństwa piastował przez pewien czas przekazany mu urząd prowincyała w jednej z dzielnic hiszpańskich.
   Nakoniec spełniło się jego gorące życzenie; pragnął był pójść wprawdzie do Indyi zachodnich, bo marzył o pracy misyjnej na wyspie Gwadelupe. Kongregacya wszakże rzymska na roszerzenie wiary wysłała go do Afryki; z pełnomocnictwami od Urbana VIII. przybył do Maroko. Działalność św. Jana rozbudziła nienawiść pohańców. Wtrącony do więzienia, spełniać musiał okuty w kajdany najniższe prace niewolnika; często był narażony na czynne zniewagi przez dozórców; pomimo to nie przestawał Bogu dziękować za swój tak politowania godny los, bo w cierpieniach widział jedynie środek do zasług; stąd przypisywał je niezwykłej ku sobie miłości Bożej.
   Ponieważ przy każdej sposobności nadarzonej nie przestawał głosić wiary Chrystusowej, musiał ponosić dotkliwe chłosty. Wkońcu nie okiełznana zaciętość Saracenów wzięła przewagę; przywiązano Jana do słupa i biczowano go tak długo, aż z sił nie opadł zupełnie. Z raną w głowie, przeszyty strzałami, porąbany szablami, rzucony na stos płomieniejący wśród dymu duszącego i ognia piekącego św. Jan w ostatnich chwilach życia jeszcze głosił swym katom prawdy Jezusa. Dobity kamieniami, przeniósł się do chwały wiecznej dnia 24. maja r. 1636. Papież Benedykt XIII. policzył go r. 1728 w poczet błogosławionych.


     Inni święci z dnia 24. maja:


   Św. Afra, męczenniczka z Brescia. - Czcigodna Marya od Jezusa z Agreda, Klaryska. -ŚŚw. męczenniczki Zuzanna, Marcyanna i Paladya. - Św. Tomasz Salus, mnich. - Św. Wincenty z Lerinu, zakonnik. - Św. Wincenty, biskup z Foligno. - Czcigodny Hildebert, arcybiskup Moguncyi. - Św. Melecyusz, męczennik. - Św. Marta, matka Szymona Słupnika młodszego.