Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   9. L I S T O P A D A

9. Listopada


Święty Teodor, żołnierz-męczennik

(+ r. 306.)

Św. Teodor

   Święty Teodor był synem ubogich, lecz bogobojnych rodziców; pochodził z Syryi, wedle innych z Armenii. Nieznane są nam bliżej dziecięce jego lata. Wiemy tylko, że jeszcze w młodym wieku został żołnierzem w wojskach rzymskich, że z rozkazu wyższego musiał się udać do Amasea w prowincyi Pontus w tym czasie, kiedy prześladowanie chrześcijan coraz większe przybierało rozmiary za czasów Maksymyana, Galeriusza i Dyoklecyana. Szczerą otwartością, sumiennem pojmowaniem obowiązków zdobył sobie uznanie wszystkich. Umiał połączyć służbę wojskową z zasadami wiary chrześcijańskiej; nie myślał też ukrywać się z swemi przekonaniami religijnemi. Jeśli współtowarzysze jego pod wpływem wierzeń pogańskich szli do świątyń, aby bożkom składać przepisane ofiary, Teodor przybywał na święte obrzędy zgromadzeń chrześcijańskich; pobożnością wielka świecił innym współwyznawcom wzorem i niezrównanym przykładem. Stałość swą w wierze Chrystusowej miał wkrótce stwierdzić czynem. Roku bowiem 306 wyszedł rozkaz okrutny, że chrześcijanie albo zaprzeć się mają Chrystusa i uznać bożków pogańskich albo w razie oporu karani być mają najsroższemi mękami. Widząc los swych współbraci w Jezusie, wleczonych dla wiary na sądy i katusze, św. Teodor jawnie się przyznał, że jest uczniem Zbawiciela. Nieustraszony wołał: Jestem chrześcijaninem, gotów jestem przelać krew do ostatniej kropli w obronie najświętszych dóbr, jakie człowiek może posiadać na ziemi; nikt nie zdoła mi wydrzeć wiary, przez którą prawdziwe posiadam życie w Bogu. Nie tylko w słowach, ale i w czynach stwierdzał swą gorącą wiarę; utwierdzał w niej tych, co okazywali się chwiejnymi; pocieszał skazańców, napominając ich, aby nie ulegali groźbie cierpień. Stawiony nakoniec przed namiestnika jako jeden z najżarliwszych wyznawców prześladowanej religii, łagodnych nasamprzód doznał tylko wymówek za rzekome nieposłuszeństwo wobec wyraźnych rozporządzeń cesarskich. Do łagodności tej przyczyniła się niewątpliwie znana dobrze wszystkim obowiązkowość Teodora, jego młodość oraz tylekrotnie nawet wobec pogan objawiane miłosierdzie. Namiestnik chciał mu pozostawić trzy dni do namysłu; miał sobie rozważyć, czy większą dlań będzie korzyścią, zastosować się do woli wtadzcy czy też do woli Mistrza Boskiego; miał wybór pomiędzy łaskami przyrzeczonymi i pomiędzy karami zagrożonemi. Św. Teodor wszakże odrzucał bezwzględnie sposobność do odwleczenia wyroku. Niema, mówił, żadnego powodu do namysłów; kto silną ma wolę, pozostać wiernym Jezusowi, ten gotów ponosić uciemiężenia wszelakie niźli zażywać szczęścia znikomego na ziemi. Nie odstąpię od swej powinności, nie wyrzeknę się wiary, chociażbym życiem miał przypłacić fałszywie przez was pojmowany opór. Na dalsze nalegania namiestnika postanowił skorzystać z ofiarowanego sobie czasu krótkiej jeszcze swobody, aby czynem zaznaczyć swą odrazę do wierzeń pogańskich i do czci bałwochwalczej bożków państwowych.
   Po gorących modłach o wytrwałość w wierze, szalonego podjął się dzieła. W gorliwości swej podpalił bowiem wielką świątynię bogini Cybele, kędy na rzekomą chwałę bogini pełniła się najobrzydliwsza rozpusta. Czyn ten naganny wyjaśnić można jedynie osobistemi zapatrywaniami wyznawcy. Świątynia spłonęła do szczętu. Nie trudno było wykryć sprawcę, bo Teodor winy swej się wcale nie zapierał. Jam podpalił świątynię, mówił do zbirów, którzy go ujęli; podpaliłem dlatego, że w niej ofiary grzeszne się składały na obrazę prawdziwego Boga. Wyznanie swej winy powtórzył i przed sądem. Dopuściłem się tak wielkiej w waszych oczach winy, ponieważ żadnych nie uznaję ani nie znam bogów; Bogiem uznaję tylko Jezusa Chrystusa; Jego jedynie uwielbiam i nie mogę pozwolić, aby Mu cześć winną w zabobonnych odbierano ceremoniach. Służę swemu Bogu nietylko duszą, ale i ciałem; na Jego chwałę poświęcam wszystko, co posiadam; gotów jestem i na cierpienia, bo przez nie przyniosę chwałę większą Zbawicielowi.
   Nieustraszoną swą odpowiedzią do wściekłej zaciętości doprowadził święty Teodor swych sędziów; srogo z ich rozkazu ubiczowany, w smrodliwem więzieniu miał głodem być dręczony, pókiby usposobienia swego nie zmienił, żalu za czyn swój nie okazał, a bożków przez ofiary nie przebłagał. Powiadają, że wśród nocnych modłów o siłę wytrwania wyznawca Chrystusowy niebiańskie miał widzenie: ukazał mu się Chrystus, pocieszył go, przyrzekł mu pomoc, którą zdołałby zwyciężyć najsroższe katusze. Kiedy więc po kilku dniach św. Teodor znowu stanął przed sądem, stanowczość jego bynajmniej kaźnią się nie osłabiła; przeciwnie zdumiewał sędziów swym dawniejszym, a nawet dobitniejszym jeszcze w odpowiedziach oporem. Skazany zatem na tortury, ciało poddać musiał niewymownym katuszom; rozrywano mu je żelaznemi grzebieniskami, przypalano mu je goręjącemi pochodniami; siepacze niczego nie szczędzili, aby męki powiększyć i złamać niepojęty dla pogan opór. Ciało aż do kości odpadało, a Teodor, zamiast ulegać cierpieniom, w coraz większej radości głośno chwalił Boga za łaskę męczeństwa. Sędziowie ostatniego chwycili się środka, aby skazańca ukarać za bluźnierstwo wobec bożków oraz za przewinienie wierności dla Boga chrześcijańskiego; skazali go na spalenie żywcem. Skoro stos został przygotowany i płomienie zaczęły się wznosić ku niebu, św. Teodor umocnił siebie znakiem krzyża św.; pełen wesela niebieskiego wstąpił na stos. Otoczony ogniem i dymem w pieśniach chwalił tak długo Boga, póki mu tchu starczyło. Z modlitwami na ustach zakończył swe życie r. 306. Pamięć św. Teodora obchodzą na wschodzie dnia 17. lutego, na zachodzie dnia 9. listopada. Św. Grzegórz z Nyssa pozostawił nam kazanie na cześć św. Teodora; podnosi bohatyrską jego wytrwałość oraz wielbi potężną jego u Boga przyczynę. Relikwie świętego Teodora znajdują się we Włoszech, w Brindisi i Gaeta.


     Nauka


   Nie wahał się św. Teodor w wyborze, czy poświęcić wiarę dla życia w szczęściu doczesnem; wiedział, że tylko przez wierność Zbawicielowi osiągnie swój cel wiekuisty. Inaczej niestety postępuje niejeden chrześcijanin; skoro nasuwają się ponęty i rozkosze świata, bez wahania ulega wszelkim pokusom, byleby zaspokoić swe zmysłowe pragnienia. Lekkomyślnie wielu głosi fałszywą zasadę, że lepiej dla chwilowej rozkoszy przez całą wieczność znosić kary potępienia niż dla krótkiego życia w obowiązku chrześcijańskiem zażywać przez całą wieczność chwały niebieskiej.
   A przecież najważniejszą troską naszą powinno być zbawienie duszy w wieczności, nie zaś używanie rozkoszy ziemskich w czasie. Wartość duszy przewyższa wszystkie skarby doczesne; równać się z nią nie może ani najpiękniejsze ciało ani zbiorowisko wszystkich bogactw, dostatków. Wartość duszy polega na nieśmiertelności, na właściwościach rozumu i woli, jakiemi jest obdarzona; temi znamionami panuje w nas, panuje ponad światem, panuje ponad czasem; temi znamionami jest podstawą godności człowieka, przewyższającej wszystko, co nas otacza na ziemi. Stąd też uznać mamy te walki ciężkie, jakie sam Bóg podjął dla duszy naszej; krew Swą przelewał, aby duszy naszej zgotować chwałę godną jej istoty. Stąd też rozumiemy i wysiłki złego ducha, aby Bogu wydrzeć skarb taki dostojny; rozumiemy nienawiść piekieł, aby najszlachetniejsze na świecie stworzenie Boże poniżyć, zbeszcześcić przez pohańbienie duszy grzechami i występkami.
   Dusza więc skarbem twym, na który ciągle baczną zwracać musisz uwagę; pamiętaj na jej wieczność i przeznaczoną szczęśliwość w niebie; pamiętaj na swe pragnienie prawdziwego, wiecznego szczęścia, a z pewnością w wyborze pomiędzy światem a niebem rozstrzygniesz się za Bogiem, za chwałą wiekuistą; a w ślad za takim słusznym wyborem poświęcisz swe życie trudom obowiązków chrześcijańskich.


     Inni święci z dnia 9. listopada:


   Św. Agrypin, biskup Neapolu. - Św. Aleksander, męczennik. - ŚŚw. dziewice Eustolia, ksieni, i Sopatra, księżniczka, - Bł. Joanna z Signa, Frańciszkanka. - Św. Leokadyusz, senator z Bourges. - Św. Ursyn, biskup z Bourges. - Św. Witon, biskup z Verdun. - Św.Maturyn, kapłan. - Św. Benignus, arcybiskup z Armagh.