Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   25. L I S T O P A D A

25. Listopada


Święta Katarzyna, dziewica i męczenniczka

(+ r. 307.)

   Miastem rodzinnem św. Katarzyny była Aleksandrya; pochodziła wedle podania z królewskiego rodu. Obdarzona niezwykłemi zdolnościami, rychło już poświęcała się naukom, z których słynęła jej ojczyzna. Wiemy też, że dziewice i niewiasty z całą gorliwością przyswajały sobie głębokie wiadomości, uczęszczając na wykłady uczonych filozofów. Do takich niewiast zalicza się Herais, św. Dorota, Hypatya, a także i św. Katarzyna. Niestety pogrążona była w ciasnych wierzeniach pogaństwa. Bóg sobie wszakże ją upatrzył na szczególniejszą wybrankę. Powiadają, że w czasie, kiedy zaczęła się zapoznawać z prawdami Chrystusowemi, ukazała się jej Najśw. Marya Panna z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Boża Dziecina miała odwrócić Swą twarzyczkę od św. Katarzyny, bo nie zupełnie jeszcze czystej dla braku uświęcenia przez chrzest św. Widzenie dziwne wpłynęło na to, że Katarzyna przyspieszyła porzucenie bałwochwalstwa znikomego. Przyjęła wkrótce chrzest św., a w nagrodę doznała ponownego widzenia, w którym Jezus zaślubił ją sobie duchowo pierścieniem włożonym na palec św. Katarzyny. Niewymowna łaska ta sprawiła, że dziewica cudnej urody zupełnie ofiarowała się służbie Bożej w dozgonnem panieństwie. Bóg więcej jeszcze wymagał od św. Katarzyny, bo nietylko ofiary zupełnej ducha i ciała, ale nadto ofiary życia za wiarę.
   Cesarz Maksymin bowiem przybył do Aleksandryi; wielką zapowiedział uroczystość na cześć bożków; wszyscy mieli brać w niej udział, także chrześcijanie. Niejeden uczeń Chrystusowy z obawy przed zagrożonemi karami zachwiał się w wierze i chociaż dla pozoru nie uchylał się od obrzędów bałwochwalczych. Odczuwała całem sercem św. Katarzyna krzywdę, jaka spotykała Jezusa; postanowiła owartością swą dalszym zapobiedz upadkom. W świątyni więc, gdzie się składały ofiary, wezwała cesarza, aby sam odstąpił od czci bożków, a przynajmniej nie zmuszał do bałwochwalstwa tych, co jedynego Boga uznają prawdziwego. Zdumiony napomnieniem z ust dziewicy, ujęty jej urodą i wymową, zjednany nawet wprost jej głębokimi wywodami, cesarz przybyć jej kazał do swego pałacu, aby się rozprawiła z uczonymi pogańskimi i wobec nich swe twierdzenia podtrzymała o prawdzie Chrystusowej. Nie ulękła się Katarzyna rozprawy, nie lękała się klęski, bo anioł z niebios ją zapewnił, że Bóg pomnoży jej wiadomości, pomnoży siły jej wywodów, aby tryumf zgotowała całkowity tak bardzo przez pogan poniewieranej religii chrześcijańskiej.
   Stanęła więc św. Katarzyna w pałacu cesarskim; ujrzała zgromadzonych 50 mędrców pogańskich, z którymi walczyć miała o najzawikłańsze i najtrudniejsze pytania, bo o prawdy objawione. Wielkie rzesze ciekawego ludu czekały uczonych rozpraw. Mędrcy pogańscy podtrzymywali słuszność bałwochwalstwa. Św. Katarzyna zaś z takim skutkiem mówiła o czci jedynego Boga, o prawdziwości religii Chrystusowej, że mędrcy uznali wszyscy fałszywość dotychczasowych swych wierzeń, uznali Jezusa jako Zbawiciela, błogosławili prawdzie, której dotąd bluźnili. Wszyscy bez wyjątku głosili się wyznawcami Chrystusa, nie zważając na gniew cesarza i na kary, jakie ich za odstępstwo od czci bożków czekały. Maksymin bowiem w gniewie swym rozkazał przygotować gorejące stosy, aby mędrców żywcem spalić. Wobec bliskiej śmierci błagali Katarzynę, aby się wstawiła za nich u Boga; pouczyła ich, że śmierć męczeńska wprowadzi ich w podwoje wiecznej szczęśliwości, bo zastąpi chrzest św. z wody.
   Katarzynę spodziewał się cesarz pozyskać podchlebstwami, obietnicami nagrody, gdyby tylko zechciała ofiarować bożkom. Próżne byli wszelkie wysiłki. Na groźbę kar odrzekła spokojnie: Czyń, co chcesz; kary twoje mnie nie złamią, bo przeminą, a chwała niebios trwa na wieki; nie pragnę życia na świecie, jeno życia w szczęśliwej wieczności. Żywię nawet nadzieję, że moją śmiercią pozyskam dla Boga niejednego jeszcze z twej własnej rodziny.
   Niezrozumiałym dla cesarza oporem rozbudziła szalony w nim gniew. Rozkazał biczować dziewicę aż do krwi. Siepacze zerwali szaty z św. Katarzyny, uderzali z taką siłą na nią, że krew spłynęła po całem jej niewinnem ciele; a jednak znosiła biczowanie bez jęku i skargi; w duszy zaś większy ból odczuwała przez wstydliwość, nie uszanowaną obnażeniem, niż przez srogie i bezlitosne uderzenia. Cichość męczonej ofiary do łez poruszyła obecnych.
   Wrzucona następnie do ciemnego więzienia, miała z rozkazu cesarskiego głodową zginąć śmiercią. Bóg zmiłował się nad dziewicą; zesłał swego anioła, który uleczył jej rany; w cudowny też sposób odbierała pożywienie, jakiego straż więzienna jej odmawiała. W kaźni miało się spełnić proroctwo wypowiedziane do Maksymina. Cesarzowa Serena bowiem na wiadomość o mękach św. Katarzyny, odwiedziła ją w więzieniu w towarzystwie dowódzcy Porfyrego i kilku; zbrojnych żołnierzy. Rozmowa z uwięzioną takie na wszystkich zrobiła wrażenie, że porzucili bezwłocznie bałwochwalstwo, uznali się chrześcijanami, gotowi za Chrystusa na wszelkie cierpienia. Widok oczywistego cudu, który Katarzynie zdrowie wrócił i siły, potwierdził prawdziwość wiary Jezusowej a zapewnił nawróconym moc w przyszłych mękach.
   Dwanaście dni już minęło od zamknięcia Katarzyny w ciemnicy; cesarz przypuszczał, że dawno rozstała się z światem. Nie dowierzał przyniesionej mu wieści, że święta dziewica jest przy życiu, pełna radości, promieniejąca większą nawet niż dawniej urodą. Zawezwał ją więc przed siebie, aby ponownie podchlebstwami i groźbami pozyskać ją dla bałwochwalstwa. Widząc, że nie zdoła św. Katarzyny zmusić do zaparcia się wiary, kazał przygotować koło najeżone ostrymi nożami, które ciało dziewicy miały poszarpać na strzępy. Już św. Katarzyna była przywiązaną do koła, już miało być puszczone w ruch, kiedy dziewica wezwała pomocy Bożej. W jednej chwili siłą nadprzyrodzoną koło się złamało. Zdumienie ogarnęło pogan. Wielkim jest Bóg chrześcijański, wołali, prawdziwym jest Bóg Katarzyny!
   Maksymin zaślepiony gniewem nowy dla dziewicy przeznaczał sposób śmierci. Wtedy zbliżyła się do niego cesarzowa Serena, zbliżył się Porfyry z żołnierzami, błagając o litość nad Katarzyną; przyznali się otwarcie do wiary Chrystusowej, którą ich natchnęła święta męczenniczka. Niezwłocznie wszystkich skazał cesarz na śmierć z ręki kata. Cesarzowa i jej towarzysze z weselem oddali swe życie za Jezusa. I św. Katarzyna poniosła śmierć publicznie na rynku w Aleksandryi; nim miecz spadł na jej szyję i odłączył głowę od ciała, modliła się za swych prześladowców, błagała Boga, aby jak najrychlej udzielił poganom światła wiary. Śmierć jej przypada na r. 307, wedle innych na rok 312. Kościół czci jej pamięć dnia 25. listopada.
   Powiadają, że ciało św. Katarzyny przenieśli aniołowie na górę Sinai; odkryto jej zwłoki w ósmym wieku; później przeniesiono je do klasztoru, jaki na Sinai istniał od czasów św. Heleny, względnie od czasów cesarza Justynyana, który klasztor ów kazał wspaniale odnowić. Chwała św. Katarzyny rozpowszechniała się powoli; około 500 lat minęło od jej męczeństwa, nim zaczęła odbierać cześć. Zdaje się, że św. Katarzyna jest może ową Dorotą z Aleksandryi, której pamięć obchodzą na wschodzie w dzień 6. lutego, a znowu Dorota aleksandryjska jest tą samą, co męczenniczka z Rzymu równego imienia. Różnica imion nie stałaby na przeszkodzie takiemu przypuszczeniu. Katarzyna znaczy tyle co = czysta, Dorota zaś tyle co = dar Boży; nie wykluczoną jest rzeczą, że Katarzyna było imieniem pogańskiem, a Dorota imieniem chrześcijańskiem.
   Św. Katarzyna z Aleksandryi jest patronką nauk, a także dla koła, z którem jest wyobrażana, patronką kołodziejów i młynarzy.


     Nauka


   Czystość duszy, jaką zdobywamy sobie na chrzcie św., czyni nas wybrańcami Bożymi; stwierdza to podanie o św. Katarzynie, która w pogaństwie nie doznawała całkowitego upodobania Bożego. Jeden jedyny grzech ciężki wystarcza, aby nas wstrętnymi uczynić Bogu, obrzydliwszymi niż wszystko, co tylko może być szpetne na świecie. Przypatrz się swej duszy! Może jest skalana grozą grzechów śmiertelnych. Była piękną i czystą kiedyś, a dzisiaj! I anioł światłości promieniał kiedyś blaskiem chwały wiekuistej - a za grzech pychy dzisiaj odrażającym szatanem! Biegnij do źródła łaski, aby przez serdeczną pokutę i sakramentalne rozgrzeszenie pozbyć się brudów swej duszy. Kto chce zachować piękność swej duszy, mówi Św. Wawrzyniec Giustiniani, niechaj się wystrzega grzechu. Nic bowiem nie czyni jej tak szpetnej i odrażającej jak grzech.
   Zdobyła sobie św. Katarzyna głęboką naukę, aby ją zużyć dla prawdy Chrystusowej; wiedziała, że wszystkie wiadomości nabyte pozostałyby bez korzyści dla niej, gdyby nie była poznała prawdy zbawienia. Wielu dzisiaj dąży do nauki w pochwały godny sposób, ale niestety często zapomina o prawdach wiecznych, bez których życie nasze idzie na marne. Prawdziwa wiedza polega na poznaniu środków prowadzących nas do nieba. Cóż pomoże człowiekowi, mówi Zbawiciel, jeśliby wszystek świat zyskał, a na duszy swej szkodę podjął? Albo co za odmianę da człowiek za duszę swoją? (Mat. 16, 26).


     Inni święci z dnia 25. listopada:


   Św. Alan, opat. - Bł. Bernold, Benedyktyn. - Bł. Elżbieta z Reute, Frańciszkanka. - Św. Erazm, męczennik. - Św. Fintan, pustelnik. - Św, Jukunda, dziewica. - Św. Liwaryusz, męczennik. - Św. Merkury, żołnierz i męczennik. - Św. Regulus, biskup z Rheims. - Bł. Albert z Monte Acuto, Frańciszkanin. - Św. Mojżesz, kapłan i męczennik.