Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   17. L I S T O P A D A

17. Listopada


Święty Grzegórz Cudotwórca, biskup z Neocezarei

(+ r. 270.)

   Święty Grzegórz - pierwotnie Teodor - z przydomkiem Cudotwórca dla licznych później zdziałanych cudów, przyszedł na świat w Neocezarei w Pontus z pogańskich rodziców. Wyposażony niezwykłemi zdolnościami zdobył sobie w młodości głęboką wiedzę; majątek rodzicielski znacznie ułatwiał mu odbycie nauk. Stosunki rodzinne zaprowadziły Grzegorza i brata jego Atenodora do Cezarei w Palestynie, bo tutaj przebywała zamężna ich siostra. Opatrzność sprawiła, że poznali Origenesa, który r. 231 uszedł przed biskupem Dymitrem z Aleksandryi do Cezarei palestyńskiej. Obcując z uczonym mężem, Grzegórz zapoznał się z prawdami Chrystusowemi; Origenes zbliżał go powoli do prawdy wiary przez wywody filozoficzne. Bieg nauk przerwało prześladowanie za czasów cesarza Maksymiana; r. 235 musiał Origenes opuścić miasto, aby się ukryć przed siepaczami, Grzegórz zaś udał się do Aleksandryi, aby pogłębić swoją wiedzę. Jeszcze był poganinem, a jednak wedle podania Bóg udzielił mu szczególniejszej łaski, bo nierządnicę go oskarżającą niesłusznie, a za karę przez złego ducha z woli niebios opętaną, uwolnił od przemocy piekieł. Gdy prześladowanie się zmniejszyło, wrócił Grzegórz po trzech latach r. 238 do Cezarei, aby nadal korzystać z nauk Origenesa. Zdaje się, że w tym czasie przyjął Sakrament chrztu św.
   Rozgłos cnoty i wiedzy, jakim słynął Grzegórz, natchnął arcybiskupa Fedyma z Amasea myślą, aby wynieść bogobojnego męża na stolicę biskupią w ojczystej jego Neocezarei. Po dłuższym oporze musiał Grzegórz przyjąć ofiarowaną godność r. 240. Objęcie rządów dyecezalnych Bóg uznacnił łaską nadprzyrodzonego objawienia, udzielonego św. biskupowi. Ukazała mu się Najśw. Marya Panna w towarzystwie św. Jana ewangelisty, polecała apostołowi, aby pouczył biskupa pogrążonego w modlitwie o najistotniejszych prawdach chrześcijaństwa. Owocem niebiańskiej nauki było wyznanie wiary, jakie Grzegórz tuż po objawieniu spisał; przycisk kładzie przedewszystkiem na pojęcie Boga jako w Trójcy św. jedynego. Zachowanie i ścisłe przestrzeganie prawdy tej ochroniło Neocezareę od fałszów aryanizmu, który Jezusowi odmawiał wiecznego i boskiego pochodzenia.
   Kiedy Grzegórz obejmował swoje biskupstwo, poganie znaczną mieli tam przewagę: w stolicy liczono coś tylko 17 chrześcijan. Stąd też niezwykłej potrzeba było pracy, aby wyrobić niezbędne znaczenie dla religii katolickiej; niewątpliwą rzeczą, że Bóg cudami popierał gorliwą działalność biskupa i Bogu przedewszystkiem dyecezya zawdzięczała późniejszą przewagę chrześcijaństwa wobec szczątków pogańskiego bałwochwalstwa. Władzę swą cudów stwierdził Grzegórz, gdy krótko po wstąpieniu na stolicę biskupią wypędził z świątyni pogańskiej czeredy szatanów, którzy mamidłami uwodzili pogan oraz ich kapłanów. Okoliczności, wśród jakich cudowną swą moc uwydatnił biskup, takie zrobiły wrażenie na kapłana, pilnującego świątyni, że niezwłocznie uznał prawdę Chrystusową i z rodziną swą przeszedł na łono Kościoła katolickiego. W ślad za nawróceniem kapłana działalność cudotwórcza Grzegorza jednała Chrystusowi coraz liczniejsze dusze nowymi dziwami. Powiadają, że przy podjętej budowie nowego kościoła góra ścieśniała zbyt miejsce przeznaczone na świątynię Pańską; że modlitwą swą biskup zaporę przyrody tak daleko przesunął, jak tego było potrzeba dla przeprowadzenia planu; że kościół zbudowany pozostał nienaruszony pomimo rozkazów cesarskich, które polecały burzyć świątynie chrześcijańskie; że nie uszkodziło go nawet trzęsienie ziemi, jakiemu uległo miasto. - Rzeka Lykus płynęła tuż pod murami Neocezarei; zimową porą wylewami niszczyła dobytek mieszkańców. Grzegórz nad brzegiem najniebezpieczniejszego miejsca zatknął laskę, która wyrosła później w bujne drzewo, jako kres, do którego wody mogłyby dochodzić. Odtąd granicy tej rzeka nigdy nie przekroczyła. Swarom i kłótniom pomiędzy braćmi o staw i rybołóstwo położył biskup po nadaremnych wysiłkach innych w ten sposób koniec, że na modlitwę gorącą nagle staw wysechł a ryby wyginęły. Rozpoczęte przez cesarza Decyusza r. 250 prześladowanie ciężkie na biskupstwo sprowadziło chwile. Ulegając prośbom otoczenia, opuścił Grzegórz miasto, ścigany przez zbirów rzymskich. Uszedł wszakże pojmaniu, bo Bóg biskupa i towarzyszącego mu dyakona przedstawił oczom siepaczy jako dwa drzewa na wzgórzu przeszukiwanem; wykazało się później, że rzekomemi drzewami byli ci, których pościg chciał uwięzić. Po śmierci Decyusza r. 251 wrócił Grzegórz do swej stolicy, aby przywrócić zachwiany porządek i pierwotną utrwalić karność. Z dziejów późniejszych świętego biskupa podnosimy jeszcze udział na synodzie w Antyochyi r. 264, na którym błędy Pawła z Samosaty zostały potępione; on był bowiem poniekąd poprzednikiem Aryusza, bo już wtenczas uczył, że Jezus nie jest rzekomo Bogiem.
   Syt pracy, opromieniony cudami, doczekał się św. Grzegórz przy cnotą uwieńczonem życiu podeszłej starości. Kiedy roku 271 spoczywał, śmiertelną dotknięty chorobą, i zapytał się otoczenia, ilu jeszcze pogan byłoby w mieście, odebrał odpowiedź, że 17 mieszkańców nie przyjęło chrztu św. Bogu dzięki, zawołał umierający biskup, tyle właśnie było chrześcijan, kiedym obejmował rządy biskupie! Oby Bóg udzielił światła wiary wszystkim na całym świecie! Kościół pamięć św. Grzegorza Cudotwórcy obchodzi w dzień 17. listopada.


     Nauka


   Wartość życia ludzkiego, uczył św. Grzegorz, nie polega na zbieraniu i posiadaniu dostatków lub majątków, ale na spełnianiu nauki i woli Jezusowej; nie troska o ciało i zaspokojenie zmysłowych pragnień ma nas zajmować, lecz troska o duszę i zaspokojenie potrzeb duchowych. Taką jest wola Zbawiciela; taką będzie i dążność nasza, jeśli bogobojność pozyskamy, która nas łączy z Bogiem, a powstrzymuje od grzechu.
   Ludzie, wołał św. Grzegórz, otwarcie wam powiadam: Bójcie się Boga, Pana wszechświata! Zachowujcie Jego przykazania. Bądźcie pewni, że ze wszystkich uczynków zdawać musicie kiedyś sprawę na sądzie wiecznym, że odbierzecie nagrodę lub karę wedle wymiaru Bożej sprawiedliwości. Chcesz nagrody - naśladuj Jezusa; nie chcesz pójść za Zbawicielem, gotuj się na kary wieczne; nagroda i kara niedługo na siebie czekać każą, bo szybko przechodzi życie ludzkie; ledwie się rozpoczęło, już się zbliża do końca.
   Nie myśl, że kara ciebie minie, skoro nie dotknie tuż po przewinieniu i występku. Ludzie zapominają w przeszłości, Bóg nie zapomina niczego; prędzej w miłosierdziu Swem grzechy odpuści tak doskonale, jakoby nigdy nie były popełnione, niż zapomni win, jakich się dopuściłeś w buncie przeciw niebu, skoro dotąd ich nie żałowałeś. Spokój chwilowy niechaj nie napełnia ciebie pewnością, bo może jest zapowiedzią gromów sprawiedliwości Bożej, jak cisza jest wstępem do nawałnicy i huraganów.


Tego samego dnia

Błogosławiona Salomea, księżniczka polska

(1202-1268.)

Błogosławiona Salomea

   Córką Leszka Białego, księcia na Krakowie i Sandomierzu, oraz żony jego Grzymisławy była bł. Salomea; urodziła się r. 1202; była siostrą Bolesława Wstydliwego, męża św. Kunegundy. Maleńką dziewczynką jaśniała szczególniejszymi znakami świętości. Wedle ówczesnego zwyczaju kilkuletnią dziecinę upatrzył sobie Andrzej, król węgierski, na przyszłą żonę syna swego Kolomana. Ulegając życzeniu, zezwolił Leszek na wyjazd trzyletniej córeczki do Węgier, aby się wychowywała wspólnie z królewiczem węgierskim. Przewyższała go zdolnościami swemi, stąd też łatwiej przyswajała sobie wiadomości naukowe; niemniej zachowywała swe praktyki religijne, a przejęta duchem pobożności, dozgonną postanowiła zachować czystość. Ślub swój osobisty zdołała zachować nawet w małżeństwie, bo nakłoniła także męża swego Kolomana do zachowania czystości. Aby tem snadniej pozbyć się wszelkich pokus, umartwiała swe ciało czuwaniami i modlitwami po nocach; nosiła włosiennicę, a urodę swoją starała się zmniejszyć jak najskromniejszemi szatami. Kiedy pewnego razu z chwilowej próżności wystąpiła w wspaniałych szatach książęcych, a przez to powracającego z polowania męża naraziła na objawy rozbudzonej zmysłowości, nigdy już nie pozwoliła sobie na żadne ozdoby i zbytkowne suknie. Wręcz nawet unikała towarzystwa męskiego, nawet Kolomana; nie brała udziału w żadnych zabawach publicznych ani igrzyskach, zadowolona otoczeniem niewieściem i całkiem oddana modlitwie oraz dziełom pokuty. W chwili zachwycenia na gorącej modlitwie, głos usłyszała z niebios, który wedle jej rozumienia do zupełnego wzywał ja zerwania ze światem, aby wyłącznie Bożej oddala się służbie.
   Wezwanie niebiańskie w czyn wprowadziła po śmierci Kolomana roku 1241, a po 25-letnim pożyciu w panieńskiem małżeństwie. Wtedy to wróciła do Krakowa, aby z rąk biskupa Jana Prandoty przyjąć habit Klarysek i objąć godność ksieni w Zawichoście, gdzie Bolesław Wstydliwy klasztor wystawił dla zakonnic reguły św. Frańciszka. Dla napadów mongolskich, które i w Polsce krwawe pozostawiły ślady, przeniosła roku 1260 bł. Salomea klasztor swój do Grodziska pod Krakowem. Kilka jeszcze lat sprawowała swój urząd wzorowo z łagodną wyrozumiałością dla sióstr zakonnych; sama we wszystkich cnotach najlepszym świeciła im przykładem.
   Roku 1268 nagłą została dotknięta chorobą podczas Mszy św. dnia 10. listopada. Czując niemoc śmiertelną, przepowiedziała, że za tydzień opuści ziemski padół płaczu. Kilka dni przed śmiercią pożegnała się czule z siostrami zakonnemi, zalecając im w macierzyńskich prawdziwie napomnieniach przestrzeganie jak najściślejsze przepisów klasztornych. Nie proście, mówiła, Boga o życie moje, bo błagam Jezusa, aby mnie wyzwolił z więzienia ziemskiego, a za przyczyną Matki Swej wprowadzi mnie Zbawiciel do wiecznej chwały.
   W chwili śmierci zajaśniało oblicze bł. Salomei niebiańską radością, bo w widzeniu ujrzała Najśw. Maryę Pannę, wzywającą ją do chwały Bożej. Umarła dnia 17. listopada r. 1268. Ciało jej, złożone nasamprzód w Grodzisku, pochowane zostało w Krakowie. Cześć oddawaną bł. Salomei potwierdził papież Klemens X.


     Inni święci z dnia 17. listopada:


   ŚŚw. męczennicy Alfeusz i Zacheusz. - Św, Anian, biskup z Orleans. - Św. Dyonizy, biskup Aleksandryi. - Św. Eugeniusz, dyakon. - ŚŚw. dziewice Eufemia i Tekla, męczenniczki. - Św. Grzegórz, biskup z Tours. - Św. Hilda, ksieni. - Św. Hugon, biskup z Lincoln. - Św. Romula, męczenniczka. - Św. Hiltruda, Benedyktynka. - ŚŚw. męczenniczki Filea, Matrona i Tekla.