1. Listopada
Uroczystość Wszystkich Świętych
składzie apostolskim wyznajemy głęboką prawdę religii katolickiej, określoną słowami: Świętych Obcowanie. Prawda ta nic innego nie oznacza jak nasamprzód jedność wszystkich, którzy do królewstwa Bożego należą czy to w Kościele wojującym na ziemi czy to cierpiącym w czyścu czy też tryumfującym w niebie. Dalej przecież oznacza wspólność zasług i wspólność przyczyny wzajemnej w ten sposób, że jak my na ziemi możemy się wstawiać u Boga za innych bliźnich jeszcze żyjących lub umarłych, a nie oglądających jeszcze Boga w wiecznej szczęśliwości, tak i wszyscy, którzy już się znajdują w niebie, mogą się wstawiać bądź to za nami na ziemi, bądź to za współbraci i współsiostry w Chrystusie w czyścu; dusze zaś w czyścu, które sobie same już pomódz nie zdołają, bo z śmiercią ustała sposobność zasługi, mogą się przecież wstawiać za nas na ziemi. Słusznie więc mówimy o obcowaniu wzajemnem w dziedzinie łaski wszystkich, co do królestwa zaliczają się Bożego. Jeśli zaś dodajemy do wyrazu Obcowanie jeszcze wyraz Świętych, to rozumiemy w historycznym znaczeniu wszystkich wyznawców religii Chrystusowej czy to żywych czy to umarłych dlatego, że w czasach apostolskich oznaczali się sami nietylko jako bracia lub chrześcijanie, ale także jako święci, bo krwią Zbawiciela odkupieni i uświęceni
Kościół
prawdzie tej Świętych Obcowania poświęca dwa dni, uroczystość Wszystkich
Świętych jako pamiątkę szczęśliwości Kościoła tryumfującego, oraz Dzień
Zaduszny jako pamiątkę bólów Kościoła cierpiącego.
Uroczystość Wszystkich Świętych bierze swój początek z czci oddawanej
męczennikom w poszczególnych miejscowościach. Od trzeciego wieku cześć ta
zaczęła się przenosić i na inne Kościoły, była ogólniejszą, a zmysłowym
niejako jej znakiem było przenoszenie albo wszystkich relikwii albo tylko
cząstek na inne miejsca. W ten sposób uwydatniała się myśl wspólnej w całym
Kościele czci świętych. Na wschodzie znachodzimy też już ogólne czci tej
przeznaczone święto za czasów św. Jana Chryzostoma. Obchodzili zaś je Grecy
krótko po Zielonych Świątkach, bo w świętych uwielbiała się działalność Ducha
św.
Na zachodzie cześć wszystkich świętych przybrała zmysłowe kształty za
Bonifacego IV., który r. 610 przekazał pogańską świątynię Panteonu na chwałę
Najśw. Maryi Panny i świętych męczenników. Była to świątynia z czasów
pierwszego cesarza rzymskiego Oktawiana, zbudowana przez jego zięcia Mariusza
Agrypę; służyć miała czci wszystkich pogańskich bożków, stąd nazwa grecka
Panteonu. Z rozwojem chrześcijaństwa świątynia ta została zamkniętą; cesarz
Fokas ofiarował ją papieżowi Bonifacemu IV., który kazał tutaj złożyć liczne
relikwie męczenników i poświęcił pomnikową budowę na kościół katolicki; dla
wezwania ustanowionego nazywają go kościołem Matki Boskiej Męczenników.
Pierwotnie święto wspólnej czci oddawanej męczennikom przypadało 1. maja.
Papież Grzegórz III. przeniósł je r. 731 na dzień 1. listopada, a Grzegórz
IV. rozporządził r. 837, że uroczystość ta ma być poświęcona nietylko pamięci
męczenników, ale i wszystkich świętych Kościoła katolickiego. Zarazem na
prośby cesarza Ludwika Pobożnego rozszerzył to święto na cały Kościół.
Powody były różne, które wytworzyły powoli uroczystość Wszystkich
Świętych. Jeśli nam Kościół w pacierzach kapłańskich przedstawia i Matkę Bożą
i chóry anielskie i proroków i patryarchów i apostołów, wyznawców,
męczenników, dziewice oraz wszystkich sprawiedliwych w niebie, to chce
wszystkim cześć powinną oddać, na jaką sobie zasłużyli. Wielu jest świętych
nieznanych, bo liczba zbawionych wedle św. Jana w Objawieniu jest
niezmierzoną. Samych męczenników liczyć podobno należy na miliony. Ileż to
innych świętych rozmaitych stanów zapełnia niebo, nawet takich, co może w
ostatniej dopiero chwili życia do Boga się nawrócili. Imiona ich nieznane, a
jednak są przyjaciółmi Bożymi i wybranymi sługami; stąd należy im się cześć i
chwała; obowiązku tego dopełniamy w uroczystości Wszystkich Świętych.
Wiemy i wierzymy dalej, że święci w niebie są dla nas pośrednikami u Boga
w naszych potrzebach, że swą przyczyną niejedno nam uprosić zdołają przez
wzgląd na swoje zasługi i przez możne w chwale wiekuistej wstawiennictwo. Już
za życia święci z woli Bożej działali nieraz niezwykłe cuda, przyczyniali się
do dobrego; w niebie posiadają lepsze potrzeb naszych rozpoznanie, większą
rozporządzają też siłą przyczyny, stąd snadniej pośrednictwo świętych
przynosić może nam pożytki upragnione. Tem pewniej liczyć możemy na
skuteczność przyczyny świętych w niebie, kiedy w ich uroczystość wzywamy nie
przyczyny poszczególnych patronów, ale przyczyny wspólnej wybrańców Bożych.
Modlimy się też nie pojedynczo, ale wspólnie jako dzieci całego Kościoła, a
przecież modlitwa wspólna jest wedle obietnic Jezusa o wiele obfitszą w
skutki niż modlitwa poszczególnego chrześcijanina. Jeśli więc dlatego uprosić
możemy sobie pewną i niezawodną przyczynę świętych przez wspólną dla nich
cześć przy wspólnej modlitwie, to godzi się jeszcze podnieść, że modlitwa ta
płynie z serca nietylko grzeszników, ale i sprawiedliwych, z serca
niewinnych; stąd tem większą posiada siłę, stąd tem potężniejszą jest cześć i
chwała oddawana świętym wszystkim; stąd tem pewniejsze dla nas ich
pośrednictwo.
Wkońcu chce Kościół uroczystością Wszystkich Świętych zachęcić nas do
naśladowania ich życia, ich czynów i cnót. Jak prawda pociąga każdego, tak i
dobro budzi chęć naśladowania. Mając przed oczyma tłumy świętych z rozmaitych
stanów i głośnych rozmaitemi cnotami, musi się nasuwać obowiązek ich
naśladowania, bo ich drogami nietylko bezpiecznie kroczyć będziemy na drodze
do nieba, ale nadto tym sposobem najlepszą i najgodniejszą oddamy świętym
cześć i chwałę. Stąd to też Kościół czyta na uroczystość Wszystkich Świętych
ewangelię o ośmiu błogosławieństwach, bo w nich zawarte warunki życia, przez
których zachowanie dojdziemy do celu wiekuistego i połączymy się z
Świętymi.
W ścisłym związku z powodami do uroczystości Wszystkich Świętych stoi i
jej przedmiot. Kościół przedstawia nam szczęśliwość niebieską świętych a
zarazem przypomina drogę życia, jaką święci na ziemi odbyli.
Szczęście świętych jest tak wielkie w niebie, że go ani słowami wyrazić
ani rozumem pojąć nie można. Można je zdobyć, mówi św. Augustyn, ale nie
można go sobie wyobrazić. Oko nie widziało, powiada św. Paweł (I. Kor. 2, 9),
ucho nie słyszało, w serce ludzkie nie wstąpiło, co Bóg zgotował tym, którzy
go miłują. Światłość wiekuista, uzupełnia wywody swoje św. Augustyn, jest tak
pełna szczęścia, że pogardzałby wszelkiemi rozkoszami świata, ktoby chociażby
chwilę mógł w niej przebywać. Święta Teresa, która w zachwyceniach swych
widziała szczęśliwość niebios, twierdzi, że świadomość chwały Bożej
napełniłaby każde serce najwyższą pogardą dóbr świata. Na ziemi tego nazywają
szczęśliwym, który nie jest narażony na prześladowanie, nie zazna ubóstwa ani
choroby, który nie wie, co to poniżenie, zniewaga; nazywają tego szczęśliwym,
który obsypany jest zaszczytami, zażywa zdrowia, swobody, ma pod dostatkiem
to, czego zapragnie. Rzeczywiście zaś pozory nieraz łudzą, a z tych rzekomych
wybrańców losu mało kto do prawdziwego dobija się spokoju; a jeśli się
dobije, to żyje w niepewności, czy go nie utraci; zresztą i życie zbyt jest
krótkie, aby pragnienie szczęścia zupełnie zaspokoić; śmierć nieubłagana
przecina węzły rzekomego szczęścia bez litości. Natomiast szczęście świętych
w niebie jest szczęściem prawdziwem, doskonałem, bo niczego nie brak, coby
szczęścia w wieczności nie zdołało spotęgować, utwierdzić, zapewnić. Nie
dotyka świętych najmniejszy nawet smutek, posiadają wszystko, co przynosi
pełnię radości i wesela; posiadają wszystko, czego tylko zapragną posiadać.
Szczęście świętych jest szczęściem trwałem, nie mogą go utracić z własnej
winy. Nikt nie zamąci ich spokoju, nikt go nie ukróci ani ich go nie pozbawi.
Szczęście świętych dlatego też jest doskonałem, że jest wiecznem,
niezwruszonem na wieki.
Zdobyli zaś święci to wielkie szczęście środkami przez Boga ustanowionymi
a w Kościele złożonymi. Zdobyli je sobie wiarą, łaską sakramentalną,
zachowaniem przykazań, unikaniem grzechu, dobrymi uczynkami, cierpliwością w
bólach i doświadczeniach. Szli na ziemi drogą wskazaną przez Jezusa, albo
drogą niewinności albo drogą pokuty. Wiernie Bogu służyli za życia; w trosce
o zbawienie duszy albo zupełnie unikali grzechu albo czynili pokutę za swe
upadki. Biedę, ubóstwo, choroby, prześladowania i inne krzyże na nich zsyłane
znosili w pokorze i poddaniu się woli Bożej.
Przez pamięć na chwałę świętych i na ich drogę życia jest uroczystość
Wszystkich Świętych dla nich dniem tryumfu; jest także dniem tryumfu dla
Kościoła, kiedy wskazuje na swe dzieci, które łaską swoją do celu doprowadził
wiecznego. I dla nas na ziemi dzień ten jest dniem szczególniejszej radości,
kiedy świętych jako współbraci w Chrystusie możemy czcić przy różnym stopniu
ich chwały wiecznej; jest zarazem i dniem napomnienia, abyśmy sami drogą
kroczyli świętych; jest dniem pociechy, bo przypomina wieczne szczęście jako
nagrodę za trudy chrześcijańskiego żywota.
Nauka
Uroczystość Wszystkich Świętych uczy nas, jak Bóg obficie nagradza
Swe sługi, wierny danym obietnicom. Najmniejszy uczynek dobry nie pozostanie
bez nagrody. Za krótki czas pracy nad zbawieniem duszy czeka nas wieczne
szczęście. Któż nie chciałby służyć tak dobrotliwemu Panu, który takie
rozdziela nagrody? Któż nie chciałby dążyć do takiego szczęścia, kiedy już
znikome szczęście na ziemi nas nęci i pociąga?
Z uroczystości uczymy się dalej, że w każdym stanie kroczyć możemy drogą
do niebios, bo w każdym stanie używać nam wolno środków do zbawienia
potrzebnych. W niebie przebywają święci z najróżnorodniejszych stanów; są tam
królowie i cesarze, księżniczki i książęta, uczeni i prostaczkowie,
żołnierze, włościanie, służebne, dziewice, dzieci, wdowy i tyle innych
świętych. Wielu z nich żyło na świecie wśród tych samych zajęć, jakie na
ciebie nakładają obowiązki stanu. Zbawili się - i ty zbawić się możesz, skoro
w ich ślady wstępować i środków zbawienia uczciwie i gorliwie będziesz
używał.
Sam sobie winę przypisać musisz, skoro nie dojdziesz do celu wiecznego, a
raczej siebie na wieki potępisz. Bóg bowiem niczego więcej od ciebie nie żąda
jak od tych, którzy dzisiaj są w niebie. Byli ludźmi takimi jak i ty; znosić
musieli pokusy, doświadczenia, musieli walczyć i cierpieć może nawet więcej
niż ty, a jednak zdobyli sobie niebo. Możesz dokonać tego samego, skoro
uczciwie myśleć będziesz o zbawieniu swej duszy. Chwała tylu świętych kłam
zadaje wymówkom, jakoby osiągnięcie celu wiecznego przechodziło siły
twoje.
Inni święci z dnia 1. listopada:
Św. Benignus, kapłan i męczennik. - ŚSw. męczennicy Cezaryusz i Dacyusz. - Św. Flobert, opat. - Św. Genezyusz, biskup z Lyon. - Św. Gundisalwus, biskup z Mondonedo. - Bł. Luitpold, pustelnik. - Św. Lumbroza, dziewica. - Św. Marceli, biskup Paryża. - Św. Marya, niewolnica i męczenniczka. - Św. Patrycy, męczennik. - Bł. Rajner z Arezzo, Frańciszkanin.