24. Listopada
Święty Jan od Krzyża
(1542-1591.)
Jako trzeci i najmłodszy syn
rodziny Yeper urodził się św. Jan r. 1542 w Fontiberos pod Avila w Hiszpanii.
Ojciec jego Gonzalez pochodził z szlachty hiszpańskiej; matka Katarzyna
Alvarez była rodu mieszczańskiego; stąd też krewni wyrzekli się Gonzaleza i
zmusili go do pracy ręcznej na swoje i rodziny utrzymanie. Po rychlej śmierci
Gonzaleza, przeniosła się matka z dziećmi do Medina del Campo. Miał się tutaj
św. Jan wyuczyć rzemiosła, ale za mało objawiał doń zamiłowania i zgrabności.
Bogobojnością swą zwrócił dwunastoletni chłopiec uwagę zarządu szpitalnego;
poruczono mu lżejsze posługi przy chorych. Spełniał je gorliwie, a czas wolny
przeznaczał na nauki, jakie pobierał u Jezuitów. Duch umartwienia, którym
jaśniał młody Jan, przeznaczał go oczywiście do stanu zakonnego. Kiedy więc
nowy klasztor powstał Karmelitów w Medina, św. Jan r. 1563 wstąpił do tego
zakonu, aby zupełnie zerwać ze światem i jedynie Bogu służyć w dziełach
pokuty. Wybrał sobie właśnie zakon Karmelitów z szczególniejszego nabożeństwa
do Najśw. Maryi Panny. Może nigdy nowicyusz nie okazywał większej pokory,
gorliwości, większego posłuszeństwa od św. Jana. Godzinami zatapiał się w
modłach przed Najśw. Sakramentem, a jeśli nie miał do tego sposobności,
rozmodlony zamykał się w swej celi. Po roku próby złożył uroczyste śluby
zakonne; nosił imię św. Jana od św. Macieja na pamiątkę dnia, w którym
Karmelici przyjęli go do grona swego.
W klasztorze zachowywała się lżejsza reguła Karmelitów, uznana przez
papieży; nie wystarczała gorliwemu zakonnikowi, wyprosił sobie pozwolenie
przestrzegania reguły pierwotnej o wiele ostrzejszej. Nigdy więc nie spożywał
mięsa, pościł przez 8 miesięcy w roku, zupełne zachowywał milczenie; spełniał
najniższe posługi; nigdy nie pozostawał bez zajęcia, bo w czasie wolnym
wyrabiał krzyże lub postronki do biczowania. Celę obrał ciemną pod dachem,
aby okienkiem ciągle spoglądać na ołtarz z Najśw. Sakramentem; sypiał na
twardych deskach zbitych w kształcie trumny; pod głowę kładł pień
wydrążony.
Z woli przełożonych musiał się udać na dalsze studya do Salamanki; po
trzechletnich naukach wrócił, aby pomimo początkowego oporu, dla rzekomej
niegodności, przyjąć święcenia kapłańskie. Kiedy gotował się do pierwszej
Mszy św. i sumienie mu mówiło, że ustrzegł się dotąd wszelkiego grzechu
cięższego, błagał Boga podczas niekrwawej ofiary, aby go zachował nadal w
stanie łaski uświęcającej przez całe życie. Prośba jego została wysłuchana,
bo wyraźnie usłyszał wewnętrzny głos, który go zapewniał, że otrzyma, czego
pragnie. Od tej chwili św. Jan ani nawet grzechem powszednim Boga nigdy nie
obraził. Nadto dążność jego do coraz większego umartwienia miała się niebawem
spełnić przyczyną św. Teresy.
Z sposobności bowiem podróży, jaką święta Teresa w sprawach reformy zakonu
Karmelitów podjęła do Medina, poznała bliżej św. Jana. Przekonała się, że tym
samym co ona przejęty jest duchem. Natchnęła go, aby postawił sobie za
zadanie życia przywrócenie pierwotnej reguły Karmelitów i tym sposobem
zapoczątkowane przez nią dzieło dalej rozwinął. Razem tedy z swym przeorem
Antonim de Herida porzucił św, Jan myśl wstąpienia do Kartuzów; osiadł w
klasztorze reformy, jaki założyła św. Teresa w Durvello pod Medina r. 1568.
Takim był początek t. z. bosych Karmelitów; reformę pochwalił papież Pius V.,
a potwierdził ją r. 1580 Grzegórz XIII.
Odtąd nazywał się święty zakonnik Janem od Krzyża; przeor jego nazwał się
Antonim od Jezusa; czem Teresa była dla klasztorów żeńskich karmelickich, tem
św. Jan był dla klasztorów męskich. Praca ich wzajemnie się uzupełniała;
Teresa podała myśl i ją urzeczywistniała; św. Jan myśl podaną podchwycił i w
najdoskonalszy przeprowadził sposób.
Gorliwość świętego Jana, który nie ustawał w pracy nad zbawieniem dusz, a
nie zapominał o swem własnem uświęceniu, jednała reformie coraz więcej
zwolenników. Nie było bowiem środka umartwienia, któregoby nie używał św. Jan
od Krzyża; na uwagi o zbyt wielkich wysiłkach w życiu pokutniczem odpowiadał,
że wąska droga do niebios domaga się wszelakiego wytężenia. Liczba nowych
uczniów spowodowała przeniesienie osady klasztornej z Durvello do Manreza, a
zarazem założenie nowych klasztorów w Pastrana i Alcala. Roku 1571 powstał
klasztor w Salamanca, który miał być szkołą dla nowicyuszów reformy
karmelickiej; przełożonym został św. Jan; pod jego kierunkiem uczniowie
młodzi jaśnieli najdoskonalszemi cnotami; byli wzorem życia prawdziwie
świątobliwego. Wspólnym zabiegom św. Teresy i św. Jana, który został jej
spowiednikiem, zawdzięczał i klasztor żeński w Avila przywrócenie pierwotnej
karności. W tym celu zamieszkiwał św. Jan przez pięć lat ubogą chatkę pod
klasztorem, do którego jedynie po to wchodził, aby słuchać spowiedzi
zakonnice albo wygłaszać nauki swe głębokie o miłości Bożej i środkach do
niej.
Zbliżały się przecież chwile gorzkiego zawodu i doświadczenia. Był na nie
św. Jan przygotowany. W rozmyślaniach o Męce Pańskiej nauczył się
najszczytniejszej pokory, bo pogardy samego siebie. W modlitwach swych błagał
Boga nietylko o to, aby ciągle natężoną zajęty był pracą, ale i o to, aby nie
rozstawał się z tym światem jako przełożony; nadto prosił Stwórcę o życie i
śmierć w zupełnej pogardzie. Utrwaliły go w tem pragnieniu widzenia Jezusa
ukrzyżowanego. Osłodą w przyszłych cierpieniach miały być liczne zachwycenia,
objawienia, których bezustannie doznawał; osłodą miały być i szczególniejsza
cześć do Trójcy Przenajświętszej oraz nabożeństwa do Matki Bożej i do Najśw.
Sakramentu.
Zdawało się bowiem, że dzieło reformy zaginie wskutek uchwały na
jeneralnej kapitule w Piacenza z roku 1575; wszyscy Karmelici mieli wrócić do
powszechniejszej reguły lżejszej. Św. Jana jako głównego krzewiciela reformy,
uwięziono gwałtem roku 1577 w Awila i przewieziono z obawy przed ludem do
Toledo. Niewymowne wtedy znosił cierpienia wybrany sługa Boży. Zakonnicy
codziennie go ćwiczyli rózgami jako nieposłusznego brata; zamykali go w
ciemnej celi, żywiąc go odpadkami ze stołu klasztornego; rzucali mu w twarz
nieuzasadnione wymówki i wprost oszczerstwa. Pociechą były dla Jana liczne
objawienia, jakie w kaźni swej bardzo często miewał. Jezus sam zachęcał go do
wytrwałości i zapewniał go o bliskiem uwolnieniu. Najśw. Marya Panna
ukazywała mu się, aby go napominać do męstwa w nadziei niedalekiej swobody i
radości. Wskutek odebranego przez objawienie nakazu uszedł wkońcu św. Jan z
swego więzienia r. 1578, przerażony groźbą niechętnego przeora, że nigdy w
życiu nie pozwoli mu odprawić Mszy świętej. Celem ucieczki, było miasto
Almodar, klasztor braci reformy; stąd udał się święty Jan jako przeor, przez
nowo obranego prowincyała mianowany, do klasztoru Calvario w Andaluzyi.
Założywszy kilka nowych klasztorów jak n. p. w Baeza, Segovia został r.
1585 wikaryuszem prowincyi Andaluzyi, a roku 1588 definitorem zakonu. Na
kapitule jeneralnej w Madrycie r. 1591 sprzeciwił się zamierzonym nowościom,
bo oparł się, aby męski zakon Karmelitów wyrzekł się prawa dozoru nad
żeńskimi klasztorami. Nowa zerwała się burza przeciw św. Janowi; odebrano mu
dotychczasowe urzędy. Jako prosty zakonnik pójść musiał do odludnie
położonego klasztoru Pennala w górach Sierra Morena. Źródłem nowego
niezadowolenia była kara, jaką św. Jan wymierzył dwom braciom, którzy reguły
nie zachowywali zakonnej. Uniknął wysłania swego na misye do Meksyko wskutek
wrzodów na prawej nodze i wskutek trawiącej siły jego gorączki. Z zezwoleniem
władzy przeniósł się natomiast do Ubeda, gdzie niechętny przeor wystawiał go
na cierpienia duszy i ciała; zakazywał bowiem wszelkiego z nim obcowania,
udzielał mu jak najlichszego pożywienia. Znosił dotkliwości te św. Jan w
takiej pokorze, że pozyskał sobie zupełnie przeora od chwili, w której
przyjaciel jego Antoni de Herida wykazał, jak niesłusznie dręczony był
ciężkiemi utrapieniami. Pojednany ze wszystkimi, z krzyżem w ręku umarł św.
Jan dnia 14. grudnia r. 1591. Benedykt XIII. policzył go w poczet świętych
r.1726; Kościół święci pamięć św. Jana od Krzyża dnia 24. listopada. Uchodzi
św. Jan za najuczeńszego i najgłębszego z teologów mistyki. Napisał cały
szereg rozpraw; we wszystkich przebija ścisłe rozumowanie, duch oświecony
natchnieniami Bożymi, zdolność pouczania drugich, która nigdy się nie myli
ani nie łudzi. Księgi św. Jana są prawdziwemi perłami w szeregu środków,
które służyć mają duszom doskonałym w drodze do jednoczenia się ścisłego z
Bogiem.
Nauka
Nie odwracaj nigdy swej uwagi od Boga, uczył św. Jan od Krzyża,
ale nie domagaj się bezustannie nadzwyczajnych łask od Stwórcy. W poczuciu
obfitości łask i natchnień uciekaj się do Boga, aby je raczył zachować; nie
utracisz ich, nie zawiedziesz się w swej ufności, nie urośniesz ani w miłość
własną ani w pychę.
Pracuj ciągle duchem swem w obliczu Boga; nie zapominaj, że jest
wszechobecny, że wszystkie dobrodziejstwa od Niego spływają na ciebie. Staraj
się zachować spokój miłości Bożej; chroń swe serce od wszystkiego, co nie w
związku z niebem, wiecznością i szczęściem wiekuistem. Gdybyś oddał się
rzeczom światowym, straciłbyś gorącość ducha pobożnego.
Wszystkie stworzenia, wołał św. Jan, są dla mnie niczem; Ty, o Boże,
jedynym jesteś przedmiotem mego pragnienia żarliwego; nic mnie nie pociąga ku
sobie; Ty, o Boże, jedynie więzami miłości krępujesz moją duszę. Oddal z
serca mego wszystkie marne myśli, oczyść serce moje ze wszystkich
naleciałości, którychbym musiał się wstydzić, gdyby były jawne. Wypleń we
mnie wszelkie namiętności, zapanuj nad niemi przez dar ciągłej pamięci na
Twoją wszechobecność.
Z przykładu Jezusa, mówił św. Jan, i z przykładu męczenników widzimy, że
cierpienia dla Boga są nieodłączne od Bożej miłości, są wprost jej
znamieniem, należą do jej istoty. Prześladowania są środkiem do pogłębienia
tajemmicy krzyża, są nieodzownym warunkiem, aby poznać i ogarnąć mądrość i
miłość Boga w całej pełni.
Inni święci z dnia 24. listopada:
Św. Aleksander, męczennik. - Św. Chryzogon i Zoilus, męczennicy. - Św. Firmina, dziewica i męczenniczka. - Św. Justus, biskup z Jerozolimy. - Św. Leonin, biskup z Padwy. - Św. Eleutery, męczennik. - Św. Porcyan, opat. - Św. Protazy, biskup z Medyolanu. - Św. Flora i Marya, dziewice i męczenniczki. - Św. Roman, kapłan. - Św. Krescencyan, męczennik. - Św. Maryń, pustelnik.