Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   23. L I S T O P A D A

23. Listopada


Święty Klemens I., papież i męczennik

(+ r. 100.)

Św. Klemens I

   Nie znamy bliżej miejsca, w którem się urodził św. Klemens. Niektórzy go nazywają Rzymianinem i podnoszą, że ojciec jego Faustyn miał być krewnym bliskim domu cesarskiego Flawiuszy; tym więc sposobem pochodziłby Klemens z rodu senatorów rzymskich; jeszcze mniej prawdopodobną rzeczą, że św. Klemens był owym konsulem Tytusem Flawiuszem Klemensem, który dla swej wiary pomimo pokrewieństwa z cesarzem Domicyanem poniósł r. 95 śmierć męczeńską, albo że był przynajmniej jego synem. Natomiast słuszniejszem jest przypuszczenie, że co do narodowości byt Klemens Izraelitą, że pochodził może z Filipi; św. Paweł wymienia przynajmniej nieznanego nam bliżej Klemensa jako swego współpracownika w głoszeniu ewangelii, jako męża od Boga wybranego, którego imię zapisane jest w księgach żywota. Ponieważ tradycya mówi, że św. Klemens był współczesny apostołom, stąd wniosek uzasadniony, że św Klemens z Rzymu i Klemens z Filipi jest tą samą osobą.
   Przypuszczać zatem musimy, że prawdopodobnie z św. Pawłem św. Klemens przybył do Rzymu, tutaj poznał św. Piotra jako księcia apostołów i w jego często znajdował się otoczeniu. Księciu apostołów zawdzięczał też święty Klemens swe wyniesienie do godności biskupiej. Nie jest wykluczoną rzeczą, że św. Piotr wybrał sobie go na swego zastępcę, kiedy prace apostolskie powoływały go nieraz poza obręb Rzymu; może być, że był więc takim pomocnikiem św. Piotra, jakim zdaje się był św. Linus. Stąd to też pochodzi, że niektórzy uważają św. Klemensa jako bezpośredniego następcę św. Piotra w biskupstwie rzymskiem, inni zaś jako następcę św. Linusa, na którego było przeszło po śmierci św. Piotra najwyższe zwierzchnictwo w Kościele; najwiarogodniejszemi wydają się przekazane wiadomości, że św. Klemens był czwartym z rzędu papieżem, bo nastąpił go Klecie (Anaklecie), który był przejął stolicę Piotrową po św. Linusie. Stąd czasy papieskie św. Klemensa obliczają się na lata 91-100 p. Chr.
   Pełen zapału apostolskiego św. Klemens licznych dla Kościoła zdobywał przez swoje nauki pogan. Pomiędzy nawróconymi wymieniają także Flawię Domicelę, krewną cesarza Domicyana. Tak się przejęła wzniosłością prawdy Chrystusowej, że odrzuciła wszelkie starania o swą rękę, bo złożyła swą nienieskalaną czystość w ofierze Bogu. Sysynyusza znowu, dostojnika rzymskiego, św. Klemens cudem pozyskał dla wiary chrześcijańskiej. Z ciekawości wkradł się Sysynyusz do przybytku Pańskiego, w którym się zgromadzali wyznawcy Chrystusowi; chciał się przypatrzyć obrzędom, o których był jako poganin rozmaite słyszał rzeczy; nadto chciał stwierdzić, czy małżonka jego znajduje się pomiędzy zebranymi; podejrzywał ją bowiem o tajemne wyznawanie zakazanej religii. Zamiary intruza Bóg ukarał dotkliwie, bo nagle dotknięty został zupełną ślepotą. Wtedy nie taił już, kim jest; prosił głośno o wyprowadzenie go z miejsca, gdzie tak niespodziewane spadło nań nieszczęście. Św. Klemens był obecny; modlitwą przywrócił Sysynyuszowi wzrok, a zarazem pouczył go o mocy i istocie wiary Chrystusowej. Niezaprzeczony cud oraz usłyszane nauki takie wywarły wrażenie na Rzymianinie, że bezwłocznie uznał Chrystusa prawdziwym Bogiem, a wiarę swą stwierdził przyjęciem chrztu świętego.
   Z Sysynyuszem, który był przyjacielem cesarza Nerwy, nawróciło się wskutek zabiegów św. Klemensa coś około 423 osób; nastąpiło to w krótkim stosunkowo czasie i pobudziło szczególniejszą baczność pogan. Przedewszystkiem możny Publiusz Tarkwicyan starał się zaspokoić swe niezadowolenie roznamiętnieniem ludu i skierowaniem swej nienawiści przeciw papieżowi. Jego to wpływ sprawił, że cesarz Trajan na mocy otrzymanego sprawozdania wezwał biskupa rzymskiego do złożenia ofiar bożkom pogańskim. Św. Klemens się oparł. Wydany więc został wyrok, którym miał pójść na wygnanie w dalekie strony, bo na Krym.
   Mamertyn otrzymał zlecenie, dostawić świętego biskupa na miejsce przeznaczone. Znajdowały się tam szeregi wygnanych chrześcijan, podobno około 2000; wszyscy z nakazu byli zajęci w kamieniołomach. Papież tej samej co inni musiał się podjąć pracy ciężkiej: spełniał ją z natężeniem wszystkich swych sił, bo cieszył się, że dla Jezusa może ponosić utrapienia życia i połączone z pracą prostą cierpienia. Podtrzymywał też otuchę współwięźniów, bronił ich od zwątpienia i rozpaczy, wskazując na nagrodę, jakiej za życie pełne bólów spodziewać się powinni w niebiesiech.
  
Jeśli św. Klemens dla swej godności zażywał wielkiej pomiędzy chrześcijanami powagi, to znaczenie jego podniosło się i w oczach pogan niezwykłym cudem. Dla braku nader dotkliwego wody, pracownicy narażeni byli na szalone nieraz pragnienie; trzeba było ją przynosić z źródła o sześć mil drogi. W troskliwości swej o współwyznawców zwrócił się św. Klemens w modlitwie do Boga, aby wszechmocą Swą zechciał im sprawić ulgę. Powiadają, że nagle ujrzał wysoko na skale jagnię, wskazujące podniesioną nóżką na miejsce jakoby źródła. Biskup, ufny w pomoc Bożą, wdarł się na wyżynę, a za jednem uderzeniem motyki wytrysnęła taka obfitość wody, że zamieniła się ku wielkiej radości wszystkich mieszkańców w wcale pokaźną rzeczkę.
   Cud ten pozyskał prawie całą okolicę dla chrześcijaństwa. Poganie cisnęli się wprost do świętego Klemensa, błagając o chrzest św., zrywali swe świątynie, niszczyli bożyszcza; powiadają, że codziennie przeszło 500 osób przyjmowało chrzest św., że w przeciągu roku powstało około 75 świątyń Chrystusowych, że bałwochwalstwo się wypleniło w całej obszernej krainie.
   Pogańscy kapłanie donieśli o swej klęsce cesarzowi Trajanowi. Wysłał więc znanego z swej nienawiści do chrześcijaństwa Auzydyana, aby zapobiegł dalszym odstępstwom od wierzeń zabobonnych, uczniów Jezusa napowrót przywiódł do ofiar bałwochwalczych, a Klemensa jako głównego sprawcę w razie oporu skazał na śmierć. Wielu chrześcijan poniosło wtenczas krwawą za wiarę śmierć; oddawali życie, byleby się nie zaprzeć swych przekonań. Zabiegi, aby Klemensa nakłonić do ofiar, spełzły oczywiście na niczem. Skazany na śmierć, został utopiony w morzu; ciało obciążono kotwicą, bo prześladowcy nie chcieli zezwolić na pochowanie zwłok i na cześć im winną. Męczeństwo św. Klemensa przypada na rok 100. Wedle podania fale morskie wskutek modlitwy chrześcijan cofnęły się z woli Bożej tak daleko od brzegu, że zwłoki św. Klemensa było można ujrzeć. Z dziejów św. Cyryla i Metodego wiemy, że za czasów Mikołaja I. apostołowie Słowian przynieśli relikwie św. Klemensa do Rzymu, które były dotąd zachowane na Krymie.
   Cześć św. Klemensa wielką była od najdawniejszych czasów; imię jego się wspomina we Mszy św.; uroczystość poświęcona temu papieżowi-męczennikowi przypada na dzień 23. listopada.
   Przypisują św. Klemensowi rozmaite pisma; wśród nich prawdziwym jest tylko list do gminy chrześcijańskiej w Koryncie. Niezgoda, jaka tam zapanowała a nawet się zwróciła przeciw prawowitym przełożonym kościelnym, była powodem, że Kościół rzymski w osobie św. Klemensa zajął się swarami i rozterkami; list ma na celu uporządkowanie rozluźnionych stosunków w Koryncie, dowodzi zaś przewagi Kościoła rzymskiego ponad innymi; nadto zawiera najdawniejsze świadectwo o pobycie św. Piotra w Rzymie. Napisany został nie tak za czasów Nerona około r. 68, jak za czasów cesarza Domicyana około r. 95.


     Nauka


   Porzućmy, napomina św. Klemens w swym liście, marne i próżne troski; idźmy śladami Zbawiciela, aby żyć jako prawdziwi chrześcijanie. Patrzmy na to, co przyjemnem jest Stwórcy; patrzmy na krew Jezusa i pamiętajmy, jak wysoką była cena tej krwi świętej; przelana ku naszemu odkupieniu, zdobyła wszystkim łaskę uświęcenia i usprawiedliwienia.
   Stwierdzajmy powinny szacunek i powinne posłuszeństwo dla swych przełożonych, czcijmy tych, którzy na naszym stoją czele, uczmy młodzież karności i bogobojności. Niewiasty nakłaniajcie do dobrego, do szczerej łagodności; przywodźcie je do miłej Bogu czystości, aby nie kierowały się zmysłowością, lecz chodziły śladem tych, co jaśnieją bogobojnością. Dzieci swe wychowujcie w bojaźni Boga, aby zawczasu poznały wartość pokory w obliczu niebios, wartość nieskalanej miłości, wartość czystych zamysłów i życia bez grzechu.
   Jak dojdziemy, pyta się św. Klemens, do obiecanej nam przez Jezusa wiecznej w niebie szczęśliwości? Dojdziemy, odpowiada, skoro w gorącej wierze pragnąć będziemy niebios a zarazem w myśl nauki Jezusowej wszystko czynić będziemy, co Bogu jest przyjemnem. To jest jedyna droga, która prowadzi do Zbawiciela w niebiesiech, do Tego, który jest kapłanem-pośrednikiem, który jest naszą obroną i wspomożeniem naszem.
   Kto żyje wedle woli Jezusa, wedle Jego wzoru i nauki, ten posiada miłość prawdziwą. Miłość zaś łączy nas z Bogiem, chroni od grzechu, znosi cierpienia, brzydzi się nieposłuszeństwem, dąży do zgody i ją utrwala. Z miłości ku nam Jezus przyszedł na świat doczesny; z miłości ku Jezusowi dążmy do świata wiecznego w chwalebnej szczęśliwości.


     Inni święci z dnia 23. listopada:


   Św. Daniel, biskup z Banchor. - Św. Faustyna Augusta, męczenniczka. - Św. Felicyta, wdowa i męczenniczka, matka 7 synów męczenników (10. lipca). - Św. Grzegórz, biskup z Girgenti. - Sw. Jakób od Różańca św. (de Coronis), Frańciszkanin. - Bł. Jan Dobry, pustelnik. - Św. Lukrecya, dziewica i męczenniczka. - Św. Sysynyusz, męczennik. - Św. Klemens, biskup z Metz. - Św. Wilfetruda, dziewica i ksieni z Nivelle.