Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   7. S I E R P N I A

7. Sierpnia


Święty Kajetan z Tyena, założyciel Teatynów

(1480 - 1547.)

Św. Kajetan

   Święty Kajetan przyszedł na świat w r. 1480 w Vincenza we Włoszech jako potomek familii Tyena. Rodziców miał nietylko bogatych w dobra doczesne, ale przedewszystkiem w cnoty chrześcijańskie, szlachetnych rodem, ale nie mniej czynami. Zaraz po urodzeniu ofiarowała go matka Marya Porta Matce Bożej, by nad jej synem jako nad własnem dzieckiem czuwała i do zbawienia wiecznego szczęśliwie doprowadziła. Świątobliwe życie Kajetana dowiodło, że Najśw. Panna przyjęła go jako syna. Już jako chłopczyk pełen był niezwykłej w tym wieku powagi; uczył się pilnie prawd wiary i wedle nich żyć usiłował. Najmilszą jego rozrywką było budować małe ołtarzyki i przed nimi się modlić; słuchał we wszystkiem rodziców i tak dobrze się sprawował, że już za młodu przydomek świętego mu dano. Litościwy opiekun głodnych i cierpiących sam nieraz nie jadł, by chlebem swoim nakarmić ubogich. Otrzymawszy w domu rodzicielskim znakomite wykształcenie, udał się na dalsze nauki do Padwy, gdzie uzyskał niebawem tytuł doktora w prawie kościelnem i świeckiem. Nauka i wykształcenie nie zawsze idą w parze z cnotą i dobrymi obyczajami; owszem przybytki wiedzy bywają niestety nader często sposobnością do zepsucia moralnego. Wysokie pochodzenie, piękność ciała, bogactwo i uzdolnienie, a zwłaszcza zupełna wolność i swoboda młodzieży szkół wyższych są skałami, o które rozbiła się cnota tylu zacnych młodzieńców. Kajetan nie uległ wszakże pokusom życia akademickiego. Co dla innych było powodem upadku, to pobudzało go do tem większej prostoty i pokory. Nawet krewni ganili go nieraz: taka pokora, mówili niesłusznie, jest może cnotą u ludzi prostych, ale u ludzi wysoko urodzonych jest ona poniżeniem.
   Zachowując nieskażoną czystość serca, poszedł Kajetan z Padwy do Rzymu, przyjął święcenia kapłańskie, bo zamierzał wieść ciche życie w służbie Bożej. Ale jasność cnót jego taki blask rzucała, że papież Juliusz II. poruczył mu zaszczytny i ważny urząd protonotaryusza. Po śmierci papieża złożył atoli otrzymaną godność, powrócił do ojczyzny, by oddać się całkiem pracy nad zbawieniem dusz ludzkich. Z miłością i zaparciem samego siebie niezrównanem posługiwał chorym w szpitalach i poza szpitalami, zwłaszcza w czasie zarazy; za cel jednak główny postawił sobie nie tak ratowanie ciała jak ocalenie duszy chorego. To też upominał ustawicznie, a zawsze z ujmującą dobrocią, do życia chrześcijańskiego, a korzystał z każdej sposobności, by pozyskać duszę jaką dla Pana Boga. Pobożność Kajetana podczas Mszy świętej i zapał w głoszeniu słowa Bożego wzbudzały powszechne uwielbienie. Mówiono o nim, że przy ołtarzu stoi jako anioł, a z kazalnicy przemawia jak apostoł.
   Po niejakim czasie wrócił Kajetan do Rzymu, aby ponownie wstąpić do bractwa św. Hieronima, które miało na celu opiekę nad chorymi. Wtedy przy współudziale Piotra Caraffa, arcybiskupa z Teaty, męża niepospolitych zdolności i niezłomnych zasad, i jeszcze dwóch innych dzielnych kapłanów założył r. 1524 zakon męski, zwany od biskupstwa Piotra Teatynami. Celem zakonu było, dać ludowi wytrawnych duszpasterzy, usunąć obojętność wśród duchownych oraz zepsucie obyczajów u świeckich. Ustawy zakonu opiewały, iż członkami są kapłani świeccy, żyjący wszakże wedle prawideł klasztornych. Główny przycisk spoczywał na ślubie ubóstwa: towarzyszom nietylko nie wolno było mieć żadnego dochodu stałego, ale nawet wzbraniało się prosić o jałmużnę. Troska o utrzymanie pozostawiła się Opatrzności Boskiej. Ufał mąż Boży, że zakon utrzyma się z datków i ofiar dobrowolnych. Gdy małoduszni niesłychane to ubóstwo jako zuchwałość potępiali, wskazywał Kajetan na czasy apostolskie i mówił z żywą wiarą: "Od kiedy to nauka Pana Jezusa o liliach polnych i ptakach niebieskich straciła swe znaczenie? Od kiedy to czuwa Opatrzność Boska li tylko w latach urodzajnych? Od kiedy nie można już ufać obietnicom Boga? Zapałem swoim ośmielił dość pokaźną liczbę kapłanów; wstąpili do nowego zakonu i ślubowali owe surowe ubóstwo. Siedzibą zakonu został Rzym; tutaj przeszedł on niebawem próbę ogniową poświęcenia swego. W roku bowiem 1527 zdobyli Rzym żołnierze Karola V.; pozbawieni długi czas żołdu, zrabowaniem miasta chcieli wynagrodzić sobie służbę wojenną. Dzikie żołdactwo najokrutniejszych dopuszczało się gwałtów; nikogo nie oszczędzało, bezczeszcziło nawet świątynie Pańskie. W tej niedoli stali się Teatyni prawdziwymi aniołami ratunku; pielęgnowali rannych, pocieszali umierających i nieśli ulgę cierpiącym. Za to też sami, a zwłaszcza św. Kajetan, srodze cierpieć musieli. Jeden z żołnierzy znał bowiem męża świętego; przypuszczał, że był bardzo bogaty; wtrącił go więc do więzienia, by groźbami i biczowaniem koniecznie wymódz na nim wyznanie, gdzieby przechowywał swe skarby; daremne były oczywiście te zabiegi, boć Kajetan już dawno mienie swe pomiędzy ubogich był rozdał. Wkońcu uwolniony, przeniósł się z Rzymu do Wenecyi, gdzie zaraza z roku 1530 nastręczyła Teatynom znowu sposobność do okazania swej miłości samarytańskiej.
   Sława nowego zakonu tymczasem tak się już utrwaliła, że papież polecił św. Kajetanowi założyć nowy dom zakonny w Neapolu. Gdy mąż święty pojawił się tam z sześciu towarzyszami, nie przyjął ofiarowanego mu, a dobrze urządzonego i wyposażonego domu, lecz zamieszkał w domku ubożuchnym. Kajetana to czujności zawdzięcza Neapol, że nie zakradły się tam błędy heretyckie; kilku zwolenników Lutra, który podówczas właśnie swe nauki w Niemczech głosił, przybyło bowiem do Neapolu, by szerzyć nowości religijne w zebraniach prywatnych i publicznie w kazaniach. Św. Kajetan doprowadził stanowczem swem wystąpieniem, że nowinkarze musieli opuścić miasto.
   Życie naszego Świętego cechował duch surowej pokuty. Biczował się nieomal codziennie, a jadł tak mało, jakoby krzepił się bezustannym postem. Sypiał na twardych deskach i to bardzo krótko, albowiem największą część nocy spędzał na modlitwie. Kiedy znękanemu olbrzymią pracą nad uświęceniem duchowieństwa i wiernych i już bliskiemu śmierci radzili lekarze, ażeby zaniechał zwyczaju sypiania na deskach, nie posłuchał rady, a nawet odpowiedział: "Odkupiciel mój umarł na krzyżu, pozwólcie mnie przynajmniej na ziemi umrzeć." Poczem kazał się złożyć na ziemi, pokrytej suknią pokutną, a posypaną popiołem; przyjął ostatnie Sakramenta św., a Pan niebieski powołał go do chwały wiecznej dnia 7. sierpnia 1547. roku. Papież Klemens X. ogłosił Kajetana 1671. roku świętym, stwierdziwszy, że sam Pan Bóg różnymi cudami wsławił sługę Swego.


     Nauka


   Św. Kajetan - to wzór chrześcijańskiej miłości bliźniego, która dla bogactwa, nauki, rodu szlachetnego nie zna przywilejów, bo w każdym tak biednym jak bogatym, uczonym jak prostaczku, słudze jak panu widzi brata i siostrę swoją. Do hrabiego Opidona, człowieka pobożnego, ale unoszącego się nieraz gniewem na sługi o drobnostki, rzekł Kajetan pewnego razu łagodnym głosem: "Hrabio, czy względem Boga zawsze tak skory jesteś do posłuszeństwa jak tego wymagasz od podwładnych swoich?" Oto pobudka do wyrozumiałości względem sług, którzy tak samo są dziećmi Boga jak my. Wszakże głosi Pismo św.: "Jeśli masz sługę wiernego, niech Ci będzie jako dusza twoja, jako brata tak go szanuj." Prawda, opłacamy służbę, lecz nie daje nam to prawa, służbę uważać li tylko jako zaciąg roboczy. Niegodnie postępują pracodawcy nadęci i pyszni wobec sług, skoro zaprawiają obelgą wszelkie rozkazy; niegodnie postępują ci, co mówiąc o sługach, mają zwykle na ustach ohydne wyrazy: łotr, darmozjad,leń. Niesprawiedliwie też nieraz lżymy i karcimy sługi za drobne uchybienia i nieuwagi. Dla siebie żądamy pobłażliwości, przebaczamy sobie nawet wielkie winy, a dla sług, lubo jako mniej ukształceni na sercu i umyśle więcej podlegają słabościom ludzkim, nie mamy względów i wyrozumiałości. Byłoby błędem, sługi nigdy nie zgromić, niedbalstwu i lenistwu pobłażać, ale trzeba to czynić z miłością, a niekiedy po ojcowsku przebaczyć, jak rozkazał apostoł: "Bracia, jeśliby kto upadł, naprawujcie takiego w duchu cichości, obaczając każdy samego siebie, abyś i ty nie był kuszony."


Tego samego dnia

Święta Afra, męczenniczka

(+ r. 303.)

Św. Afra

   Afra z pogańskich pochodziła rodziców; urodziła się może w Augsburgu; sama długi czas żyła w pogaństwie, rozpuście i nierządowi oddana. Nawrócenie swe zawdzięcza następującemu zdarzeniu. Gdy św. Narcyz, biskup z Gerona w Hiszpanii, w ucieczce przed prześladowaniem pogańskiem przybył do Augsburga, zamieszkał jako nieznajomy w domu nierządnicy Afry. Afra mniemała, że czcigodny biskup i towarzyszący mu dyakon Feliks dla rozpusty do niej przybyli. Zauważyła wszakże z zdumieniem, że dwaj przybysze modlą się żarliwie, żegnają znakiem krzyża i mało spożywają z przygotowanej wieczerzy. Afra nigdy czegoś podobnego nie widziała. Pyta tedy zdziwiona gości, coby byli za jedni, a dowiedziawszy się, że są chrześcijanami, pada do nóg biskupowi i wyznaje z płaczem, że jako rozpustnica, wiodąca już oddawna życie gorszące, niegodna jest tak dostojnego i zacnego gościa. Święty Narcyz odrzekł jej na to, że Chrystus, którego naukę głosi, gościł także u grzeszników, że właśnie dla nich gorzko cierpiał i umarł, a pokutującej cudzołożnicy nie potępił, lecz miłościwie grzechy jej darował: "I ty córko, zakończył, uwierz i ochrzcij się, a oczyszczę cię z wszystkich grzechów i uczynię dziedziczką królestwa niebieskiego". Afra do głębi wzruszona nietylko sama spełniła życzenie biskupa, ale także służebnice swoje nakłoniła do przyjęcia świętej wiary. Narcyz, widząc głęboką skruchę upadłych niewiast, pouczył je o Chrystusie i ochrzcił razem z Hilaryą, matka Afry. Pozostał jeszcze kilka miesięcy w domu Afry; wracając zaś do Hiszpanii zostawił w Augsburgu kapłana Dyonyzego, który przy pomocy św. Afry bardzo wiele dusz Chrystusowi pozyskał. Święta pokutnica, płacząc ustawicznie nad grzechami swoimi, jedno już tylko miała życzenie: umrzeć w męczeństwie dla Chrystusa. Jakoż pojmano ją 303. roku, a sędzia Gajusz kazał jej ofiarować bogom. "Dosyć już grzeszyłam, odrzekła, tego grzechu nie popełnię". Żadnej nie uległa groźbie: "Ciało, którem grzeszyłam, niechaj cierpi, lecz duszy nie splamię bluźnierczą ofiarą". Okrutny sędzia skazał ją na śmierć, przez spalenie na stosie. Umierając wielbiła Boga, że pozwala jej życie oddać w pokucie za dawne grzechy. Uroczystość św. Afry przypada na 7. sierpnia.


     Inni święci z dnia 7. sierpnia:


   Św. Albert, Karmelita. - Św. Donat, biskup z Besancon. - Bł. Ulryk, biskup z Passau. - Św. Faustus, żołnierz i męczennik. - Św. Domecyusz, męczennik i zakonnik. - Św. Wiktrycy, biskup z Rouen. - Św. Konrad, pielgrzym.