Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   12. S I E R P N I A

12. Sierpnia


Święta Klara, dziewica

(1193 - 1253.)

Św. Klara

   Święta Klara urodziła się pod koniec dwunastego stulecia w Asyżu, mieście włoskiem sławnem jako gniazdo rodzinne świętego Frańciszka, z ojca hrabiego Scyfona i matki błogosławionej Hortulany. Imię Klara t. j. "jasna" otrzymała z powodu następującego zdarzenia: Matka jej, modląc się razu pewnego o szczęśliwe powicie dziecięcia, usłyszała wołanie: "Nie bój się, porodzisz światło, które świat cały rozjaśni". Jakoż okazywała Klara już od młodości dziwne zamiłowanie do rzeczy Bożych. Wszystek czas wolny dzieliła na modlitwę i pełnienie uczynków miłosierdzia. Potrawy, które sama jeść miała, chowała tajemnie dla ubogich i głód ich o ile mogła zaspokajała. Wyrósłszy na dziewicę, uczuła wstręt do pięknych strojów i hucznych zabaw świata; już wtedy na zawsze ich się wyrzekła. Pod kosztownemi szatami, w jakie z woli rodziców przybierać się musiała, nosiła twardą włosiennicę. Uczyniwszy ślub dziewictwa dozgonnego, odmówiła swej ręki, kiedy ją rodzice za mąż wydać usiłowali. Słysząc zaś, że święty Frańciszek nauką i przykładem swoim prowadzi ludzi do doskonałości, wyznała mu, że pragnie porzucić świat a oddać się życiu zakonnemu. Mąż Boży nie odrazu do Boskiego Oblubieńca ją poprowadził; wpierw jej niewinność, pokorę i stałość wystawił na próbę i dopiero widząc niezłomną wolę, Klarę do zakonu przyjąć postanowił. Za jego poradą uciekła Klara w nocy po niedzieli palmowej dnia 18. marca roku 1212 z domu rodzicielskiego do kościoła Panny Maryi de Portiuncula; tutaj wobec zgromadzonych braci zakonnych przystrzygł jej święty Frańciszek włosy i oblókł w szaty zakonne. Miała wówczas Klara zaledwie lat ośmnaście; umieściła się w klasztorze Benedyktynek pod wezwaniem św. Pawła. Rodzice i krewni, dowiedziawszy się o schronisku Klary, przybiegli do klasztoru i przemocą odebrać ją zamierzali, bo mówili, że dziecinne i lekkomyślne jej przedsięwzięcie ustąpić powinno roztropnej rozwadze; Klara ani słuchać nie chciała o powrocie; chwyciwszy się ołtarza, od którego nikt ją oderwać się nie odważył, wskazała na obcięte włosy, wołając z świętym zapałem: "Jam oblubienica Jezusa Chrystusa, innego oblubieńca nigdy mieć nie chcę". Ucichli rodzice i krewni na tak stanowczą odprawę i pełni podziwu dla cnotliwej dziewicy wrócili do domu. A Klara radując się temu zwycięstwu, poczęła Boga prosić, ażeby także młodszą jej siostrę Agnieszkę do życia zakonnego powołał. Wysłuchał ją rychło Pan Wszechmocny, bo kilkanaście dni później przyszła do niej Agnieszka, oznajmiając, że z natchnienia Ducha Świętego za jej przykładem zamierza wstąpić do klasztoru. Święta Klara przyjęła ją z otwartemi rękami. Oburzenie krewnych było teraz jeszcze większe. Dwunastu z nich wtargnęło do mieszkania sióstr, wyrwali Agnieszkę z objęć Klary i zabrali z sobą. A panienka, wydzierając się jak gołębica z szponów jastrzębia, prosiła siostrę, by jej broniła i pomocy udzieliła. Święta Klara, westchnąwszy do Boga, poszła za uprowadzoną siostrą, i otóż Bóg cudem jej prośby wysłuchał. Nagle bowiem Agnieszka stanęła jak wryta; nadaremmie się wszyscy męczyli, aby ją unieść z sobą. Uznali tedy wszechmocną rękę Boga i dziewicę siostrze oddali. Agnieszka liczyła wówczas ledwie lat czternaście.
   Tymczasem odnowił święty Frańciszek kościół i klasztor świętego Damiana i wprowadził tam pierwsze swe córy duchowne, Klarę i Agnieszkę. Przyłączyło się do nich w krótkim czasie wiele dziewic, które pod przewodnictwem świętej Klary umartwieniu i pokucie oddać się pragnęły; przybyła także i Hortulana, matka świętych sióstr. Tak powstał sławny na świat cały zakon Klarysek. Święty Frańciszek dał mu regułę zatwierdzoną przez papieża Honoryusza III. i zniewolił Klarę do przyjęcia godności ksieni; czterdzieści dwa lata wiernie wytrwała na tem stanowisku. Była istotnie godną kierowniczką zakonu. Uważając pokorę za podstawę wszystkich cnót klasztornych, sama na każdym kroku się poniżała. Im była wyższa godnością. tem więcej sobą gardziła. Z konieczności tylko dawała siostrom jakie bądź rozkazy, bo co sama uczynić mogła, tego innym poruczać nie chciała. Ślubowawszy Bogu i Frańciszkowi świętemu posłuszeństwo, nie złamała go nigdy. Już od młodości skromna w wymaganiach swoich, pozostała aż do końca życia przyjaciółką ubóstwa. Wstępując do zakonu, niczego z domu nie zabrała; a co miała, rozdała ubogim. Łagodna i wyrozumiała we wszystkiem dla sióstr swoich, była surową pod względem ubóstwa. Mówiła siostrom: "Wtenczas będziemy bogate w cnoty, gdy na świecie ukochamy ubóstwo; ubóstwo Chrystusowe, to droga do szczęśliwej wieczności". Kiedy papież Grzegorz IX. z obawy, że jałmużny dobrowolne nie starczą na utrzymanie zakonu, radził jej złagodzić regułę i przyjąć kilka majątków ziemskich, odrzekła z prostotą: "Ojcze święty, odpuszczenia grzechów swoich pragnę, ale nigdy nie chcę być zwolnioną od naśladowania ubóstwa Chrystusowego". Wiodła św. Klara życie nad wyraz surowe i umartwione. Sypiała na gołej ziemi lub na słomie z kawałem pnia pod głową. Dwa razy rocznie, przed Wielkanocą i na święty Marcin, pościła po czterdzieści dni o chlebie i wodzie. Pozatem w trzy dni każdego tygodnia nic do ust nie brała; słowem, taką pałała chęcią umartwiania się, że Frańciszek święty nakazać jej musiał pewne umiarkowanie. Szczególną czcią otaczała Pana Jezusa, ukrytego w Najśw. Sakramencie. Podczas choroby najmilszem jej zajęciem było tkać z cieniutkich nici korporały, które rozsyłała potem do sąsiednich kościołów. Przyjęcie Ciała Pańskiego hojnemi zawsze oblewała łzami; przed Najśw. Sakramentem godziny całe trawiła na żarliwej modlitwie; nieraz z nadmiaru miłości ku Zbawicielowi Boskiemu wpadała w zachwyt. To też u Serca Pana Jezusa we wszystkich dolegliwościach duszy szukała pociechy i ratunku. Jakich łask stąd dostępowała, dowodzi najlepiej następujący wypadek. Oddział wojska cesarskiego, przeważnie Saracenów na żołdzie Frydryka II., oblegał miasto Asyż; począł dobywać klasztoru Klarysek. Żołnierze wtargnęli już na mury; trwoga opanowała wszystkie zakonnice. Tylko święta Klara, która wtenczas chorobą była złożona, nie straciła otuchy. Kazała się wraz z puszką, w której przechowywał się Najśw. Sakrament zanieść do bramy klasztornej; padłszy na kolana przed utajonym Zbawicielem tak się modliła: "Panie, nie oddaj w moc pogaństwa służebnic Swoich, które w miłości Twojej chowałam. Racz być ich stróżem, boć ja już ich ustrzedz i obronić nie mogę". I usłyszała głos z Najśw. Sakramentu: "Ja was zawsze strzedz będę." A Saraceni nagle taką przejęci zostali trwogą, że opuszczali mury, aby czemprędzej w sromotnej pierzchać ucieczce przed nieznaną im siłą tajemną. Klasztor i miasto były ocalone. Zawstydzony haniebnym odwrotem Saracenów, poprzysiągł jenerał cesarski Witalis Awersa zemstę i powtórnie obległ Asyż. Klara, zwoławszy swe siostry, modliła się znowu o wybawienie miasta. Prośba jej znowu została wysłuchaną; otóż Witalis umarł nagłą śmiercią, a wojsko jego oblężenia zaprzestało. Tak to wynagrodził Pan Bóg wielką ufność, jaką św. Klara pokładała w Najśw. Sakramencie.
   Czterdzieścidwa lat przeżyła św. Klara w zakonie, podlegając nieraz rozmaitym chorobom; nigdy jednak nie szemrała; owszem pocieszała pomimo własnych dolegliwości swe siostry w każdem ich utrapieniu. Wielką tę cierpliwość i pogodę umysłu czerpała z rozmyślania Męki Pańskiej, które stało się codziennym jej zwyczajem. Jak szybko, mówiła razu pewnego, mija mi noc spędzona na rozważaniu męki Chrystusowej. Czyż może, pytała, narzekać człowiek, który patrzy na Jezusa, wiszącego na krzyżu i krwią oblanego? Kiedy bliską już była śmierci, odwiedził ją papież Inocenty IV., aby spędzić pamiętne chwile na duchownych rozmowach z św. Klarą. Pocieszona odwiedzinami namiestnika Chrystusowego, spoglądającego z uwielbieniem na tę duszę czystą, upominała jeszcze córki swe duchowne, by w zgodzie i ubóstwie Panu służyły; wskazywała na to, że przez cały czas życia zakonnego jej samej nigdy żadna pokuta ani choroba zbyt ciężką się nie wydawała. Oddała Bogu ducha wśród płaczu i łkania klęczących obok jej łoża towarzyszek dnia 11. sierpnia 1253. roku. Zaraz po śmierci tak liczne przy jej grobie działy się cuda, że papież Inocenty IV., który był wziął udział w pogrzebie św. Klary, już w dwa lata później zaliczył ją w poczet świętych r. 1255.


     Nauka


   Św. Klara, rozmiłowana w rozważaniu gorzkiej Męki Pańskiej, otaczała nadto czcią osobliwszą Najśw. Sakrament. Do Pana Jezusa, utajonego pod postacią chleba, uciekała się we wszystkich potrzebach swoich, a doznawała zawsze pomocy i pociechy. Przykład to dla ciebie! Gdybyś był żył w onym czasie, kiedy Chrystus Pan przebywał na ziemi palestyńskiej, gdybyś Go był poznał jako prawdziwego Syna Bożego i Zbawiciela świata, czy nie spieszyłbyś do Niego z największą ufnością we wszystkich sprawach duszy i nie prosiłbyś o rozmaite łaski? Dlaczego teraz tak samo nie postępujesz? Czyż Ten, który pod postaciami chleba w kościołach naszych przebywa, nie jest Ten sam, który niegdyś tylu chorych uzdrawiał i nikogo bez pociechy od Siebie nie puszczał? Czemu więc częściej i z większem zaufaniem do Niego się nie zwracasz? Czemu nie szukasz u Niego pociechy i pomocy? Użalasz się nieraz na swoją nędzę ludziom, którzy nie mogą lub nie chcą nieść ci ratunku; jakiż stąd masz pożytek? Dla tego tylu ludzi w biedach i utrapieniach swoich nie kołace najpierw do obecnego w Najśw. Sakramencie Boga-człowieka, ponieważ nie mają dostatecznej wiary i dziecięcego zaufania. Proś o tę łaskę, a w pokusach módl się z św. Klarą: "Panie, nie wydawaj złym duchom duszy tego, który Cię wyznaje. Strzeż i broń sługi Swego, któregoś odkupił cenną krwią Swoją". Nauki tej i modlitwy nigdy nie zapominaj! Idź za upomnieniem św. Pawła: Przystąpmy tedy z ufnością do stolicy łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i łaskę znaleźli ku pogodnemu ratunkowi (Do Żydów 4, 16). Tę stolicę łaski znajdziesz w kościele na ołtarzu. Tam króluje Bóg utajony i woła ciebie; tam spiesz w każdej potrzebie, a On każdego czasu cię wysłucha.


     Inni święci z dnia 12. sierpnia:


   ŚŚw. Anicet i Fotyn, męczennicy. - Św. Cecylia, dziewica i ksieni z Lotaryngii. - Św. Kasyan, biskup z Benewentu. - Św. Enoch, patryarcha jerozolimski. - Św. Euzebiusz, biskup z Medyolanu. - Św. Hilarya, matka św. Afry. - Św. Porkary, opat i męczennik. - Św. Herkulan, biskup z Brescia. - ŚŚw. męczennicy Gracylyan i Felicissima, dziewica.