6. Sierpnia
Uroczystość Przemienienia Pańskiego
Nad brzegami Jordanu
rozwarły się po raz pierwszy nad Jezusem niebiosa; Zbawiciel, przyjmując
chrzest Janowy jako znak pokuty, stawiał się w szeregi ludzi grzechami
obciążonych; grzechy te przejmował na Siebie i zewnętrznym znakiem chrztu
Janowego stwierdzał swą gotowość, zadosyćuczynić obrażonemu majestatowi
Bożemu, Boga przebłagać przez dzieło pokuty w Odkupieniu. Był więc chrzest
Janowy chwilą, w której Jezus jawnie wystąpił po raz pierwszy jako przyszły
Zbawiciel, przejmował uroczyście dzieło zbawienia, uroczyście je
zapoczątkował. Niebiosa w uroczystej tej a tak ważnej dla ziemi chwili brały
udział. Głos z niebios Boży się rozległ: Oto jest syn mój miły, w którymem
sobie upodobał. Głosem tym niebiosa stwierdzały Boże pochodzenie Odkupiciela
świata, a zarazem przyjmowały gotowość ofiary, jaką Jezus chciał złożyć za
wszystkich ludzi, by przez zwalczenie grzechu i księcia ciemności człowieka z
Bogiem znowu pojednać.
Jak na początku działalności Jezusowej na ziemi, tak i na jej końcu
rozwarły się jeszcze raz niebiosa, aby przyjąć do chwały Bożej Tego, który
dzieła Odkupienia dokonał, sam pierwszy owoców dzieła doznał przez
Zmartwychstanie i Wniebowstępienie; Jezus tajemnicami temi gotował równą
chwałę Swym braciom-ludziom, a odtąd prawdziwym dzieciom Boga pojednanego.
Rozwarły się przy Wniebowstąpieniu niebiosa, aby przyjąć z powrotem Tego,
który z miłości ku ludziom opuścił tron Boży, a po czynach miłości znowu miał
go zająć w pierwotnej chwale.
Dwie te chwile uwielbienia Jezusowego są krańcami i granicami dzieła
Odkupiena; wszakże i podczas Swej ziemskiej wędrówki Chrystus innych jeszcze
łask doznawał uwielbienia; wspomnieć chociażby należy owę chwilę krótko przed
męką, kiedy poganie chcieli ujrzeć i poznać Zbawiciela w Jerozolimie, a
niebiosa radosną odezwały się chwałą Jezusa. Z istoty swej najznaczniejszem
jest dla nas uwielbienie, jakiego doznał Jezus na górze Tabor; nazywamy je
zwykle Przemienieniem Pańskiem dlatego, że człowieczeństwo Zbawiciela w
niezwykły sposób uwielbione, nabrało duchowych właściwości, rzeczywiście nie
ulegało przez chwile prawom przyrody, bo się przemieniło.
Było to na przełomie nauczycielskiej działalności Jezusa; rozpoczął
Zbawiciel trzeci już rok Swych nauk i cudów jawnych. Już był zapowiedział
Ustanowienie Najśw. Sakramentu, już był przyrzekł św. Piotrowi najwyższe
zwierzchnictwo w Kościele; już teraz pierwszy raz był przepowiedział bolesną
Swą mękę. Tuż po tem proroctwie wziął Zbawiciel trzech ulubionych Swych
apostołów z Sobą, bo Piotra, Jana i Jakóba, i zaprowadził ich na górę Tabor.
W oczach zdumieniem przejętych uczniów dziwy się dokonały, bo oto Zbawiciel w
jaśniejącej nagle jak śnieg szacie, oblany jasnością wznosi się ponad ziemię;
obok mistrza pojawiają się Mojżesz i Eliasz, a głos Boga z niebios mówi
dobitnie: Ten jest syn mój miły, w którymem sobie dobrze upodobał, Jego
słuchajcie. Głos ten apostołowie usłyszeli, kiedy pod wrażeniem cudownego
widowiska się odezwali, że gotowi zbudować świątynie na cześć Mojżesza,
Eliasza i Jezusa.
Wyrazy z niebios usłyszane prostują nasamprzód fałszywe pojmowania trzech
apostołów, jakoby Zbawiciel co do Swej osoby i co do Swego dzieła na równi
miał stać z Mojżeszem i Eliaszem, równej z nimi doznawać czci. Wyższym jest
Jezus co do osoby po nad Mojżesza i Eliasza, bo jest Synem Boga prawdziwego;
stwierdziły to już słowa z niebios nad Jordanem. Wyższym jest co do dzieła,
bo grzesznego człowieka jedna z Bogiem przez łaskę zbawienia. Stąd sam
jedynie zasługuje na bezwzględne uznanie, na bezwarunkowe przyjęcie nauk, na
pokorne posłuszeństwo wobec dzieła dokonywanego. Innemi słowami głos z
niebios uczy apostołów prawdziwej wiary, wskazuje na jej źródło. Tylko Jezus
bowiem przyniósł ludzkości ostateczne objawienie, aby ją pouczyć o właściwym
stosunku ziemi do niebios, człowieka do Boga. On jedynie przyniósł prawdziwą
religię, która odkrywa tajemnice Bożego nad nami miłosierdzia, uczy
wszystkiego, co Bóg uczynił dla nas, a zarazem podkreśla obowiązki, jakie
spełniać mamy, abyśmy w właściwym do Boga zawsze pozostawali stosunku.
Przyniósł wprawdzie i Mojżesz Boże objawienie; przyniósł je Eliasz; oboje są
najwybitniejszymi przedstawicielami Starego Zakonu, Mojżesz jako prawodawca,
Eliasz jako cudami słynny prorok. Ale ich objawienie było odpowiednio do
czasów tylko cząstkowe, niezupełne; nie określało wszystkiego, co potrzeba do
religii w całem znaczeniu tego wyrazu, bo uczyło więcej zachowania
zewnętrznych w stosunku do Boga życiowych warunków na podstawie
sprawiedliwości, a nadto nie dawało samo w sobie łaski do wykonania
ogłoszonych przepisów i nakazów; natomiast objawienie Jezusowe wyczerpało
istotę całą religii, wyuczyło usposobienia wewnętrznego duszy na podstawie
miłości, a nadto zapewniło łaskę do spełniania głoszonej woli Bożej. A
właśnie dwóch głównych przedstawicieli Starego Zakonu otacza Jezusa w chwale,
aby wskazać, że cały Stary Testament nie był niczem innem jak w proroctwach,
zakładach, obrzędach nieustanną przepowiednią na Nowy Testament, którego
istotą Jezus i dzieło Jesusowe. Mojżesz i Eliasz wskazują, że to, co sami
zapowiadali, do czego dążyli w duchowem pragnieniu, dopełniło się w
zupełności w osobie i czynach Zbawiciela; że więc Zbawiciel jest przez dzieło
Swe zespoleniem tego wszystkiego, co Bóg dla człowieka od początku dokonał
świata, że jest zarazem źródłem wszelkich nad ziemią zmiłowań Bożych na
przyszłość; skoro zaś dzieje objawienia są przewodnią wytyczną i podstawą
rozwoju ludzkości, Jezus jest środowiskiem, ogniskiem dziejów
wszechświata.
Jest więc Przemienienie Pańskie utrwaleniem, dowodem prawdziwej wiary z
objawienia w boskość i posłannictwo Jezusa; jest zarazem rękojmią naszej
nadziei i życia nadprzyrodzonego na ziemi i życia pozagrobowego i z duszą i z
ciałem w chwale wiekuistej. Objawienie nas uczy, że wiara jest nieodzownym
warunkiem do otrzymania łaski uświęcającej, że ta łaska na ziemi jest tylko
przedsmakiem, przygotowaniem chwały, jakiej zażywać mamy kiedyś na łonie
Boga; że w tej chwale wiecznej ma brać udział nietylko dusza, ale i ciało, a
więc cały człowiek. Dokona zaś się ta obietnica wiary, skoro
zmartwychwstaniem ciało nasze chwalebnie się przemieni, uwolni się od pętów
przyrody ziemskiej, aby na sposób ducha przyjąć nowe właściwości, konieczne
do stanu życia niebieskiego. Ciało wtenczas nasze dziwną posiadać będzie
jasność, będzie się mogło przenosić z szybkością myśli z miejsca na miejsce,
będzie niezniszczalne czyli nieśmiertelne, będzie przenikliwe, nie wrażliwe
na żadne zapory, od których na ziemi zależy. Takie ciało w takim stanie
chwały posiadał Jezus w chwili Przemienienia; był to ten sam stan ciała, w
którym Jezus chwalebnie z grobu zmartwychpowstał. Jest zaś Zmartwychwstanie
Pańskie zadatkiem przyszłego naszego zmartwychwstania, bo wszystko, co w
Jezusie się dokonało jako pierworodnym z braci na ziemi, ma się i w nas
kiedyś dokonać. Stąd też i Przemienienie Pańskie dla chwały ciała Jezusowego
jest rękojmią naszej nadziei, że i my kiedyś zmartwychwstaniemy i do
wiekuistej chwały w niebiesiech dojdziemy. Dla chwalebnego szczęścia naszego
ciała jest wszakże nieodzownym warunkiem stan łaski uświęcającaj w chwili
śmierci; tylko bowiem przez łaskę bierzemy udział w nadprzyrodzonem życiu
chwały, więc tylko przez łaskę upewnić się możemy, że chwała duszy udzieli
się zmartwychwstałemu ciału, jak boskość Jezusa objawiła się w przemienieniu
ciała chwalebnego i tegoż ciała zmartwychwstaniu. Szczęście zaś, obejmujące
całą naszą istotę, szczęście ciała i duszy, szczęście niezmienne, wieczne
jest naszym prawdziwym celem, jest naszą nadzieją, którą żyjemy tutaj na
ziemi, znosimy wszystko, co nas spotyka, z sobą walczymy. Ożywieniem więc tej
nadzieji chwalebnego żywota w niebie, potwierdzeniem jej, rękojmią jest
Przemienienie Pańskie.
Wkońcu Przemienienie Pańske jest środkiem do stwierdzenia i rozbudzenia
miłości Bożej. Syn Boży z miłości do ludzi zstąpił z niebios na ziemię; z
miłości podjął dzieło Odkupienia; wszystkie Jego nauki, wszystkie cuda
tchnęły miłością. I chwalebne Przemienienie jako cud jest objawem tej samej
miłości, którą Zbawiciel tron Swój Boży opuścił. Z istoty zaś swej jest
zarazem dowodem miłości, jaką gorzał Jezus ku Ojcu Swemu niebieskiemu;
łączyła Zbawiciela z Bogiem w niebiesiech, zbliżała Go do Niego także
człowieczeństwem. Siła nadprzyrodzona miłości zwyciężała prawa przyrody, aby
w jaśniejącym blasku pozwolić się Jezusowi jako człowiekowi wznosić się ku
niebu. Są to podobne tajemnice, jakie spostrzegamy w Świętych Pańskich,
którzy z miłości ku Bogu wpadali w zachwycenia, promienieli dziwną jasnością,
unosili się ponad ziemię. Miłość wszakże Jezusa była o wiele doskonalszą, bo
była Bożą z źródła i z istoty i z przedmiotu swego. Była to ta sama miłość,
która dokonała chwalebnego Przemienienia, później zaś miała dokonać tajemnicy
Wniebowstąpienia; tej to tajemnicy wzorem, przedobrażeniem było Przemienienie
Pańskie jak było przedobrażeniem Zmartwychwstania. Tchnienie tej miłości
Jezusowej udzieliło się i apostołom; odczuwali dobrze niezwykłość zjawiska, a
zarazem przenikały ich uczucia spokoju i szczęścia, jakich tylko miłość
udzielić może. Nie zdając sobie może jasno sprawy z całego wypadku, na wpół
nieświadomie wołają: dobrze nam tu być; uczuciom swym zamierzają dać wyraz
chęcią zbudowania świątyń. Jest więc Przemienienie Pańskie objawem i
stwierdzeniem miłości Jezusa do Boga, a zarazem podnietą dla naszej miłości
Boga.
Wiara, nadzieja i miłość, oto trzy cnoty, któremi nacechowana tajemnica
Przemienienia Pańskiego. Wiara w Syna Bożego i Jego dzieło, nadzieja
przyszłej chwały i co do duszy i co do ciała przez Zmartwychwstanie, miłość
łącząca nas z Bogiem przez Jezusa, oto nauki z dziwnej tajemnicy na górze
Tabor. Słusznie też podnoszą, że trzy te jej znamiona odnieść się godzi do
osób apostołów tam obecnych, bo do Piotra jako opoki wiary niewzruszonej, do
Jakóba jako przedstawiciela nadziei, kiedy męczeństwem wieczną okupić miał
szczęśliwość, do Jana jako przedstawiciela miłości, bo dla Boga dziewictwo
zachował i męki ciężkie ponosił. Tych właśnie apostołów wezwał Zbawiciel na
świadków Swej chwały w Przemienieniu, bo ci sami mieli być świadkami
najgłębszego później poniżenia w ogrodzie Getsemani; potrzeba było ich
wierność teraz umocnić, aby później ustrzedz ich od zupełnego zwątpienia.
Zakazał wszakże Jezus rozgłaszać cud, którego byli świadkami; mówić o nim
pozwolił dopiero po Swem Zmartwychwstaniu. Pojmujemy dobrze ren zakaz, bo
dopiero Zmartwychwstanie miało potwierdzić to, co się działo w Przemienieniu,
miało uwidocznić i możliwość tej tajemnicy i wskazać prawdziwe jej
zrozumienie. Święto kościelne Przemienienia Pańskiego ustanowił Kalikst III.
roku 1453, kiedy Turcy grozili podbojem krajów europejskich.
Nauka
Łączy tajemnica Przemienienia Pańskiego do pewnego stopnia to
wszystko w sobie, co dokonało się przy chrzcie Jezusa nad brzegami Jordanu,
co dokonało się w Zmartwychwstaniu oraz w Wniebowstąpieniu. W ścisłym też
związku zostaje z samą Męką Pańską, bo poprzedza ją i tuż po niej następuje
proroctwo Jezusowe o bliskich cierpieniach Syna Bożego w Jerozolimie. Sama
godność tak wielkiej tajemnicy wymaga, abyśmy jej nie poniżali i nie
znieważali fałszywymi przesądami, które nie są pobożnymi zapatrywaniami, ale
wprost skłonnościami do zabobonu. Często się zdarza, że w czasie choroby,
nieszczęścia zwracają się ludzie do Przemienienia Pańskiego, aby sprawa na
lepsze się zmieniła. Kto tylko zewnętrznie podtrzymuje jakiś związek pomiędzy
Przemienieniem Pańskiem a zmianą pożądaną w jakiej sprawie, na błędnej jest
drodze. Należy bowiem się modlić do Pana Jezusa w chwale Przemienienia jako
Boga wszechmocnego, który może i chce wysłuchać naszej prośby; błędnem jest,
jakoby sama tajemnica Przemienienia miała wpływ na pożądane zmiany.
Chcesz uczcić Przemienienie Pańskie, zwracaj się przedewszystkiem do
Najśw. Sakramentu. Tam obecny Jezus w chwale Swego ciała zmartwychwstałego i
przemienionego; tam obecny Jezus w tym stanie, w jakim był w chwili
Wniebowstąpienia. Najśw. Sakrament treścią jest też naszej wiary, bo
wierzymy, że obecny jest tam Syn Boży; jest podstawą naszej nadziei, bo
przyjmując w Komunii św. Pana Jezusa chwalebnego, odbieramy zadatek
przyszłego szczęścia w niebiesiech po zmartwychwstaniu; jest dowodem miłości
niewymownej Boga do nas, a zarazem podnietą miłości naszej do Boga. Czcąc
więc Najśw. Sakrament, uwielbisz należycie i tajemnicę Przemienienia
Pańskiego, jeśli nie zdołasz przez należyte zrozumienie istoty jej uwielbić i
uszanować.
Inni święci z dnia 6. sierpnia:
Św. Kolumba, dziewica i męczenniczka. - Św. Stapin, biskup z Carcassone. - Św. Sykstus II., papież i męczennik. - Św. Hormisdas, papież i wyznawca. - Św. Jakób, pustelnik. - ŚSw. bracia Justus i Pastor, męczennicy. - Św. Stefan, opat Benedyktynów. - Św. Krescencyusz, lektor i męczennik. - Bł. Bernardyn Obregon, założyciel zgromadzenia braci szpitalnych.