Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   14. S I E R P N I A

14. Sierpnia


Święta Atanazya, wdowa i ksieni

(+ r. 860.)

   Na greckiej wyspie Egina urodziła się na początku dziewiątego wieku św. Atanazya, zwana także Anastazyą, z ojca Niceta i matki Ireny. Rodzice jej dostojnego byli krwią i stanowiskiem rodu, jaśnieli przecież nie mniej cnotami prawdziwej doskonałości chrześcijańskiej. To też od samej młodości zaprawiali córkę do bogobojności, przyzwyczajali ją do ćwiczeń pobożnych. Ledwie liczyła dziewczynka siedm lat, a już znała cały psałterz Dawidowy tak dobrze, że z pamięci odmawiała poszczególne psalmy jako ulubione modlitwy. Wogóle zaś rozczytywała się w księgach Pisma św., i do głębokiego ich doprowadziła zrozumienia. Czem bardziej się zatapiała w miłości Boga, tem większą odczuwała odrazę do ponęt ziemskich; zamiarem jej było, poświęcić się życiu zakonnemu, a utwierdziło ją w zamysłach objawienie, w którem poznała całą znikomość i nicość dóbr doczesnych.
   Rodzice wszakże inaczej życiem pokierowali córki. Z ich to woli przez posłuszeństwo musiała oddać rękę swą pułkownikowi wojsk cesarskich. Wyroki Opatrzności Bożej miały wkrótce uwolnić Atanazyę od węzłów niechętnie zawartego małżeństwa. Pułkownik bowiem, powołany na pole walki z najezdniczymi Saracenami, zginął w bitwie już 16 dni po godach ślubnych. Zdawało się więc, że teraz Atanazya będzie mogła wykonać swój dawniejszy zamiar i w zaciszu murów klasztornych wyłącznej poświęcić się służbie Bożej. Stanęło niestety na przeszkodzie rozporządzenie cesarza Michała z przydomkiem Jąkały; zalecił bowiem, aby córy szlachetniejszych rodzin nie uchylały się od związków małżeńskich. Rodzice Atanazyi skorzystali z sposobności, aby młodą wdowę a swą córkę nakłonić do ponownych ślubów z mężem prawdziwej cnoty. Czego więc chwilowo nie mogła Atanazya dokonać w życiu zakonnem, tego dopełniała w życiu małżeńskiem, bo zupełną miała swobodę w ćwiczeniach miłosierdzia i pobożności. Rozdawała więc obfite jałmużny, opiekowała się chorymi, pocieszała więźniów, wspierała wędrownych, zasilała zakonników, skoro byli w potrzebie. W niedziele i święta gromadziła wokoło siebie niewiasty i dziewczęta z okolicy, aby im odczytywać ustępy z Pisma św., dawać im objaśnienia niezbędne oraz napomnienia do życia cnotliwego. Mąż bogobojny św. Atanazyi nieraz był obecny na pobożnych naukach cnotliwej swej żony. Poruszony słyszanemi prawdami, dziwnego nabył upodobania do życia zakonnego; za zgodą żony wstąpił niebawem do klasztoru, aby w dziełach pokuty świątobliwego dokonać życia zdala od świata.
   Uzyskawszy więc znowu zupełną swobodę, św. Atanazya zasoby swe rozdawała pomiędzy ubogich; nie myślała ich zachowywać, bo przy braku potomstwa czuła się zwolnioną od żmudnej i niebezpiecznej troski o dostatki doczesne. Nadto dom swój zamieniła na osadę klasztorną dla niewiast, które do większej pragnęły dążyć doskonałości. Urzeczywistniła więc wkońcu zamysły z swych czasów panieńskich dotąd w całej pełni podtrzymywane. Sama została pomimo oporu wyborem swych sióstr w Chrystusie przełożoną zgromadzenia; ustanowiła przepisy dość ostre na wzór reguły św. Bazylego, dla siebie samej wyznaczyła zaś jeszcze osobne umartwienia uciążliwe. Żywiła się głównie chlebem i wodą; brała posiłek tylko raz na dzień dopiero pod wieczór; w czasie postów kościelnych jadała nawet tylko co drugi dzień albo jarzyny albo korzonki. Sypiaia na kamieniach; zadowalała się lichą suknią, pod którą nosiła ostrą włosiennicę.
   Cztery już lata zarządzała św. Atanazya swem zgromadzeniem, kiedy za poradą kapłana Macieja przeniosła klasztor w odludniejsze strony, aby ujść ciągłej styczności ze światem i jego mniej dodatnich na skupienie ducha wpływów. Miejsce pod nowy klasztor obrane nazwała Timia. Przy przenosinach wykazało się, że siostry zgromadzenia zupełnie z sił opadły wskutek licznych umartwień; niektóre ledwie zdołały się z wycieńczenia poruszać. Maciej kapłan spowodował więc św. Atanazyę, aby złagodziła przepisy klasztorne, bo Bóg nie żąda zniszczenia zdrowia, jeno umartwienia godziwego tak ducha jak ciała.
   Klasztor nowy rozwijał się szczęśliwie; dla licznych sióstr wkrótce musiał być powiększony. Rozgłos zaś świętości, jaką jaśniała Atanazya, rozchodził się po wszystkie strony, dotarł też aż do Konstantynopola. Cesarzowa Teodora wezwała ją do siebie, aby korzystać z jej doświadczenia w sprawach państwa. Atanazya spuściła klasztorne zacisze, do którego miała wrócić dopiero po siedmiu latach; tak długo bowiem musiała pozostać na dworze cesarskim, gdzie otrzymała dla siebie odosobnioną komnatę jako celę klasztorną. Gdy wróciła do Timia, śmiertelna choroba powaliła ją na łoże boleści. Pomimo to starała się spełniać wszelkie przepisy klasztorne; odmawiała wedle swego zwyczaju codziennie psalmy Dawida. W dwunastym dniu choroby zabrakło jej już do tego siły; prosiła więc siostry, aby modlitw za nią w kościele dokończyły. W tym samym dniu umarła św. Atanazya dnia 14. sierpnia r. 860.


     Nauka


   Świat wiele przyrzeka, wielkiemi łudzi obietnicami; przyrzeka radości, szczęście, zadowolenia; w istocie zaś rzeczy niczego nie dotrzymuje; nie udzieli ani rzeczywistego pokoju; przeciwnie, gdzie świata zasady panują, tam znajdziesz zawiść, zawziętość, tam napotykasz na zgorzkniałość, gorączkowy niepokój, tam żyje złość, gniew, podłość, zmysłowość. Jedynie Bóg obietnic Swych wiernie dotrzymuje, a wyraźnie zapowiada: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę. Weźmijcie jarzmo moje na siebie, a uczcie się odemnie, żem jest cichy i pokornego serca, a znajdziecie odpoczynek duszom waszym. Albowiem jarzmo moje wdzięczne jest, a brzemię moje lekkie (Mat. 11,28-30).
   Jeśli takie są obietnice Boże, czyż nie łatwo zrozumieć, że wielu do coraz ściślejszej dążyło i dąży łączności z Bogiem, nie już tylko przez zachowanie tego, co jest prostym obowiązkiem, przez unikanie grzechów, ale przez spełnienie tego, co jest radą, środkiem zaleconym do wyższej doskonałości? Świat nas nęci swemi pozorami, rozbudza pożądliwość oczu; ciało własne nas pociąga na drodze namiętności właściwą sobie pożądliwością; duch nasz pełen pychy sam chciałby zakreślać sobie tory życia doczesnego i wiecznego. Kto w takich dobrach celu swego szuka, grzeszy i traci dobra wieczne; kto w uporządkowany z nich korzysta sposób, dopełnia li tylko swego obowiązku chrześcijańskiego; kto zupełnie ich się wyrzeka, ten dąży do wyższej doskonałości, bo kieruje są radami ewangelicznemi ubóstwa zupełnego, czystości i posłuszeństwa.
   Jeśli chcesz być doskonałym, mówi Jezus, idź, sprzedaj, co masz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, a przyjdź i pójdź za mną (Mat. 19. 21). Wszelki, któryby opuścił dom i braci i siostry i ojca i matkę i żonę i syny i rolę dla imienia mego, tyle stokroć weźmie i żywot wieczny odzierzy (Mat. 19. 29). Kto do takich wyżyn się wzniesie, jakie celem życia zakonnego, ten najpewniej cel swój osięgnie wieczny, na ziemi uzyska spokój przez miłość Boga, po śmierci chwałę przez oglądanie Stwórcy.


Tego samego dnia

Święty Euzebiusz, kapłan i wyznawca

(+ około r. 359.)

   Z życia św. Euzebiusza kapłana i męczennika żadnych nie posiadamy bliższych wiadomości. Wiemy tylko, że żył w Rzymie w czasach, kiedy herezya aryańska coraz większą zyskiwała przewagę nie dla nauki, która przeczyła bóstwu Jezusa, lecz dla poparcia, jakiego doznawała od cesarzy rzymskich. Głównym opiekunem aryanizmu był cesarz Konstancyusz; on to opornych biskupów katolickich wysyłał na wygnanie; nawet papież Liberyusz musiał około r. 355 z woli cesarza Rzym opuścić i przenieść się do Berea w Tracyi. Powiadają, że powrót swój okupił podpisaniem dwuznacznego wyznania wiary, jakie ułożyli aryanie. Istniało kilka takich wyznań, które nazywają formułkami z Sirmium, bo tam na synodach zostały ukute i przedłożone. Pewną jest rzeczą, że Liberyusz nie podpisał ani formułki drugiej z r. 357 ani trzeciej r. 358, wszystko przemawia za tem, że podpisał wyznanie aryańskie z r. 351 czyli pierwszą formułkę sirmijską, która miała co do wyrazów prawowierne brzmienie. Przeciw takiemu chociaż pozornemu ustępstwu papieża wystąpił kapłan Euzebiusz z Rzymu; naraził się stąd na gniew cesarski. Aby go uczynić nieszkodliwym dla sprawy herezyi, kazał go Konstancyusz uwięzić w własnym domu, a straży nakazał, nie wypuszczać Euzebiusza pomiędzy lud; obawiał się, aby wpływ kapłana ludu nie pouczył o prawdziwym stanie położenia w Kościele i nie rozbudziły jeszcze większego oporu przeciw aryanom. Nie mogąc tedy naukami bronić Kościoła, Euzebiusz w swem więzieniu modlitwą starał się wybłagać u Boga pomoc potrzebną dla zabezpieczenia prawdy Chrystusowej. Siedm miesięcy spędził na bezustannych modłach. Śmierć go nakoniec wybawiła od ciężkiej doli, zdaje się około r. 359; ciało jego pochowano na cmentarzu Kaliksta papieża. Później zbudowano na jego cześć wspaniałą świątynię, istniejącą jeszcze za czasów papieża Zacharyasza w 8. wieku. Niektóre spisy Świętych nazywają Euzebiusza męczennikiem; możliwą jest też rzeczą, że był biskupem, bo w pierwszych czasach chrześcijaństwa określenia godności kapłańskiej i biskupiej nie zawsze jasno się rozróżniały. Inni idą nawet dalej, bo mówią, że Euzebiusz kapłan i wyznawca z 14. sierpnia jest tą samą osobą, której pamięć Kościół obchodzi dnia 19. sierpnia jako papieża Euzebiusza (+ 309), pochowanego także na cmentarzysku św. Kaliksta. Przypuszczeniu temu sprzeciwiają się wszakże wyżej przytoczone szczegóły.


     Inni święci z dnia 14. sierpnia:


   Św. Kalikst, biskup z Todi. - Św. Celestyusz, biskup z Metz. - Św. Euzebiusz z Palestyny, męczennik. - Św. Marceli, biskup z Apamea. - Św. Micheasz, prorok Starego Zakonu. - Św. Ursycyn, żołnierz i męczennik. - Bł. Antoni Primaldi, wyznawca. - Czcigodny Grzegórz z Nowego miasta, Frańciszkanin-męczennik. - Bł. Juliana z Busto Arsicio, dziewica i zakonnica.