5. Sierpnia
Święty Oswald, król i męczennik
(604 - 642.)
Święty Oswald ujrzał światło dzienne w roku 604 jako syn króla
angielskiego Etelfryda. Rodzice jego byli poganami, to też w pogańskich go
wychowywali zasadach. W roku 617 ojciec jego zginął w nieszczęśliwej dlań
bitwie z królem Redewaldem; wtenczas musiał Oswald z braćmi uciekać do
Irlandyi; tutaj w klasztorze Jona poznał wiarę chrześcijańską i przyjął
chrzest święty. Powołany po śmierci króla Redewalda przez szlachtę angielską
na tron, starał się przedewszystkiem o wprowadzenie wiary świętej do swego
kraju. Na czele nieprzyjaciół stał okrutny król Ceadwella z Wales,
rozporządzający wojskiem tak licznem i potężnem, że zwał je armią
niezwyciężoną. Oswald, ufając w pomoc Bożą, wyruszył przeciwko wrogowi
nierównie silniejszemu, by stoczyć z nim walkę, któraby rozstrzygła o losach
chrześcijaństwa w jego kraju. Przed bitwą postawił krzyż na znak, że pokłada
nadzieję w Tym, który za nas umarł na krzyżu. Jakoż nie opuścił Pan zastępów
bohaterskiego szermierza Swojej sprawy, bo walka skończyła się zupełnem
zwycięstwem Oswalda, a śmiercią Ceadwella r. 633.
Po tak świetnem zgnieceniu wroga dokładał świątobliwy król wszelkich
starań, by poddanych swoich doprowadzić do poznania wiary chrześcijańskiej.
Pomagał mu w tem dziele Bożem zwłaszcza Aidan, mnich z Jona, wyświęcony na
biskupa. Święty ten biskup z Lindisfarne, przybrawszy sobie kilku kapłanów,
głosił z zapałem apostolskim naukę Chrystusową; Bóg dobrotliwy licznymi
cudami popierał słowa sług Swoich; w krótkim więc czasie powstały liczne
gminy wiernych, a król budował dla nich kościoły i klasztory i hojnie je
wyposażał. Najwięcej dobrego zdziałał wszakże święty Oswald własnym dobrym
przykładem. Brał pilny i nabożny udział w każdej Mszy świętej i codziennie
mimo wielu zatrudnień kilka godzin poświęcał na pacierze i czytania duchowne;
że zaś w rządach kierował się zawsze sprawiedliwością i łagodnością, więc nic
dziwnego, że go powładni powszechnie lubili i chętnie nową naukę przyjmowali.
W 9. roku jego panowania wkroczył do państwa angielskiego król Penda z
Mercia, wróg wiary chrześcijańskiej. Podjął święty Oswald walkę w obronie
wiary, ale niestety tym razem inaczej Bóg pokierował: Oswald uległ w krwawym
boju i zginął śmiercią męczeńską dnia 5. sierpnia r. 642; stracił ziemską
koronę, by odebrać w niebie chwalebną koronę świętych męczenników
Pańskich.
Niestrudzony apostoł chwały Bożej i religii świętej, w której obronie
życie swe położył, był święty Oswald nadto prawdziwym ojcem i dobrodziejem
ubogich i cierpiących. Dla nich gotów był wszystko uczynić. Codziennie karmił
u dworu swego wielu biednych i osobnego nawet dla nich miał sługę. Ów służący
oznajmił pewnego razu - była to właśnie Wielkanoc -, że kilku żebraków czeka
w przedsionku na jałmużnę. Król, nie bacząc na obecnego biskupa Aidana, wziął
ze stołu srebrny półmisek z potrawami i polecił dać ubogim nietylko potrawy,
ale i sam półmisek. Uradował się tym czynem wielce święty biskup; schwyciwszy
tak dobroczynną rękę króla, zawołał: "Oby nigdy nie zgniła!" Życzenie to się
spełniło. Kiedy bowiem Penda, pobiwszy świętego króla, głowę wraz z prawą
ręką Oswalda uciąć i na słupie powiesić rozkazał, nie gniły ani głowa ani
ręka. Oswin, następca Oswalda, przewiózł kości jego do kościoła w
Lincolnshire, gdzie z biegiem czasu wielu chorych cudownie zdrowie
odzyskało.
Nauka
Święty Oswald uświęcał poddanych swoich nietylko mądremi radami i naukami, ale i budującym przykładem. Jeśli wiara chrześcijańska żąda od każdego z nas, byśmy pilnem uczęszczaniem do kościoła, częstem przyjmowaniem Sakramentów świętych, łagodnością, skromnością i pokorą dobry dawali przykład bliźnim swym, o ileż więcej ciąży ten obowiązek na przełożonych, rodzicach i pracodawcach! Pamiętajcie, mianowicie wy rodzice, żeście otwartą ewangelią dla swych dzieci; dzieci naśladują złe i dobre postępki rodziców, którzy są dla nich powagą; serce ich jak wosk miękki przyjmuje wszystko, co się na niem wyciska. Potęgę dobrego przykładu najlepiej przedstawiają przysłowia znanego wszystkim ludom: "Powiedz mi, z kim przestajesz, a ja ci powiem, czem jesteś". "Jaki ojciec, taki syn, jakie drzewo, taki pień". Stwierdza to codzienne doświadczenie. Jacy rodzice mają zwykle dobre dzieci? Dobrzy. Jacy mają zwykle złe dzieci? Źli. Na to codzień patrzymy. Wszakżeż sama Ewangelia, opowiadając o setniku w Kafarnaum, którego syna Pan Jezus uleczył, mówi, "że ojciec uwierzył i cały dom z nim*. Tak to działa przykład. A zresztą powiada sam rozum, że nie mogą rodzice zaszczepić w swych dzieciach cnót, których sami nie posiadają. Choćby najpiękniejsze dawali rady i nauki, zły przykład wszystko zniszczy, a na odwrót dobry przykład, nieraz bez słowa zachęty, najwymowniejszem zawsze jest kazaniem. Jakżeż nie mają dzieci wymawiać słów brudnych, kłamliwych, kiedy rodzice w ich obecności je wymawiają; jakżeż mają rano i wieczorem się modlić, kiedy rodzice pacierza nie mówią; jakżeż nie kraść, kiedy rodzice kradzieżą żyją; jakżeż nie pić, kiedy ojciec się upija?
Tego samego dnia
Uroczystość Matki Boskiej Śnieżnej
(Rok 356.)
Do najwspanialszych z pośród kilkuset kościołów Rzymu należy kościół Matki Boskiej Śnieżnej. Powstanie swe zawdzięcza sławna ta świątynia następującemu wedle tradycyi cudowi. Za czasów papieża Liberyusza żył około roku 356 w Rzymie mąż bardzo zacny, majętny i pobożny, Jan, mający za małżonkę niewiastę dostojną i bogobojną. Małżeństwo to było dobrane i szczęśliwe, ale bezdzietne. Nie szemrali wszakże zacni małżonkowie na Pana Boga, że potomstwa im nie użycza; prosili tylko, by w miejsce synów i córek dał im Bóg tem piękniejszy wieniec cnót chrześcijańskich, a z majątku, któryby przypadł na dzieci, pozwolił im jaknajwięcej dobrodziejstw świadczyć ubogim i opuszczonym. Mając szczególne nabożeństwo do Przeczystej Bożej Rodzicielki, uczynili oboje ślub przed Bogiem, że Najśw. Pannę Maryą ustanawiają dziedziczką i spadkobierczynią całej swej obszernej majętności i spadkiem tak rozporządzą, jak Królowa niebios rozkaże. Pełni ufności, że Matka Boża nie wzgardzi pokornym ich darem, uważali się dotąd za jej dłużników i gorąco ją błagali, by wolę swą im oznajmiła. I dotarła ich modlitwa do tronu świętej Bogarodzicy. Bo oto w nocy z dnia 4. na 5. sierpnia, a więc w czasie wielkich upałów słonecznych, ukazała się Najśw. Panna we śnie małżonkom i upomniała każdego z osobna, aby na miejscu, na którem śnieg znajdą, zbudowali na jej chwałę i pamiątkę kościół i tym sposobem majątek swój jej przekazali. Przekonawszy się nazajutrz, że oboje to samo mieli widzenie, pobiegli do papieża Liberyusza, by opowiedzieć mu radosną, a tak dziwną nowinę. Papież, któremu Matka Boska ostatniej nocy podobne dała polecenie, zwołał czemprędzej duchowieństwo i w towarzystwie uszczęśliwionych małżonków i licznej rzeszy ludu podążył na oznaczony pagórek Eskwilinu. Znalazłszy tu istotnie miejsce świeżym pokryte śniegiem, lud wierny począł śpiewać pieśni głośne na cześć Boga i Najśw. Panny, a papież na budowę kościoła miejsce to naznaczył. W kilku już latach stanęła wspaniała świątynia, znana pod nazwą Matki Boskiej Śnieżnej. Bogobojny fundator wyposażył ją hojnie, oddając całe swe mienie na utrzymanie kapłanów i służby kościelnej. Kościół ten, słynny różnemi łaskami, pozostał do dnia dzisiejszego ulubionym kościołem tak ludu rzymskiego jako też pobożnych pielgrzymów, spieszących do miasta wiecznego, by przeczystej Matce Bożej okazać dziecięce swe przywiązanie.
Inni święci z dnia 5. sierpnia:
Św. Abel, arcybiskup z Rheims. - Św. Afer, stryj św. Afry, męczennik. - Św. Kasyan, biskup z Autun. - Św. Eusygnyusz, żołnierz, męczennik. - Św. Floryan i Filistyn, męczennicy. - Św. Nonna, matka św. Grzegorza nazyańskiego. - Św. Wenancyusz, biskup. - Św. Wiator, pustelnik. - Św. Poma, dziewica. - Św. Emygdyusz, biskup z Ascoli, męczennik. - Św. Memyusz, biskup z Chalons, brat św. Pomy. - Św. Sygrada, ksieni z Soissons.