Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   24. G R U D N I A

24. Grudnia


Święta Tarzyla, dziewica

(+ r. 550.)

   Gordyan, ojciec św. Grzegorza I., papieża (590-604) miał trzy siostry, Tarzylę, Emilianę i Gordyanę. Przejęte duchem wiary i miłości Bożej, postanowiły wspólnie poświęcić się umartwieniom i postępowi w doskonałości chrześcijańskiej. Bogobojność rodziny ułatwiała im to zadanie. Dowodem zaś szczerych postanowień, nie wypływających z żadnych względów ludzkich, był ślub czystości dziewiczej, jaki złożyły trzy siostry. Nadzwyczaj sumiennie pojmowały służbę swą bożą Tarzyla i Emiliana. Gorliwością o zdobycie jak najdoskonalszej cnoty siostry silniejszy pomiędzy sobą dzierżgały węzeł niżli był węzeł krwi, który ich łączył. Wzajemnie zachęcały się do dobrych uczynków, do umartwień, do dzieł pokuty; wzajemnie się wspierały na stromych drogach, prowadzących do wyżyn doskonałości chrześcijańskiej. Wysiłki te i zabiegi wspaniałymi uwieńczone zostały skutkami. Siostry szybko postępowały na raz obranej drodze cnoty, odznaczały się wkrótce taką doskonałością, że zdawały się duchem przebywać w niebie; zatopione w Bogu, jedynie więzami ciała były przykute do ziemi.
   I trzecia siostra, Gordyana, nie ustępowała początkowo w niczem Tarzyli i Emilianie; do tej samej cnoty co one dążyła wszelkimi środkami jako celu swego życia. Niestety brak koniecznej czujności, ospałość w umartwieniach nie pozwoliły jej się wznieść do wyżyn, do jakich dotarły siostry. Nie zerwała bowiem wszelkich stosunków, łączących ją ze światem; przypuszczała, że względy na ludzi połączyć może z gorliwą służbą Bożą. Zapomniała, że Bóg od wybranych niepodzielnej żąda służby; przecież wyraźnie Jezus przestrzegał, że kto nie jest z Nim, jest przeciw Niemu. Stąd to poszło, że Gordyana coraz więcej ulegała ponętom świata, że coraz więcej oddalała się od celu, do którego z siostrami miała była podążać.
Tarzyla i Emiliana bolały nad niestałością siostry; znały jej dobre chęci, nie znały zaś siły wpływów zawnętrznych i słabości w postanowieniach Gordyany. To też z całem wylaniem siostrzanej miłości przedstawiły jej błąd, jakiego się niestałością dopuściła, prosiły i błagały, aby zechciała porzucić względy światowe, wrócić ponownie do służby wyłącznej Jezusa. Gordyana nie przeczyła swej winy, przyrzekała poprawę, próbowała nawet ponownie brać udział w ćwiczeniach pobożnych sióstr. Jad wszakże ponęt ziemskich zanadto już wielkie wywołał spustoszenie w sercu Gordyany; po krótkim czasie zaczęła znowu zdradzać niechęć do umartwień, odrazę do milczenia i samotności. Nawet napomnienia sióstr nie robiły już na niej żadnego wrażenia. Zapomniała swych postanowień świętych i przyrzeczeń; zwróciła się do świata na zawsze.
   Niewiernością Gordyany zasmucone, podwoiły Tarzyla i Emiliana swą gorliwość. Obydwie jaśniały serdecznością modlitwy, zupełnem zaparciem siebie, ścisłem zachowywaniem przepisanego porządku życia. Bóg też potoki łask rozlewał hojnie na wybrane Swe sługi, przeznaczając im wysoki stopień szczęśliwości wiecznej.
   Mianowicie Tarzyla taką żyła żądzą wiecznej chwały, że pragnęła jak najrychlej wnijść do wesela Boskiego swego Oblubieńca. Spełniło się pragnienie poniekąd już za życia świętej dziewicy. Ukazał jej się bowiem w sennem widzeniu papież Feliks III, jeden z przodków rodzinnych, aby objawić miejsce dla Tarzyli przeznaczone w wiecznej szczęśliwości. Zarazem wezwał ją, aby spieszyła się, jak najprędzej objąć w posiadanie przybytek swój niebieski. Rzeczywiście krótko po tem widzeniu Tarzyla zapadła na ciężką chorobę, z której nie miała się już podnieść. Przy łożu konającej dziewicy zgromadziła się rodzina, a z nią matka Sylwia. W chwili rozstania się z światem Tarzyla wzniosła oczy ku niebu i zawołała silnym głosem: Precz odemnie - Jezus mój przychodzi. Po tych słowach oddała duszę swą Bogu dnia 24. grudnia r. 550. Po śmierci ukazała się ukochanej siostrze Emilianie, aby ją wezwać do niebios na uroczystość Trzech Króli, Gordyanę zaś pozostawić własnym losom. Emiliana nagle się rozchorowała; opuściła świat dnia 5. stycznia, aby odtąd z Tarzylą Boga wielbić w niebiesiech.


     Nauka


   Po zewnętrznych znakach całego zachowania poznała św. Tarzyła, że jej siostra Gordyana odstąpiła od swego pierwotnego postanowienia, w czystości dziewictwa wyłącznie służyć Bogu. Nie trudno bowiem poznać tych, co o Bogu zapominają. Do nich należą ci, którzy unikają towarzystwa i obcowania z osobami religijnemi, którzy rozmowy swe kierują na przedmioty świeckie, niechętnie się przytem modlą, nie znoszą rozmyślania.
   Badaj ciebie, czy i w tobie nie oziębiła się miłość Boga; badaj swe sumienie, czy chętnie wszystko to spełniasz, co ciebie łączy i zbliża do Pana Przedwiecznego. Jeśli sam siebie musisz oskarżać o lenistwo w służbie Bożej, zawróć z złej drogi, rozpocznij znowu walkę z sobą, aby przez nią spełniać obowiązki wobec Stwórcy. Pamiętaj na słowa Boga w Objawieniu św. Jana (3, 15-16): Znam sprawy twoje, iżeś nie jest ani zimny ani gorący; bodaj byś był zimny albo gorący. Ale iżeś letni, ani zimny ani gorący, pocznę cię wyrzucać z ust moich.
   Niewierność Gordyany niechaj będzie dla ciebie przestrogą. Święty Grzegorz pisze o niej, że niesforność ograniczała się początkowo na myśli i pragnienia, później objawiła się w uczynkach. Gordyana wyzuła się z wszelkiej wstydliwości, zapomniała o swych ślubach, poślubiła rządzcę swych majątków. Uczy los Gordyany, że tylko ten się zbawi z pewnością, kto wytrwa aż do końca. Stąd też napomina św. Paweł: Z bojaźnią i drżeniem zbawienie wasze sprawujcie (Filip. 2, 12); a na innem miejscu mówi: Przeto kto mniema, żeby stał, niech patrzy, aby nie upadł (I. Kor. 10, 12).


Tego samego dnia

Święte siostry Hermina i Adela, księżniczki

(W 8. wieku.)

   Świętego króla Dogoberta II. z Austrazyi świętemi córkami byty Hermina i Adela; urodziły się w drugiej połowie 7. wieku, około r. 660. Urok dworu nie wywierał na księżniczki żadnego wrażenia, bo od dziecięctwa przywykły za wzorem ojca do bogobojności i cnoty. Obydwie całą siłą pomimo nastręczających się pokus i trudności starały się przez pamięć na Boga jak najcnotliwiej pędzić swe życie. To też nigdy nie korzystały z praw przysługujących, aby wynosić się ponad drugich; jedynie wobec ubogich celem hojniejszej zapomogi nie zapominały o swych królewskich przywilejach, zarazem obowiązkach.
   Z woli ojca córki miały wyjść za mąż, aby ścieśnić węzeł pomiędzy panami francuskimi a dworem królewskim. Młodsza więc Adela poślubiła Alberyka, starsza Hermina zaręczyła się z Hermanem. Wszystko było już przygotowane na gody weselne; Hermina sposobiła się na swe przyszłe obowiązki umartwieniami, modlitwą, uczynkami miłosiernymi. Wtem nadeszła wiadomość o nagłej śmierci Hermana. Księżniczka cios ten niespodziewany zniosła z całą pogodą ducha prawdziwie chrześcijańskiego. Widziała w śmierci narzeczonego wyższą wolę Boga. Zrozumiała ją, bo odtąd w dziewictwie postanowiła w klasztornem ustroniu żyć tylko dla Boskiego Oblubieńca. Św. Dagobert jako ojciec nie sprzeciwiał się postanowieniu Herminy. Przeznaczył dla niej klasztor pod Trewirem; był to zamek z czasów rzymskich, nazywał się Horreum; z nazwy tej powstała nazwa niemiecka Ohren.
   Zdaje się, że już przed Herminą przebywały w klasztorze owym dziewice Bogu poświęcone, bo już od wieku czwartego w Trewirze spotykają się ślady życia zakonnego, a źródła wspominają jako ksienię przed Herminą niejaką Modestę. W każdym razie Hermina, wstępując r. 675 do tego klasztoru, wyposażyła go, a jako ksieni przycisk kładła na sumienne przestrzeganie reguły św. Benedykta.
   Wśród cichego życia Bóg nie poskąpił i doświadczeń. W mury klasztorne zakradła się jakaś zaraźliwa choroba, której uległo kilka zakonnic. Hermina wkrótce się przekonała, że sztuka i wiedza ludzka są bezradne wobec grozy tak częstych wskutek zarazy wypadków śmierci. Zwróciła się więc do Boga. Pomnożyła umartwienia, powiększyła jałmużny, spotęgowała modlitwy. Z natchnienia Bożego wezwała nakoniec św. Wilibrorda, apostoła Fryzyi, aby przybył do Trewiru i siłą nadprzyrodzoną uwolnił klasztor od nieustepującej zarazy. Wiara Herminy cudu dokonała. Wilibrord przybył do Trewiru; modlitwami i ofiarą Mszy św. błagał w imieniu zakonnic Boga o łaskę litości. Wkładaniem rąk i pokropieniem wodą święconą przywrócił zdrowie chorym siostrom; zaraza zniknęła. Przejęta uczuciem wdzięczności Hermina r. 698 liczne przeznaczyła majątki na wyposażenie i założenie opactwa Benedyktynów w Echternach.
   Wynoszą dzieje łagodne i wyrozumiałe rządy św. Herminy; wielbią jej pokorę, którą uważała siebie za najniegodniejszą z sióstr zakonnych; chwalą wyrozumiałość w rozkazach, które raczej były prośbami niżli nakazami. Wielkie umartwienia podkopały zdrowie świętej ksieni. Zabezpieczywszy byt swego ukochanego klasztoru, który od niej otrzymał nową nazwę, przeniosła się święta Hermina do wieczności dnia 24. grudnia około r. 720.
   Śladem siostry poszła i św. Adela. Małżeństwo z Alberykiem pobłogosławił Bóg synem, który został później ojcem Alberyka, znanego z czasów św. Bonifacego. On to bowiem poświęcił się stanowi duchownemu i pod imieniem Grzegorza został opatem w Utrecht; pamięć jego Kościół obchodzi dnia 25. sierpnia. Po śmierci zaś męża Adela wstąpiła do klasztoru przez siebie w Pfalzel pod Trewirem założonego. Tutaj ją odwiedził później Alberyk czyli Grzegórz z Utrechtu razem z św. Bonifacym, apostołem Niemiec. Św. Adela przeżyła swą siostrę Herminę; umarła bowiem około r. 732. Pamięć jej przypada na 24. grudnia.


     Inni święci z dnia 24. grudnia:


   Pierwsi rodzice Adam i Ewa. - Św. Amon, biskup z Wormacyi. - Bł. Brunon, Benedyktyn. - Św. Delfin, biskup z Bordeaux. - Św. Eutymiusz, męczennik. - Św. Grzegórz, kapłan. - Św. męczennicy Łucyan, Metrobiusz, Paweł, Zenobiusz, Teotym, Druzus. - Św. Wenerand, biskup z Auvergne. - Bł. Hieronim od Aniołów, Jezuita.