Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   2. G R U D N I A

2. Grudnia


Święta Bibianna z Rzymu, dziewica i męczenniczka

(+ r. 363)

Św. Bibianna z Rzymu

   Cesarz rzymski Julian pomimo przyjęcia chrztu św., pozostał w sercu poganinem; usiłował wytępić wiarę chrześcijańską, a przywrócić dawniejsze bałwochwalstwo. Przebiegły tyran chwycił się jednakże zupełnie innego sposobu aniżeli jego poprzednicy; chciał obalić chrześcijaństwo nie ogniem i mieczem, lecz zdradą i podstępem. Nie wydał okrutnych ukazów; natomiast usuwał chrześcijan od szkoły, nauki i wszelkich urzędów państwowych, by pozbawić ich wszelkiego wpływu i znaczenia. Żył naonczas w Rzymie mąż wysokiego rodu i powagi niepospolitej, imieniem Flawian, nader czynny i gorliwy opiekun i obrońca wyznawców Chrystusowych. Za popieranie chrześcijan wysłał go cesarz na wygnanie, małżonkę zaś jego Dafrozę kazał zamknąć w własnym jej domu jakoby we więzieniu. Smutny los dzielnej Dafrozy dzieliły dwie jej córki Bibianna i Demetrya. Cesarz chciał te biedne istoty tak długo więzić, ażby głodem zmuszone nie uległy i złożyły ofiar pogańskich. Lecz ani głód ani pragnienie nie przygnębiły świętych dziewic; owszem zdawały się z każdym dniem coraz piękniejsze i urodziwsze, a trwały mężnie przy wierze Chrystusowej. By złamać opór dziewic, wpadł Julian na nowy pomysł. Kazał Dafrozę wyprowadzić za miasto i ściąć ją mieczem. Wykonawcą poleceń cesarskich był Apronyan, starosta rzymski. Usunąwszy ojca i matkę mniemał okrutny tyran, że łatwo da sobie radę z osieroconemi córkami. Równocześnie pozabierano im całe mienie w nadziei, że takiej ofiary dla Chrystusa nie będą chciały ponieść. Apronyan się zawiódł. Czemże są dla serca wierzącego choćby największe dobra ziemskie w porównaniu z dobrami wiecznemi? Prawy uczeń Chrystusowy za nic sobie ma utratę mienia doczesnego, gdy wierzy, że w nagrodę za dobra ziemskie posiądzie skarby wieczne. To też na czyny niecne odparły pełne miłości i łaski Jezusa dziewice: "Lepiej utracić dobra doczesne, których przecież długo posiadać nie możemy, aniżeli dobra wieczne". Po niejakim czasie zawołał starosta obie siostry do siebie, przedstawiał im z uprzejmą grzecznością, żeby nie odmawiały posłuszeństwa wobec praw państwowych, a natomiast starały się o łaski i względy cesarskie; przyrzekł, że zwróci im zabrany majątek, czuwać będzie nad niemi jak ojciec nad dziećmi i poślubi je mężom zacnym i dostojnym; gdyby zaś bóstwom pogańskim czci oddać nie chciały, zagroził im więzieniem, torturami i surową śmiercią. Dzielna Bibianna odparła: "Bożkom twoim nigdy ofiary nie złożymy; czcimy jedynego prawdziwego Boga i wolimy raczej umrzeć aniżeli skalać się bałwochwalstwem. Jesteśmy dostatecznie bogate, bo posiadamy wiarę św. i żyjemy błogą nadzieją, że połączymy się w niebie z swymi drogimi rodzicami ku wiecznej szczęśliwości". To samo oświadczyła Demetrya; złamana wszakże długiem cierpieniem, padła na ziemię i wielbiąc Boga oddała ducha. Bibianna pozostała tedy sama; w zwycięskiej walce o koronę niebieską wyprzedzili ją ojciec, matka i siostra; tęskniła teraz za nimi.
   Poganie, prześladując chrześcijan i usiłując odwieść ich od Chrystusa, zrobili doświadczenie, że najłatwiej i najszybciej odpadają od wiary św. ci, którzy popadli w ciężkie grzechy cielesne. Apronyan oddał więc św. Bibiannę przewrotnej nierządnicy Rufinie, by młodą męczenniczkę przywiodła do upadku. Wszelkiej złości piekielnej użyła bezbożna kobieta, ażeby Bibiannę skusić do grzechu najobrzydliwszego. Przez cały boży dzień prześladowała ją bezwstydnemi mowami, piosenkami i ruchami; kreśliła jej rozkosz niedozwoloną słowami tak ponętnemi i czarujacemi, że zdawało się niepodobieństwem, pozostać nieczułą na tyle pokus. Lecz Bibianna zwyciężyła. Zamknięta razem z Rufiną w jednej izbie, nie mogła wprawdzie zapobiegnąć nagabywaniom; słyszała i widziała niejedno, do czego czuła wstręt największy. Do duszy grzech jednak nie dotarł, ogień pokus jej nie spalił. Bezustannie wzywała Boga na pomoc, a szczera modlitwa tak ją umocniła, że nie zezwoliła ani na najlżejsze upodobanie w złych mowach; owszem coraz to głębszem przejmowała się zamiłowaniem do cnoty anielskiej. Patrzała na wielkość i hart jej duszy nędzna Rufina; zamiast uznać swoją nikczemność, przemyśliwała nad coraz surowszemi okrucieństwami dla czystej duszy Bibianny. Czego dokonać nie mogła przebiegłem, dyabelskiem rozbudzaniem namiętności i chuci cielesnych, dokazać chciała gwałtem i przemocą. Od rana do wieczora poczęła św. dziewicę okładać rózgami i biczami; czyniła wszystko, cokolwiek wściekła złość jej poddała. Bibianna atoli trwała mocno przy swojem postanowieniu; wolała utracić raczej życie aniżeli niewinność.
   Bezsilna w swej złości, Rufina przekonała się, że wszelkie bezecne wysiłki są daremne; uwiadomiła o tem starostę i wymogła na nim, że natychmiast wydał wyrok śmierci na dzielną uczennicę Pańską. Apronyan wydał rozkaz, by świętą dziewicę, obnażoną ze wszystkich szat, przywiązano do słupa i bito prętami ołowianymi tak długo, dopókiby ducha nie wyzionęła. Bibianna zapewniła jeszcze raz, że umiera z największą radością za wiarę w Jezusa Chrystusa, poczem podniosła oczy ku niebu, aby Bogu oddać duszę swą niewinną. Było to dnia 2. grudnia 363. r. Starosta zostawił zwłoki św. męczenniczki psom na pastwę, lecz Bóg czuwał nad niemi, bo drugiej nocy po śmierci Bibianny pochował je pewien pobożny kapłan obok grobu matki i siostry. W piątem stuleciu postawił papież Symplicyusz nad jej grobem wspaniałą świątynię.


     Nauka


   Przykład św. Bibianny niech będzie dla ciebie nauką, że za nic trzeba sobie mieć utratę dóbr doczesnych tam, gdzie chodzi o pozyskanie dóbr wiecznych; że największym nieszczęściem dla człowieka nie są przykrości i bóle ziemskie, ale grzech śmiertelny. Prawda, utrata majątku, dobrego imienia i sławy, opuszczenie przyjaciół, utrata zdrowia i cierpienia cielesne dokuczą nieraz człowiekowi i cierpko je znosić przypadnie; bo zaiste, nikomu nie jest obojętną rzeczą znosić głód i pragnienie lub opływać w dostatki i wygody, doznawać przyjaźni lub nienawiści bliźnich, słuchać obelgi albo pochwały, cieszyć się zdrowemi dziatkami albo widzieć je na marach śmiertelnych; atoli wszystkie te utrapienia, bóle i zawody nie zdolne nam wydrzeć pokoju duszy, skoro zachowała niewinność. A pokój duszy, zadowolenie wewnętrzne, to przecież jedyne i najwyższe szczęście ziemskie. Co nas natomiast niepokoi i dręczy, co nas nawet wśród szczęścia doczesnego, wśród oklasków chwały, rozkoszy i bogactw obfitych przeraża i trwoży, to grzech, to zniewaga i obraza majestatu Bożego. Grzech, owe zuchwałe zdeptanie praw najświętszej woli Stworzyciela, jest jedynem prawdziwem złem i nieszczęściem na świecie. Możnaby tu wskazać na przykład Saula i Dawida, którzy poczatkowo szczęśliwi i zadowoleni zaraz po grzechu popadli w ciężką trwogę i rozpacz. Lecz pocóż przytaczać doświadczenia cudze? Czyż nie lepiej pytać samego siebie? Kiedy to powstała burza w duszy twojej? Wszak po każdym ciężkim grzechu? Tak, wtedy to uczułeś lęk i niepokój, wtedy to uczułeś się załamanym i przygnębionym. A więc, bracie drogi, bądź roztropny i dla krótkiej, złudnej uciechy nie trać szczęścia prawdziwego; unikaj jak zarazy grzechu ciężkiego.


     Inni święci z dnia 2. grudnia:


   Św. Atanazy, mnich. - Św. Chromacy, biskup z Akwilei. - Św. Euzebiusz, kapłan. - Św. Ewazy, biskup z Brescyi, - Św. Fred, opat. - Św. Lupus, biskup z Werony. - Św. Sylwan, biskup z Frygii. - Św. Nonnus, biskup z Heliopolis w Syryi.