Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   13. G R U D N I A

13. Grudnia


Święta Łucya, dziewica i męczenniczka

(+ r. 304.)

Św. Łucja

   Chwalebne imię św. Łucyi wspomina Kościół we Mszy św. obok imion św. Agaty, Agnieszki i Cecylii; obchodzi jej pamiątkę przed Narodzeniem Bożem, jakoby dla upomnienia, żeby wierni do żłóbka Jezusowego oprócz wiary przynieśli także serce czyste i nieskażone. Łucya była jedynaczką zamożnej wdowy chrześcijańskiej Eutychii w Syrakuzie i odebrała od niej pobożne wychowanie. Wyrosła w tak surowej skromności obyczajów i w tak serdecznej miłości Boga, że bez wiedzy matki ślubowała potajemnie dozgonne dziewictwo i wyrzekła się wszystkich, nawet dozwolonych uciech światowych. Pewien dostojny młodzieniec pogański starał się o jej przychylność. Przezorna matka przyjęła go życzliwie; Łucya nie śmiała otwarcie odrzucać jego starań, ale unikała wszelkiego pozoru przyjaźniejszych uczuć; poleciła się opiece Boskiej, ufna, że zdoła ślub swój zachować wiernie.
   Tymczasem zapadła Eutychia w przewlekłą chorobę, którą lekarze przez cztery lata napróżno usiłowali usunąć. Kiedy razu pewnego czytano w kościele ewangelią o cudownem uleczeniu niewiasty na ubieg krwi cierpiącej, skoro pełna ufności w wszechmoc Chrystusa dotknęła się była kraju Jego szaty, rzekła Łucya swej matce: Czy wierzysz temu, co czytają? Jeśli tak, to bądź dobrej myśli. Skoro szata Zbawiciela uzdrawiała chorych, to czemużby tego zdziałać nie mieli święci, którzy za wiarę życie oddali, a których Jezus miłuje jako Swoich braci i przyjaciół? Idźmy do grobu św. Agaty, gdzie już tylu odzyskało zdrowie duszy i ciała, a ufam mocno, że Pan Bóg i tobie zdrowie wróci. Po nabożeństwie, gdy lud już kościół opuścił, padły matka i córka przed grobem świętej dziewicy i prosiły z płaczem o jej przyczynę u Boga, aż Łucya, znużona długą modlitwą, zasnęła. We śnie ujrzała św. Agatę wśród chóru aniołów, która jej rzekła: Siostro moja, Łucyo, dziewico Bogu poślubiona, dlaczego prosisz mnie o to, co sama matce swej już wyjednać możesz? Wiara twoja pomogła twej matce; oto już jest uzdrowiona. Jak przezemnie Chrystus wsławił Katanę, tak wsławi przez ciebie miasto Syrakuzę, boś dziewictwem twojem wdzięczne mu zgotowała mieszkanie. Słysząc to Łucya, ocknęła się i rzekła z radosnem drżeniem do matki: Matko, matko, otoś już zdrowa? Proszę cię teraz, abyś mi odtąd już nigdy nie wspominała o oblubieńcu ziemskim, lecz wszystko to, coś w posagu dać chciała człowiekowi, dała mi dla mego Oblubieńca niebieskiego Jezusa. Matka odpowiedziała: To co masz po zmarłym przed dziewięciu laty ojcu swoim, oddaję ci zaraz; mój majątek wszakże zatrzymam tymczasem dla siebie; gdy zamknę oczy, rób z nim, co chcesz. A Łucya św. na to: Posłuchaj, najmilsza matko, rady mojej; nie jest Bogu tak miły ten, co daje to, czego ze sobą zabrać nie może, jak ten, co i to ofiaruje, czego może używać. Gdy umrzesz, dasz swój majątek Panu Bogu dlatego, że ci już niepotrzebny. Pókiś tedy przy życiu, daj Chrystusowi, co twoje i coś mnie dać obiecała.
   Eutychia pozwoliła córce, wieść życie dziewicze i rozdzielać obfite jałmużny. Łucya poczęła tedy sprzedawać perły, drogie kamienie i wszystkie kosztowności, a pieniądze stąd zebrane niosła ubogim wdowom i opuszczonym sierotom. Gdy ta rozrzutność doszła do uszu oblubieńca, który Łucyi mienie uważał już za swoje, badał pilnie służbę Eutychii o przyczynę niezwykłej hojności i prawie rozrzutności. Wierna sługa pozbyła pytania natrętne pobożnem kłamstwem: Chodzi o pomnożenie twoich zasobów, powiedziała; Łucya wyprzedaje różne cenne przedmioty, by kupić majątek, który przynosić będzie znaczne dochody. Uwierzył oblubieniec i nawet sam namawiał do sprzedaży wielu rzeczy.
   Nie trwało atoli długo, a spostrzegł z przerażeniem, że Łucya rozdała już większą część swego mienia i nie myśli bynajmniej go poślubić. Pełen gniewu pobiegł do starosty Paschazyusza i oskarżył Łucyę jako chrześcijankę i rozrzutnicę. Paschazyusz wezwał ją przed swój sąd, zgromił surowo i rozkazał złożyć ofiarę bogom pogańskim. Łucya jednak odparła: Ofiarą Bogu miłą jest wspomagać wdowy i sieroty w ich utrapieniu; jam przez trzy lata nic innego nie czyniła, jenom ofiary składała Bogu żywemu. Teraz nie mam już nic, cobym Mu w ofierze dać mogła; daję przeto samą siebie. Oby Bóg moją ofiarę przyjąć raczył. Paschazyusz na to: Tak opowiadać możesz chrześcijanom; mnie nie wystarczy twoja odpowiedź, bo przestrzegać muszę rozkazów cesarskich.
   Łucya: Ty strzeżesz ustaw cesarskich, a ja Bożych; ty się boisz swoich przełożonych, a ja Boga się lękam; ty chcesz się im podobać, a ja pragnę podobać się Chrystusowi, swojemu Oblubieńcowi Boskiemu.
   Paschazyusz: Z kochankiem swoim przetrwoniłaś swe mienie; przeto mówisz jak nierządnica.
   Łucya odparła z godnością: Ojcowizną swoją dobrze zarządziłam, a od zmazy grzechu Bóg mnie miłościwie zachował.
   Paschazyusz: A któż to hańbi duszę i ciało?
   Łucya: Wy to czynicie, odwodząc dusze ludzkie od Stwórcy swego, a prowadząc je do szatana i bałwanów, bo przekładacie ułudne rozkosze ziemskie nad radość i wesele wieczne.
   Paschazyusz: Ustaną twe usta, skoro cię każę obić.
   Łucya; Nie zabraknie nigdy słów tym, do których Bóg powiedział: Nie wy jesteście, co mówicie przed sędziami, ale Duch św. mówi przez was.
   Paschazyusz: A więc w tobie jest i mówi Duch św.?
   Łucya: Apostoł powiedział, że ci, którzy żyją w czystości, są Kościołem Bożym i mieszkaniem Ducha św.
   Paschazyusz: Każę cię zaprowadzić do domu nierządu, tam opuści cię zapewne Duch św.
   A Łucya rzekła: Ciało nie zbeszczeszcza się nigdy, gdy dusza nie daje przyzwolenia. Choćbyś uchwycił mą rękę i zmuszał do ofiary bogom, to Bóg, który sądzi wedle woli i serca ludzkiego, niemiałby mi tego za grzech. Jeśli gwałtem do grzechu mnie zniewolisz, to zasługa mej czystości będzie podwójna.
   Starosta rozkazał, aby straszna jego groźba się wykonała. Gdy żołnierze świętą dziewicę usiłowali odprowadzić, nie mogli jej żadną miarą ruszyć z miejsca. Skrępowali jej ręce i nogi powrozami; ciągnęli ją siłami wspólnemi; próżne były wysiłki. Rozgniewany starosta przyzwał kapłanów pogańskich, by odprawili nad skazaną modły zabobonne, które oczywiście pozostały bez skutku. Rzecze tedy Paschazyusz: Cóż to są za czary, że tylu żołnierzy nie może ruszyć z miejsca jednej dziewczyny? Łucya odpowie: To nie moje czary, ale dobrodziejstwo i zmiłowanie Boże. Nie chciałeś wierzyć, żem Kościołem Bożym, teraz to widzisz; sprowadź choćby i dziesięć tysięcy wojska, a nic nie zdziałasz. Starosta unosił się zawziętością bezradną, lud widząc jego zakłopotanie, począł się zeń naśmiewać. To doprowadziło go do ostateczności. Pieniąc się z gniewu, kazał dokoła świętej dziewicy zapalić wielki ogień, podniecać go smołą, żywicą i olejem. Łucya stała nietknięta wśród płomieni i wołała: Prosiłam Pana Jezusa, aby ogień ten mi nie szkodził ku tryumfowi chrześcijan, a na postrach wszystkim niewiernym. Kilku przyjaciół starosty, litując się nad jego bezsilnością, przebiło mieczem gardło dziewicy, a ona, acz srodze zraniona, modliła się jeszcze dalej, przepowiedziała pokój Kościołowi świętemu, który też niebawem nastąpił, widziała jeszcze, jak wysłańcy cesarscy odprowadzali w kajdanach okrutnego jej kata, starostę Paschazyusza, oskarżonego o grabież, do więzienia rzymskiego, i dopiero, gdy nadszedł kapłan i udzielił jej ostatniej pociechy, wyzionęła ducha dnia 13. grudnia 304. Na miejscu jej śmierci stanęła później świątynia pod jej wezwaniem, a pobożni Syrakuzanie czczą ją tam jako swą patronkę osobliwą.


     Nauka


   Słusznie powiedziała święta Łucya: "Jeśli gwałtem i przemocą dziewictwo mi odbierzesz, czystość moja dwojaką koronę mieć będzie". Były tak wielkie miłośnice dziewictwa i czystości, że wolały śmierć dobrowolną ponieść, aniżeli tak drogi skarb utracić. Jeśli to czyniły z osobnego natchnienia Bożego, trudno przyganiać woli Bożej; zasadą wszakże niewzruszoną dla nas, że odbierać sobie życia nie wolno. Gdyby dziewica, wdowa lub mężatka znalazła się w tak strasznem położeniu, że gwałtowi oprzećby się nie mogła, nie powinna samobójstwem ratować czystości, ale broniąc się wszelkiemi siłami ufać, że niema grzechu tam, gdzie niema przyzwolenia. Razem z onymi trzema młodzieńcami w Babilonie niechaj mówi: Może mnie obroni Pan Bóg; a jeśli nie obroni, nie utracę czystości duszy, a utratę czystości cielesnej poczytam jako karę za grzechy i jako doświadczenie Boże. Zdrowie zaś poświęcić dla czystości i ponieść śmierć w jej obronie, to rzecz święta i godziwa. Nie wolno nigdy samemu sobie życia odbierać. Nie wolno się zabijać, by rychlej osięgnąć szczęśliwość niebieską, bo szczęście po śmierci nie w naszej jest mocy, ale w mocy Tego, który włada życiem i śmiercią. Nie wolno się zabijać dla grzechów jak Judasz, bo tacy odbierają sobie czas, i sposobność do możliwej jeszcze pokuty; samobójstwem przecież nie zdołają Boga miłosiernego przebłagać. Nie wolno się zabijać, by uniknąć grzechów, bo grzechu grzechem się nie zwalcza, lecz borykaniem się z pokusami i unikaniem złej okazyi. Zabijając się z jakiej bądź przyczyny, grzeszy człowiek przeciwko Bogu, który jest Panem życia, grzeszy przeciwko Kościołowi i narodowi, których jest członkiem zabowiązanym do walki za wspólną sprawę; grzeszy przeciw sobie, bo niszczy najdroższy skarb życia swego.


     Inni święci z dnia 13. grudnia:


   Św. Antyoch, męczennik. - Św. Autbert, biskup z Cambrai. - Bł. Bertold z Ratyzbony, kapłan i misyonarz. - Św. Eatburga, ksieni. - Bł. Gonsalvus Sanchez, Frańciszkanin. - Św. Jodok, kapłan i pustelnik. - Bł. Tasylo, książę bawarski. - Św. Ursycyn, biskup z Cahors. - Św, Otylia z Alzacyi, ksieni.