Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   5. M A R C A

5. Marca


Święty Gerazym, opat, pustelnik

(+ r.475.)

   Gerazym urodził się w Lycyi w Małej Azyi. Już w młodości swej upodobał sobie życie pustelnicze, bo w niem widział środek najpewniejszego zbawienia swej duszy. Kilkanaście lat przepędził w różnych klasztorach w Tebaidzie egipskiej.
   Lecz młodego zakonnika wabiła Ziemia święta; chciał żyć na owych miejscach, które Pan Jezus uświęcił Boskiem swem życiem. To też opuściwszy Egipt, udał się do Palestyny. Tam pobudował nad Jordanem tuż przy mieście Jerycho wielki klasztor dla siedemdziesięciu mnichów. W nim zamknął się z braćmi zakonnymi i wiódł życie tak święte i tak pełne poświęcenia i umartwienia, że po krótkim czasie obrano go jednogłośnie opatem. Trudny swój urząd, aczkolwiek go niechętnie przyjął, spełniał z największą gorliwością ku pożytkowi całego zakonu. Nie tak słowami uczył jak życiem, które było ustawicznym wzorem i przykładem dla tych, co dążyli do doskonałości.
   Dla innych był wyrozumiałym. Dla siebie za to był twardym i surowym. Ciepłego jadła używał tylko w niedzielę. Cały tydzień żywił się chlebem i wodą. Przez cały czas czterdziestodniowego postu nie przyjmował żadnego pokarmu ani napoju. Żył po prostu w sposób prawie cudowny. Zato codzień przyjmował Ciało i Krew Pańską. Widocznie chleb anielski był mu nietylko posiłkiem duszy, ale zarazam i ciała.
   Dziwne zdarzenie opowiadają z jego życia.
   Razu pewnego, kiedy święty Gerazym zamyślony w modlitwie szedł nad brzegami rzeki Jordanu, zbliżył się do niego lew, który stąpając jedną łapę podnosił jakby obolałą. Święty zatrzymał się, obejrzał łapę lwa i dostrzegł, że wielki cierń był w niej utkwił, i wielkie musiał sprawiać bole biednemu zwierzęciu. Gerazym wyjął cierń, wymył ranę, obowiązał nabrzmiałą łapę płótnem. Dopełniwszy nad zwierzęciem uczynku litosnego, poszedł dalej; ku swemu zdumieniu niedługo się miał przekonać, że lew szedł za nim krok w krok, jakby go z wdzięczności nie chciał opuścić. I rzeczywiście, zwierz poszedł za swym dobroczyńcą do klasztoru i odtąd nie odstępował już nigdy.
   Życie św. Gerazyma miało wprawdzie źródło w osobistem pragnieniu jak największej doskonałości, ale do spotęgowania uczynków i dzieł umartwienia przyczyniło się chwilowe zboczenie z drogi prawdy pod wpływem herezyi Eutychesa. Dopiero św.Eutymiusz otworzył mu oczy na fałsze, które wyznawał mniemaniem, że w Jezusie nie ma dwóch natur, Bożej i ludzkiej, połączonych w jednej boskiej osobie Zbawiciela, jeno jest jedna, jako jedną była osoba. Gerazym serdecznie żałował swego mimowolnego błędu, a żal swój stwierdzał nadzwyczajną pokutą. Rozumiemy też, że węzły wdzięczności na zawsze połączyły go z Eutymiuszem, jak łączyły go z św. Sabą, św. Teokrystem i innymi wybitnymi mężami świątobliwego życia. Poważanie, jakie miał św. Gerazym, najlepiej stąd widoczne, że św. Eutymiusz pod jego kierownictwo oddawał tych uczniów swoich, którzy do najwyższych dążyli szczytów doskonałości chrześcijańskiej.
   Kiedy umierał święty opat, lew, wierny towarzysz, znajdował się poza klasztorem. Nie znalazłszy po powrocie pana, rykiem przeraźliwym zdradzał swoją tęsknotę. Nie przyjmował żadnego pożywienia. Z litości nad nim, zaprowadził go jeden z braciszków do grobu św.Gerazyma. Tu położyło się wierne a wdzięczne zwierzę jakoby na straży aż do odtatniej chwili swego tchnienia. Śmierć św. Gerazyma przypada na dzień 5. marca 475 roku.


     Nauka


   Dziwne spotkanie Gerazyma z lwem, wdzięczność lwa niewzruszona posiada dla nas głębokie znaczenie, bo jest nauką obowiązku wdzięczności. Samo zdarzenie nie zasługuje na powątpienie, bo wiemy, że zwierzęta często przywięzują się do ludzi i długo pamiętają dobrodziejstwa im wyświadczane. Dziwną może jedynie rzeczą, że Pan Bóg właśnie nierozumne zwierzę obdarzył tak wielkiem poczuciem wdzięczności. Wdzięczność, to jedna z najszlachetniejszych przymiotów serca. Niewdzięczność zaś jest dowodem serca zimnego, wystudzonego, twardego i zepsutego. A jeśli dziś spokojnie można powiedzieć, że świat jest niewdzięczny, zdanie takie dowodzi tylko ogólnego zepsucia i zaniku szlachetniejszych uczuć. W rzeczy samej, ktoż n.p. więcej zobowiązany jest do wdzięczności, jeśli nie dziecko wobec swych rodziców? Wszystko od nich odebrało, życie, wychowanie, środki utrzymania; rodzice okazują mu tyle serca, tyle troski i opieki, a jednak bardzo często dzieci odpłacają się za znoje i trudy rodziców czarną niewdzięcznością. Nieposłuszeństwo, brak zaufania, brak serca, oto nieraz zapłata dzieci za dobrodziejstwa, które wyświadczają im rodzice. Tak być nie powinno. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, i aby ci się dobrze wiodło, tak mówi sam Bóg. Dzieci zaś czczą swych rodziców przez posłuszeństwo, miłość, szacunek, a łączą najdobitniej wszystkie te obowiązki i cnoty w serdecznej wdzięczności.


Tego samego dnia

Święty Jan Józef od Krzyża

(1654-1739.)

   Święty Jan Józef od Krzyża urodził się na Ischyi, małej wysepce położonej blisko Neapolu, w roku 1654. Pochodził z zamożnej i pobożnej rodziny. Już jako dziecko zadziwiał wszystkich swą pobożnością. Nie odczuwał nigdy upodobania do zabaw dziecięcych. Był zawsze poważny. Milczenie, samotność i modlitwa, to były ulubione zajęcia. Najchętniej biegł przed obraz Matki Boskiej. Tam klęczał całemi godzinami. Już jako dziecko wspierał gdzie i jak mógł ubogich, wyrabiał zabawki lub inne rzeczy i sprzedawał je, by uzyskać środki na wsparcie biednych.
   Doszedłszy do lat młodzieńczych, wstąpił do zgromadzenia Braci Mniejszych św.Franciszka, reformy św. Piotra z Alkantara. Obrał sobie klasztor św. Lucyi w Neapolu. W czasie nowicyatu wiódł życie nader ostre. Chciał we wszystkiem naśladować św. Frańciszka. Jako pokarm służyły mu wyłącznie chleb i woda. Pod habitem nosił ostrą włosiennicę. Sypiał tylko zwykle trzy godziny. Często przepędzał noce pod gołem niebem mimo zimna i chłodu. Zimą nieraz go nawet śnieg zasypywał. To też tak zarwał na zdrowiu, że lekarze go opuścili, bo stracili nadzieję, utrzymać go przy życiu. Lecz święty cudem wyzdrowiał za przyczyną Matki Bożej, do której był się zwrócił w gorących modłach o pomoc niebieską, kiedy ludzka zawodziła.
   Wnet zasłynął cudami: Widziano, jak w zachwycie się unosił pod sklepienia kościoła; innym razem znowu wypędził czarta z opętanego. Mimo oporu zmuszono go w imię posłuszeństwa do przyjęcia święceń kapłańskich. Kidy pewnego czasu modlił się na osobności, usłyszał głos, który kazał mu niezwłocznie opuścić miejsce, na którym się znajdował; usłuchał; skoro się oddalił, urwał się z góry kamień ogromny, który byłby go zabił. Ten głaz nazywają jeszcze po dziś dzień skałą św.Jana Józefa. Później stanął na tem miejscu staraniem świętego mały klasztor.
   Dla swych cnót został Jan Józef powołanym na przełożonego klasztoru w Piedimonie. Musiał przyjąć ten urząd, bo nadaremne były prośby i błagania, aby się od niego uwolnić. Zakonnicy klasztoru owego żyli w biedzie wielkiej, często nie mieli co wziąść do ust. Pan Bóg cudownie zapobiegał ostatniej nędzy przez przyczynę św.Jana. Często bowiem nagle zjawiali się nieznani ludzie i przynosili obfitość żywności do bram klasztoru, skoro tylko św. opat błagał Boga o pomoc.
   Naonczas oddzielono Włochy od prowincyi zakonnej hiszpańskiej i utworzono osobno prowincyą włoską. Nie minął świętego Jana Józefa urząd prowincyała, a chodziło przecież o urządzenie samodzielnej nowej prowincyi.
   Kiedy w przeciągu kilku latach dopełnił swego zadania jak najgorliwiej, ustąpił ze swego stanowiska; przedtem nie chciał się uchylać od pracy koniecznej. Zamieszkał w klasztorze św. Lucyi, gdzie odbył nowicyat. Tam też dokończył żywota w największej pobożności dnia 5. marca roku 1739. Papież Grzegórz XVI. policzył go r. 1839 w poczet świętych.


     Inni święci z dnia 5. marca:


   Święci męczennicy Hadryan, Ewolus, Euzebiusz, Julian i Oktawian. - Św. Klemens, opat. - Św. Konon, ogrodnik, męczennik. - Św. Teofil, biskup z Cezarei. - Św. Fokas, męczennik. - Św. Marek, zakonnik. - Św. Grzegórz, biskup z Cypru. - Św. Eulampiusz, męczennik. - Św. Eulogiusz, męczennik. - Święci męczennicy Euzebiusz i Palatinus. - Św. Oliwa, dziewica i męczenniczka.