14. Marca
Święta Matylda, cesarzowa
(Umarła w r. 968.)
Święta Matylda urodziła się w
Westfalii jako córka Teodoryka księcia saskiego. Wychowana w klasztorze w
Erfurcie przez babkę swą, która była tam ksienią, nauczyła się za młodu
bojaźni Bożej i przywykła do pobożności. Równie piękna jak pobożna, dziewica
pozyskała serce Henryka Ptasznika, naówczas księcia saskiego, a późniejszego
bo od roku 916 cesarza niemieckiego. W roku 913 opuściła więc zacisze
klasztorne i została jego żoną.
Małżeństwo to było istnym wzorem pożycia prawdziwie katolickiego. Henryk
sam był bardzo pobożnym, odbywał ćwiczenia duchowne wspólnie z żoną; na
nabożeństwach oboje małżonkowie bywali zawsze razem. Oboje wspierali
biednych, odwiedzając ich w mieszkaniach. Matylda wespół z cesarzem rządziła
krajem, służąc mu radą roztropną i broniąc go przed zbytnim gniewem i przed
porywczością. Kiedy Henryk ruszał na wyprawy wojenne, ona w tym czasie
podwajała modlitwy i troskę o ubogich, odwiedzając więźniów, chorych i
biednych. Pan Bóg pobłogosławił pobożnemu małżeństwu trojgiem dzieci. Dwaj
starsi, Oton i Henryk objęli po śmierci ojca dziedzictwo, Oton został
cesarzem, Henryk księciem Bawaryi; najmłodszy, Brunon, został arcybiskupem
kolońskim; po śmierci policzono go w poczet świętych.
W roku 936 umarł Henryk; na łożu śmierci pożegnał się czule z swą ukochaną
żoną, która, jak mówił, była mu zawsze źródłem pociechy, zbudowaniem i
zachętą do dobrego. Matylda zgromadziła około trumny ojca swych trzech synów
i wskazując na znikomość dóbr doczesnych prosiła ich, by się starali raczej o
wieczną koronę więcej niźli o ziemską. Jako mężna niewiasta nie okazała ani
cienia rozpaczy przy śmierci swego ukochanego męża, z którym dwadzieścia i
trzy lata żyła w świętej zgodzie. Bogu ofiarowała wszystko. To też po zgonie
Henryka oddała się zupełnie życiu pobożnemu. Ubierała się nader skromnie,
kochała się w samotności, gdzie na modlitwie przepędzała całe godziny. Cały
czas wolny poświęcała ubogim, którym rozdawała wszystko, co miała.
Lecz Pan Bóg nie szczędził jej krzyżów i nieszczęść, by ją doświadczyć w
wierności. Jej hojność i szczodrobliwość w rozdawaniu pieniędzy ubogim była
przyczyną do zaczepek niechętnych; oskarzono ją przed synem, cesarzem Otonem
I. o rozrzutność i trwonienie skarbu państwowego. Święta musiała opuścić dwór
cesarski. Z bólem serca osiadła w Engern, małem misteczku w Westfalii, gdzie
kiedyś była spędziła lata swej młodości. Tutaj w skromnem zaciszu modliła się
za synów swych, którzy tak bardzo ją pokrzywdzili.
Tymczasem nieszczęście po nieszczęściu biło niby grom po gromie w państwo
niemieckie. Niepomyślne wojny, niesnaski rodzinne sprowadzały klęski na całe
cesarstwo. Wtedy to zrozumiał Oton, że Bóg karze go może za krzywdę i
zniewagę wyrządzoną matce. Postanowił przeprosić Matyldę i przywołać ją na
powrót na dwór swój. Święta umiłowała już swe zacisze i niechętnie zamieniła
je znowu na gwarne życie dworskie. Chcąc jednak pokazać, że ani gniew ani żal
nie mieści się w jej sercu, przebaczyła cesarzowi i wróciła na dwór. Teraz
skarbiec królewski stał dla niej otworem. Matylda koiła znowu biedy i nędzę
innych, a Pan Bóg błogosławił państwu zgodą wewnętrzną i pokojem
zewnętrznem.
Po śmierci drugiego syna Henryka rozstała się już zupełnie z życiem
dworskiem. Odsunęła się zupełnie od świata, żyjąc tylko dla swych biednych.
Codzień dwunastu ubogich żywiła przy swym stole, sama im usługiwała. W tym
czasie stanął za jej staraniem w Nordhausen wielki klasztor, który mieścił
liczne rzesze zakonnic; drugi podobny założyła w Kwedlinburgu; ksieni była
pierwszą księżną państwa. Nie wyliczyć prawie tych wielu kościołów, które
własnym kosztem pobudowała w różnych stronach cesarstwa.
Pan Bóg objawił świętej Matyldzie na kilka lat przed zgonem dzień jej
śmierci. Podzieliła się tą wiadomością z ksienią klasztoru w Nordhausen i w
największej pobożności przygotowywała się na ostatnią chwilę. Odwiedzała
wszystkie klasztory, które ufundowała, prosząc zakonników i kapłanów o
modlitwę. Potem udała się do Kwedlinburga, gdzie była sobie grób przygotowała
obok grobu męża swego. Kiedy zbliżył się dzień śmierci, złożyła spowiedź z
całego życia, kazała rozłożyć na ziemi twardą włosiennicę i posypać ją
popiołem. Na tem łożu śmiertelnem złożyła się do snu wiecznego i oddała Bogu
swą wierną i świętą duszę. Było to dnia 14. marca roku 968. Pochowano ją w
Kwedlinburgu obok jej męża, cesarza Henryka Ptasznika.
Nauka
Święta Matylda uczy nas w całem swem życiu tak słowem jak przykładem, że wszystko na świecie marnością nad marnościami. Największe dostojeństwa, honory, zaszczyty, nawet i korona królewska, ten szczyt dostojeństw ludzkich, wszystko to tylko próżność i marność żywota, bo ani szczęścia nie daje na świecie, ani nieba nie zdobywa po śmierci. Prawdziwa wielkość człowieka polega na pokorze przez pamięć na zależność od Boga i na życie pozagrobowe. Nad otwartą mogiłą swego męża, cesarza, gromadzi święta swe dzieci i poucza je, by się nie wynosili dostojeństwem korony, ale się starali o koronę wieczną. Sama składa koronę i kończy swe życie na łożu pokuty, która jest najlepszem przypomnieniem marności światowej. Nie szukajcie rzeczy znikomych, to są jej słowa, bo śmierć jest końcem wszystkiego co jest na świecie. Błogosławiony, kto stara się o dobra wieczne, trwałe. Pokornem znoszeniem przeciwności można zadość uczynić za grzechy i zbierać zasługi dla nieba. Tracimy wielką część zasług, jeżeli pozbywamy się miłości ku tym, którzy są sprawcami naszych nieszczęść. Służmy Bogu w trwodze i czcijmy go w nieszczęściach.
Inni święci z dnia 14. marca:
Św. Aleksander, męczennik. - Św. Eutychiusz, męczennik. - Św. Inocenty, biskup z Werony. - Święci Piotr i Afrodyzy, męczennicy. - Św. Pion, Roman, Albert, Domicyusz, męczennicy. - Św. Leobin, biskup z Chartres. - Św. Bonifacy, biskup z Ross.