2. Marca
Święty Karól Dobry, hrabia Flanryi, męczennik
(+ roku 1127.)
Karól z przydomkiem Dobry, był synem świętego Kanuta, króla
duńskiego i Adelajdy, która pochodziła z hrabiów Flandryi. Jako chłopiec
okazywał zamiłowanie do sztuki wojennej, lecz nie mniej do pobożności. W
młodym jeszcze wieku poszedł z swym wujem Robertem do Palestyny na pierwszą
wojnę krzyżową, by walczyć dla Chrystusa. Tam okrył się sławą wojenną i
męstwem. Z sercem przepełnionem miłością ku Jezusowi zwiedzał miejsce
zroszone krwią Zbawiciela, rozważając wśród łez świętą mękę Pańską.
Po powrocie do ojczyzny umarł roku 1119 Robert, hrabia Flandryi,
ustanawiając Karóla swym następcą i dziedzicem swej wielkiej fortuny. Jako
władzca kraju, był Karól prawdziwym ojcem swych poddanych, zmniejszył podatki
i zwolnił lud w czasie klęski głodowej od wszystkich ciężarów państwowych.
Sam wyrzekł się wszelkich uciech światowych i zabaw, żył jak człowiek ubogi,
zaprowadził na swym dworze oszczędność i zupełną skromność życia; dochody swe
przeznaczył dla ubogich. Dla biednych bowiem stał się prawdziwym aniołem
opiekuńczym. Największą jego radością było rozdawać jałmużnę i usługiwać
ubogim przy stole. Często nawet całował ręce ubogim, mówiąc przy tem: W was
widzę Jezusa i przez was służę Chrystusowi. Dawał nieraz własne szaty na
okrycie nagiego. Ostatni grosz, ostatni kawałek chleba dzielił z
biednymi.
Dla sług swych okazywał zawsze miłość prawdziwie ojcowską. Przy tem starał
się zawsze o zbawienie ich duszy. Kiedy go razu pewnego zapytano, czemu takie
ma o ubogich i podwładnych staranie, odpowiedział: Muszę przecież w tem życiu
siać, bym mógł w przyszłem życiu sprzątać żniwo. Nie dziw, że nie nazywano go
nigdy inaczej, jak królem pobożnym lub dobrym.
Z dobrocią i pobożnością łączył Karól męstwo i waleczność. Kiedy ościenni
nieprzyjaciele napadli na jego kraj i uciemiężali mieszkańców, chwycił Karól
za oręż i zadał im taką klęskę, że uwolnił lud swój na długie lata od
podobnych najazdów. Dziękując Panu Bogu za zwycięstwo, służył Mu tem
gorliwiej. Mimo nawału pracy, jakiej wymagały rządy kraju, nigdy nie
rozpoczął zajęć swych, nie wysłuchawszy Mszy świętej i nie zasiliwszy się
błogosławieństwem Bożem. Często przyjmował Ciało Pańskie, a czynił to z taką
pobożnością, że ogólny budził podziw; tak uczył Karól swym przykładem
pobożności i miłości Bożej.
Kapłanom okazywał cześć największą. Nigdy nie pozwolił, by o nich źle
mówiono, zawsze brał ich w obronę. Cześć zaś i szacunek dla duchownych,
uzasadniał słowami: Miłuję kapłanów, bo oni są aniołami i przyjaciółmi Boga
na tym świecie.
Ta pobożność i sprawiedliwość była powodem, że wielu Karóla nienawidziło.
Przedewszystkiem nastawał na niego niejakiś Bertulf, człowiek bez wiary,
który przywłaszczył sobie probostwo św.Donacyana w Brugge, połączone z
kanclerstwem Flandryi, okradł dobra kościelne i prześladował kapłanów. Z
zemsty za ukrócenie swawoli swej, otoczył zbirami kościół, do którego miał
się udać Karól, aby władzcę zabić. Na wiadomość o przygotowanym zamachu,
rzekł Karól: Toż nam wszędzie grozi niebezpieczeństwo życia. Jesteśmy w
rękach Boga, innej pomocy nie potrzebujemy. Jeżeli jest wolą Boga śmierć
nasza, to nie możemy lepiej zakończyć życia, jak umierając dla prawdy i
sprawiedliwości.
Udał się pobożny hrabia do kościoła św.Donacyana, a modląc się u stóp
ołtarza, padł nieżywy przeszyty strzałą najętego mordercy.
Nauka
Święty Karól Dobry jest wzorem dobrego chlebodawcy i ojca rodziny. Gdyby wszyscy chlebodawcy za jego przykładem starali się o doczesne i wieczne dobro swych podwładnych, lepiej by było na świecie. Niestety pod tym względem jeszcze po dziś dzień wiele się grzeszy. Są chlebodawcy, którzy obchodzą się z sługami swymi, jakoby nie byli ich bliźnimi, nie mieli prawa do miłości i wymiaru sprawiedliwości. Przecież Pan Jezus powiedział: "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". A czy z pod tego prawa wyjął podwładnych i pracobiorców? Święty Paweł tak mówi do chlebodawców, nakłaniając ich do dobrego obchodzenia się ze sługami: A wy panowie toż im czynicie, odpuszczając grożby: wiedząc, iż i ich i wasz Pan jest w niebiesiech, a nie masz u niego względu na osoby (Efez.6,9). A na innem miejscu mówi ten sam apostół narodów: Panowie, co sprawiedliwego i słusznego jest, czyńcie sługom, wiedząc, że i wy Pana macie w niebie (Kol.4,1). Pamiętać nam więc trzeba, że podwładny jest sługą z woli i przeznaczenia samego Boga, że ma tak samo jak pan lub pani jego czucie, ma serce, które krwawi się na przykrości i krzywdy, jakie mu wyrządzają objawy szorstkiego obchodzenia się, wyzwiska, lekceważenia a może i klątwy. Na uprzejmości, grzeczności i dobroci serca jeszcze nikt niczego nie stracił. Przedewszystkiem zaś trzeba przestrzegać w stosunku do podwładnych wymiaru sprawiedliwości. Święty Jakób powiada: "Oto zapłata robotników, którzy żęli pola wasze, która jest zatrzymana od was, woła; i wołanie ich weszło do uszu Pana zastępów." (Św.Jak.5,4). Pobożny Tobiasz tak mówi do syna swego: Czegobyś nienawidził, abyć kto inny czynił, patrz, abyś ty kiedy drugiemu nie czynił (Tob.4.16). Co tobie nie miło, drugiemu nie czyń!
Inni święci z dnia 2. marca:
Św. Switbert, arcybiskup z Yorku. - Św. Ceadda, biskup z Litchfield. - Św. Agnieszka pragska, dziewica. - Św. Joawa, mnich. - Święci męczennicy Jowin i Bazyleusz. - Św. Łukasz Kazaliusz, opat. - Święci męczennicy Paweł, Herakliusz, Sekundya i Januarya. - Św. Kwintus, cudotwórca. - Św. Symplicy, papież-męczennik.