13. Marca
Błog. Wincenty Kadłubek, biskup krakowski
(1161-1223)
Wincenty Kadłubek należy do świętych, których polska zrodziła
ziemia. Urodzony w roku 1161 z ojca Bogusława i matki Bogny czyli Benigny,
pochodził z bardzo bogobojnej i szlachetnej rodziny. Rodzice pieczętowali się
herbem "Róża". Przyszedł na świat we wsi Karłowie, pod Opatowem, w ówczesnem
województwie sandomierskiem. Wychowany w domu rodzicielskim jak
najstaranniej, wyniósł z pod staropolskiej strzechy pobożność i ducha
Bożego.
Pierwsze nauki pobierał w domu rodzicielskim. Zdolny i bystry chłopiec
przewyższał nauką i pilnością swych rówieśników. Wysłany na dalsze studya za
granicę, zyskał na akademii stopień doktora teologii. Powróciwszy do
ojczyzny, wstąpił do stanu duchowego i wkrótce odebrał swięcenia
kapłańskie.
Ówczesny biskup krakowski, Pełka, poznał w młodym i pobożnym kapłanie
statecznego i dzielnego męża Bożego, pełnego świętego zapału i wiedzy
teologicznej. To też wkrótce zaszczycił go zupełnem zaufaniem. Mimo młodego
wieku, brał go do rady w najważniejszych sprawach dotyczących zarządu
dyecezyi. Wkrótce powołał go na proboszcza przy kościele kolegiackim pod
wezwaniem Matki Boskiej w Sandomierzu. Już wtenczas zdobył sobie zaufanie i
przychylność samego władzcy, ówcześnie panującego Leszka Białego, który go
wybrał na swego posła z poleceniem, aby córkę Salomeę, zaręczoną z Kolomanem
węgierskim, odwiózł do Węgier. Roztropnością swą i radą dopomógł Kolomanowi
na tron królestwa halickiego, namaścił go na króla i ukoronował.
W roku 1207 umarł biskup krakowski. Kapituła krakowska obrała Kadłubka
jednogłośnie biskupem osieroconej stolicy. Spełniło się przez to gorące
życzenie Leszka Białego, który już dawno pragnął mieć Wincentego jako
uczonego i pobożnego kapłana na jednej ze stolic biskupich polskiego kraju.
Przyjąwszy z rąk arcybiskupa Henryka sakrę biskupią, zasiadł na stolicy
krakowskiej. Z całym zapałem zabrał się do naprawy skażonych stosunków. Sam
głosił słowo Boże, nawołując do pobożności, która była wygasła w sercach
wielu wiernych. W sądach swych był ostrym, w przeprowadzaniu reformy
nieugiętym. Lecz przy tem był prawdziwym ojcem dla swych podwładnych,
mianowicie dla biednych i potrzebujących. Wielkie dochody biskupstwa swego
obracał na ubogich i na uczynki miłosierne. Posiadłości, które odziedziczył
po ojcu, rozdał ne cele kościelne. Dwie wsie, Czerników i Gojczów, darował
klasztorowi jędrzejowskiemu, klasztorowi koprzywnickiemu zaś dał wsie
Niekisiałkę i Karwów. Każdy biedny, który w potrzebie do niego się udawał z
prośbą o wsparcie, odchodził pocieszony i hojnie obdarzony. Chorych i
ułomnych odwiedzał w ich własnych mieszkaniach niosąc im pomoc.
Tak przepędził niestrudzony pasterz dziesięć lat wśród ciężkiej pracy na
stolicy biskupiej. Myśląc ustawicznie o sądzie Bożym i o wielkiej
odpowiedzialności, która ciążyła na nim przed Panem Bogiem, postanowił złożyć
infułę i dokończyć swego życia w habicie zakonnym. Wykonanie zamiaru
przyspieszył następujący wypadek. Pod koniec rządów biskupich Wincentego
uderzył piorun w katedrę krakowską i spalił wszystkie sprzęty kościelne. A
były między nimi bardzo drogie i starożytne rzeczy, które Wincenty cenił
bardzo wysoko. Pobożny biskup sprawił wprawdzie własnym kosztem nowe aparaty
kościelne i złożył znaczne sumy na utrzymanie katedry, lecz nie mógł się
pozbyć obawy, że może Pan Góg dla jego ułomności był zesłał takie
nieszczęście. Ta obawa więc przyczyniła do tego, że Wincenty urzeczywistnił
swój zamiar, z którym już się dawno nosił.
Uzyskawszy u papieża Honoryusza III. pozwolenie na złożenie rządów
biskupstwa, rozdał resztę swego majątku między ubogich, przywdział suknię
ubogiego pielgrzyma i udał się boso i pieszo do klasztoru Cystersów w
Jędrzejowie, kilka mil od Krakowa. Było to w roku 1218. Teodoryk, ówczesny
opat tego klasztoru, przyjął świętego biskupa z największem uszanowaniem i
wśród uroczystego nabożeństwa włożył na niego habit zakonnika. Wtedy otrzymał
prawdopodobnie imię niemieckie Gottloba, stąd powstało Kadłubek.
Podeszły w latach biskup stał się z księcia Kościoła pokornym nowicyuszem,
posłusznym na skinienie swych przełożonych zakonnych. Wielki to zaiste tryumf
dla dusz prawdziwie pobożnych mężów, którzy rozkazując za młodu nauczają na
starość swym przykładem pokory i posłuszeństwa. Ze względu na godność i wiek
chciano Wincentego zwolnić z niektórych ostrych praktyk życia zakonnego.
Wszakże nietylko na żadne względy się nie zgodził, lecz nadto dobrowolnemi
umartwieniami tak trapił ciało swoje, że przewyższał już w nowicyacie
wszystkich braci zakonnych ostrością życia. Do ostrych postów nakazanych
regułą zakonną dodawał inne dobrowolne; ustawicznie nosił włosiennicę; każdej
nocy biczował swoje ciało.
W wypełnianiu swych obowiązków był nadzwyczaj ścisły. Pierwszy przychodził
do chóru, ostatni wychodził. Zdarzyło się razu pewnego, że podczas jutrzni,
którą zakonnicy odmawiali o północy, Wincenty nie był obecny. Opat zdziwiony
tą niezwykłą nieobecnością świętego zakonnika, poszedł do jego celi i tam
ujrzał go w zachwyceniu. Blask niebieski i światło nadziemskie otaczało jego
skronie. kiedy minęło zachwycenie, święty padł opatowi do nóg, przepraszając
go za nieposłuszeństwo, którem, jak myślał, zawinił przeciw regule
zakonnej.
Mimo licznych zajęć znalazł Wincenty czas na pisanie uczonych książek. Był
on pierwszy z Polaków, który ułożył dzieje czyli Kronikę narodu Polskiego. W
tej uczonej książce, napisanej w języku łacińskim, skreślił dzieje narodu
swego. On też na zjeździe w Łęczycy już r. 1179 przyczynił się do ustaw w
obronie Kościoła i kmieci.
Pięć lat spędził Wincenty w największej pobożności w zaciszu klasztornem,
służąc jako wzór życia zakonnego. Dnia 8. marca roku 1223 dojrzał złoty kłos
jego zasług. Przyjąwszy z największą czcią ostatnie Sakramenta święte, oddał
duszę swą Panu Bogu.
Czterysta lat po śmierci otworzył Remigian Koniecpolski, biskup Chełmski i
opat Jędrzejowski grób błogosławionego Wincentego, złożył święte szczątki w
pięknej trumnie w marmurowym grobie. Liczne cuda, które działy się przy jego
grobie spowodowały papieża Klemensa XIII. r. 1764 do wyniesienia Wincentego w
poczet błogosławionych. Kalendarz dyecezyalny polski obchodzi pamięć bł.
Kadłubka w dniu 13. marca.
Nauka
Życie rodaka naszego, błogosławionego biskupa Wincentego Kadłubka, daje nam wiele wskazówek dla życia naszego. Wspomnieć tu tylko o owej gorliwości i ścisłości, jaką okazywał zawsze, gdzie chodziło o wspólne modlitwy zakonne. Właśnie tę ścisłość wynagrodził Pan Bóg, wyjawieniem zachwycenia, jakiego Wincenty doznawał w czasie modlitwy. Gorliwość w wspólnych modlitwach i w uczęszczaniu na nabożeństwa, to jedna z zalet, nam tak bardzo potrzebna. Ileż bowiem razy wykraczamy przeciw tym zasadom życia pobożnego. Jak często niedbałość jest powodem grzechów, a nawet grzechów śmiertelnych? Wiemy na przykład, że nietylko jesteśmy zobowiązani być na Mszy św. w niedzielę i święta, lecz nadto, że winniśmy być na całej Mszy św.. A wobec tego, jak wygląda często w kościołach naszych? Często napełniają się świątynie i kościoły nasze wiernymi dopiero w czasie Ewangielii św.. Są i tacy, którzy przychodzą nawet i po Ewangielii św. na Mszą św.. A trzeba wiedzieć, że kto przyjdzie z własnej winy na Mszę św. dopiero po Ofiarowaniu, ten popełnia grzech śmiertelny. Nie spóźniajmy się więc na Mszę św.. Nie marnujmy czasu na stroje, bo nabożeństwo za nami nie czeka, nie zabijajmy czasu lada zajęciem, kiedy godzina Mszy św. się zbliża; starajmy się o to, byśmy na czas, rychło na początek Mszy św. przybyli do kościoła. Każde spóźnianie przeszkadza innym w kościele, dla nas samych jest rozproszeniem, jest zawsze grzechem, a niekiedy może być grzechem śmiertelnym.
Inni święci z dnia 13. marca:
Św. Eufrazya, dziewica. - Św. Krystyna, dziewica i męczenniczka. - Św. Nicefor, patryarcha konstantynopolitański, męczennik. - Św. Ramir, przeor. - Św. Edykt, męczennik. - Św. Gerald, opat, biskup irlandzki. - Św. Piency, biskup z Poitiers. - ŚŚw. męczennicy Maksym, Graciozy, Ignacy, Eremita, Laurencya, Romana, Specyoza. - Bł. Sancya, zakonnica.