Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   7. P A Ź D Z I E R N I K A

7. Października


Święta Osyta, dziewica i męczenniczka

(Umarł około r. 870.)

   Święta Osyta urodziła się w Quarendon w Anglii jako córka Frywalda, króla Mercii oraz jego bogobojnej małżonki Wilteburgi. Wychowana w pobożności, dorastająca dzieweczka z woli rodziców udała się ku swej wielkiej radości do klasztoru w Ailesbury pod opiekę Edyty, siostry króla Alfreda. Wrodzone skłonności Osyty rozwinęły się za łaską Bożą przy wzniosłym wzorze ksieni oraz całego otoczenia w pełne chluby cnoty. Dziwny tradycya opowiada wypadek, który świadczy tak o wysokiej świętości Osyty jak i o szczególnej Opatrzności Bożej. Wysłana bowiem razu pewnego przez Edytę do klasztoru w Streveshal, aby wręczyć ksieni tamtejszej Modowenie książkę pobożną, przechodzić musiała przez most rzeczny; w tem nagły wicher strącił panienkę w fale głębokiego strumienia; nie mając znikąd pomocy, utonęła. Trzy dni minęło od tego wypadku, kiedy niepewność o los Osyty sprowadziła tak Modowenę jak Edytę nad brzegi rzeki; dowiedziawszy się o utonięciu wychowanki, Modowena w imię Trójcy Przenajświętszej wezwała Osytę, aby opuściła swój grób zimny. Ufność ksieni w pomoc Bożą nie zawiodła, bo Osyta podobno nagle ukazała się na falach rzeki, zbliżyła się do brzegu, wróciła do klasztoru, aby wobec cudu doznanego tem gorliwiej ćwiczyć się w doskonałości Chrystusowej. Wypadek ten, może w szczegółach dziwny, stwierdza dobitnie, że Osyta była osobliwszą wybranką Boga.
   Z rozkazu ojca musiała dziewica wrócić na dwór królewski. Umiłowawszy dziewictwo, zdołała uniknąć wszelkich niebezpieczeństw wśród licznego, a nie zawsze cnotliwego otoczenia. Oddawała się modlitwie, umartwieniom, starała się zachować przez częste Komunie św. sposób życia, do jakiego przywykła w klasztorze. Rozgłos o cnotach Osyty i jej urodzie spowodował Sygera, króla Anglosasów wschodnich do starań o rękę córy królewskiej. Dziewica, związana tajemnym ślubem czystości, opierała się postanowionemu przez rodziców małżeństwu; pod wpływem bezustannego nacisku oddała wprawdzie rękę Sygerowi; była przecież przekonaną, że Bóg jej pozwoli dziewictwo zachować i przy boku małżonka. Nadzieja pomocy Bożej się ziściła. Zachętami swemi zdołała Sygera nakłonić do uszanowania jej ślubu czystości; a Bóg dziwną drogą pozwolił małżonce i dziewicy zabezpieczyć się przed możliwemi trudnościami. Mówią bowiem, że widok wspaniałego jelenia wywabił króla na pewien czas z zamku, aby niezwykłą upolować zwierzynę.
   Korzystała Osyta z sposobności; porzuciła dwór, aby w pobliskim klasztorze przyjąć suknie zakonne i złożyć uroczyste śluby. Spodziewała się ułagodzić Sygera; liczyła też na to, że nie będzie się domagał, aby z klasztoru wróciła znowu na dwór królewski. Syger zdumiał, gdy po dniach bezowocnego polowania nie zastał Osyty na zamku; gniew go ogarnął na wieść o ślubach zakonnych swej małżonki. Modlitwy Osyty na inne naprowadziły go wkrótce myśli; pogodził się z wolą Osyty, zostawił ją w klasztorze, a nawet osobny dla niej pobudował klasztor w Chich, gdzieby bogobojnego dokonać mogła życia. Nowy zakład wyposażył bogato, aby ani Osycie ani jej towarzyszkom nie zbywało nigdy na niczem, co do koniecznego potrzeba było utrzymania klasztoru i jego mieszkanek.
   Spokój kraju i klasztoru przerwały napady Duńczyków. Pożogę wszędzie szerzyli; jako poganie niszczyli kościoły chrześcijańskie, burzyli klasztory. Dotarli wkońcu i do Chich. Przywódzca najeźdźców, ujęty urodą Osyty, zapragnął pojąć ją za małżonkę. Śmiało oparła się dziewica żądaniu poganina; wskazała na to, że ślubem jest związana czystości, a nadto nigdy nie oddałaby swej ręki poganinowi, aby się nie sprzeniewierzyć Boskiemu Oblubieńcowi. Duńczyk nie ustawał w swej natarczywości; widząc bezowocność swych zabiegów, zapałał gniewem i zemstą; zagroził śmiercią Osycie, gdyby nie spełniła woli jego a przynajmniej nie porzuciła swej wiary. Nadzieja męczeństwa utwierdziła jedynie Osytę w wytrwałości i męstwie. To też poniosła śmierć przez miecz swego prześladowcy około r. 870. Legenda dodaje, że Osyta podniosła uciętą swą głowę z ziemi, poszła do kościoła dość odległego i tam przed podwojami świątyni Pańskiej upadła, krwią własną zbroczona. Uroczystość świętej Osyty przypada na 7. października. Ciało męczenniczki złożono nasamprzód w Ailesbury, później w klasztorze Chich, gdzie powstało później opactwo regularnych kanoników pod wezwaniem św. Osyty.


     Nauka


   Zachowała św. Osyta swą niewinność pomimo częstego niebezpieczeństwa; nie uległa ani ponętom świata, ani groźbom, ani namowom; hart ten wzniosły duszy zawdzięczała szczególniejszej łasce Bożej, a utrzymała go modlitwą, umartwieniami, przyjmowaniem częstem Komunii św. Są to środki, które i ciebie zachować mogą i zdołają od pokus grożących i niegodziwych upadków, mianowicie nieczystości.
   Wszędzie na świecie bogobojne można wieść życie; Lot nawet w Sodomie odznaczał się zachowywaniem woli Bożej. Bóg daje nam dosyć siły i dosyć środków, abyśmy zawsze i wszędzie stosowali się do Jego świętych rozkazów. Złe skłonności ciała zwalczać mamy umartwieniem, zapewniać sobie pomoc Stwórcy przez modlitwę, utrwalać się w postanowieniach dobrych przez częstą Komunię św.
Komunia św. jest bowiem prawdziwym chlebem duszy; przyczynia się do pomnożenia jej sił, a tem samem zabezpiecza przed upadkami. Stąd też jak najczęściej przystępować winniśmy do Stołu Pańskiego, aby jak największe uzyskać pożytki duchowe. Dorównamy wtenczas pierwszym chrześcijanom, którzy codziennie przyjmowali Komunię św. a tak bogobojnem jaśnieli życiem, że w calem znaczeniu tego wyrazu słusznie nazywali się świętymi.Przystępuj więc jak najczęściej do Stołu Pańskiego, przynajmniej co miesiąc, a jeśli możesz, i co tydzień. W razie przeszkody łącz się duchowo z Jezusem utajonym w Najśw. Sakramencie przez żal serdeczny za swe winy i przez pragnienie gorące Chleba Niebieskiego. W 'ten sposób otwarcie pokażesz, że jesteś uczniem Chrystusa i że chcesz nim pozostać; w ten sposób i zdołasz wobec siebie zapanować nad pokusami, a zarazem nauczysz się coraz sumienniej spełniać obowiązki swego stanu ziemskiego i wiecznego powołania.


Tego samego dnia

Święci Sergiusz i Bachus, męczennicy

(+ około r. 300.)

   Rycerzami rzymskimi byli Sergiusz i Bachus za czasów cesarza Maksymyana. Zdolnościami swemi, prawością życia zdobyli sobie zaufanie wladzcy i do jego zostali powołani boku. Korzystając z swego wpływy, każdemu starali się wyświadczać przysługi, każdego obronić i ochronić od krzywdy. Niestety złość ludzka nie pozostawiła ich w spokoju. Ponieważ przeciwnicy nie mogli żadnego podnieść zarzutu na niesumiennie sprawowanie jakich obowiązków lub samolubne wykonywanie odbieranych poleceń, dlatego oskarżyli ich o tajemne wyznawanie wiary Chrystusowej. Rzeczywiście zaliczali się Sergiusz i Bachus do wyznawców Jezusa, a właśnie religia chrześcijańska utrzymywała ich na drodze cnoty i zachęcała ich do coraz liczniejszych dobrych uczynków.
   Cesarz Maksymyan postanowił się osobiście przekonać o słuszności przedłożonej skargi. Zawezwał wszystkich z swego otoczenia, aby byli obecni przy ofiarach, które sam chciał składać na cześć bożków w syryjskim mieście Augusta. Sergiusz i Bachus usunęli się od uroczystości, a wobec władzcy uzasadnili swe postępowanie wiarą Jezusa, która zakazuje oddawać się bałwochwalstwu. Maksymyan rozgniewany, kazał im odebrać wszelkie odznaki piastowanych dotąd urzędów i godności, przybrać ich w szaty niewieście, nałożyć na nich obroże żelazne i tak pohańbionych wodzić po mieście na pośmiewisko całej ludności. Spodziewał się, że upokorzenie zmusi rycerzy rzymskich do zaparcia się Jezusa; omylił się. Sergiusz i Bachus chętnie znosili pośmiewisko, a stawieni ponownie przed cesarza pozostali niewzruszeni wobec wszelkich obietnic. Maksymyan innego jeszcze się chwycił środka, aby przełamać wytrwałe męstwo chrześcijańskich skazańców. Wysłał ich do Antyocha, znanego z okrucieństwa starosty rzymskiego, który swe stanowisko zawdzięczał wpływom dawniejszym Sergiusza. Łagodnością początkową zamierzał starosta pozyskać swych dobroczyńców i nakłonić ich do porzucenia wiary prawdziwej. Gdy zabiegi wszelkie pozostały bez skutku, pozwolił się unieść namiętnemu usposobieniu. W gniewie szalonym rozkazał biczować Bachusa przez czterech siepaczy tak nielitościwie, że męczennik pod rózgami oprawców oddał swą duszę Bogu. Widzenie nadprzyrodzone zachęciło go do ostatecznej wytrwałości; po śmierci zaś ukazał się Sergiuszowi w więzieniu, aby podtrzymać ducha jego wobec bliskich cierpień srogich. Antyoch bowiem kazał Sergiuszowi wtłoczyć na nogi obuwie najeżone gwoździami i przeprowadzić go wśród niewymownych bólów do sąsiedniego miasta. Przetrzymał chrześcijanin męczarnie, lubo stopy jego były prawie na strzępy poszarpane; doznał tej łaski, że Bóg wszechmocny rany jego w więzieniu przez anioła z niebios uleczył. Podrażniony cudem, Antyoch ponownie na te same skazał Sergiusza męczarnie, bo iść go przymusił w obuwiu nabijanem gwoździami do innego jeszcze miasta. Wobec niepojętej wytrwałości, postanowił Antyoch zakończyć próby i doświadczenia. Wyrokiem wydanym poniósł Sergiusz śmierć męczeńską pod mieczem kata dnia 7. października około roku 300.


     Inni święci z dnia 7. października:


   Św. Augustus, kapłan z Berry. - Św. Eumeniusz, biskup z Aleksandryi. - Św. Gerold, pielgrzym i męczennik. - Św. Helan, kapłan. - Św. Julia, dziewica i męczenniczka. - Św. Justyna, dziewica i męczenniczka. - ŚŚw. męczennicy Apulejusz i Marceli. - Św. Marek, papież. - Św. Marcin, opat. - Św. Paladyusz, biskup z Saintes.