6. Października
Święty Brunon, założyciel Kartuzów
(1030 - 1101.)
Pochodził św. Brunon z Kolonii;
rodzice jego dostojnej byli krwi; nazwiska ich nie zachowały się potomności;
Brunon przyszedł na świat około r. 1030. Wychowany bogobojnie, pobierał
pierwsze początki nauk w swem rodzinnem mieście; później jako 14 - letni
chłopiec udał się z woli rodziców do Rheims na dalsze studya. Nadzwyczajnemi
obdarzony zdolnościami, próbował swych sił i na polu poezyi; w filozofii zaś
i teologii takie zdobył sobie zasoby wiedzy, że uchodził za najwybitniejszego
ucznia szkoły w Rheims. Głęboka nauka była też powodem, że na życzenie
arcybiskupa Gerwazego sprawował później przez pewien czas urząd nauczycielski
w Rheims; do słuchaczów swych zaliczał późniejszych dostojników kościelnych
jak n. p. papieża Urbana II., Roberta, biskupa z Langres, Rangera,
arcybiskupa z Reggio i innych. Skończone tymczasem studya skłoniły wraz z
innemi przyczynami Brunona do powrotu do Kolonii. Przybył na miejsce swego
urodzenia w tym silnym zamiarze, aby poświęcić się stanowi duchownemu.
Arcybiskup Herman II. chętnie zgodził się na wynurzoną prośbę, przekazał
Brunonowi kanonikat przy kolegiacie św. Kuniberta, wyświęciwszy go poprzednio
na kapłana. Powołany do Rheims na kierownika szkół przez arcybiskupa
Gerwazego, zajmował dość wybitne stanowisko w hierarchii dyecezalnej.
Położenie się zmieniło wobec poczucia prawości w Brunonie, kiedy Manasse
symonią dostał się na stolicę biskupią w Rheims. Wystąpił Brunon jako
oskarżyciel intruza który niegodne prowadził życie; postradał za to śmiałe
wystąpienie wszystkie swe urzędy, a nawet uchodzić musiał przed zemstą
arcybiskupa na zamek Rouci hrabiego Ebala r. 1076. Słuszność zarzutów
podnoszonych przez Brunona wykazała się na synodach w Clermont i w Autun;
Manasse został wkońcu złożony z biskupstwa; następcą jego miał zostać na
polecenie legata papieskiego sam Brunon; z poręki króla Filipa I. został nim
wszakże Helinand, dotychczasowy biskup z Laon.
Udręczenia, jakie w tym czasie znosić musiał Brunon, nakłoniły go do
porzucenia życia wśród świata; z sześciu towarzyszami, tym samym co on
ożywionymi duchem, udał się na pustelnię Saisse-Fontaines w dyecezyi Langres,
skąd się przeniósł do dyecezyi swego ucznia Hugona, biskupa z Grenoble; tutaj
przyjęty został z niezwykłą serdecznością. Bogobojny biskup miał bowiem
krótko przedtem widzenie we śnie, które go pouczyło, jak sam Bóg siedmiu
pustelników do wielkich powoływał czynów. Oddał więc Brunonowi i jego
towarzyszom skraj ziemi roku 1084, który odtąd dla dzikiej okolicy otrzymał
nazwę Chartreuse czyli Kartuza. Legenda mówi o innych powodach, które miały
nakłonić Brunona do życia pustelniczego. Opowiada, że w Paryżu podczas pobytu
Brunona umarł uczony profesor, uważany powszechnie za świątobliwego męża.
Podczas obrzędów pogrzebowych w kościele trup nagle podniósł się w trumnie,
aby zawołać: Sprawiedliwym wyrokiem Boga jestem oskarżony. Na drugi dzień
powtórzył się cud; umarły zawołał: Sprawiedliwym wyrokiem Boga jestem
osądzony. Na trzeci dzień usłyszeli wszyscy ku swemu przerażeniu słowa:
Sprawiedliwym wyrokiem Boga jestem potępiony.
Zakładając swą osadę w Chartreuse, Brunon miał zamiar, odnowić życie
pustelników z Egiptu; stąd też tłomaczy się i wewnętrzne urządzenie osady.
Zbudowawszy bowiem kościółek na cześć św. Jana Chrzciciela jako patrona
pustelników, przeznaczył Brunon poszczególne cele dla swych uczniów i
towarzyszy. Każdy miał mieszkać osobno, każdy miał zachowywać zupełne
milczenie, aby nigdy nie przerywać skupienia ducha. Wszyscy musieli się
wyrzec wszelkich potraw mięsnych; nabiał nawet był zakazany; zakonnicy żyli
tylko chlebem, wodą i jarzynami, a przytem ściśle pościć musieli przez ośm
miesięcy na rok. Zdaje się, że Brunon wziął za podstawę do swych przepisów
zakonnych regułę św. Benedykta, znacznie ją wszakże obostrzył. Poza
umartwieniem zalecał ścisłe odprawianie pacierzy w chórze, czytanie pobożnych
książek, roboty ręczne. Dziwnym zbiegiem okoliczności regułę dla Kartuzów
spisał dopiero piąty po Brunonie przeor Gwigon; nie mniej dziwną rzeczą, że
Brunon nie starał się o potwierdzenie swego zakonu, lubo mógł był je łatwo
uzyskać od Urbana II., swego dawniejszego uczenia. Podnieść wkońcu należy, że
zakon Kartuzów, potwierdzony przez Aleksandra III. r. 1170, nigdy nie wykazał
konieczności wewnętrznej reformy; inne zakony cierpiały pod rozluźnieniem
karności; braku tego nie wykazał nigdy zakon Kartuzów; spójnią wewnętrzną
była zawsze zachowywana reguła.
Sześć lat spędził już św. Brunon w pustelni, kiedy go papież Urban II.
zawezwał do Rzymu; pragnął mieć dawnego nauczyciela przy swym boku, aby się
go radzić w trudniejszych sprawach kościelnych. Odebranym rozkazem przeraził
się pustelnik, który całem sercem był ukochał swoje zacisze; przerazili się i
jego towarzysze, którzy mieli utracić najlepszego przewodnika w życiu
duchowem. Posłuszny wszakże wezwaniu ruszył Brunon z kilku zakonnikami do
Rzymu, a pustelnią przekazał Sigwinowi, opatowi Benedyktynów z Chaise Dieu,
gdyby zgromadzenie Kartuzów miało się rozwiązać; pozostałym braciom wyznaczył
kierownika w osobie Landwina.
W Rzymie Brunon i towarzysze jego najprzychylniejszego doznali przyjęcia;
zamieszkali w pałacu papieża; mieli spokój pożądany i wszelką swobodę w swych
pobożnych ćwiczeniach, a jednak pobyt wśród zgiełku świata napełniał ich
niepokojem; stąd to Kartuzi wrócili do swej pustelni pod Grenoble, aby pod
kierunkiem Landwina przyczynić się do rozwoju zgromadzenia zakonnego. W
Rzymie pozostał sam Brunon, ale i jemu pobyt był ciężarem. Urban II.
ofiarował mu arcybiskupstwo w Reggio, byleby go we Włoszech zatrzymać.
Odmówił, bo się obawiał odpowiedzialności przed Bogiem za owieczki, które
byłyby mu powierzone.
Gdy Urban II. wskutek zamieszek,
wywołanych przez Henryka IV i antypapieża Klemensa III. uszedł z Rzymu w
dzierżawy Włoch południowych, towarzyszył mu Brunon. W Kalabryi napotkał
okolicę, która zdawała mu się odpowiednią na założenie nowej pustelni.
Wynurzył swe życzenie wobec papieża; Urban nie sprzeciwiał się zamiarowi, bo
Brunon miał przynajmniej pozostać w Włoszech. Roger, hrabia sycylijski, do
którego należała Apulya i Kalabrya, podarował zakonnikowi cały szmat ziemi,
zwanej delia Torre pod Squillace, dał mu nawet środki do wystawienia
kościółka i cel zakonnych. Hojność hrabiego miała być odwetem za cudowną
ochronę od zamierzonej przez rycerzy zdrady; przypisywał swe wybawienie
sennemu widzeniu, w którem Brunon go przestrzegł przed przygotowaną zasadzka
przy oblężeniu miasta Capua. Nowa Kartuza stanęła r. 1094.
Rozgłos o świętości Brunona rozchodził się w dalekie strony; liczni
przybysze pojawiali się w trudno dostępnej, bo dzikiej okolicy, aby Bogu
służyć na wzór dawnych pustelników; już po kilku latach wykazała się potrzeba
nowego klasztoru, który stanął r. 1099; obydwa zakłady pozostawały pod
kierunkiem jednego przeora, a nadto zachowywały związek z Kartuzą pod
Grenoble.
Dwa lata później zapadł Brunon w śmiertelną chorobę; przed uczniami swymi
złożył spowiedź z całego życia, dopełnił publicznego wyznania wiary,
napominał wszystkich do jedności i miłości. Umarł dnia 6. października r.
1101. Papież Leon X. policzył r. 1514 Brunona w poczet świętych, a
przynajmniej pozwolił Kartuzom odmawiać pacierze na jego cześć; pozwolenie to
rozszerzył Grzegorz XV. roku 1623 na cały Kościół.
Nauka
Szukajmy rady i pomocy, uczył św. Brunon, u tych, którzy żyją
bojaźnią Boga i drogami kroczą bożemi. Zwracajmy się mianowicie do wielkiego
pośrednika swego u Boga Ojca, do Jezusa Chrystusa, który jest przebłaganiem i
ofiarą za grzechy ludzkie. Słuchajmy, co mówi Zbawiciel: Czas się wypełnił,
Królewstwo Boże się zbliżyło, czyńcie pokutę, wierzcie słowom ewangelii;
jeśli się nie nawrócicie i w Moje nie wstąpicie ślady, w grzechach swych
pomrzecie.
Nie może się zaliczać do owieczek Chrystusowych, kto kazań, nauk,
napomnień odebranych w czyn nie wprowadza; nie wystarczy słuchać słów
kapłana; trzeba wedle jego wskazówek urządzić swe życie. Wtenczas w
prawdziwem posłuszeństwie naśladować będziemy Jezusa; nauczymy się pokory i
cierpliwości, a z cnotami temi zyskamy czystą miłość Boga. Uciekaj przed
towarzyszami światowego usposobienia, uciekaj przed ludźmi, którzy potwarze
rzucają na bogobojność, bo od nich nie nauczysz się koniecznego
posłuszeństwa.
Gdyby miłość samotności zamieszkała w twem sercu, nie nęciłyby ciebie ani
zaszczyty ani ponęty świata; tak bardzo się obawiamy, abyśmy na siebie nie
ściągnęli nagany świata, a przecież wiemy, że nie posiadamy prawdziwej
miłości Boga, skoro miłujemy świat i to, co jest w świecie, skoro więc
hołdujemy i pożądliwości ciała i pożądliwości oczu i pysze żywota. Kto świat
chce mieć przyjacielem, jest nieprzyjacielem Boga.
Inni święci z dnia 6. października:
Św. Apolinary, arcybiskup z Bourges. - Św. Epifania, królewna i Benedyktynka. - Św. Fides, dziewica i męczenniczka. - Św. Marya Frańciszka od Pięciu ran Jezusowych, Frańciszkanka. - Św. Probus, biskup z Gaeta. - Św. Renat, biskup z Sorrento. - Św. Roman, biskup z Auxerre.