25. Października
Święci małżonkowie Chryzanty i Darya, męczennicy
(+ r. 284.)
Z pogańskich rodziców pochodził św. Chryzanty. Ojcem jego był
senator Polemiusz w Aleksandryi. Zdobył sobie takie zaufanie u cesarza
Numeryana, że wezwał go do Rzymu, aby służył mu swą radą. Tym sposobem i
Chryzanty przeniósł się do stolicy państwa, a Bóg nasunął mu sposobność,
prawdy poznać Chrystusowe. W ręce bowiem młodzieńca wpadło opowiadanie
ewangelistów o Zbawicielu świata. Treść księgi przejęła czytającego; ponieważ
nie rozumiał wszystkiego, poprosił znajomego sobie chrześcijanina o
wytłomaczenie i wyjaśnianie niektórych trudności. Pouczeniem żądnego wiedzy
poganina zajął się pobożny kapłan-starzec, imieniem Karpofor. Pod wpływem
łaski Bożej poznał wtedy Chryzanty rychło błędy wierzeń bałwochwalczych;
łaskę wiary Chrystusowej uzacnił i utrwalił przyjęciem chrztu świętego.
Odtąd unikał pogan, pogańskich zabaw, ofiar i obrządków; łączył się tylko
z chrześcijanami. Ojcu podpadło zachowanie syna; zażądał otwartego wyznania.
Chryzanty oświadczył, że jest uczniem religii Jezusowej. Rozgniewany
Polemiusz kazał go za karę wrzucić do cuchnącej komory, aby go na śmierć
zagłodzić. Cudem wszakże Bożym więzień siły swe zupełnie zachował, ani śladu
nie było widać po nim jakiegokolwiek udręczenia. Zaślepiony ojciec
przeprowadził więc syna do wspaniałej komnaty, nasyłając mu rozpustnice, aby
grzechem nieczystości zmusić młodzieńca do sprzeniewierzenia się Jezusowi.
Nie udało mu się gwałtem usunąć grzesznic ani samemu się ratować ucieczką;
Bóg go nie opuścił, bo na modły gorące taką bezwładnością ukarał natrętne
kobiety, że jak martwe padły na ziemię.
Trzecią jeszcze miał próbę przejść Chryzanty. Polemiusz zamyślał mu dać
pogankę za żonę, aby za jej namowami zaparł się chrześcijaństwa. Wybór padł
na kapłankę bogini Minerwy, rodem z Aten. Zdawało się, że Darya - tak było
jej na imię - tak urodą jak przymiotami duszy pozyska młodziana, a
wierzeniami swemi zachwieje wiarę w małżonku. Chryzanty nie stawiał oporu, bo
w rozmowie bez świadków zdołał kapłankę przekonać o nicości bałwochwalstwa i
o doskonałości dziewictwa. Oboje postanowili tedy zawrzeć śluby małżeńskie z
sobą pod warunkiem, że Darya zostanie chrześcijanką, a w małżeństwie zachowa
się zupełnie nieskalana czystość. Polemiusz na wieść, że małżeństwo przyjdzie
do skutku, wszelkiego pozbył się gniewu; spodziewał się, że celu swego
dopiął, a syna odzyskał dla pogaństwa.
Tymczasem święci małżonkowie dopełniali uczciwie umówionych warunków.
Darya, w cichości ochrzcona, dorównywała mężowi swemu w gorliwości; oboje
mieli staranie o biednych, a nadto i o szerzenie wiary wśród pogan. Doszło to
do wiadomości władz rzymskich. Starosta Celeryn kazał przez trybuna
Klaudyusza zawezwać Chryzantego do złożenia ofiar Jowiszowi. Odmówił. Okropne
rózgi siepaczy tak skrwawiły jego ciało i osłabiły siły, że bliski był
śmierci. Związany pójść musiał do smrodliwej każni. Bóg nie zapomniał o
słudze Swoim. Jasność rozświeciła ciemności, woń najcudowniejsza rozchodziła
się po celi więziennej, Zdumiał Klaudyusz. Poznał prawdę Jezusową, z całą
rodziną swą kazał się ochrzcić niezwłocznie. Za rzekomą tę niewierność cesarz
kazał wszystkich nowonawróconych chrześcijan utopić w Tybrze.
I Darya opierała się składaniu ofiar pogańskich. Jako karę wyznaczono jej
pobyt w domu rozpusty, aby pohańbić niewinność i wymusić sprzeniewierzenie
się obyczajom chrześcijańskim. Powiadają, że lew stanął niespodzianie na
straży dziewicy, która kilku napastników tak zdołała ująć wzniosłemi prawdami
Jezusa, że sami zostali chrześcijanami. Wyszła też Darya bez skazy z płomieni
ognia, w których zginąć miała. Wkońcu poniosła wraz z Chryzantem śmierć
męczeńską; oboje małżonkowie zasypani zostali r. 284 z rozkazu cesarza
piaskiem i uduszeni. Uroczystość ich przypada na 25.
października.
Nauka
W najbliższej do grzechu sposobności - lubo bez własnej winy -
pozostawali śśw. Chryzanty i Darya. Wszystko czynili, aby grzechu nie
dopuścić, opierali się pokusom, a Bóg wysłuchał ich prośby o zachowanie od
grożącego upadku. I my narażeni jesteśmy często na pokusy dobrowolnie lub
niedobrowolnie.
Wielu niestety jest takich, co pokus się nie wystrzegają, wprost je
wywołują. Są to ci, co żyją niewstrzemięźliwie; co nie kochają modlitwy, co z
zbytnią poufałością przestają z osobanni płci drugiej; są to ci, co bywają na
teatralnych przedstawieniach, pełnych lubieżności, co czytają, pochłaniają
książki zmysłowe, co z upodobaniem patrzą na niewstydliwe obrazy; są to ci,
co lubują się w dwuznacznych rozmowach i żartach, co oddają się namiętnym
zabawom, co zawierają podejrzaną przyjaźń; są to ci, co noce spędzają na
hulankach, co w całem swem zachowaniu ani dźbła nie okazują skromności i
powściągliwości chrześcijańskiej. Wszyscy ci za pokusy i za upadki ciężki
Bogu zdawać będą kiedyś rachunek.
Są wszakże i tacy, co są niewinni pokus; powstają one z chorobliwego
usposobienia, z dopuszczenia Bożego, z wrodzonej zmysłowości, z nagabywań
złego ducha. Walka z pokusą taką zdobywa nam zasługi; modlić się mamy o
oddalenie pokus, a przynajmniej o siłę do ich przezwyciężenia. Bóg jest
obrońcą tych, co w Nim nadzieję pokładają, Bóg też nie opuści wiernych Swych
sług.
Tego samego dnia
Święci bracia Kryspin i Kryspinyan, męczennicy
(+ r. 287.)
W połowie trzeciego
wieku przybyli święci bracia Kryspin i Kryspinyan z Rzymu do Soissons w
dzisiejszej Francyi, aby razem z św. Kwintynem głosić tamtejszym ludom prawdy
Chrystusowe. W pokorze swej, a także w myśli, aby zataić swe zamiary,
wyuczyli się pomimo swego dostojnego pochodzenia rzemiosła szewskiego.
Spodziewali się, że właśnie to zajęcie najłatwiej zetknie ich z ludem i
ułatwi zadanie nawracania pogan. Przyciągali ubogich z ludu, ponieważ za
pracę swą żadnej nie brali zapłaty lub tylko małe wynagrodzenie. Pouczali ich
zarazem o wzniosłych prawdach Jezusa; zdobywali dla Zbawiciela coraz
liczniejsze rzesze.
Tymczasem złość pogańska spowodowała po kilku latach pracy uwięzienie
świętych braci. Namiestnik Rykcyowar wezwał ich z polecenia cezara Maksymyana
Herkulesa na przesłuchy. Otwarcie wyznali, że przybyli z Rzymu, aby tępić
pogaństwo a szerzyć chrześcijaństwo. Wobec groźby, że śmiercią zginą, jeśli
nie złożą ofiar bałwochwalczych, odpowiedzieli mężnie, że najusilniejszem ich
jest pragnieniem, przelać krew za wiarę swą. Skazani stąd na męki, znosić
musieli straszliwe plagi; siepacze, rozjątrzeni stałością braci, wbijali im
drzazgi i gwoździe za paznogcie, zdzierali z ich ciała pasy skóry. Anioł z
niebios ułagodził cierpienia Kryspina i Kryspinyana, zagoił ich rany w
nagrodę za okazaną wytrwałość. Tyran zaś, rozszalały uniesieniem, ponowne
rozpoczął katusze. W kocioł wrzącego ołowiu zbiry wrzuciły męczeństwem
bliskiem wesołych braci. Bóg ponownie stwierdził Swą wszechmoc, bo skazańcy
żadnej nie ponieśli szkody. Sam Rykcyowar zdumiony zbliżył się do kotła, aby
przekonać się o niepojętym dlań wypadku. Nagle kropla ołowiu prysnęła i
wypaliła oko namiestnikowi. Wyszli też bracia bez skazy z płomieni ognia
przygotowanego; powiadają, że Rykcyowar, nieprzytomny bólem doznawanym
wskutek utraty oka czy też z popędu złego ducha, rzucił się w płomienie i
śmierć poniósł srogą. Na rozkaz nadesłany przez cezara, Kryspin i Kryspinyan
pod mieczem kata oddali swe życie r. 287. Ciała ich rzucono na pastwę ptaków
i zwierząt; chrześcijanie zdołali przecież unieść święte zwłoki i uczcić
pogrzebem należytym. Pamięć świętego Kryspina i Kryspinyana obchodzi się dnia
25. października; są patronami kunsztu szewskiego.
Inni święci z dnia 25. października:
Św. Bonifacy I., papież. - Św. Celzyn, kapłan. - Św. Fronto, biskup z Perigueux. - Św. Fruktus, pustelnik. - Św. Gaudenty, biskup z Brescia. - ŚŚw. męczennicy Martyryusz i Marcyan. - ŚŚw. męczennicy Prot, kapłan, i January, dyakon. - Bł. Sylissa, dziewica. - Bł. Wibert, opat. - Św. Hildemarka, dziewica i ksieni. - Św. Minyasz, żołnierz i męczennik.