27. Października
Święty Frumencyusz, apostół Etyopii
(W czwartym wieku.)
Czytamy w Dziejach apostolskich (8, 27), że dyakon Filip ochrzcił
rzezańca królowy Kandace z Etyopii. Gdy bowiem z natchnienia Ducha św.
zbliżył się do nieznanego sobie męża, który był zatopiony w zgłębianiu
proroctw Jezajaszowych, a zrozumieć ich nie mógł, został wezwany do ich
wyjaśnienia. Przy tej sposobności św. Filip wykazał, jak proroctwa spełniły
się w Jezusie Chrystusie, że Jezus jest zapowiadanym i oczekiwanym
Zbawicielem. Rzezaniec uznał prawdę nauki, przyjął chrzest św. i wrócił do
ojczyzny. Miał być wedle tradycyi pierwszym misyonarzem w Etyopii; ale
chrześcijaństwo przezeń szerzone nie zapuściło, jak się zdaje, wśród Etyopów
silniejszych korzeni.
Stąd też za apostoła Etyopii uchodzi święty Frumencyusz, który w czwartym
wieku po Chrystusie przy dziwnym zbiegu okoliczności zdołał tam zaszczepić
prawdy Chrystusowe. Znaną była Etyopia z podróży Metrodora, który za czasów
Konstantyna Wielkiego zwiedził był kraje wschodnie. Wyniki tej wędrówki
natchnęły Meropa z Tyrus w Fenicyi do podjęcia nowych zabiegów, aby zbadać
tajemniczy kraj. Opatrzność Boża sprawiła, że wziął z sobą dwóch krewniaków
młodych, Frumencyusza i Edezyusza, bo oni mieli być narzędziami w ręku
Stwórcy i utrwalić chrześcijaństwo w obcych stronach.
Nad brzegami Czerwonego Morza musieli podróżnicy przybić do brzegów, aby
się zaopatrzyć w żywność. Zgraje nadbiegły pogan, którzy rzucili się na
bezbronną załogę statku, wymordowali ją, a także samego Meropa pozbawili
życia. Jedynie dwaj bracia uszli zapamiętałości napastników; młodość ich i
niewinność takie bowiem zrobiła na nich wrażenie, że podarowali
Frumencyuszowi i Edezyuszowi życie, ale odprowadzili ich jako jeńców do króla
Etyopii w Aksum.
Tutaj bracia pozyskali sobie zaufanie królewskie; Edezyusz został
podczaszym na dworze władzcy, Frumencyusz podskarbim i przybocznym doradzcą.
W nagrodę za usługi przywrócił im król przy śmierci swej wolność. Tymczasem
królowa-wdowa usilnemi prośbami zatrzymała ich w kraju, aby wspierali ją w
rządach prowadzonych za małoletniego następcę tronu.
Wpływowe stanowiska, jakie bracia zajmowali, ułatwiły im spełnienie
dawnego pragnienia. Jako chrześcijanie żądzę żywili gorącą, aby wśród Etyopów
zaszczepić znajomość prawd Chrystusowych. W tym celu ułatwiali kupcom
chrześcijańskim pobyt w kraju; nawiązane stosunki handlowe służyły do tego,
aby mieszkańcom kraju dać chwilowo ogólne przynajmniej wyobrażenie o treści
religii Jezusowej. Skoro pełnoletni królewicz Ajzan objął rządy, opuścili
bracia kraj, gdzie tyle dotąd doznali gościnności. Edezyusza znęciła
ojczyzna; wrócił do Tyrus, aby zostać tam kapłanem. Frumencyusz natomiast
udał się do Aleksandryi, aby św. Atanazego biskupa spowodować do wysłania
misyonarzy do Etyopii. Myśl ta chętnego doznała przyjęcia. W porozumieniu z
innymi biskupami patryarcha aleksandryjski zlecił przeprowadzenie dzieła
samemu Frumencyuszowi, któremu udzielił sakry biskupiej.
Wrócił więc Frumencyusz do Etyopii jako biskup-misyonarz. Ludność przyjęła
go z zapałem. Nie trudno więc było pozyskać licznych mieszkańców dla wiary
Chrystusowej. Najchlubniejszym owocem niestrudzonej pracy było pozyskanie
samego króla Ajzana oraz brata jego Sazana. Zdawało się, że nic już nie
stanie na przeszkodzie zamysłom nawrócenia całej bez wyjątku ludności.
Zawadą taką byli do pewnego stopnia zwolennicy Aryusza heretyka, który
przeczył bóstwu Zbawiciela. Ich to popierał cesarz Konstancyusz; był zaciętym
przeciwnikiem św. Atanazego z Aleksandryi, który tak gorąco występował w
obronie nieskażonej prawdy chrześcijańskiej. Wiadomą rzeczą, że św. Atanazy
kilka razy musiał pójść na wygnanie; że też aryanie starali się go usunąć z
Aleksandryi jako rzekomo nieprawowitego biskupa. Konstancyusz wezwał tedy
roku 356 Etyopów, aby i Frumencyusz zerwał węzły, łączące go z Atanazym, a
poddał się samozwańcowi aryańskiemu, Jerzemu w Aleksandryi. Starania te
żadnego nie odniosły skutku, bo król Ajzan przesłał pismo cesarskie wprost do
zaczepionego patryarchy. Stąd ludność etyopska wierną została katolicyzmowi;
uniknęła zarazy błędów heretyckich.
Frumencyusz, doznając tak potężnej opieki królewskiej, mógł dalej
prowadzić swe dzieło zbożne. Nie był już narażony na żadne przeciwieństwa i
trudności. Liczba wiernych wzrastała; powiadają, za dla nich powstała osobna
hierarchia kościelna, na której czele stał Frumencyusz jako
arcybiskup-metropolita nad dziewięciu biskupami. Pełen zasług umarł apostoł
Etyopii pod koniec czwartego wieku. Uroczystość św. Frumencyusza przypada na
27. października.
Herezye nie pozostały bez wpływu na stosunki kościelne w Etyopii; z
Aleksandryi rozszerzyły się błędy monofizytyzmu, które przeczyły, jakoby w
Jezusie dwie były natury, boska i ludzka; pozyskał Etyopów dla tej herezyi w
6. wieku kapłan Julian, wysłany przez cesarzową Teodorę. Wpływ pogaństwa,
islamu, przyczynił się także później do upadku chrześcijaństwa, którego
szczątki i dzisiaj pozostały w Etyopii.
Nauka
Szerzenie chrześcijaństwa należy do istoty religii Chrystusowej;
ma się pogłębiać, ma się także rozchodzić na wszystkie krańce świata. Wyraźne
przecież Jezus dał zlecenie apostołom, aby głosili prawdy Boże wszelkiemu
stworzeniu. Kościół katolicki rozkaz Zbawiciela spełniał i spełnia pomimo
wszelkich trudności czy to ze strony herezyi, schyzmy, niechęci ludzkiej, czy
to ze strony przemocy i przewagi społecznych i politycznych stosunków. Gdyby
Kościół miał zupełną swobodę w spełnianiu swego zadania, zdobywałby kraj po
kraju dla Chrystusa, zbliżałby urzeczywistnienie owej obietnicy Jezusa, że
jeden ma być pasterz i jedna owczarnia.
Pomimo trudności nie ustaje Kościół w swem zadaniu. Powołuje do życia
zakłady, które wyłącznie mają na celu misye wśród pogan; powołuje do
współpracy wszystkich tych, co dobrowolnie chcą się przyczynić w jakikolwiek
sposób do podniesienia misyi. Kierunek wszystkich spraw misyjnych spoczywa w
kongregacyi rzymskiej rozszerzania wiary (de propaganda fide); nazywa się
krótko Propaganda. Doświadczenie uczy, że stacye misyjne katolickie uchodzą w
oczach wszystkich za najodpowiedniejsze, najgodniejsze, bo środkiem do pracy
jest miłość bliźniego, a celem miłość Boga.
Na wiernych spoczywa ścisły i ważny obowiązek, aby działalność misyi
popierali modłami o pomoc Bożą, aby wspierali stacye misyjne datkami na
utrzymanie misyonarzy, zakonników i zakonnic. W ten sposób pośrednio
przyczynią się do pozyskania ludów pogańskich dla Chrystusa.
Inni święci z dnia 27. października:
Św. Dezydery, biskup z Auxerre. - Św. Elesban, król etyopski. - Św. Eucharyusz, biskup i męczennik z Toul. - Św. Florency, męczennik. - Św. Oran, biskup irlandzki. - Bł. Rolandyn z Florencyi, Frańciszkanin. - Św. Tetta, ksieni. - Św. Wiktorya, dziewica i męczenniczka, - ŚŚw. męczennicy Wincenty, Sabina, Chrysteta.