Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   6. L U T E G O

6. Lutego


Święta Dorota, dziewica i męczenniczka

(Roku 288.)

sw-dorota

   Żyła św. Dorota w Cezarei w Kapadocyi; sławiło ją całe miasto tak dla piękności ciała jak dla piękności duszy, zdobnej anielską skromnością i prawdziwie niebiańską pobożnością; przedewszystkim zaś jaśniała nieskalaną czystością, ofiarowaną Oblubieńcowi Bożemu. Cnoty swe, któremi siebie i świat zwyciężyła, z woli Bożej krwawem opromienić jeszcze miała męczeństwem.
   Kiedy bowiem za czasów Dyoklecyana prześladowanie chrześcijan coraz więcej się srożyło, namiestnik Saprycyusz wezwał Dorotę przed siebie, żądając, aby wedle rozkazu cesarskiego ofiary składała pogańskim bóstwom. Śmiała dziewica odrzekła: Komuż mam służyć, ziemskiemu czy też niebieskiemu Panu? Przecież Pan niebios i ziemi zakazuje służyć komu innemu jak sobie tylko samemu. Samemu bowiem Panu Bogu twemu pokłon uczynisz, a jemu samemu służyć będziesz. Cesarz ziemski człowiekiem, a bogowie pogan ludźmi byli albo są ręką ludzką utworzeni.
   Rozjątrzony odważną odpowiedzią, starosta poddał Dorotę karze przeróżnej, zawieszając ją na palu i smagając jej ciało biczami. Wśród cierpień wprost nieznośnych dziewica zachowała całą swobodę umysłu, bo wołała: Pogardzam cierpieniami i katuszami, jakie mnie zadajesz; wszystko bowiem przeminie, czem mnie męczysz i czem mi grozisz. Na wieki zaś trwa to i nigdy nie przeminie, czem Bóg grozi tym, którzy mu należytego odmawiają uwielbienia. Nie zachwiały chrześcijańskiego usposobienia Doroty ponowne i okrutniejsze katusze; widząc spełzłe swe zabiegi, oddał Saprycyusz dziewicę do domu dwóch sióstr rodzonych, Krysty i Kalisty, które z obawy przed katuszami sprzeniewierzyły się Chrystusowi, a teraz miały i św. Dorotę do pogaństwa znowu przeciągnąć.
   Ale starania dwóch tych pożałowania godnych niewiast żadnych nie przyniosły skutków. Przeciwnie Dorota na nie wpływać zaczęła, gdy im z jednej strony straszliwość upadku wykazywała, z drugiej zaś strony podnosiła nieograniczone miłosierdzie Zbawiciela, który chętnie wszystkie występki przebacza, byleby w serdecznej błagać o to pokucie. Na odosobnieniu Dorota nie przestawała prosić Boga, aby zechciał udzielić nieszczęsnym kobietom łaski nawrócenia, kiedy nad nawróceniem jednego grzesznika wesele w niebie jest większe niż nad 99 sprawiedliwymi. Nakoniec łaska Boża zwalczyła zapory stawiane przez złego ducha: siostry w łzach tonęły w żalu nad swym zaślepieniem, przyrzekając odtąd wierną znowu służbę Jezusowi.
   Zawiódł się więc Saprycyusz, gdy zapytał Krystę i Kalistę o pozyskaniu Doroty dla pogaństwa, bo otwarcie wyznały, że zbłądziły wracając do ofiar pogańskich, że odtąd żadnego bożka nie uznają, jeno jedynego Boga na niebie; otwarcie też wyznały, że zmianę tę duchową zawdzięczalą napomnieniom i modlitwom Doroty. Namiestnik gniewem się uniósł; natychmiast przygotować kazał wielkie ognisko, a w płomienie wrzucić obydwie siostry, które oczekiwania jego nietylko nie spełniły, ale nawet znowu wróciły same do chrześcijaństwa. Obecna męczarniom Dorota otuchy dodawała pozyskanym dla niebios współsiostrom w Chrystusie: Idźcie przedemną, wołała, a pójdę za wami; pójdziemy razem do Oblubieńca swego niebieskiego; wynijdzie naprzeciw, aby was wprowadzić do szczęśliwości wesela wiecznego.
   Gorliwość św.Doroty dla wiary Chrystusowej niepojętemi karał Saprycyusz cierpieniami, bo nietylko ją znowu na pal wieszać, nietylko ją policzkować, ale nadto rozpalone do jej ciała blachy żelazne przykładać kazał. Mężna dziewica wśród mąk tych jaśniała weselem twarzy i radością ducha; cieszyła się głośno, że połączy się z tymi w niebiesiech, z którymi płakała na ziemi. Z równym, a nawet większym weselem przyjęła św.Dorota ostateczny wyrok, wedle którego oddać miała głowę pod miecz kata. Dziękowała Bogu za bliskie już szczęście wiekuiste, jakie doznawać miała u Boskiego Oblubieńca.
   Kiedy prowadzono ją na miejsce stracenia, nie przestała objawiać wszystkim swej radości, że chwila upragniona już niedaleko, w której przejdzie do wonnego raju, zgotowanego duszom wybranym przez Oblubieńca niebieskiego. Nie pojmując dobrze słów Doroty, a w przekonaniu, że radość dziewicy jest tylko urojeniem, wezwał ją Teofil, pisarz namiestnika, aby na stwierdzenie prawdy dostarczyła mu z wonnego ogrodu niebieskiego Pana kwiatów i owoców. Przyżekła spełnić św.Dorota życzenie młodzieńca, ufna w miłosierdzie i wszechmoc Bożą. Kiedy więc stanęła na miejscu stracenia, gorącą jeszcze w tym celu do Boga zasyłała modlitwę - a otoż pacholę miłe zjawia się z koszyczkiem, w którym trzy znajdowały się jabłka i trzy świeże róże. Posłańca tego niebieskiego wezwała święta dziewica, aby owoce i kwiaty zaniósł Teofilowi - sama zaś uklękła, aby śmierć ponieść niezwłocznie z ręki kata.
   Teofil odbierając przesłane mu z niebios dowody na prawdę Chrystusową, nie mógł już oprzeć się wewnętrznemu przekonaniu, że Chrystus rzeczywiście jest Bogiem, a jego nauka rzeczywiście Bożą; nadaremnie towarzysze mu mówili o chwilowem złudzeniu; Teofil nie zachwiał się, wykazując, że w zwykły, przyrodzony sposób nikt nie zdołałby dostarczyć świeżych kwiatów wśród mroźnej zimy; że nikt też tak ślicznie nie mógłby mówić jak to pacholę kilkoletnie, oczywiście z niebios przysłane. Nie taił swej wiary Teofil przed Saprycyuszem. Nie pomogły uwagi namiestnika, że Bóg nie może być ukrzyżowany, jak ukrzyżowany był Chrystus; że wzgląd brać winien na rodzinę, bo wiarą swoją skazuje ją na niełaskę cesarską. Nie pomogły też groźby męczeńskiej śmierci, bo chętnie jej cierpieniom poddał się Teofil. W ostatniej jeszcze chwili zawołał do namiestnika: Nieszczęsny sędzio! Każesz mi dbać o ciało i chronić je od katuszy, a sam zlituj się nad swą własną duszą. Żadnej moje ciało nie posiada wartości, bylebym Boga oglądał na wieki.


     Nauka


   Św. Dorota ani przykładem ani namową nie pozwoliła się sprowadzić z drogi naśladowania Zbawiciela; przeciwnie grzeszne nawróciła siostry. Nie daj się więc przykładem i względami na sąd świata skusić, abyś unikał bogobojnych, a łączył się ze złymi. Staraj się pozyskać dla Boga zbłądzonych swych bliźnich. Aby takie dusze ufnością w Boga poruszyć, pamiętaj na słowa św. Doroty: Bóg jest dobry i pełen miłosierdzia dla wszystkich, którzy z całego serca do Niego wracają. Zwątpić o miłosierdziu Bożym, jest grzechem największym. Precz więc z wszelkiem zwątpieniem, Bóg najlepszym lekarzem, który leczy wszystkie rany; nazywa się Zbawicielem, bo nas wszystkich zbawił; nazywa się Odkupicielem, bo nas wszystkich odkupił. Całym sercem zdążajcie do Pana, a bądźcie pewni przebaczenia wszystkich przewinień.
   Za przyczyną świętych Bóg w dziwny nieraz sposób dusze dla Siebie jedna ludzkie. W cudowny sposób pozyskał dla niebios Teofila; żąda i od nas, abyśmy całą duszą tęsknili do owej krainy niebieskiej, kędy zawsze panuje wiosna, kędy ustają wszelkie cierpienia, kędy wesele bezustannie, kędy pieśni rozbrzmiewają na cześć Baranka Bożego. Czem wobec tego lada zabawa, lada rozkosz ziemska? Teofil wobec jednego cudu rozgorzał tęsknotą niebios, a dla niej wszystko na ziemi poświęcił. My codziennie prawie słyszymy o niebiosach, patrzymy na cuda w Sakramentach św., a jednak tak mało w nas ochoty do porzucenia świata. Zwyciężaj wszelkie przeszkody, bierz jarzmo Chrystusowe na siebie, dźwigaj je w przeczuciu przyszłej a wiecznej słodyczy.


     Inni święci z dnia 6. lutego:


   Św. Amand, biskup z Mastricht. - Św. Brynolf, biskup z Skara w Szwecyi. - Św. Finyan, opat. - Św. Gwaryn, kardynał, biskup. - Św. Sylwan, biskup-męczennik z Emeza wraz z dyakonem Łukaszem i lektorem Mucyuszem. - Św. Wedast, biskup z Arras. - Św. Jacenta de Mariscottis, dziewica.