Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   12. L U T E G O

12. Lutego


Święta Eulalia, dziewica

(Około r. 300)

sw-eulalia

   Święta Eulalia urodziła się w hiszpańskim mieście Barcelonie z znakomitych krwią i cnotą rodziców. Kiedy liczyła 14 lat wieku, przybył do Barcelony okrutny Dacyan z rozkazem cesarza Dyoklecyana (284-305), za każdą cenę wytępić religią chrześcijańską. Grożące wiernym Chrystusa niebezpieczeństwo natchnęło dorastającą Eulalię gorącym pragnieniem, aby niewinność swą ślubem Bogu ofiarowaną uzacnić przelewem krwi za wiarę Chrystusową. Nie mogła ani odczekać chwili, w której krwi żądny sędzia zawezwie ją przed siebie; z własnego popędu pod natchnieniem Bożym pobiegła do Dacyana, aby wyznać wiarę w Jezusa, a zarazem potępić niemoc pogaństwa, zganić okrucieństwa, jakiemi poganie walczyli przeciw zwolennikom jedynie prawdziwej wiary. Nie pojmował Dacyan zrazu doniosłości słów Eulalii; dopiero pojął je, kiedy śmiało a dobitnie na zapytanie, ktoby była, zawołała: Jam chrześcijanką, służebnicą Jezusa Chrystusa, króla królów. Podobne, jak sądził, bluźnierstwo wobec religii pogan wystarczało Dacyanowi do rozkazu, by natychmiast odważną dziewicę obnażyć i ciało jej do krwi bić prętami. Wśród katowania nie ustawała św. Eulalia w gorących modłach do Boga, a czując siłę nadziemską w sobie, wołała do siepaczów: Bijcie, jak długo wam się podoba; Bóg jest ze mną, Bóg mnie wzmacnia.
   W rozjuszeniu swem Dacyan Eulalię rozkazał kłaść na tortury, szarpać jej ciało grzebieniskami, przypalać je ogniem, wrzącym ołowiem ją zlewać, rany octem nacierać, w końcu oczy wypalić. Wszyscy obecni przerazili się tak bezludzkiem okrucieństwem nad słabą dziewicą. Eulalia zachowała wszakże zupełny spokój duszy powtarzając: Jam chrześcijanką; jako chrześcijanka cierpię z miłości ku swemu Oblubieńcowi niebieskiemu Jezusowi Chrystusowi. Jezus siły mi dodaje, a ja mu pozostanę wierną. Wznosząc zaś oczy ku niebu w żarliwej modlitwie dzięki czyniła słowami: Mój Jezusie umiłowany, dziękuję Ci z całej duszy za wszystkie cierpienie, jakie mi znosić pozwalasz; czem więcej krwawi się w mękach i dręczy się w bólach moje ciało, tem goręcej Ciebie miłuję. Nie zadowolił się krwawem okrucieństwem Dacyan; przydał jeszcze pohańbienie, kiedy w krwi swej tonącą Eulalię kazał włoczyć na pośmiewisko poganom po całem mieście, a nakoniec przybić na krzyż. Jeszcze na krzyżu nie ustawała w wyznawaniu swej wiary i zapewnianiu swej miłości do Jezusa. Kiedy wydała ostatnie tchnienie, dusza jej w postaci gołębicy uniosła się do niebios. Było to około r. 300.


     Nauka


   Św. Eulalia otwarcie wyznaje swą radość, że zalicza się do wyznawców Chrystusowych, że jest chrześcijanką; pozostaje wierną Zbawicielowi, a wierność tę okupuje krwią i życiem. Prawdziwy chrześcijanin dążyć musi do naśladowania Jezusa, jeśli nie drogą męki krwawej jak św. Eulalia, to przynajmniej drogą prawdziwej cnoty. Aby być rzeczywistym uczniem Zbawiciela, konieczną jest rzeczą, zaprzeć siebie jako zaparł się mistrz Boży; konieczną jest rzeczą, zapanować siłą łaski nad swemi namiętnościami, a zachowaniem nauki Jezusa prowadzić życie nadprzyrodzone.
   Napróżno nazywamy się chrześcijanami, mówi św. Leon Wielki, jeśli nie jesteśmy naśladowcami Chrystusa. Chrześcijanie, pisze św.Bernard, imię swe odebrali od Chrystusa. Potrzeba wszakże, aby naśladowali Tego w świętości, którego imię dziedziczą.
   Rozważaj często, zachęca św. Bonawentura, tajemnice Zbawiciela na ziemi! Patrz, jaki był pokorny pomiędzy ludźmi mu nienawistnymi, jak dobrotliwym pomiędzy uczniami, jak wstrzemięźliwym, jak miłosiernym. Nikim nie pogardzał, nikim się nie brzydził, ani nawet trędowatymi. Nikomu nie schlebiał, ani bogatym ani możnym. Był cierpliwym w pohańbieniu, łagodnym w swych naukach i odpowiedziach, jaśniał we wszystkiem skromnością. Przyglądaj się temu przykładowi Zbawiciela, abyś sam siebie zachęcał do stałego naśladowania Jezusa.


Tego samego dnia

Święty Benedykt z Aniani, opat

(Roku 750-821.)

   Jako syn hrabiego Aigulfa urodził się Benedykt w Laguedoc r. 750. Dla dostojnego swego pochodzenia przebywał przez pewien czas na dworze królewskim Pipina i Karóla Wielkiego, obsypywany dowodami łaski monarszej i bogactwami. Światło łaski Bożej wszakże sprawiło, że w 20. roku życia wyłącznie poświęcił się obowiązkom doskonałości chrześcijańskiej; pozostając jeszcze na dworze królewskim, prowadził życie umartwienia i pokuty. Śmierć brata w nurtach rzeki Tesynu pod Pawią jako i własne przy tej sposobności niebezpieczeństwo życia zupełnie go oderwały od świata. Zachęcony nadto przez pustelnika Widmara, którego o radę prosił, udał się do opactwa St. Seine, pięć godzin od Dijon, gdzie przyjął suknię zakonną. Tutaj przez dwa lata rozwinął cały zasób środków celem utwierdzenia cnoty: dręczył ciało biczowaniem, głodem, pragnieniem, ograniczonym odpoczynkiem w nocy; hartował duszę pokorą, niskiemi posługami, znoszeniem pogardy, poniżenia i obrazy. Nie zadowolony obowiązkami reguły św.Benedykta uzupełnił je zasadami św. Pachomiusza i Bazylego. Bóg w zamian za poświęcenie udzielił Benedyktowi i łaskę łez i łaskę przenikliwości, która mu prawie nieomylnie pozwalała stwierdzać objawy woli Bożej.
   Kiedy zakonnicy w podziwie cnót wybrali go na opata, uchylił się od godności, bo wiedział, że wprowadzając ostrzejszą regułę naraziłby się na opór niezgodny z karnością zakonną; opuścił nawet klasztor r. 780 i udał się do dóbr swych w Languedoc, gdzie zbudował sobie nad rzeką Anian przy kaplicy św. Saturnina małą pustelnię. Sam żył w ubóstwie z jałmużny i przcy własnych rąk; podobnież i jego uczniowie; wszyscy też porówno zupełnem żyli umartwieniem. Coraz większa liczba uczniów zmusiła Benedykta do postawienia obszerniejszych budynków klasztornych. Oprócz zarządu swego własnego zgromadzenia, objął zarząd klasztorów w Prowence, Languedoc i Gascogne, wprowadzając wszędzie obostrzenie reguły, krępując zbytnie swobody, usuwając wszelkie naleciałości zewnętrzne.
   Wzorowość rządów klasztornych prowadzonych przez Benedykta słynęła po całej Francyi. Posłał też najlepszych swych uczniów dla klasztoru, jaki zbudował r. 804 Wilhelm, książe Akwitanii. Król Ludwik Pobożny obciążył Benedykta dozorem wszystkich opactw w całym królestwie, aby wszędzie ścisłość znowu zapanowała reguły. Powołał go do swego boku, przeznaczając mu klasztor Marmontier w Alzacyi - ponieważ sam zaś przebywał zwykle w Akwizgranie, zbudował dla Benedykta dwie godziny od swej siedziby królewskiej nowy klasztor św. Kornelego papieża.
   Zasiadał też Benedykt na soborach w sprawach Kościoła. Wystąpił przeciw Feliksowi z Urgel, który przeczył boskości Jezusa Chrystusa; napisał przeciw niemu cztery rozprawy, a czynny brał udział w synodzie w Frankfurcie r. 794, gdzie potępiono błędy Feliksa. Przewodniczył r. 817 Benedykt zjazdowi opatów, który sobie za cel wziął, karność klasztorną do pierwotnego przywrócić stanu. Tego samego roku wpływ swój uwydatnił na soborze w Akwizgranie, gdzie chodziło o karność kościelną pomiędzy mnichami i świeckiemi kapłanami. Przepisy przez Benedykta Aniani ułożone dołączyły się do reguły św. Benedykta patryarchy, bo czem ten był dla Włoszech, tem był nasz święty dla Francyi i Niemiec.
   Wyczerpany na siłach pracą i umartwieniem, popadł św.Benedykt w ostatnich latach w ciężkie choroby. Bóg go przyjął do wiecznej chwały w 71. roku życia 821.


     Inni święci z dnia 12. lutego:


   Św. Antoni, biskup. - Św. Damian, żołnierz i męczennik. - Św. Gaudenty, biskup z Werony. - Św. Melecy, biskup z Antyochii. - Św. Modest i Julian, męczennicy.