Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   3. C Z E R W C A

3. Czerwca


Święta Klotylda, królowa Francyi

(475 - 545.)

Św. Klotylda

   Była Klotylda córką Chilperyka, którego ściąć kazał w zatargach wojennych własny brat Gunebald burgundzki. Kiedy zaś i matka Klotyldy śmierć poniosła z rozkazu Gunebalda przez utopienie, musiała nieszczęsna córka przenieść się na dwór mordercy swych rodziców. Pomimo otoczenia aryańskiego, zachowała Klotylda szczerą swą wiarę katolicką; przyczyniła się do tego i bogobojna ochmistrzyni, jaką jej przeznaczono.
   Z pięknością zewnętrzną i powabem postaci łączyła Klotylda piękność duszy przez doskonałość cnoty i wspaniałość swych przymiotów. Pozyskała sobie serca wszystkich, nawet Gunebalda, który nieraz jej rady w rządach królewskich zasięgał. Żyjąc w przepychu pamiętała o ubogich; żyjąc wśród dworskich zabaw, nie zapominała o swych obowiązkach religijnych; modlitwy odprawiała z największą pobożnością; codziennie słuchała Mszy św. Wogóle dążyła do samotności zacisznej wśród zgiełku życia dworskiego.
   Słysząc o zaletach Klotyldy i wielkich jej przymiotach, zapragnął jej ręki Klodwik I. król Franków. Wysłańcowi Aurelyanowi, który jako żebrak przebrany docisnął się do Klotyldy, gdy wracała ze Mszy św., bo nikogo z mężczyzn nie przyjmowała w swych komnatach, oświadczyła, że godzi się na wolę króla, ale wymaga, aby król porzucił pogańskie zabobony i przyjął wiarę Chrystusową. Ponieważ król warunek przyjął, a Gunebald jego zamiarom nie chciał się sprzeciwiać, została Klotylda królową Franków r. 493.
   Na dworze frankońskim w Soissons, bo Paryż dopiero r. 508 został stolicą państwa, takie Klotylda prowadziła życie, że zaskarbiła sobie nietylko miłość serdeczną Klodwika, ale i przychylność wszystkich dworzan i całej ludności. Umiała przedewszystkiem popędliwość króla przełamać swą niezwykłą łagodnością. Mając zupełne zaufanie swego męża, przypominała mu przyrzeczenie, że zaliczy się do synów Kościoła katolickiego. Kiedy się ociągał z wykonaniem zamiaru, Klotylda Bogu ofiarowała posty swe, modlitwy, jałmużny, umartwienia, aby wyprosić jak najrychlej łaskę nawrócenia dla Klodwika. Śmierć niespodziewana pierwszego dziecka, z zezwoleniem Klodwika ochrzconego, zdawała się ojca źle usposabiać dla wiary Jezusowej. Natomiast uzdrowienie drugiego dziecka, nadto cudowne prawie zwycięstwo nad Alemanami pod Zulpich miało wkrótce urzeczywistnić gorące pragnienie Klotyldy. Sam bowiem Klodwik przyznawał, że tylko wezwanie Boga chrześcijańskiego i ponowienie dawnego przyrzeczenia korzystną dla niego walce sprowadziło zmianę. Chrztu dokonał na Klodwiku r. 496 św. Remigiusz, biskup z Rheims. Czcij, takie miał dać Remigiusz królowi napomnienie, coś dotąd palił; pal, coś dotąd czcił. Za przykładem monarchy poszło wielu wybitnych Franków, składając wyznanie wiary katolickiej.
   Uradowana Klotylda myślała jedynie odtąd nad tem, jakby małżonka utwierdzić w wierze przyjętej. Namówiła go więc do zbudowania świątyni w Paryżu r. 511 pod wezwaniem św. Piotra i Pawła; jej też wpływowi zawdzięczać należy cześć, jaką Klodwik okazywał papieżowi, posyłając Hormisdasowi złocistą koronę na znak, że królestwo swe oddaje pod szczególniejszą opiekę Boga. Klotylda też podtrzymywała serdeczne nabożeństwo, jakie Klodwik żywił do św. Marcina z Tours. Pomimo najlepszych chęci nie zdołała ułagodzić zupełnie gwałtownego usposobienia Klodwika i nie powstrzymała go od rozmaitych okrucieństw.
   Po śmierci Klodwika r. 521 jeden z synów jego Teodoryk objął rządy w Austrazyi ze stolicą w Metz; synowie zaś Klotyldy Klodomir, Childebert, Klotar panowali w Orleans, Soissons, w Paryżu. Wdowieństwo Klotyldy zatruły srogie walki, jakie z sobą wojowniczy prowadzili bracia. Zabójstwa najbliższych nawet krewnych napełniły ją zupełną goryczą do świata. Opuściła dwór królewski, złożyła swe szaty kosztowne, aby poświęcić się przy grobie św. Marcina dziełom miłosierdzia, umartwienia i pokuty.
   Żyła odtąd w skromnym domku jak zwyczajna niewiasta; zdawała się zupełnie zapomnieć, że synowie jej królewskie zajmują trony. Wśród ciągłych ćwiczeń w doskonałości chrześcijańskiej spędziła Klotylda 39 lat swego świątobliwego wdowieństwa.
   Trzydzieści dni przed śmiercią miał aniół z niebios zapowiedzieć jej bliski sąd Boży. Przyjęła poselstwo to bez obawy, bo ciągle myślała o wieczności i ciągle się na nią gotowała. Przyzwała swych synów Klotara i Childeberta, bo Klodomir padł r. 524 w walce z Gundemarem burgundzkim, napominała ich do jedności i zgody, do życia cnotliwego. Przyjąwszy nabożnie Sakramenta św., wśród gorących modlitw oddała duszę swą Bogu r. 545 w 70. roku cycia. Ciało jej złożono w grobie obok Klodwika w kościele św. Piotra i Pawła, dzisiaj św. Genowefy w Paryżu.


     Nauka


   Św. Klotylda jest wzorem wszechstronnym życia prawdziwie chrześcijańskiego. Młodzieży przypomina obowiązek skromności i pobożności, nadto przestrzega przed zbytniemi objawami zdrożnej poufałości. Małżonków uczy obowiązku wzajemnej miłości i wyrozumiałości, wzajemnego uświęcenia przez modlitwę i dobry przykład. Osoby owdowiałe za jej przykładem stronić winny od wszelakich zbytków; przeciwnie ćwiczyć się mają w dobrych uczynkach, aby się uczciwie gotować na sąd Boży przy bliższej albo późniejszej śmierci.
   Dla wszystkich chrześcijan, mianowicie wyższych stanów, św. Klotylda życiem swem uczy pracowitości, która nikogo nie hańbi; uczy gorliwości w spełnianiu obowiązków powołania; uczy nakoniec dążności pilnych o coraz większą chwałę Bożą i dobro duchowe bliźniego, bo nie zabawy, zaszczyty i dobra ziemskie są celem człowieka, ale dobra wieczne i wiekuista szczęśliwość. Słusznie też powiada św. Paweł: Co wzgórą jest, miłujcie, nie co na ziemi (do Kolos. 3, 2).
   Szczególniejsze zasługi zdobywała sobie św. Klotylda przez swą gorącą i bezustanną modlitwą; do niej uciekała się we wszystkich swych potrzebach jako do niezawodnego środka i najpewniejszej pomocy. Modlitwa jest i ścisłym obowiązkiem naszym, ale modlitwa uczciwa, serdeczna, która wedle słów św. Bernarda wszelkie myśli ziemskie zostawia po za sobą, a jedynie zatapia się w rozmowie wyłącznej z Bogiem.
   Ilekroć więc zwracasz się do modlitwy czy to ze zwyczaju czy to z potrzeby, nie zapominaj, że masz mówić z Panem wszechświata. Upokorz się przed Nim, inaczej modlitwa niczego ci nie uprosi; pamiętaj, że mówisz z Panem najdobrotliwszym; proś go serdecznie i szczerze, jeśli chcesz wybłagać sobie potrzebne ci łaski. Nadewszystko nie zapominaj o wytrwałości, bo czego odrazu nie osięgniesz, otrzymać możesz z woli Boga w chwili takiej, w której pomoc niebios będzie najodpowiedniejsza.


Tego samego dnia

Święty Erazm, biskup Antyochyi, patron Polski

(Około r. 393.)

Sw. Erazm

   Podczas prześladowania chrześcijan, jakie nakazał cesarz Dyoklecyan, opuścił Erazm swą stolicę biskupią w Antyochyi, aby ukryciem swem zmniejszyć niebezpieczeństwo grożące jego owieczkom. Przez siedm lat przebywał w górach Libanonu, odżywiany cudownie przez kruka, który mu jadło przynosił, zasilany niebiańskimi widzeniami. Bóg więc miał opiekę nad potrzebami Erazma, dobrowolnego dla Jezusa wygnańca; zaspakajał i potrzeby ciała i potrzeby duszy.
   Posłuszny wezwaniu z niebios wrócił Erazm do stolicy swego biskupstwa, gotowy na wszelkie cierpienia, jakie nań miały spadnąć. Odrazu na siebie uwagę zwrócił tak niezwykłymi cudami jak licznemi nawróceniami pogan, których pozyskał dla prawdy chrześcijańskiej.
   Postawiony przed sąd, oparł się namowom i groźbom; nie złożył nakazanej ofiary pogańskim bożkom. Odtąd niesłychane musiał znosić męki i katusze. Bity był kulami z ołowiu i rózgami; wtrącany do więzienia, wychodził z niego na to tylko, aby coraz to innym poddawać się męczarniom, jakie złość pogan zdołała obmyśleć. Powiadają, że z rozkazu cesarza wrzucony został w potok ołowiu roztopionego, smoły wrzącej i siarki palącej; że jednak mocą i wolą Boga wyszedł i z tej próby zdrowy i nietknięty.
   Z kaźni, do której Erazm kilkakrotnie musiał wracać, oswobodził go anioł z niebios; uwolnił go od więzów i kazał mu opuścić dzielnice cesarza Dyoklecyana. Posłuszny objawionym sobie wyrokom Boga przeniósł się Erazm z Azyi do Europy i stanął w osadzie Siguridum nad Dunajem. Kiedy cesarz i jego zbiry napróżno szukali więźnia, Erazm nową na nowym miejscu rozwijał działalność: wielu zyskał dla Jezusa, a nawet dla potwierdzenia głoszonej prawdy Bóg mu pozwolił dokonać cudownego wskrzeszenia zmarłego syna niejakiegoś Anastazego.
   Tymczasem nowe oskarżenie na Erazma zaniósł do cesarza Maksymiana zacięty w pogaństwie Probus. Nowe więc katusze w ślad za oskarżeniem spadły na doświadczonego cierpieniem wybrańca Pańskiego. Zaprowadzony do Sirmium, skruszył modlitwą posag Jowisza; stałością swą wielu nawrócił, a podobno przeszło 300 z nowych tych uczniów Chrystusowych śmierć później poniosło męczeńską. Pomiędzy katuszami zadawanemi Erazmowi wymieniają i zanurzenie w oleju wrzącym i przypalanie zbroją kruszczową w ogniu rozżarzoną. Ale i od tych męczarni oswobodził biskupa Michał archanioł, bo z woli Boga wyprowadził go ze Sirmium i nakazał mu się udać do Włoch.
   Doznając i nadal szczególniejszej opieki Bożej umarł św. Erazm w Formiae; ciało jego później przeniesiono do Gaety; cześć św. męczennika szerzyła się głównie w Neapolu, gdzie nazywają go San Elmo, znaną była i w Francyi, Niemczech, przeszła i do Polski; tutaj święto jego przypada na dzień 3. czerwca; wedle powszechnego kalendarza kościelnego pamięć św. Erazma święci się dnia 2. czerwca.


     Inni święci z dnia 3. czerwca:


   Św. Adalbert, biskup z Como. - Św. Adam, wyznawca z Guglionisi. - Św. Atanazy, cudotwórca, zakonnik. - Św. Auditus, biskup z Portugalii. - Św. Barsabas, opat - Św. Cecylyusz, kapłan. - Św. Konus, opat - Św. Dawinus, pielgrzym. - Św. Genezyusz, biskup z Clermont. - Św. Izaak zakonnik, i męczennik. - ŚŚw. męczennicy Lucylyan, starzec, chłopcy Klaudyusz, Hypacy, Paweł, Dyonyzy oraz Paula, dziewica. - Św. Oliwa, dziewica.