15. Czerwca
Święci Wit, Modest, Krescencya, męczennicy
(Około r. 307).
Nazara, miasto sycylijskie, było miejscem rodzinnem św. Wita.
Ojciec jego Hylas był poganinem, a zażywał dla swego rodu i bogactwa
wielkiego znaczenia. Bóg zrządził, że ojciec oddał syna swego na wychowanie
Modestowi i jego żonie Krescencyi, którzy w tajemnicy wyznawali wiarę
Chrystusa. Stąd i św. Wit poznał wcześnie zasady chrześcijańskie i ku
wielkiej radości swych opiekunów przyjął bez wiedzy ojca chrzest św. Z latami
chłopiec postępował w cnotach i bojaźni Bożej; Bóg zaś przez niego działał
rozmaite cuda, bo dwunastoletni chłopczyna zdrowie przywracał chorym modlitwą
swą, a wzrok ślepym.
Kiedy ojciec zapytał się Wita, czy prawdziwe są pogłoski, że jest
chrześcijaninem, nie myślał się zapierać swej wiary - a wszelkie namowy do
jej porzucenia odpierał z niezwykłą stanowczością. Wtedy Hylas podobno sam
zaprowadził syna przed Waleryana namiestnika, aby go oskarżyć i gwałtem
zmusić do ofiar pogańskich. Ale i namiestnik nie wskórał niczego ani
podchlebstwami ani zagrożeniem kary przez rózgi. Przeciwnie, gdy siepacze
ręce podnieśli, aby niewinne uderzyć ciało młodzieńca, straszliwym bólem
dotknięci, ruszyć się nie mogli z miejsca. Sam nawet Waleryan stracił nagle
władzę w jednej ręce. Pomimo przesądu, że dzieje się to czarodziejstwem,
wezwał namiestnik pomocy św. Wita, który odrazu przywrócił władzę członkom
zmartwiałym przez znak krzyża św.
Ponieważ Waleryan nie chciał dalszych kroków czynić, aby przekonać i
przymusić Wita do pogaństwa, wrócił Hylas z synem do domu, licząc na to, że
chociażby występkiem złamie jego opór. Zamierzał bowiem oddziałać na niego
lubieżnością, ale Bóg zachował niewinność młodzieńca, zsyłając anioła z
niebios, który stanął na straży Wita, narażonego na grzech nieczystości.
Blask anielskiego posłańca tak poraził oczy niegodnego ojca, że stracił
wzrok. Nie pomogły mu ofiary składane Jowiszowi; przeciwnie bóle zdawały się
nawet powiększać. Dopiero Wit, niepomny na winę ojca, zmiłował się nad nim i
znakiem krzyża św. usunął ślepotę oczu; niestety pomimo prośby nie zdołał
zmiękczyć serca ojcowskiego i nie zdołał pozyskać Hylasa dla nauki Jesusa;
cud doznany nie usunął ślepoty ducha jego, bo jak Waleryan tak i on
przypisywał swe chwilowe nieszczęście tylko czarodziejstwu.
Kiedy ojciec dalej przemyśliwał nad tem, jak syna doprowadzić do
sprzeniewierzenia się Bogu chrześcijańskiemu, Modest i Krescencya pod wpływem
wyższego natchnienia nakłonili swego wychowańca do bezwłocznej ucieczki z
domu ojcowskiego. Drogą morską udali się do Lukanii; niedaleko Neapolu wyszli
na ląd, udali się na odludne miejsce i tam daleko od świata ciche i święte
prowadzili życie.
Znowu Opatrzność Boża nowe miała działać dziwy. Córka bowiem Dyoklecyana,
opętana przez złego ducha, nigdzie nie mogła znaleść pomocy i ulgi; podobno
sama wskazała, że tylko młodzieniec, imieniem Wit, zdoła ją uwolnić od
cierpień nieznośnych. Poszukiwania podjęte sprowadziły nakoniec św. Wita na
dwór cesarski. Przygotowany modlitwą krótką, włożył ręce na głowę córki
cesarskiej i w imię Boga wezwał złego ducha, aby opuścił natychmiast
dzieweczkę. W tej chwili uczuła się swobodną, bo szatan wśród złorzeczeń
posłuchał rozkazu mu danego. Cesarz zdumiony zajściem przyrzekał zaszczyty i
odznaczenia, gdyby św. Wit zechciał wyrzec się swych rzekomych błędów, a
wrócić do czci bożków pogańskich.
Nie uległ Wit namowom ani karom, jakie na niego wyznaczył rozgniewany
Dyoklecyan. Kazał go bowiem władzca wraz z Modestem i Krescencyą biczować,
wrzucić do ciemnicy, a nakoniec i do kotła wrzącego ołowiem i smołą. Ale i
tutaj wszechmoc Boża nie opuściła mężnych wyznawców, bo wszyscy trzej uszli
śmierci, nienaruszeni nawet żarem gorejących płynów. Wtedy cesarz skazał ich
na tortury, wśród których niemiłosierni siepacze rozdzierali ich ciała
żelaznymi osękami. Wśród męk niewymownych, ułagodzonych przecież pomocą
anielską, wydali święci męczennicy ostatnie swe tchnienie r. 303. Ciała ich
pochowała pobożna chrześcijanka Florentyna.
Św. Wit jest patronem od choroby kurczowej, zwanej św. Wita; wzywają też
przyczyny jego jako ochrony przeciw piorunom, chorobom bydła i
niebezpieczeństwu ognia. Przedstawiają go nieraz na obrazach z kogutem, który
ma przypominać czujność św. Wita.
Nauka
Znajdował się św. Wit w niebezpieczeństwie grzechu przez niecny
podstęp swego ojca; uszedł mu przez modlitwę i pomoc Bożą; uszedł siłą Boga,
bo nie zawinił bliskości niebezpieczeństwa. Dwojakie bowiem może być
niebezpieczeństwo, dobrowolne i niedobrowolne; pierwsze wywołujemy sami,
kiedy go szukamy, nie unikamy go, albo wśród niego przebywamy;
niebezpieczeństwo jest niedobrowolnem, kiedy bez wiedzy i woli naszej samo
albo przez złość innych się nasuwa, a w żaden sposób od niego się uchylić nie
możemy. Pierwsze jest grzeszne, drugie bez winy dla nas.
Stąd też zasada, że nie wolno dobrowolnie narażać się na sposobność i
niebezpieczeństwo grzechu, bo już przez dobrowolnie wywołane pokusy jesteśmy
winowajcami wobec siebie i Boga. Nie wolno też dobrowolnie pozostawać w
niebezpieczeństwie grzechu, chociażbyś go sam nie wywołał; dla bliskiego i
możliwego upadku trzeba bezwłocznie od takiej usuwać się sposobności.
Jest to zaślepieniem, jeśli przypuszczasz, że dosyć masz siły i hartu, aby
nie upadnąć w jakimkolwiek niebezpieczeństwie. Doświadczenie uczy, że cnota
najsilniejsza nie zawsze oprze się przemocy nastręczającej się pokusy. Św.
Chryzostom powiada, że większym cudem jest, przebywać w niebezpieczeństwie
grzechu, a nie zgrzeszyć niż wyjść z płomieni ognia bez skazy i rany.
Mianowicie unikaj niebezpieczeństwa grzechu nieczystości, bo nic
łatwiejszego jak zbrudzić swą duszę przez zmysłowe wyobraźnie, przez zmysłowe
spojrzenia, a wtenczas już niedaleko do słów i uczynków nieczystych. Zewsząd
zmysłowość na nas naciera, odzywa się i w nas samych jako wieczna klątwa
pierwszego upadku. Tem większej potrzeba czujności pilnej, aby uniknąć pokusy
albo z pokusy nimowolnej szczęśliwie się wydobyć.
Tego samego dnia
Święta Germana Cousin, dziewica
(1579 - 1601.)
Urodzona r. 1579 w Pibrac we Francyi z ubogich rodziców, całe swe
chociaż nie długie życie spędziła św. Germana Cousin na cierpieniach i
umartwieniach. Kaleka na bezwładną rękę, zeszpeczona gruczołami na gardle,
utraciła w dziecięctwie ukochaną matkę. Macocha mało się nią zajmowała; nie
dała jej nawet sposobności do przyswojenia sobie najpotrzebniejszych podstaw
prostego wykształcenia. Narażona na surowe i ostre nagany niezasłużone,
sypiała w oborze, a zajęciem jej były obowiązki pasterki.
Na polach to, wśród trzody owiec powierzonych, rozwijały się pobożność i
cnoty św. Germany w całej pełni; rysowała kosturem krzyż na ziemi, padała
przed nim na kolana, wielbiła Boga i Matkę Bożą modlitwami nieuczonemi i
różańcami. Codziennie bywała na Mszy św. Skoro odezwały się dzwony kościelne,
zostawiała kostur swój na polu, polecała Bogu swoje owieczki; sama biegła do
kościoła; powiadają, że nawet wezbrana rzeka nie była dla niej przeszkodą, bo
szczęśliwie docierała do świątyni Bożej. Co niedzielę i święto przystępowała
do św. Sakramentów.
Sama uboga pamiętała przecież i o uboższych od siebie. Dzieliła się z nimi
chlebem, jaki z domu otrzymywała; zresztą sama przez całe życie żywiła się
tylko chlebem i wodą. Macocha niechętnem okiem patrzała na miłosierne uczynki
pasierbicy. Kiedy razu pewnego zarzucała jej, że sobie samowolnie więcej
przywłaszczyła chleba, niż było dla niej wyznaczone i w tym celu otworzyła
węzełek, jaki niosła na pole św. Germana, ku zdumieniu swemu ujrzała trzy
wiązki kwiatów najśliczniejszych, jakie ani w owej okolicy nie były znane ani
w owej porze roku nie kwitnęły.
Gdy nakoniec cnotą swą, pokorą zyskała sobie większe zaufanie macochy oraz
poważanie u swych towarzyszek i rówieśniczek, Bóg ją nagle zabrał do swej
chwały w nocy dnia 7. maja r. 1601 w kwiecie wieku. Roku 1867 policzył św.
Germanę Cousin Pius IX. w poczet świętych. Kościół obchodzi pamięć św.
Germany 15. czerwca albo i 7. maja.
Inni święci z dnia 15. czerwca:
Św. Abraham, opat. - Św. Benyldis, męczenniczka. - Św. Bernard, opat - Św. Cerdon, biskup z Aleksandryi. - Św. Konald, opat. - Św. Dułaś, męczennik. - Św. Fortunat, biskup z Neapolu. - Św. Hilaryan, kapłan. - Św. Landelin, opat. - ŚŚw. męczennicy Libya i Leonidas. - Św. Eutropia i 12 dziewcząt. - Św. Oryzyusz, opat. - Św. Hezychyusz, żołnierz i męczennik.