29. Kwietnia
Święty Piotr z Werony, męczennik
(1206 - 1252.)
W Weronie urodził się r. 1206 św. Piotr z rodziców oddanych
herezyi Manichejczyków. Bóg jednak zrządził, że ojciec oddał syna do szkoły
katolickiej; przypuszczał, że kiedy dorośnie, wśród otoczenia manichejskiego
pozbędzie się nauk i wpływów katolicyzmu. Uczył się Piotr w szkole czytania i
pisania, uczył się i prawd wiary, mianowicie zawartych w Składzie
apostolskim. Kiedy wracał razu pewnego ze szkoły, a liczył wtenczas 7 lat
wieku, spotkał go stryj - także Manichejczyk - i zapytał, czegoby się nauczył
w szkole. Mały Piotr odpowiedział: Nauczyłem się Składu apostolskiego. Wierzę
w Boga Ojca Stworzyciela nieba i ziemi. Fałsze to, zawołał stryj, bo przecież
Bóg nie stworzył świata, jeno zły duch. Dla zrozumienia tej dziwnej
odpowiedzi należy sobie uprzytomnić, że wedle nauki manichejskiej niema
jednego Boga; mają isnieć natomiast dwie równe sobie istoty czy potęgi, jedna
w światłości, druga w ciemności; jedna dobra, druga zła. Wszystko, co
zmysłami widzimy, a także ziemia, ma pochodzić od złej istoty. Zbawiciel miał
być duchem światłości, wysłanym przez dobrą potęgę na świat, gdzie miał
przyjąć pozory człowieka, a nie rzeczywiste ciało ludzkie.
Pomimo nagany udzielonej chłopczykowi przez stryja, nie odstąpił Piotr od
prawdy, jakiej się był nauczył; powtórzył ją i dodał dalsze wedle treści
Składu apostolskiego. Dotknięty do żywego stryj pobiegł do brata, aby odebrał
syna z szkoły katolickiej, jeśli Piotra chce wychować na zwolennika zasad
manichejskich. Ojciec uważał całe zajście za drobnostkę; nie zastosował się
do woli swego brata, wysłał syna na dalsze nauki nawet do Bolonii.
W Bolonii utwierdził się Piotr zupełnie w wierze katolickiej; poznał też
konieczność doskonałości chrześcijańskiej, ćwiczył się w niej, unikając
wszelkimi sposobami zepsucia, jakie wśród młodzieży wówczas w Bolonii
panowało. Kiedy przybył do tego miasta św.Dominik, Piotr po głębokim namyśle
prosił go, aby go przyjął do grona swych zakonników. Pomimo że liczył dopiero
15 lat, został przyjęty do zakonu, gdzie rozwinął całą gorliwość doskonałości
chrześcijańskiej. Modlił się prawie bezustannie; czuwaniem i postami krępował
zmysłowość tak bezwzględnie, że zapadł nawet w chorobę w czasie swego
nowicyatu. Unikał nieczynności; wszelki czas zużywał na dobrowolne, chociażby
najniższe posługi, które w pokorze sam sobie nakładał. Przytem nie zapominał
o dalszych naukach celem dalszego kształcenia swego serca i umysłu. Wzorem
był wszelakich cnót.
Otrzymawszy święcenie kapłańskie, z woli przełożonych objął urząd
kaznodziejski, który zjednał mu wkrótce rozgłos w całych Włoszech.
Wśród obfitych owoców swej pracy znosić musiał Piotr z woli Bożej niejedno
ciężkie doświadczenie. Kiedy przebywał w klasztorze w Como i gorącej się
oddawał modlitwie, ukazały się czystemu zakonnikowi trzy święte dziewice i
męczenniczki, do których szczególniejsze miał nabożeństwo, bo śśw. Agnieszka,
Katarzyna, Cecylia. Rozmowy duchowe pomiędzy niemi a Piotrem usłyszał jeden z
współzakonników i doniósł, że w celi Piotra słyszał głosy niewieście.
Przyjmować kobiety w celach klasztornych, było wykroczeniem przeciw karności
zakonnej. Wezwany przez przeora do usprawiedliwienia się, Piotr w pokorze
swej nie chciał wyjawić doznanej łaski ani też nie chciał sie tłomaczyć.
Upadł na kolana i prosił o pokutę, jaka należy się grzesznikowi. Utwierdzony
w podejrzeniu przeor odebrał Piotrowi urząd kaznodziejski i wysłał go za karę
do klasztoru Jesi pod miastem Ankona, aby tam odcięty od świata pokutował za
swe rzekome przewinienie.
Poddał się zakonnik wyznaczonej karze, bo żywił nadzieję, że Bóg
niewinność jego w ten lub ów sposób pozwoli stwierdzić. Kiedy zaś mijały
miesiące, a położenie stawało się coraz nieznośniejsze, małoduszność ogarnęła
Piotra. Przed wizerunkiem Zbawiciela ukrzyżowanego skarżył się, że przecież
niewinnie musi cierpieć, że niewinność jego powinnaby wyjść na jaw, aby
uwolnić go od dalszego niezasłużonego udręczenia. Powiadają, że w odpowiedzi
na swe skargi usłyszał słowa Jezusa: Czem ja zawiniłem, że cierpieć musiałem?
Nie trać otuchy; ucz się odemnie cierpliwości! Zawstydzony swą małodusznością
uczuł Piotr w duszy wewnętrzną pociechę i poddał się przykrościom swego
przeznaczenia.
Bóg zlitował się nad sługą swym; niewinność Piotra wykazała się; wrócił na
swój dawny urząd kaznodziejski, a podejmując prace misyjne w miastach i
wsiach, nawrócił tysiące grzeszników, zdobył dla Kościoła dusze niezliczonych
odstępców od wiary, których w publicznych zwyciężał dysputacjach.
Słynne bowiem były jego nauki; pamięć miał dobrą, głos donośny, a przytem
dobierał przy wrodzonej wymowie tak przekonywających dowodów, że lud łaknął
wprost słowa Bożego przezeń głoszonego. Wobec innowierców Bóg wspomagał
skuteczność jego nauk nieraz cudami. Potęgą Boga doprowadził razu pewnego
swego przeciwnika innowiercę do zupełnego zamilknięcia; innym razem wyprosił
ochronę dla słuchającej rzeszy wśród gorącej spiekoty przez obłok, który
palące nieznośnie zasłonił słońce. Powiadają też, że jednego z grzeszników
cudownie przy nawróceniu uzdrowił z kalectwa; grzesznik przez źle zrozumianą
pokutę nogę był sobie odciął, którą był kiedyś uderzył matkę rodzoną.
Wobec zasług położonych około Kościoła, Piotr roku 1232 został mianowany
przez papieża wielkim inkwizytorem w sprawach odszczepieństwa od prawdziwej
wiary. Działalność zdwojona Piotra budziła w innowiercach nienawiść i chęć
zaciętej zemsty. Przewidywał święty, że nie ujdzie nienawiści przeciwników;
przepowiedział nawet w kazaniu w Medyolanie, że czeka go śmierć męczeńska,
zadana przez zbirów w służbie Manichejczyków. Przepowiednia miała się wkrótce
spełnić. Gdy bowiem wracał z Como do Medyolanu, napadło go na drodze dwóch
zbrodniarzy przekupionych, z których jeden zadał mu mieczem kilka ran w
głowę, a drugi rzucił się na jego towarzysza, Dominika. Zbroczony krwią,
upadł św. Piotr na ziemię, zaczął głośno odmawiać Skład apostolski, a palcem
w krwi swej umoczonym napisał na ziemi słowo "Wierzę". Z słowami na ustach:
Panie, w ręce Twoje oddaję ducha swego, skonał Piotr św. dnia 29. kwietnia r.
1252. Morderca jego, imieniem Karyn, później się nawrócił i umarł w szczerej
pokucie w Forli w klasztorze Dominikanów.
Ciało św. Piotra złożono w Medyolanie w kościele św. Eustorgyusza. Dla
licznych cudów, jakie działy się przy grobie Piotra, Inocenty IV. już
następnego roku ogłosił go świętym. Spowiednicy stwierdzili, że pomimo
licznych pokus i niebezpieczeństw św. Piotr czystość zupełną zachował ciała i
duszy, bo nigdy cięższym nie obraził Boga grzechem.
Nauka
Panie, mawiał św. Piotr z Werony, jesteś Bogiem moim, ja sługą
Twym; niechaj dzieje się wola Twoja. Któż może mówić, że tak jest czystym, że
żadnego już nie potrzebuje miłosierdzia ani przebaczenia? Nieszczęsny
grzeszniku! Zboczyłeś od drogi cnoty; jeśli nie żałujesz swych win, czekają
ciebie kary wieczne. Patrz: Oto wizerunek Jezusa; rzuć się do stóp swego
Odkupiciela i błagaj o przebaczenie grzechów, a z pewnością nie odmówi twej
prośbie.
Ile razy podnoszę w ofierze Mszy św. Ciało Zbawiciela Najświętsze, ile
razy patrzę na wielką tajemnicę niekrwawej Ofiary Krzyża, proszę Pana, aby
nie zabierał mnie z tego świata prędzej, aż przeleję krew swoją za wiarę.
Modlitwa taka podnosiła moje serce i budziła we mnie największą ufność. Wzór
św.Piotra przynajmniej tego od nas się domaga, abyśmy przez gorące modlitwy u
Boga sobie łaskę świątobliwej wyprosili śmierci, a łaski tej nam Bóg udzieli,
skoro od śmiertelnego chronić i bronić się będziemy grzechu.
Napominał Jezus św. Piotra do cierpliwego znoszenia niezasłużonej kary.
Cierpliwość taka i dla nas niezbędną, bo nieraz bez winy cierpieć musimy na
dobrej sławie lub niesprawiedliwości znosić musimy ludzkie. Jeśli cierpisz
niewinnie, pamiętaj, że i Zbawiciel cierpiał niewinnie, a niewinność Jezusa
bez porównania większą od twej niewinności; pomimo to Jego cierpienia były
większe niż to, co ty znosić musisz.
Jeśli zaś nie czujesz się bez winy, tem mniej masz powodu do sarkania i
skargi; dolegliwości, które może niespodzianie spadają na ciebie, są więc
dopustem Bożym; zasłużyłeś je sobie, stąd w pokorze musisz się im poddać,
abyś już tutaj odpokutował, co odpokutować musisz, a tem czyściejszy stanął
na sądzie Pana Przedwiecznego. Wbijaj sobie w pamięć słowa proroka Micheasza
(7.9): Gniew Pański poniosę, bom zgrzeszył jemu, aż uczyni sprawę moją i
uczyni sąd mój; wywiedzie mnie na światło, ujrzę sprawiedliwość Jego.
Inni święci z dnia 29. kwietnia:
ŚŚw. męczennicy Agapiusz i Sekundyn, biskupi, Emilian, żołnierz, Tertulla i Antonia, dziewice. - Św. Karus, biskup i męczennik z Ateno. - Św. Cercyra, dziewica i męczenniczka. - Św. Hugon, opat. - Św. Leon, biskup z Samos. - Św. Paulin, biskup z Brescia. - Św. Robert, opat z Molesme, założyciel Cystersów. - Św. Tychykus, uczeń św. Pawła, biskupa z Pafos. - Św. Wilfryd, arcybiskup z Yorku.