Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł
na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski



ŻYWOTY  ŚWIĘTYCH   PAŃSKICH  -   18. K W I E T N I A

18. Kwietnia


Święty Apoloniusz, męczennik

(+ r. 186.)

   Po śmierci cesarza rzymskiego Marka Aureliusza nastały spokojniejsze dla chrześcijaństwa czasy; wobec dotychczasowych prześladowań bowiem syn Marka Komodus po objęciu tronu łagodniejszem kierował się usposobieniem i wyrozumiałością tak niezbędną dla powolnego, ale stałego rozwoju Kościoła prawdziwego. Pomnażała się więc z dnia na dzień liczba wiernych, kiedy minęła już obawa nowych prześladowań. Pomiędzy nowo pozyskanymi synami Kościoła było niemało z wybitniejszych rodów rzymskich jako i z bogatszego mieszczaństwa. Wśród nich odznaczał się Apoloniusz, senator rzymski, wielbiony przez wszystkich dla swej mądrości i wymowy.
   Zajmowanie się Pismem św., księgami pisarzów kościelnych, przysłuchiwanie się naukom i kazaniom, obcowanie serdeczniejsze z papieżem Eleuteryuszem otworzyło mu nakoniec oczy na przesądy i błędy pogańskie. Uznał potrzebę przyjęcia prawdy Chrystusowej, aby zaspokoić pragnienie tak swego umysłu jak serca. Niezwłocznie po chrzcie św. z całą gorliwością zaczął pracować nad sobą, aby pozbyć się dawniejszych zapatrywań fałszywych co do istoty dobrego i złego, a przyswoić sobie cnoty chrześcijańskie, dotąd pogaństwu niezrozumiałe. Takie postępy robił w doskonałości, jakiej nauczał Jezus, że wkrótce był wzorem dla najgorliwszych. Korzystając ze swego wybitnego stanowiska, używał swych wpływów na obronę i ochronę chrześcijan, ściganych ciągle jeszcze podejrzeniami i uprzedzeniami. Wpływ jego i w tem się objawiał, że za jego wzorem inni poszli wybitni Rzymianie, aby oddać się prawdzie chrześcijańskiej. Sam też starał się o to, aby zapoznać przynajmniej pogan z istotą nauki Chrystusowej i tak przygotować przynajmniej nawrócenie licznych osób przy odpowiedniem ich usposobieniu i przy pomocy łaski Bożej. Wielką była liczba tych, których Apoloniusz zjednał dla Kościoła.
   Rozdźwiękiem w błogiej działalności senatora rzymskiego było oskarżenie, podniesione przez Sewera żołnierza przeciw Apoloniuszowi u sędziego Perenniusza, że opuścił wierzenie swe dawniejsze, a zwrócił się do wiary chrześcijańskiej. Było to przecież prawo Marka Aureliusza, które kary śmierci wyznaczało na tych, coby oskarżali chrześcijan tylko dla samej wiary. Żadnego innego przewinienia nie mógł Sewer przeciw Apoloniuszowi przytoczyć, stąd skargę swoją przypłacić musiał z wyroku sędzi życiem, kiedy może spodziewał się nagrody i uznania. Istniało wszakże jeszcze inne prawo, które chrześcijanina oskarżonego o wiarę nakazywało zatrzymać w więzieniu, jeśliby nie chciał odstąpić od nauki Chrystusowej. Stąd to Perenniusz nakłaniał Apoloniusza, aby zaparł się swej wiary i tym sposobem zachował nietylko godności swoje i dobytki, ale przedewszystkiem życie. Oskarżony odpowiedział, że żadna siła go nie zmusi do tego kroku przeciw własnemu przekonaniu i przeświadczeniu. Widząc bezowocność swych zabiegów, Perenniusz rozporządził, aby Apoloniusz jako senator przed senatem zdał sprawę z zarzuconej mu winy.
   Przekazanie skargi senatowi dało Apoloniuszowi sposobność do otwartego i publicznego wystąpienia w obronie Prawdy Chrystusowej. Opracował uczoną i głęboko obmyślaną mowę, w której wykazywał fałsze pogaństwa, prawdę i świętość religii Kościoła, zbijał niesłuszność zarzutów podniesionych przeciw niej. Mowę tę wygłosił przed senatem z takim naciskiem i z taką wymową, że nikt z obecnych nie mógł żadnej poruszyć nowej zaczepki, chociaż nikt ze słuchaczy nie zaliczał się do wyznawców Jezusa. Perenniusz przewidywał, że usposobienie sędziów przechylało się na korzyść oskarżonego. Aby więc podtrzymać powagę istniejącego prawa, zawyrokował, że Apoloniusza jako chrześcijanina nie możana i nie wolno wypuścić z więzienia i przywrócić mu swobodę, póki nie porzuci swej nowej wiary. Na to Apoloniusz śmiało rzekł do Perenniusza: Dziwi mnie bardzo, że po wysłuchaniu mych powodów i dowodów w obronie mej wiary jeszcze domagasz się jej zaparcia. Już od dawnego czasu, dodał, niczego więcej nie pragnęłem jak tego, aby prawdziwość swej wiary nietylko słowami udowodnić, ale i krwią i życiem stwierdzić. Po tem oświadczeniu mężnem zwrócił się Apoloniusz do wszystkich z zachętą, aby poszli za jego przykładem, porzucili swe pogańskie wierzenie i zabobony, wyrzekli się swych błędnych przesądów, a wybrali drogę nauki Chrystusowej, jako jedyną drogę prowadzącą do wytkniętego człowiekowi celu, bo do wiecznej szczęśliwości.
   Wystąpienie otwarte i śmiałe Apoloniusza w senacie poruszyło umysły obecnych, ale pomimo to nikt nie odważył się w jego obronie wystąpić. Chociaż bowiem cesarz był łagodnie wobec chrześcijan usposobiony, to senat rzymski nie przestawał ich uważać jako nieprzyjaciół państwa i całego rodu ludzkiego. Za zgodą więc senatorów Perenniusz ogłosił na Apoloniusza wyrok śmierci z ręki kata. Nie zachwiał się oskarżony w swej mężnej wytrwałości; powtarzał, że chce chrześcijaninem pozostać i chrześcijaninem umrzeć, bo bez Chrystusa nie osiągnie wiecznej chwały. Wyrok spełniono na Apoloniuszu około r. 186; miecz kata przyniósł mu koronę męczeństwa i szczególniejszej zasługi wobec Boga.


     Nauka


   Troską najważniejszą Apoloniusza było zbawienie swej duszy i dusz swych współbraci. Dla tej troski poświęcił krew i życie, bo wyżej cenił nieśmiertelność duszy niż znikomość wszystkich dóbr doczesnych. I słusznie, bo czem jest ciało, chociażby najpiękniejsze wobec jednej jedynej duszy, w której przedewszystkiem odzwierciedla się obraz Boży w człowieku? Czem są wszystkie skarby ziemi, wszystkie zaszczyty świata, czem cały wszechświat widzialny a jednak znikomy wobec duszy, tego niespożytego pierwiastka duchowego, który człowieka czyni panem całego stworzenia, który podnosi go do szczególniejszej godności i zbliża go do szeregów duchów niebiańskich?
   Jeśli zaś dusza ludzka dla swej duchowej istoty jest nieśmiertelna, jeśli więc śmierć nie kładzie kresu jej istnieniu, to obowiązkiem naszym, zgotować jej los pełen chwały w wieczności. Przez duszę nosisz w sobie wieczność, więc o szczęśliwą wieczność za życia starać się musisz. Nic duszy nie dorówna, bo wszystko na świecie ginie, przemija; dusza niespożytą ma siłę, bo siłę nieśmiertelności z woli Bożej.
   Na tę to duszę ludzką Bóg od samego początku świata zwrócił Swe pragnienie. Dla niej to czynił tyle cudów, tyle powoływał proroków, lud sobie wybrał Izraela; dla niej to Syn Boży zstąpił z niebios, aby w ubóstwie i pokorze, w mękach i cierpieniach zgotować środki wiecznej szczęśliwości. Dla tej duszy Kościół do istnienia powołany, sakramenta ustanowione, aby dawać się życia nadprzyrodzone do celu nadprzyrodzonego.
   O tę duszę ludzką i szatan walczy; walczył, kiedy pierwszych rodziców do upadku doprowadził, walczył, kiedy lud wybrany do pogaństwa przywodził, walczył nawet z samym Bogiem, kiedy w zaślepieniu chciał go prowadzić na pokuszenie. O tę duszę walczysz sam, kiedy podlegasz pragnieniom szczęścia, dążnościom, aby zaspokoić i umysł i serce.
   Z jednej strony Bóg życie ci przedłożył, z drugiej śmierć; z jednej wieczną chwałę, z drugiej wieczne potępienie; od ciebie zależy, za którą chcesz się oświadczyć stroną; wolną masz wolę - decyzya nie trudna, ale za decyzyą idzie i obowiązek życia chrześcijańskiego, obowiązek działania wedle woli Bożej pod naciskiem odpowiedzialności przed sprawiedliwym sądem Pana Przedwiecznego. Idź śladem świętych, którzy wszelkimi środkami, bo za cenę życia swego, krwią swoją zdobywali to, co duszy ludzkiej Bóg w niezgłębionych wyrokach przeznaczył t. j. chwałę niebieską.


     Inni święci z dnia 18. kwietnia:


   Św. Amideusz z Florencyi. - Św. Aya, księżniczka belgijska. - Św. Kalorecus, męczennik. - Św. Euletery, biskup, jego matka Ancya, Kryspin, Ekspedyt, Gagus, męczennicy. - Św. Galdyn, arcybiskup i kardynał z Medyolanu. - Św. Nikus, pustelnik. - Św. Perfekt, kapłan-męczennik. - Św. Prymytywa, męczenniczka. - Św. Wenustyan, męczennik. - Bł. Wikterp, biskup z Augsburga. - Bł. Marya od Wcielenia Bożego, Karmelitka. - Św. Koreb, męczennik.