26. Kwietnia
Święty Bazyleusz, biskup z Amasea, męczennik
(Około r. 320)
Konstantyn Wielki, pierwszy chrześcijanin pomiędzy cesarzami
rzymskimi, obydwóch swych przeciwników z wielką zwyciężył chwałą:
Maksencyusza na zachodzie sam pobił; przeciw Maksyminowi na wschodzie wysłał
zięcia swego Licynyusza. Pobity Maksymin umarł niedługo potem na straszną
chorobę, która trawiła ciało jego i kości.
Zapanował na chwilę tylko spokój w państwie rzymskiem, bo nastały wkrótce
czasy groźne dla chrześcijan na wschodzie. Tutaj bowiem Licynyusz pogańskie
zaczął uprawiać obchody, a nie mniej rozmaitych na chrześcijanach dopuszczać
się gwałtów ku wielkiemu bólowi Konstancyi, żony jego, wiernej chrześcijanki.
Rozpoczęło się rzeczywiste prześladowanie chrześcijan, ogarniające prowincye
rzymskie Pontus, Kapadocyą i Armenią. Najgroźniejszym był dla chrześcijan rok
319.
Ofiarą tego prześladowania był także biskup Bazyleusz z Amasea w Pontus.
Uwagę Licynyusza zwrócił na siebie właśnie ten biskup, gdyż u niego znalazła
przytułek bogobojna dziewica, imieniem Glafira z dworu Konstancyi. Ścigał ją
Licynyusz pożądliwością swoją, ale Bóg zabrał ją niewinną do swej chwały, na
którą sobie czystością i dobrymi uczynkami zasłużyła, pełnionymi pod opieką i
pod okiem świętego biskupa. Z zemsty kazał okrutny prześladowca wrzucić
biskupa do więzienia w Nikomedyi; z nim dwóch dyakonów Partemyusza i Trozyma.
Nadaremno przyrzekano mu przebaczenie, a nawet zaszczyty, gdyby zechciał się
wyrzec wiary Chrystusowej, a ofiary składać bożkom. Słusznie mówił święty:
Chociaż dalibyście mnie świat cały, nie dacie mi tyle, ile mi zabrać i
odebrać chcecie, gdybym was posłuchał i Boga się wyparł; raczej wy czyńcie
rychło pokutę, aby was Jezus przyjął do Swej łaski, inaczej wieczne czekają
was kary.
Biczowanie miało złamać rzekomy opór biskupa; kiedy zaś biskup trwał w
prawdzie Jezusowej, na śmierć go skazano. Przed spełnieniem wyroku modlił się
Bazyleusz gorąco, aby Bóg zlitował się nad jego owieczkami i w prawdzie je
zachował i w wierze utwierdzał; modlił się o wzrost i potęgę Kościoła
prawdziwego; dziękował za łaskę wytrwałości i stałości wobec cierpień
zadanych i pokus podsuwanych przez pogan. Sam potem uchylił głowę, aby pod
mieczem kata oddać życie za i dla Jezusa. Ciało jego z razu zatopione,
odnaleźli dyakoni Partemyusz i Trozym i zawieźli je do Amasea. Liczył
Bazyleusz przy śmierci męczeńskiej około 70 lat życia.
Nauka
Nie ociągajcie się, mówił św.Bazyleusz, nie traćcie odwagi w
pokusach, chociażby ich liczba była największa; bądźcie wytrwali i
zahartowani w walkach z złem; nie oddalajcie się od właściwej drogi, abyście
ostali się w chwili, kiedy Zbawiciel przyjdzie na sąd. Czuwając wpatrujcie
się jedynie w Zbawiciela, a Zbawiciel już na ziemi za wasze trudy i walki
udzieli wam szczęścia duszy przez niezamącony niczem spokój.
Dla Jezusa, Syna Bożego, mówił Bazyleusz, pogardzajcie żądzami i
poruszeniami zmysłowemi, abyście w gronie świętych byli jego spadkobiercami w
wieczności i wiecznego kiedyś zażywali szczęścia. Sami ukojeni szczęściem
duszy starajcie się dodać siły i odwagi współbraciom w wierze, w podobnych
walkach, które wszyscy toczyć musimy, póki śmierć nas od nich nie uwolni.
Zwracał się i św.Bazyleusz z serdecznemi, a zarazem pełnemi groźby
napomnieniami do grzeszników. Nawoływał ich, aby wrócili do Boga, którego
opuścili, bo Bóg, dodawał, jest nietylko święty i sprawiedliwy, ale także
łaskawy i dobrotliwy dla grzeszników skruszonych. Czyń więc zawczasu pokutę,
porzuć znikomości grzechów, abyś nie ściągnął na siebie kar wiecznych Sędzi
sprawiedliwego.
Nie odkładaj też pokuty do ostatniej chwili, bo pokuta wywołana grozą
śmierci, cierpieniami, chorobą i obawą przyszłości nie zawsze będzie szczera
i dobra, nie zawsze Bogu przyjemną, stąd też nie zawsze wystarczającą.
Fałszywą jest pokuta z pobudek doczesnych i ziemskich, że wszystko opuszczać
trzeba, że cierpieć trzeba dolegliwości różne i gotować się na śmierć; mało
też skupienia w takich chwilach potrzebnego człowiek posiada, aby prawdziwie
żałować za swe winy, że dobroć Boga i majestat grzechami obraził. Czem
rychlejsza pokuta, tem szczersza, lepsza, skuteczniejsza i
bezpieczniejsza.
Tego samego dnia
Święci Klet i Marcelin, papieże-męczennicy
(79 - 91) i (296 - 304.)
Trzecim biskupem rzymskim po św. Piotrze, a następcą św.Linusa był
od r. 79 Klet, zwany także Anakletem. Były to czasy Wespazyana i Tytusa syna,
którzy sądu Bożego nad Izraelitami dokonali, gdyż zburzyli Jerozolimę, jak
był przepowiedział Zbawiciel. Uczonością swoją i gorliwością prawdziwie
apostolską przyczynił się Klet do utrwalenia posad Kościoła. Jemu to też
pierwszemu przypisują sposób rozpoczynania pism namiestników Chrystusowych na
ziemi przez słowa: Pozdrowienie wam i apostolskie błogosławieństwo. Kiedy na
tron rzymski wstąpił Domicyan, położenie Kościoła znacznie się pogorszyło, bo
nastało prześladowanie, w którym i św. Klet został pociągnięty do
odpowiedzialności. Wyznając otwarcie niezachwianą swą wiarę w Chrystusa, a
potępiając bałwochwalstwo pogańskie poniósł śmierć męczeńską przez miecz kata
r. 91.
Następstwo pierwszych papieży dla braku źródeł historycznych nie jest
zupełnie pewnem; może być, że Klet razem z Linusem sprawował rządy Kościoła
pod nieobecność Piotra św., a po nich z polecenia księcia apostołów został
papieżem św. Klemens. Natomiast niesłuszną zdaje się być rzeczą, rozróżniać
Kleta od rzekomego jego następcy Anakleta, albo pomiędzy nich wtrącać rządy
Klemensa lub nawet Klemensa czynić poprzednikiem Kleta z opuszczeniem
Linusa.
Święty Malcelin wstąpił na stolicę Piotrową r. 296 jako następca
św.Gajusza. Był z pochodzenia Rzymianinem, synem Projekta. Rządy jego
przypadają na czasy cesarza Dyoklecyana, którego srogie prześladowania
podjęte przeciw chrześcijanom dzieje przekazały potomności. Edykt nakazujący
prześladowanie z r. 304, wydany w Nikomedyi z całą srogością został
wykonywany mianowicie w Rzymie. Co Kościół dotąd był uzyskał, stracił
ponownie; musiał się kryć w podziemiach rzymskich w t. z. katakumbach.
Znaleziono w nich napis, na którym wymienione imię papieża Marcelina; dowodem
ten napis, że nabożeństwa za jego czasów odprawiały się z obawy przed
Rzymianami ukrycie. Są niestwierdzone zupełnie wiadomości, że Marcelin miał
się dopuścić pewnego rodzaju odstępstwa od wiary Jezusa, ponieważ miał się
pozwolić uwieść, ofiary składać z kadzidła bożkom pogańskim. Powiadają, że
później pod wpływem sądu zebranych biskupów starał się naprawić swój chwilowy
upadek i że przez pokutę i śmierć męczeńską naprawił to, w czem zawinił.
Zdaje się jednak, że heretycy podobne rozsiewali wieści, aby upozorować swój
opór wobec Głowy Kościoła.
Natomiast pewną rzeczą jest męczeństwo Marcelina, który życie oddał r. 304
pod mieczem katowskim wraz z Klaudyuszem, Cyrynem i Antoniuszem. Ciała ich
pochował Marceli, późniejszy papież.
Inni święci z dnia 26. kwietnia:
Św. Klarencyusz, biskup z Vienne. - Św. Cyryl, męczennik. - Św. Eksuperancya, dziewica. - Św. Lucydyusz, biskup z Werony. - Św. Paschazyusz Radbertus, opat. - Św. Piotr, biskup z Braga. - ŚŚw. męczennicy Prymycyusz i Aureliusz. - Św. Rycharyusz, opat. - Św. Trudbert, pustelnik i męczennik. - ŚŚw. wyznawcy Wilhelm i syn jego Peregrynus.